Skocz do zawartości
ULLISSES

Delta Integrale, M5, V8, E24, E31 I Inne Zboczenia...

Rekomendowane odpowiedzi

Delta Integrale to zupełnie niepraktyczny samochód w naszych realiach (zarobki + cena paliwa + stan dróg), ale ile szczęścia może dać takie autko po całym tygodniu pracy, jazdy zatłoczoną komunikacją miejską itd. Przez te kilka godzin można zapomnieć, że się jest Kowalskim z miesięcznymi dochodami stanowiącymi 40% średniej krajowej.

Podobnie jak ktoś kupi coś fajnego do użytku codziennego.

Myśle że 40% sredniej krajowej + Delta to zły pomysł ;)

 

Uogólniając? Tak. No bo żaden szanujący się miłośnik motoryzacji nie kupi Aveo/Twójstary itp zamiast cokolwiek innego używanego z wyższej półki.

Szanujący się miłośnik motoryzacji w wielkim uogólnieniu posiada auto:

1. zwykłe wozidło w super stanie z ciekawymi smaczkami/dodatkami/wyposazeniem etc

2. klasyczne/kultowe

3. zapierdalające

 

Bez urazy, ale pełnoletnie BMW z gazem nie łapie sie do zadnej kategorii. Pisałeś, że E34 to Twoje marzenie z dzieciństwa, śnisz o jakiejś mocniejszej wersji z klasą więc postaw pod domem Winkelhock'a lub nawet zwykłą Mkę ;)

 

Inna sprawa, że moje dziewcze jeździ Vectrą A. Jest młodą blondynką (pomijając już uprzedzenia do koloru włosów) i myśli coraz poważniej o modelu B w kombi z 2.0 benzynka + gaz. W lecie jeździmy sami lub ze znajomymi nad wodę lub gdziekolwiek (aby wyrwać się z domu) i duże auto zdecydowanie lepiej sprawdza się w tej kwesti, niż mniejsze autka.

Wygoda znajomych przy kilku wypadach nad wodę rocznie jest decydujacą kwestią przy wyborze samochodu :blink: ? A jak bedzie trzeba zabrać na pokład sześć osób? Ja bym namawiał dziewczyne na jakiegoś busa. Czasem tez trzeba przewieść lodówkę. Zimnego piwa nie może zabraknąć nad jeziorem :) .

 

ale dla mnie nie oferuje nic poza fajnie uslizgujacym sie tylem

"Uślizgujący się tył" nie jest najwazniejsza rzecza w tym samochodzie. To znacznie więcej :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamilcz. Miałeś luksusową odmianę Toyoty. Obecnie masz Lancera najnowszej generacji. Generalnie sam kupujesz auta z wyższej półki, podobnie jak reszta ludzi których tutaj karcisz. A że ich nie stać na model 2009, to wolą to co jest w ich zasięgu, niż popychadło z silnikiem od kosiarki i szybami na kołowrotek. ;)  

Chcę tylko dodać, że pisząc o kierowcach, którzy kupują BMW i myślą, że są cool oczywiście nie mialem na myśli Ciebie - są wyjątki, które potwierdzają regułę. ;) 

 

Pomyśl, że inni też chcą mieć coś innego niż Passata B5 czy Gulfa 4 (tudzież Audi A3 - A4 ma "podobno" drogie zawieszenie) z nieśmiertelnym TDI pod maską. Za 7500 mogłem sobie rok temu kupić Punto, Astrę, Vectrę i parę innych toczydeł na SC i Matizie skończywszy. Wybrałem jednak auto, które kochałem od młodości.

Widocznie kupujesz z głową, nie każdy to potrafi i dlatego duża część bmw/vw/audi trafia zamiast  na szrot to na drogi. ;) Jest wiele za i przeciw starym samochodom, wszystko też uzależnione od preferencji i budżetu...  Dyskusja bez końca. :)

 

 

KrisJR -> Ja jakoś spotkałem się z zupełnie innymi opiniami. :) Trzy osoby jakie znam, przesiadły się z Merca S'ki (dwie) i jedna z A8 na LS'a 460h ... Wrażenia nie do opisania, zresztą są tu na forum tacy, którzy mogą pochwalić się swoimi doznaniami. ;) Mi osobiście też jazda w Lexusie sprawia więcej frajdy niż w A8 czy 7'mce. 

 

Dodatkowo powielasz opinię którą można wyczytać na setkach for : "japońce nie mają duszy". Powiedz to drifterom. :) Ja jakoś nigdy nie zapłaciłbym za samochód 2x tyle, bo "ten ma duszę a tamten nie" :lol: ;) Mogę Cię pocieszyć, ponoć Canon też nie ma duszy, za to Nikon ma. :)

 

Są ludzie, którzy nie muszą się przejmować zielonymi, i myślę, że taką grupę stanowią ludzie kupujący Merca S'kę.  ;] A czemu biedniejsze ludki kupują A3, BMW 1 , Merca C za chore pieniądze ? Nie wiem, może jakieś dotacje patriotyczne ? Albo poprostu fanatyzm. :) O ile jeszcze zakup McBook'ów da się jeszcze wytłumaczyć ( ;) ) o tyle nie mam pojęcia co jest z tymi drogimi salonowymi kompaktami.

Edytowane przez MaciekCi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uogólniając? Tak. No bo żaden szanujący się miłośnik motoryzacji nie kupi Aveo/Twójstary itp zamiast cokolwiek innego używanego z wyższej półki.

Dlaczego?

No może Aveo/Twójstary to lekka przeginka, ale co złego jest w poniższej opcji:

1. zwykłe wozidło w super stanie z ciekawymi smaczkami/dodatkami/wyposazeniem etc

2. klasyczne/kultowe

3. zapierdalające

? A jeśli jeszcze można połączyć punkty 2. i 3.? A jeśli w owych punktach znajdzie się zacne Grande Punto z nie mniej zacnym benzyniakiem/Multijetem jako nr 1., a dalej 125p z początków produkcji i SC ze swapem na 1.4T (a takie są)? Nazwiesz posiadacza wymienionych zabawek "nieszanującym się zwolennikiem tandety" tylko dlatego, że żadna z nich nie ma związku z nazistami?

Inna sprawa, że moje dziewcze jeździ Vectrą A. Jest młodą blondynką (pomijając już uprzedzenia do koloru włosów) i myśli coraz poważniej o modelu B w kombi z 2.0 benzynka + gaz. W lecie jeździmy sami lub ze znajomymi nad wodę lub gdziekolwiek (aby wyrwać się z domu) i duże auto zdecydowanie lepiej sprawdza się w tej kwesti, niż mniejsze autka.

Tak tak, pamiętam o twoich problemach z małym ego, które przenosisz na najbliższe otoczenie. Cieszy mnie jednak, że otwarcie o tym mówisz, to daje szanse nad tym popracować.

:>

 

Nie dalej jak wczoraj przewiozłem jaszczombem świeżo zakupiony dywan o wymiarach 240x340 cm. Posłużyłem się sprytnym trikiem, wymagającym nie lada pomyślunku - po zrolowaniu złożyłem dywan na pół i położywszy tylną ławeczkę, wrzuciłem tam beztrosko zakup. Ciągle nie wiem, po co mi kombi.

Zależy, o jakim Fiacie mowa. Uno, Tipo, Tempra, Siena, Marea czy Bravo/Brava to zwykłe auta dla Kowalskiego, ktory błednie zakłada że nie stać go na nic lepszego i kupuje w/w z salonu, aby 10 lat później być w plecy 5/6 wartości (tak zrobili moi rodzice - ale już parę lat temu przyznali, że to był poważny błąd).

A może nie potrzebuje niczego lepszego? Może wystarczy mu dychawiczne 1.4 FIRE w tej Sienie, bo zasadniczo jeździ sam lub z żoną, a kilka razy w roku zawiezie w bagażniku psa na szczepienie? Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale nie wszyscy muszą mieć RWD napędzane przez R6.

Może i zamiary były takie, ale wyszły realia tego tematu. Ironicznie z tych 3 najlepszym wyborem jest BMW. Dlaczego? Bo 1.8T to strach w oczach większości Polaków (diesel z turbo jest ok, benzyna z turbo pewnie pali z 20 na sto nie zależnie od stylu jazdy i na pewno się zepsuje), a Tata to marka martwa w tym kraju.

Twójstary dopiero się rozkręca, więc nie grzebałbym jeszcze tej marki.

Moda na diesle jest tak zadziwiającym fenomenem, że nawet dystrybutorzy paliw mają z nim problem i miotają się, to podnosząc, to obniżając ceny ropy. Jeszcze nie wiedzą, jak na tym srodze zarobić, ale coś na pewno się wymyśli.

Pomyśl, że inni też chcą mieć coś innego niż Passata B5 czy Gulfa 4 (tudzież Audi A3 - A4 ma "podobno" drogie zawieszenie) z nieśmiertelnym TDI pod maską. Za 7500 mogłem sobie rok temu kupić Punto, Astrę, Vectrę i parę innych toczydeł na SC i Matizie skończywszy. Wybrałem jednak auto, które kochałem od młodości.

Za podobną kwotę wybrałem auto (będę upierał się przy tym określeniu), które niewiele pali, zdumiewająco mało się kaszani i sprawdza się do moich zastosowań z dość dużym powodzeniem. Uznałem rozsądnie, że na miłość taka suma jest jeszcze za niska.

Inni maja Gulfa 4 1.6 benzyna, wygłaskanego za 20 K z kawałkiem, który przez 5 dni w tygodniu stoi praktycznie pod domem, bo do pracy jeźdżą autobusem, centrum handlowe mają na przeciwko klatki schodowej, ale i tak potrafią pitolić jakie to drogie jest utrzymanie samochodu - ubezpieczenie i paliwo i przegląd.

Takie podejście nieodmiennie mnie śmieszy, zwłaszcza jak dotyczy (a zwykle dotyczy) VW czy Audi. I tak, będę szydził ilekroć coś podobnego zobaczę.

Ergo: dalsze dyskusje na temat sensu tego tematu nie mają .... sensu. Dajcie nam się wygadać i nie przeszkadzajcie ;)

Wuaśnie.

W tym temacie rozważamy o sensie takiego posunięcia, a raczej jego bezsensowności oraz o motywach, jakimi kierowali się tacy ludzie.

Druga część zdania coś ci się pojadroliła, ale poza tym - zgadzam się :>

Wygoda znajomych przy kilku wypadach nad wodę rocznie jest decydujacą kwestią przy wyborze samochodu :blink: ? A jak bedzie trzeba zabrać na pokład sześć osób? Ja bym namawiał dziewczyne na jakiegoś busa. Czasem tez trzeba przewieść lodówkę. Zimnego piwa nie może zabraknąć nad jeziorem :) .

Szaleć to szaleć - coś z segmentu Solarisów spełniłoby oczekiwania z nawiązką. Rozmiary pojazdu w miejskiej dżungli są wszak niezbyt istotne, n'est-ce pas? :> Edytowane przez jonas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ULLISSES, naturalnie, że się nie gniewam ;) Widać jednak, że mimo wszystko mamy podobne (pozytywnie zakręcone) spojrzenie na motoryzację (plus kilka innych osób z tego tematu Kris, Maciek, jonas) co cieszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

KrisJR -> Ja jakoś spotkałem się z zupełnie innymi opiniami. :) Trzy osoby jakie znam, przesiadły się z Merca S'ki (dwie) i jedna z A8 na LS'a 460h ... Wrażenia nie do opisania, zresztą są tu na forum tacy, którzy mogą pochwalić się swoimi doznaniami. ;) Mi osobiście też jazda w Lexusie sprawia więcej frajdy niż w A8 czy 7'mce. 

 

Dodatkowo powielasz opinię którą można wyczytać na setkach for : "japońce nie mają duszy". Powiedz to drifterom. :) Ja jakoś nigdy nie zapłaciłbym za samochód 2x tyle, bo "ten ma duszę a tamten nie" :lol: ;) Mogę Cię pocieszyć, ponoć Canon też nie ma duszy, za to Nikon ma. :)

 

Są ludzie, którzy nie muszą się przejmować zielonymi, i myślę, że taką grupę stanowią ludzie kupujący Merca S'kę.  ;] A czemu biedniejsze ludki kupują A3, BMW 1 , Merca C za chore pieniądze ? Nie wiem, może jakieś dotacje patriotyczne ? Albo poprostu fanatyzm. :) O ile jeszcze zakup McBook'ów da się jeszcze wytłumaczyć ( ;) ) o tyle nie mam pojęcia co jest z tymi drogimi salonowymi kompaktami.

Z S klasą nie mam częstego kontaktu, ale BMW 7 i a8 towarzyszą mi właściwie na codzień od lat i jeździ mi się nimi po prostu lepiej niżeli podczas jazdy lexusem (fakt nie jeździłem tym samochodem wiele, ale trasa nieco ponad 1000km zarówno na autostradach jak i w mieście pozwoliła mi na wyrobienie sobie o nim zdania) a sam samochód wizualnie bardziej wpasowuje się w moje gusta sprawiając że na parkingu zawsze przykuwa moją uwagę. Może to też wynikać po części z przyzwyczajeń z małymi wyjątkami większość pojazdów w rodzinie to od lat BMW i Audi. Swoje opinie opieram na doświadczeniach swoich i osób mi bliskich, te z for czy stron www (oczywiście nie wszytkie ale na pewno spora część z nich) nie wyglądają mi na rzetelne i wiarygodne dlatego też nie mam w zwyczaju czytania takowych.

 

Ale o gustach się nie dyskutuje :wink: a to że każdy ma indywidualne upodobania sprawia że na drogach nie jest jeszcze całkiem nudno.

 

Do BMW 1 akurat zawsze podchodziłem sceptycznie mimo że mama jeździ już 3 egzemplarzem tego modelu to zawsze wydawał mi się on za mały i za słaby. W lipcu szukałem autka dla żony i po zwiedzeniu niezliczonych ilości salonów i jazd ostatecznie w garażu stoi teraz szare 123d :wink: . Zdanie diametralnie zmieniłem samochodzik jak na swoje zastosowania jest świetny, mały i zwinny świetnie się prowadzi a silnik (204km, 400Nm) zapewnia mu odpowiednią dynamikę i pozwala na jazdę nawet na dłuższych trasach. Ciężko znaleźć coś podobnego w tym segmencie co w miarę jeszcze wygląda zresztą żona sama stwierdziła że do yariski już nie wróci także zakup udany :wink:

 

Ps. Czy ktoś powie że canon ma duszę czy też nie nie robi mi różnicy, akurat aparat traktuję jako narzędzie w hobby jakim jest fotografia które ma działać poprawnie :wink:

Edytowane przez KrisJR

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyposazenie auta poza szyberdachem i skora (porazka w aucie bz klimy) jest zerowe.

Na 99,9% ma elektryczne lusterka (o co trudno nawet w rocznikach 2009) i programowane wycieraczki. Poza tym ABS, porządne wspomaganie kierownicy i przy odrobinie szczęścia aterminczną szybę. Więc bez przesady. ;]

 

fajnie sie jezdzi, daje radosc jak tyl ucieka, ale widocznosc w lusterkach jest zerowa.

Moje dziewcze też się skarżyło na widoczność w lusterkach. Mi tam różnicy wielkiej nie robi, chociaż szczerze przyznaję, że Vectrą cofa się o wiele wygodniej/łatwiej.

 

astry na niego bym nie zamienil, bo jak poszaleje na trasie to astra spali 7,5 a beta przy spokojnej 8.5 a roznicy w osiagach mimo takiej roznicy w mocy nie widze.

Weź dowody rejestracyjne o porównaj masy obu samochodów. Poza tym od dawna wiadomo, że 2.0 jest do E34 za słaby i każdy na forum BMW Ci to przyzna. A jak ten Twój kolega ma gaz 2gen, to już zupełnie nie ma porównania.

 

no i jeszcze taki detal jak OC, ja place 420pln rocznie a znajomek za bete 850 ;)

Ciekawe, ja 480/rok i to w 2 ratach w WARCIE.

 

wiec przestan wciskac wszystkim prawie pelnoletnie bmw jako panaceum.

Nikomu BMW nie wciskam. Jest jeszcze Mercedes i Audi, które również będą lepszym rozwiązaniem od małego popychadła.

A tak na marginesie, to Astra też nie jest już taka mała...

 

fajne auto, ale dla mnie nie oferuje nic poza fajnie uslizgujacym sie tylem, co pewnie i tak po dluzszym obcowaniu by mi sie znudzilo.

W E34 to raczej nie o ślizganie się chodzi. Chyba nie zaprzeczysz, że (w porównaniu z Astrą) prowadzi się bardziej dostojnie, zawieszenie jest bardziej komfortowe, fotele również. Do tego lepsze wyciszenie wnętrza i bardziej reprezentacyjna sylwetka niż jakikolwiek hatchback. BMW nie jest do palenia gumy pod dyskoteką. A że są tacy debile, co tak robią, to już nie jest moja wina, ani Twoja, ani reszty normalnych użytkowników BMW.

 

Szanujący się miłośnik motoryzacji w wielkim uogólnieniu posiada auto:

1. zwykłe wozidło w super stanie z ciekawymi smaczkami/dodatkami/wyposazeniem etc

2. klasyczne/kultowe

3. zapierdalające

 

Bez urazy, ale pełnoletnie BMW z gazem nie łapie sie do zadnej kategorii.

Nie od razu Rzym zbudowano. Na zbyt wielkim zadupiu pracuję, aby na dzień dobry wyskoczyć z czymś lepszym. Poza tym na drogi w mojej okolic to szkoda mi ogólnie samochodu za więcej niż 10 K - no chyba że to jakaś terenówka.

 

Pisałeś, że E34 to Twoje marzenie z dzieciństwa, śnisz o jakiejś mocniejszej wersji z klasą więc postaw pod domem Winkelhock'a lub nawet zwykłą Mkę ;)

Właśnie nad tym pracuję, aby do pracy mieć coś co mało pali i jest z gazem, bo 8 x 2 PLN = 16 PLN, a za tyle nawet szanujący się Diesel w podobnej cenie 100km nie zrobi. No i z Dieslem to trzeba patrzeć co się do baku wlewa, na turbinę trzeba uważać i dźwięk silników w tej cenie także nie zachwyca.

Natomiast na weekendy przywalić z grubej rury: 540i w manualu (E34 lub E39), M5 E34 lub 740i w manualu (E38). Oczywiście broń Boże gaz czy inne udziwnienia. Kasa zaoszczędzona na mniejszym spalaniu w tygodniu pójdzie na benzynkę w weekend i na jedno wyjdzie.

A raz do roku wydanie kilku stówek na ubezpieczenie to jeszcze nie wysoka cena za spełnione marzenie. Większość ludzi w PL nie ma takich potrzeb (zboczenia na punkcie samochodu) lub nie ma jaj, aby sobie takie coś zafundować.

 

Wygoda znajomych przy kilku wypadach nad wodę rocznie jest decydujacą kwestią przy wyborze samochodu :blink: ? A jak bedzie trzeba zabrać na pokład sześć osób? Ja bym namawiał dziewczyne na jakiegoś busa. Czasem tez trzeba przewieść lodówkę. Zimnego piwa nie może zabraknąć nad jeziorem :) .

Nie popadajmy w skrajności. Liczy się też stylistyka samochodu i przyjemność z prowadzenia czy samego nawet posiadania danego auta. Równie dobrze można kupić Jaga XJ40, ale przed takim posunięciem powstrzymuje mnie zdrowy rozsądek, bo mieszkam w nieodpowiednim dla tego auta kraju.

 

"Uślizgujący się tył" nie jest najwazniejsza rzecza w tym samochodzie. To znacznie więcej :) .

Za to masz u mnie plusa. ;]

 

Chcę tylko dodać, że pisząc o kierowcach, którzy kupują BMW i myślą, że są cool oczywiście nie mialem na myśli Ciebie - są wyjątki, które potwierdzają regułę. ;)

Bywa. Dla przykładu podoba mi się Octavia I, naprawdę ładne, ciekawe auto i zdecydowanie warte swojej ceny. Problem jednak w tym, że nie budzi takich emocji jak BMW.

 

Widocznie kupujesz z głową, nie każdy to potrafi i dlatego duża część bmw/vw/audi trafia zamiast na szrot to na drogi. ;) Jest wiele za i przeciw starym samochodom, wszystko też uzależnione od preferencji i budżetu... Dyskusja bez końca. :)

Jak wyżej. Alfa Romeo czy kilka innych samochodów też mi się podoba. Jednak (pomijając już uprzedzenia co do awaryjności i cen części), to mimo wszystko nie dał bym sobie ręki uciąć, że którykolwiek z nich będzie robił takie przebiegi i nie będzie przy tym sprawiał problemów.

 

KrisJR -> Ja jakoś spotkałem się z zupełnie innymi opiniami. :) Trzy osoby jakie znam, przesiadły się z Merca S'ki (dwie) i jedna z A8 na LS'a 460h ... Wrażenia nie do opisania, zresztą są tu na forum tacy, którzy mogą pochwalić się swoimi doznaniami. ;) Mi osobiście też jazda w Lexusie sprawia więcej frajdy niż w A8 czy 7'mce.

Auto to odzwierciedlenie duszy kierowcy. Jednym pasuje to, innym tamto. Większość psioczy, że Polonezem się tragicznie jeździ, bo krowa, bo muł, bo duża kierownica i inne takie dyrdymały. A ja bardzo lubię jeździć Polonezem, bo to na prawdę przyjemne i wygodne autko.

 

Dodatkowo powielasz opinię którą można wyczytać na setkach for : "japońce nie mają duszy". Powiedz to drifterom. :) Ja jakoś nigdy nie zapłaciłbym za samochód 2x tyle, bo "ten ma duszę a tamten nie" :lol: ;) Mogę Cię pocieszyć, ponoć Canon też nie ma duszy, za to Nikon ma. :)

Zależy które Japońce. Są takie wybitnie nudna (np Corolla z okolic 97-98 roku), a są naprawdę ciekawe (vide Prelude). A najprostszym przykładem jest właśnie Passat czy w/w Octavia. Wsiadasz i co? Drogie, ładne ale nic poza tym. A potem wsiadasz do swojego Lancera i co? Wg mnie różnica jest kosmiczna. Zresztą do Lancera nie trzeba nawet wsiadać. Sam jego widok na zewnątrz przyspiesza bicie serca, nawet jeśli to tylko cywilna 1.6 litra.

 

Są ludzie, którzy nie muszą się przejmować zielonymi, i myślę, że taką grupę stanowią ludzie kupujący Merca S'kę. ;] A czemu biedniejsze ludki kupują A3, BMW 1 , Merca C za chore pieniądze ? Nie wiem, może jakieś dotacje patriotyczne ? Albo poprostu fanatyzm. :) O ile jeszcze zakup McBook'ów da się jeszcze wytłumaczyć ( ;) ) o tyle nie mam pojęcia co jest z tymi drogimi salonowymi kompaktami.

Zwłaszcza, że za ich cenę można mieć przyzwoicie wykonanego i wyposażonego sedana/kombi czy (o zgrozo) SUVa. Np. 3364419[/snapback]

Dlaczego?

No może Aveo/Twójstary to lekka przeginka, ale co złego jest w poniższej opcji:

 

? A jeśli jeszcze można połączyć punkty 2. i 3.? A jeśli w owych punktach znajdzie się zacne Grande Punto z nie mniej zacnym benzyniakiem/Multijetem jako nr 1., a dalej 125p z początków produkcji i SC ze swapem na 1.4T (a takie są)? Nazwiesz posiadacza wymienionych zabawek "nieszanującym się zwolennikiem tandety" tylko dlatego, że żadna z nich nie ma związku z nazistami?

Jeśli to auto klasy Punto GT, Clio Sport czy Astra OPC (czy nawet najmocniejsze odmiany w Dieslu), to jestem jak najbardziej za. Jeśli to natomiast Corsa D z 1.1 czy innym bzyczkiem pod maską i do tego za 40-50 tysi, to tego już pojąć nie mogę, mimo iż od wielu lat się staram.

A co do 125 z początków produkcji, to przed zakupem E30 sam o takim marzyłem i śnił mi się po nocach.

W czasie jak kupowałem E34, to był na Allegro biało zielony 125p tak świetnie zrobiony, że aż serce krzyczało. Niestety jednak potrzebowałem wtedy auta na co dzień i szkoda by mi było niszczyć taki egzemplarz na dojazdy do pracy - nawet jak to by miało to być tylko 12 km dziennie.

 

Tak tak, pamiętam o twoich problemach z małym ego, które przenosisz na najbliższe otoczenie. Cieszy mnie jednak, że otwarcie o tym mówisz, to daje szanse nad tym popracować.

:>

Tylko bez ciosów poniżej pasa. Dalsze rozważania w tym kierunku sobie daruję.

 

A może nie potrzebuje niczego lepszego? Może wystarczy mu dychawiczne 1.4 FIRE w tej Sienie, bo zasadniczo jeździ sam lub z żoną, a kilka razy w roku zawiezie w bagażniku psa na szczepienie? Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale nie wszyscy muszą mieć RWD napędzane przez R6.

Dobra, jest rok 98. Idziesz do salonu i wyjeżdżasz nowiutkim Fiatem UNO 1.0 CLIP, bez radyjka, na stalówkach, szyby na korbę, zero elektryki, klimy czy czegokolwiek ułatwiającego życie. Brak nawet wspomagania kierownicy, o ABS, TC i poduszkach nie wspominając. Wydałeś prawie 25 tysi, obecnie auto jest warte 3-4. Auto ma przejechane tylko 120 tysięcy. Fotel kierowcy się złamał, pasy trzeba było wymieniać bo się zacinały, zamek bagażnika podobnie. Drzwi już były wymieniane i malowane, bo też zgniły. Poza tym uszczelka puszcza olej, a kręcenie kierownicą (tak było od nowości - brak wspomagania) przy wolniejszej jeździe (a tym bardziej na parkingu) przypomina ćwiczenia na siłowni.

A teraz pytanie: dlaczego tak się skrzywdziłeś?

Za 18 tysi stała kawałek od salonu beta E34 2 litry z gazem, z elektryką i skórami (czy była klima to nie pamiętam). Obecnie ta beta zapewne nadal jeździ (bo czemu by miała nie jeździć?) i warta jest podobną sumę, co opisane wyżej Uno.

 

Twójstary dopiero się rozkręca, więc nie grzebałbym jeszcze tej marki.

Nie grzebie jej. Stwierdzam jedynie fakt, ze na chwilę obecną to taki egzotyk, że strach się w niego pchać, bo diabli wiedzą gdzie potem szukać części do tego. GM? Toyota? Hyundai?

 

Moda na diesle jest tak zadziwiającym fenomenem, że nawet dystrybutorzy paliw mają z nim problem i miotają się, to podnosząc, to obniżając ceny ropy. Jeszcze nie wiedzą, jak na tym srodze zarobić, ale coś na pewno się wymyśli.

Mam nadzieję, że nowsze paliwa wyprą te silniki. FSI już depcze im po piętach, tyle że Diesle też nie stoją w miejscu.

 

Za podobną kwotę wybrałem auto (będę upierał się przy tym określeniu), które niewiele pali, zdumiewająco mało się kaszani i sprawdza się do moich zastosowań z dość dużym powodzeniem. Uznałem rozsądnie, że na miłość taka suma jest jeszcze za niska.

21 PLN za 100km to przyzwoita cena. Jeżdżę głównie na trasach (nie mieszkam w mieście), więc auto to parkowania w ciasnym mieście też mi nie potrzebne. Mam za to wygodne, dające dużo radości autko, które fajnie tłumi jakość naszych dróg i (być może kwestia szczęścia) nie psuje się. Jedyne problemy jakie sprawiały mi obie BM-ki, to akumulator (może kwestia szczęścia, ale w obu go wymieniałem, bo był zajechany) i gaz, ale to nie część fabryczna więc o wpływie na jakość marki nie ma mowy.

 

Szaleć to szaleć - coś z segmentu Solarisów spełniłoby oczekiwania z nawiązką. Rozmiary pojazdu w miejskiej dżungli są wszak niezbyt istotne, n'est-ce pas? :>

A dlaczego masz SC zamiast CC? Przecież tam też jest 900cc, podobna ilość miejsca, a przy tym zapewne tańsze części i tańsze w zakupie?

 

@ULLISSES, naturalnie, że się nie gniewam ;) Widać jednak, że mimo wszystko mamy podobne (pozytywnie zakręcone) spojrzenie na motoryzację (plus kilka innych osób z tego tematu Kris, Maciek, jonas) co cieszy.

Myślę, że modele wymienione w tytule już same mówią, że to nie jest temat dla osób, dla których auto to tylko kolejny środek transportu obok MKS/PKS.

 

PS. Sorki za długość posta, ale chciałem każdemu odpisać na każdą myśl z jego posta. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie nad tym pracuję, aby do pracy mieć coś co mało pali i jest z gazem, bo 8 x 2 PLN = 16 PLN, a za tyle nawet szanujący się Diesel w podobnej cenie 100km nie zrobi.

Takiego wyniku chyba żadną BMW nie Wykonasz :).

Co więc w takim razie Ci chodzi po głowie...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takiego wyniku chyba żadną BMW nie Wykonasz :).

Co więc w takim razie Ci chodzi po głowie...?

Astra F hatchback (sedan brzydki, a kombi zbędne) lub Vectra A. ewentualni 80 B3 lub nawet Gufl 3.

Astra jako jeden z nielicznych hatchbacków nawet mi się podoba, ale mogą być trudności z wyrwaniem wersji ze wspomaganiem. Vectra od zawsze mi się podobała. 80 B3 również. A Gulf 3 miał brat i chociaż na początku miałem wstręt, to jednak się do niego przekonałem - też może być problem ze wspomaganiem.

Problem w tym, że zarówno Opla jak i VW strasznie polubiła pewna Ruda zaraza.

 

318i w E30 też ma przyzwoite spalanie, ale straty mocy w powodu przeniesienia napędu w tym wypadku są przeszkodą. Chociaż E30 fajnie mi się jeździło...

 

Oczywiście spalanie może lekko przekroczyć 8, ale przy moich trasach i lekkiej nodze nie powinno przekroczyć 9. Przy średniej w granicach 10.5-11 w obecnym modelu to i tak będzie postęp. Zakładając poprawienie wyniku o 3L, to jest 6 PLN na 100km, czyli około 96 PLN miesięcznie - na jazdę do pracy.

 

Kupił bym coś mniejszego i nowszego, ale Fiata mam już pod domem i nie chcę mieć z tą marką nic wspólnego. Poza tym to auto ma jeszcze wozić prócz mnie 2-3 kumpli, więc nie ma co przesadzać z minimalizacją spalania czy rozmiarów samochodu. Bo mniejszy silnik przy takim obciążeniu też swoje musi spalić.

 

Swoje obliczenia opieram na tym, że kumplowi Kadett 1.6 sedan pali średnio 8 gazu a mojemu dziewczęciu Vectra 1.8 bierze 8.5 gazu na setkę. Przy czym ona wyprzedza dość często i trochę krąży po mieście w godzinach szczytu - wprawdzie to tylko 3 km od wylotówki, ale 2-3 krzyżówki trzeba zaliczyć. Ja przelatuję przez miasto bocznymi ulicami (do centrum się nie pcham) i lecę w trasę, gdzie wyprzedzanie nie ma większego sensu przy takim natężeniu ruchu. Wyprzedzi się te 3 czy 5 samochodów, parę km lecimy ponad 100 i znów sznurek samochodów. Lepiej więc wyjechać wcześniej i lekko muskać pedał gazu na 5 biegu. Poza tym praca nie zając. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się przyczepie do fetyszu:

 

Bo nie chciała wsiąść do większego auta i jeździć nim po zakorkowanym Krakówku

A co, cieniasem przeciska się między samochodami jak na motorze? Pieprzenie i to równo. Stoi tak jak i każdy inny.

 

Jak już to smart albo jakiś city fighter - supermoto albo naked. A reszta to wszystko jedno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pieprzysz i to równo. Naked bike dla żony? :lol: Mniejsze auto= mniej problemów przy parkowaniu etc. Ale dla tak elokwentnych osób, jak ty zapewne taki skrót myślowy, jak "zakorkowane miasto" kojarzy się jedynie z czekaniem na zielone.

Edytowane przez draak
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"A jak ten Twój kolega ma gaz 2gen, to już zupełnie nie ma porównania."

 

czemu zalozyles, ze skoro ma bete to i ma gaz? :lol:

 

 

"Astra jako jeden z nielicznych hatchbacków nawet mi się podoba, ale mogą być trudności z wyrwaniem wersji ze wspomaganiem"

 

sadze, ze trudniej bedzie znalesc wersje bez wspomagania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikomu BMW nie wciskam.

No jasne.

 

:>

BMW nie jest do palenia gumy pod dyskoteką. A że są tacy debile, co tak robią, to już nie jest moja wina, ani Twoja, ani reszty normalnych użytkowników BMW.

Ano widzisz, mi nie sposób pozbyć się etykietki "babskiego" samochodu. Nie zamierzam z nim kopulować, ale łatka jest. Mam jeździć tylko po ciemku, tak jak posiadacze nowszego Forda Scorpio? Mam sprzedać i kupić "męski" samochód, dajmy na to Calibrę? Co mogę kupić za równowartość SC (dajmy na to 5500 jak trafi się zasobniejszy kupiec)? Wal.

Większość ludzi w PL nie ma takich potrzeb (zboczenia na punkcie samochodu) lub nie ma jaj, aby sobie takie coś zafundować.

Albo zwyczajnie nie ma kasy. Najprostsze i pewnie najtrafniejsze wyjaśnienie.

Bywa. Dla przykładu podoba mi się Octavia I, naprawdę ładne, ciekawe auto i zdecydowanie warte swojej ceny. Problem jednak w tym, że nie budzi takich emocji jak BMW.

U mnie budzi - zawsze się wk..wiam potężnie, jak mam do tej ciasnoty wsiąść.

Auto to odzwierciedlenie duszy kierowcy. Jednym pasuje to, innym tamto. Większość psioczy, że Polonezem się tragicznie jeździ, bo krowa, bo muł, bo duża kierownica i inne takie dyrdymały. A ja bardzo lubię jeździć Polonezem, bo to na prawdę przyjemne i wygodne autko.

Też tego nie rozumiem. Poldolota darzę pewnym sentymentem (ten metaliczny dźwięk tłumika przy dodawaniu gazu, Fiat 125p miał tak samo), jakby przyszła pora (i złoto) na youngtimera i akurat nie byłoby pod ręką 125, brałbym Poloneza, wersję FSO, nie Caro czy inne skażone Koreą wynalazki.

Tylko bez ciosów poniżej pasa. Dalsze rozważania w tym kierunku sobie daruję.

:*

Dobra, jest rok 98. Idziesz do salonu i wyjeżdżasz nowiutkim Fiatem UNO 1.0 CLIP, bez radyjka, na stalówkach, szyby na korbę, zero elektryki, klimy czy czegokolwiek ułatwiającego życie. Brak nawet wspomagania kierownicy, o ABS, TC i poduszkach nie wspominając. Wydałeś prawie 25 tysi, obecnie auto jest warte 3-4. Auto ma przejechane tylko 120 tysięcy. Fotel kierowcy się złamał, pasy trzeba było wymieniać bo się zacinały, zamek bagażnika podobnie. Drzwi już były wymieniane i malowane, bo też zgniły. Poza tym uszczelka puszcza olej, a kręcenie kierownicą (tak było od nowości - brak wspomagania) przy wolniejszej jeździe (a tym bardziej na parkingu) przypomina ćwiczenia na siłowni.

A teraz pytanie: dlaczego tak się skrzywdziłeś?

Za 18 tysi stała kawałek od salonu beta E34 2 litry z gazem, z elektryką i skórami (czy była klima to nie pamiętam). Obecnie ta beta zapewne nadal jeździ (bo czemu by miała nie jeździć?) i warta jest podobną sumę, co opisane wyżej Uno.

Ile lat ma teraz ta superbeta ze skórzanym gazem? 20? 25? Jakie masz opłaty za tak zabytkowy samochód, który, co warte odnotowania, nadal jeździ?

Nie zakładaj, że każdy kupujący samochód na wyrywki zna wersje silnikowe, wyposażeniowe i tak dalej, a ponadto bezbłędnie wyłowi z tłumu składanych w garażu szrotów godne uwagi perełki od pasjonatów. Nowego Uno nie kupuje raczej ktoś, kto się na motoryzacji dobrze zna i umie sobie owe perełki wyszukać, no nie?

Nie grzebie jej. Stwierdzam jedynie fakt, ze na chwilę obecną to taki egzotyk, że strach się w niego pchać, bo diabli wiedzą gdzie potem szukać części do tego. GM? Toyota? Hyundai?

Pażywiom uwidim, Polak potrafi. Choć Twójstary jest już raczej poniżej poziomu, na który zejdę szukając nowego auta dla siebie.

Mam nadzieję, że nowsze paliwa wyprą te silniki. FSI już depcze im po piętach, tyle że Diesle też nie stoją w miejscu.

Mnie zaś zastanawia, jak to będzie z tymi kombinacjami turbo+kompresor w TSI czy tam FSI. Głównie chodzi o żywotność.

A dlaczego masz SC zamiast CC? Przecież tam też jest 900cc, podobna ilość miejsca, a przy tym zapewne tańsze części i tańsze w zakupie?

Bo jest subiektywnie rzecz biorąc ładniejsze i nowsze, a rocznik gra dużą rolę jeśli młody człowiek bierze samochód na siebie. CC ma jedną przewagę nad SC - wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej, nie kumam tych makaroniarzy.

Ceny części identyczne, bo i części identyczne. No i nie mam 900, tylko 1100, 900 to mrok. Try again :>

PS. Sorki za długość posta, ale chciałem każdemu odpisać na każdą myśl z jego posta. ;]

Haftuję to już zdrowy kwadrans, i końca nie widać. Łączę się w bólu.

Kupił bym coś mniejszego i nowszego, ale Fiata mam już pod domem i nie chcę mieć z tą marką nic wspólnego.

126p? Czy rdzewiejące wg starej oplowskiej szkoły Uno, ostatni Fiat bez ocynku?

Jak już to smart albo jakiś city fighter - supermoto albo naked. A reszta to wszystko jedno.

A Smarkiem to niby przefrunie? Nigga, please.

Naked bike'a nie komentuję, cycki mi opadły.

czemu zalozyles, ze skoro ma bete to i ma gaz? :lol:

Taka tam gra w skojarzenia :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa domy od mojej hacjendy zamieszkuje zacny Pan Doktor jakieś tam medycyny.

Jest niezłym zboczeńcem bo jest posiadaczem Fiata 125p w kolorze białym i tu uwaga z orginalnym lakierem.

Zawsze jak idę z psem na spacer mijam to zacne auto i uważam na psa aby kół mu nie olał jak mu się przyglądam z bliska.

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem ale on ma tego Fiata chyba od nowosci bo pamiętam go od zawsze i kosztował pewnie parę milionów złotych lub jakieś talony.

Pan żartuje,ze jest to najstarszy pojazd w powiecie.I chyba jest na takim etapie,ze jego cena wzrasta a nie maleje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię że 'naked dla żony' tylko śmieję się że jak zapchane miasto to musi być coś małego bo inaczej nie da rady. Do rozmiaru terenówki to dla mnie jest to kupa prawda. Albo jest miejsce i wjadę tam zarówno prywatnym volvo 740 i służbową popierdułką, albo miejsca starcza na motocykl. No chyba że ja mam takiego niesamowitego skilla że potrafię zaparkować gdzie chce moja volvowinką

 

Mam jeździć tylko po ciemku, tak jak posiadacze nowszego Forda Scorpio?

Ty, ty jezdzisz sejem wiec wiesz, kto tu musi po ciemku ;-)

Edytowane przez ^BerZerK^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo jest miejsce i wjadę tam zarówno prywatnym volvo 740 i służbową popierdułką, albo miejsca starcza na motocykl. No chyba że ja mam takiego niesamowitego skilla że potrafię zaparkować gdzie chce moja volvowinką

Jeśli nie widzisz różnicy w parkowaniu Pandy i 740 oraz w ilości miejsca, której to wymaga, to może idź się przewietrzyć i pooglądaj te samochody na żywo, a nie tylko na obrazkach.

Porównanie łatwości parkowania samochodu i motocykla jest co najmniej bezsensowne. Może jakby zestawić Twojegostarego Nano i Hondę Goldwing ze wszystkimi kuframi, to coś by z tego było. Ale i tak w ciemno obstawiałbym Hondę.

Ty, ty jezdzisz sejem wiec wiesz, kto tu musi po ciemku ;-)

Dziady z LPG.

 

:>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano widzisz, mi nie sposób pozbyć się etykietki "babskiego" samochodu. Nie zamierzam z nim kopulować, ale łatka jest. Mam jeździć tylko po ciemku, tak jak posiadacze nowszego Forda Scorpio? Mam sprzedać i kupić "męski" samochód, dajmy na to Calibrę? Co mogę kupić za równowartość SC (dajmy na to 5500 jak trafi się zasobniejszy kupiec)? Wal.

 

Albo zwyczajnie nie ma kasy. Najprostsze i pewnie najtrafniejsze wyjaśnienie.

Też mi argument. Jeśli ktoś by naprawdę chciał mieć coś większego niż SC/Corsę to bez problemu znajdzie coś, co jest w podobnej kasie. Problem w tym, że wygrywają głupie przekonania w stylu: "1.8 to już duży silnik i dużo pali", "gaz jest do zapalniczek", "Astra F/Golf 3 to duże auto". I tacy ludzie wolą jeździć SC/Corsą/Puntem na benzynie, niż Astra/Golfem/Vectrą/Escortem/Mondeo na gazie.

Brat ma SC z 99 roku, niby wypieszczone, serwisowane itd. W baku dziura (wada fabryczna tego modelu) i auto przepuszcza wodę gdzieś w okolicy dołu prawej strony przedniej szyby lub drzwi. Z wyposażenia ma el. szyby, co zapewne ciężko było by dostać drugi raz. Moje jest z '92 roku, el. szyby, el. lusterka, ABS, porządne wspomaganie, wygodne fotele. Plastiki nie stukają, poziom bezpieczeństwa znacznie większy, więcej miejsca i większa wygoda. Jemu pali jakieś 6/100km. Jeśli pomnożymy to przez cenę paliwa, to moje jeździ taniej. Zamienić moje na jego? Nigdy w życiu! Nawet jak by to był czarny 1.1 Sporting z klimą, elektryką, centralką na pilota z domykaniem i welurem.

 

Też tego nie rozumiem. Poldolota darzę pewnym sentymentem (ten metaliczny dźwięk tłumika przy dodawaniu gazu, Fiat 125p miał tak samo), jakby przyszła pora (i złoto) na youngtimera i akurat nie byłoby pod ręką 125, brałbym Poloneza, wersję FSO, nie Caro czy inne skażone Koreą wynalazki.

Dobrze, że przynajmniej tu mamy konsensus. ;]

 

Ile lat ma teraz ta superbeta ze skórzanym gazem? 20? 25? Jakie masz opłaty za tak zabytkowy samochód, który, co warte odnotowania, nadal jeździ?

17-19 lat, ale nie bardzo wiem co to zmienia. Wyszło z mody czy co? Jeździ się samochodem, a nie rocznikiem. Jak się dba, to się ma. A opłaty to 480 PLN w Warcie. Pewnie znalazł bym taniej w jakimś HDI czy innym.

Cytując znajomego z uczelni:

"Jeździłem Polonezem z gazem. Teraz kupiłem BMW (730i E32 z gazem). Opłaty te same, spalanie to samo."

 

Nie zakładaj, że każdy kupujący samochód na wyrywki zna wersje silnikowe, wyposażeniowe i tak dalej, a ponadto bezbłędnie wyłowi z tłumu składanych w garażu szrotów godne uwagi perełki od pasjonatów. Nowego Uno nie kupuje raczej ktoś, kto się na motoryzacji dobrze zna i umie sobie owe perełki wyszukać, no nie?

No i może całe szczęście. Gdyby wszyscy mieli takie przekonania jak ja, to wszystkie zadbane egzemplarze takich aut znikały by już w dniu, w którym zostały wystawione na sprzedaż. A tak to idzie jeszcze znaleźć coś zadbanego, zanim je znajdzie ktoś inny.

 

No i nie mam 900, tylko 1100, 900 to mrok. Try again :>

To wersja Sporting czy były "cywilne" 1.1? Tak czy inaczej to już wyróżnia Cię z gąszczu innych SC. Dodaj sobie +1 do prestiżu. ;]

 

126p? Czy rdzewiejące wg starej oplowskiej szkoły Uno, ostatni Fiat bez ocynku?

Pod domem stoi Uno. 126p przerabiał mój brat - tragiczny wyrób samochodopodobny. Po stokroć wolę 125p lub Poloneza w wersji FSO. Co więcej, wolałbym skażonego Koreą Poloneza Caro (najlepiej PLUS), niż Uno, Punto, Corsę itd.

 

Edit:

Wracając do ekonomicznego wozidełka do pracy, to takie było by idealne:

http://moto.allegro.pl/item736903233_opel_...enzyna_lpg.html

jonas: nie chciał byś się przesiąść? ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy duże i stare czy małe i nowe to kwestia gustu i upodobań człowieka a także zasobności portfela.

 

Sam kupując obecne auto raczej nie kierowałem się rozsądkiem ( Audi 200 2.2T 89r. Quattro, obecnie 2.0d "plug&play" ;p ) a raczej zamiłowaniem do samochodów unikatowych i nietuzinkowych.

Osobiście kiedyś nie kupiłbym nigdy małego samochodu a teraz nawet nikt by mnie do tego nie zmusił po tym co przeżyłem, zresztą co kto lubi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mi argument. Jeśli ktoś by naprawdę chciał mieć coś większego niż SC/Corsę to bez problemu znajdzie coś, co jest w podobnej kasie. Problem w tym, że wygrywają głupie przekonania w stylu: "1.8 to już duży silnik i dużo pali", "gaz jest do zapalniczek", "Astra F/Golf 3 to duże auto". I tacy ludzie wolą jeździć SC/Corsą/Puntem na benzynie, niż Astra/Golfem/Vectrą/Escortem/Mondeo na gazie.

Oczywiście, znajdzie "coś". Jak weźmie kogoś, kto się dobrze zna, to może znajdzie samochód.

O tym, że duży silnik wcale nie pali masakrycznie więcej, wiem od dawna. Ba, moje skromne 1.1 (ściślej 1108) potrafi spalić ponad 10/100km, jak sobie nie żałuję.

 

Astra jest średnia gabarytowo, Gulf też średni, ale przy tym potwornie brzydki z każdej strony (bije go tylko Fiat Multipla, ten ohydniejszy). Coś się tak tego Punta uczepił? Jakaś trauma z okresu zdawania na prawko? :>

Dobrze, że przynajmniej tu mamy konsensus. ;]

Podejrzewam, że gdyby dyskusji towarzyszył alkohol, konsensus osiągnęlibyśmy wcześniej i na wielu więcej płaszczyznach :>

17-19 lat, ale nie bardzo wiem co to zmienia. Wyszło z mody czy co? Jeździ się samochodem, a nie rocznikiem.

Ale płaci się za rocznik, królewiczu, ciągle ci o tym przypominam. Za 1.1 z 1999 mam 534 zł na rok. Przy raźno kroczących ku pełnoletniości egzemplarzach z większymi silnikami bylaby to już kwota czterocyfrowa.

To wersja Sporting czy były "cywilne" 1.1? Tak czy inaczej to już wyróżnia Cię z gąszczu innych SC. Dodaj sobie +1 do prestiżu. ;]

Było od cholery "cywilnych" 1.1, panie znawco. Co więcej, tylko takie wersje były oferowane w Europie Zachodniej, nędzne 900tki pchano na wschód: Polska, Czechy etc. Ale wybaczam, trzeba chociaż trochę lubić makaron, żeby wczytywać się w takie niuanse. I na odwrót, dlatego z trudnością rozpoznaję poszczególne modele wg symbolu "Exx".

jonas: nie chciał byś się przesiąść? ;]

Odejdź mi z tym mlaskaczem.

 

Czemu mlaskaczem? Bo w starszych Oplach rdza wpieprza je tak szybko, że aż słychać mlaskanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, znajdzie "coś". Jak weźmie kogoś, kto się dobrze zna, to może znajdzie samochód.

Hehe, dobre. :D

 

O tym, że duży silnik wcale nie pali masakrycznie więcej, wiem od dawna. Ba, moje skromne 1.1 (ściślej 1108) potrafi spalić ponad 10/100km, jak sobie nie żałuję.

Najbardziej przerażające jest to, że można to osiągnąć nawet na trasie. No ale wtedy wyprzedzamy prawie wszystko ;]

 

Astra jest średnia gabarytowo, Gulf też średni, ale przy tym potwornie brzydki z każdej strony (bije go tylko Fiat Multipla, ten ohydniejszy).

Znalazłbym co najmniej 10 brzydszych samochodów - od Micry (3gen?) zaczynając, przez Polo w okularach, po AR 156 z jej tragicznie spasowanymi przednimi lampami.

 

Coś się tak tego Punta uczepił? Jakaś trauma z okresu zdawania na prawko? :>

Owszem. Zdecydowanie wolałem Poloneza, pomimo że była zima.

 

Ale płaci się za rocznik, królewiczu, ciągle ci o tym przypominam. Za 1.1 z 1999 mam 534 zł na rok. Przy raźno kroczących ku pełnoletniości egzemplarzach z większymi silnikami bylaby to już kwota czterocyfrowa.

Jak komuś zależy, to rejestruje na kogoś z rodziny ze zniżkami. A jak komuś bardzo zależy i do tego dużo jeździ, to już zupełnie mu to bez różnicy, bo taką sumę wyda przez 2-3 miesiące na paliwo.

 

Było od cholery "cywilnych" 1.1, panie znawco. Co więcej, tylko takie wersje były oferowane w Europie Zachodniej, nędzne 900tki pchano na wschód: Polska, Czechy etc. Ale wybaczam, trzeba chociaż trochę lubić makaron, żeby wczytywać się w takie niuanse. I na odwrót, dlatego z trudnością rozpoznaję poszczególne modele wg symbolu "Exx".

Również wybaczam. Mam nadzieję, że jak przeniesiesz się na "swoje śmieci", to zaczniesz odróżniać modele po oznaczeniu Exx i że jeden z nich uznasz za auto godne parkowania pod Twym dachem. :]

 

Bo w starszych Oplach rdza wpieprza je tak szybko, że aż słychać mlaskanie.

Wczoraj widziałem czerwone SC z rudą wielkości myszy komputerowej lub nawet ludzkiej dłoni. Najdziwniejsze było miejsce - pod tylną szybą. Biorę jednak poprawkę na to, że autko dostało w pupę. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłbym co najmniej 10 brzydszych samochodów - od Micry (3gen?) zaczynając, przez Polo w okularach, po AR 156 z jej tragicznie spasowanymi przednimi lampami.

Moim zdaniem "polo w okularach" ma jedną z najfajniejszych brył w swojej klasie i naprawde niezle wyglada.

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Co do reszty, ciezko sie nie zgodzić :)

 

@jonas

Znam Astre F '93 bez jakiegokolwiek ogniska rdzy w budzie jak i w podwoziu - pomijajac miejsce gdzie była stuknieta x lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłbym co najmniej 10 brzydszych samochodów - od Micry (3gen?) zaczynając, przez Polo w okularach, po AR 156 z jej tragicznie spasowanymi przednimi lampami.

Gust jest kwestią osobistą... mi się np. nie podobają stare bmw, innemu z kolei nie leży stylistyka megane II którym się poruszam aktualnie, widzisz ja np nie mam nic przeciwko stylistyce AR czy ww. polo imho w swoich klasach ciekawe samochody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@jonas

Znam Astre F '93 bez jakiegokolwiek ogniska rdzy w budzie jak i w podwoziu - pomijajac miejsce gdzie była stuknieta x lat temu.

to ja swoja stawiam jako taki przyklad. rudy delikatnie wyszedl tylko przy lewym przednim kierunku i pod listwa maskujaca na pokrywie kufra po spotkaniu z corolla ;)

Edytowane przez Niemiec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@jonas

Znam Astre F '93 bez jakiegokolwiek ogniska rdzy w budzie jak i w podwoziu - pomijajac miejsce gdzie była stuknieta x lat temu.

Super.

Znasz jeszcze jedną? :>

 

Temat umarł, jak wszystkim zeszło ciśnienie? Na to wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...