Yog-Sothoth Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 W sumie większość Roverów była oparta na Hondach prócz modelu 75, natomiast zmiany tak czy inaczej były więc części głównie dla Rovera seria 800 - Honda Legend - z silnikami Hondy 2.7 V6, 2.5 V6 Rovera, 2.5 diesel Rover, 2.0 Rover + turbo (w wersjach 180 i 200KM) seria 600 - Honda Accord seria 400 - Honda Civic 5d seria 200 - Honda Concerto Sam posiadam wersję z 2.0 + turbo 200KM kupione od prywatnej osoby. Silnik i zawiecha w dobrym stanie, blacha lekko rdzewieje ale to można zrobić albo kupić na szrocie nowe blachy za grosze i po sprawie :) Części można kupić zarówno w Intercarsie jak i na Allegro czy Ebay, przykładowo koszt wysprzęglika to ~220zł, filtry średnio ~35zł/szt. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
plastekk Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 jak na 1 auto mesiek czy audi to wg mnie za duże samochody jak na początek brat jeżdzi swiftem GTI z roku 93 , silnik 1.3GTi , 250k przebiegu , chodzi na LPG jak strzała , silnik chodzi równo zero problemów http://www.allegro.pl/item837145983_suzuki...elek_zarej.html tu jest non GTi ale samochód jak najbardziej ok. Silnik 1.3 także małe ubezpieczenie , silnik styka pod tą mase , blacha ocynk , części dostępne bez problemu. I nie wygląda jak rodzinne mondeo. za 3k pln idzie kupić normalnego swifta z normalnym przebiegiem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 jak na 1 auto mesiek czy audi to wg mnie za duże samochody jak na początekJeśli kolega nie jeździ po mieście i ma w okolicy w miarę normalne (na 2 pasy) drogi, to nie widzę przeszkód. części dostępne bez problemu.W mniejszych miastach też bez problemu? I nie wygląda jak rodzinne mondeo.To ma być zaleta? Bo chyba nie dla każdego. Osobiście jestem przeciwnego zdania. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
forest kila zbila Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 kurde a co ma rozmiar do pierwszego samochodu, pojeździ to się przyzwyczai ;-] trudno z parkowaniem ? też przez pierwszych kilka dni. jest różnica między swiftem a starym mercem ale już mondeo/merc - 10-30cm ? dajmy spokój ;) duże jest lepsze, 700kg swifta można wsadzić w bagażnik do mondeo, bez składania kanapy, i dołożyć jeszcze rower. ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MacOSek Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 Ja jako pierwsze auto miałem limuzyne >5m długości. Przeżyłem. Nie rozumiem dlaczego pierwsze auto miałoby być małe. Kursant im wcześniej się nauczy manewrować normalnym autem tym lepiej. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaz!o Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 Może koledze chodziło o to, że jeżeli palma ci odbije i poczujesz się, że już umiesz jeździć to mniej szkód narobisz wjeżdzając komuś w du.. pupe swiftem niż audiakiem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cebix Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 Może koledze chodziło o to, że jeżeli palma ci odbije i poczujesz się, że już umiesz jeździć to mniej szkód narobisz wjeżdzając komuś w du.. pupe swiftem niż audiakiem. Mniej szkod? Komu? Chyba duzy samochod jest bezpieczniejszy. Walnij w drzewo Swiftem, a Audi 80. Chyba jest troche roznica. Ja bym wlasnie polecil wiekszy samochod na poczatek. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 Mniej szkod? Komu? Chyba duzy samochod jest bezpieczniejszy. Walnij w drzewo Swiftem, a Audi 80. Chyba jest troche roznica. Ja bym wlasnie polecil wiekszy samochod na poczatek.A potem taki młody gniewny poczuje się panem szos w swoim dużym, bezpiecznym samochodzie. I dopiero się zacznie. Oczywiście, szanse przeżycia czołówki w Mercedesie W124 i w Tico są znacznie większe w przypadku tego pierwszego, tyle że nowy Mercedes kosztował kiedyś 120k, nowe Tico 20k - czego oczekiwać? Przywalenie w drzewo w pełnoletnim Audi, które robi taki kaskaderski numer już drugi czy trzeci raz w swoim technicznym żywocie (bo takie kupi za 3k), będzie miało opłakane skutki, czego by fani marki nie głosili. Nie częstujcie młodzieży za kierownicą podobnymi tekstami, z pożytkiem dla wszystkich. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 Z jednej strony przyznaję Ci rację - takie argumenty nie powinny być używane w przypadku zakupu pierwszego samochodu. Z drugiej strony nie zgodzę się z Tobą - nadal wolał bym siedzieć w starym Audi czy Mercedesie (o BMW nie wspominając), niż w Tico w przypadku uderzenia w drzewo. Podtrzymując temat, to kupowanie małego samochodu na pierwsze auto to głupi i bezsensowny stereotyp podobnie jak z kobietą za kółkiem. Jeśli autora tematu stać na 10 litrów LPG/100km zamiast 7-8 w przypadku małej zabawki, to nie widzę żadnego powodu, dla którego miał by kupować mniejsze auto - szczególnie przy swoim wzroście. Jak będzie chciał sobie poszaleć z dziewczyną w samochodzie, to w przypadku Swifta będzie to piekielnie utrudnione. ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gucio89 Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 Przywalenie w drzewo w pełnoletnim Audi, które robi taki kaskaderski numer już drugi czy trzeci raz w swoim technicznym żywocie (bo takie kupi za 3k), będzie miało opłakane skutki, czego by fani marki nie głosili.To ja mam jakiegoś niebywałego farta kupiłem pełnoletnie Audi 100 baaa 24 letnie (w ocynku) bezwypadkowe :blink: (dasz wiarę?) Oglądając podłogę próżno szukać śladów spawów, tak samo podłużnice o podłodze nie wspominając.. A za auto dałem 2700zl :unsure: Nie mówię że nie ale można trafić dobre stare auto i nie koniecznie trzeba wychodzić z założenia ze stara limuzyna = 4 in 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
termit_tm Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 ULLISSES - dodatkowo trzeba polecić kombi i jakiegoś francuza żeby było miękko :) jednak znaczek BMW też potrzebny żeby zwabić ofiarę :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jc Opublikowano 3 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2009 (edytowane) ULLISSES - dodatkowo trzeba polecić kombi i jakiegoś francuza żeby było miękko :) jednak znaczek BMW też potrzebny żeby zwabić ofiarę :P :banana: ja naciskam na audi, czesci kupa, do 3k mozesz wyrwac fajna wersje 90-91rok, z absem, jakas tam elektryka ;) audi tez ocynkowane jest, takze rdzy nie ujrzysz jak samochod byl nie bity ;) prosze teraz o przyznanie mnie racji :razz: Edytowane 3 Grudnia 2009 przez jc Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzechuk Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 bmw o ktorym piszecie to dla mnie spalona marka, tak samo jak calibra czy golf... juz wolalbym audi albo poo ;-) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 To ja mam jakiegoś niebywałego farta kupiłem pełnoletnie Audi 100 baaa 24 letnie (w ocynku) bezwypadkowe :blink: (dasz wiarę?) Oglądając podłogę próżno szukać śladów spawów, tak samo podłużnice o podłodze nie wspominając.. A za auto dałem 2700zl :unsure: Nie mówię że nie ale można trafić dobre stare auto i nie koniecznie trzeba wychodzić z założenia ze stara limuzyna = 4 in 1 Dam wiarę. Też mam auto w ocynku, do niedawna nie wiedziałem że są jakieś inne (no, oprócz Opli i VW, ale oni zawsze opóźnieni w rozwoju, nawet silniki od Fiata biorą). Napisz jeszcze, ile szukałeś takiego samochodu i uwzględnij, że człowiek młody, będąc na kupnie pierwszego bolidu, raczej nie myśli, wzrok ma słaby, a rozsądek stłumiony. Nie mówię, że wszystkie pełnoletnie samochody to szroty odwijane z drzew po wielokroć - ale znakomita większość tak. Fajny klasyk, swoją drogą, gratuluję. bmw o ktorym piszecie to dla mnie spalona marka, tak samo jak calibra czy golf... juz wolalbym audi albo poo ;-)Zaraz tam "poo", nie bądź taki okrutny wobec germańskiej myśli technicznej :> Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gucio89 Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 Auto szukałem od początku lipca a trafilem je w ostatni dzień wakacji :D Po Audikach (zresztą jak każde auto z ocynkiem) łatwo poznacz czy był walony czy nie (czy to po masce czy klapie bagażnika) no i to ze pan Edzio z warsztatu nie wie ze że takie Audi ma ocynk i nie klepie się tego w tradycyjny sposób bo ocynk zejdzie... Później są kwiatki bezwypadkowy a tu cały błotnik zeżarty :] Co do oglądania auta najlepiej jechać z kimś kto trzeżwo myśli, miał już kilka samochodów i doradzi patrząc na jego stan techniczny i wizualny czy owy pojazd nadaje się do kupna przez "dzieciaka". Niestety my faceci lubimy coś kupować pod wpływem chwili :D Fajny klasyk, swoją drogą, gratuluję.A dziękować dziękować ^^ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 ULLISSES - dodatkowo trzeba polecić kombi i jakiegoś francuza żeby było miękko :) jednak znaczek BMW też potrzebny żeby zwabić ofiarę :PKupowanie starego Francuza to kiepski pomysł na samochód. Kombi to wedle potrzeb - jednak nie od dziś wiadomo, że coupe/sedan jest zazwyczaj ładniejszy od combi/hatchback. A z tym znaczkiem to nie bardzo. Znaczek niczego nie zmienia. Bardziej liczy się silnik, wspomaganie, wygoda i przyjemność z jazdy. Tego znaczkiem nie nadrobisz. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
panzar Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 LINK da się? da się :) zawiecha jest tania (pełno tego na szrotach, zamienników już mniej :/) osprzęt silnika też jedynie blacharka ;) bez elpidżi nie uda się osiągnąć pierwszego punku... oraz przy takim budżecie wyposaż się w parasol :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
termit_tm Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 (edytowane) ULLISSES - mój post dotyczył twojego o zabawach z dziewczynkami :) a tutaj znaczek BMW i VW po prostu ma jakieś dziwne właściwości których naprawdę nie potrafię zrozumieć ..... co do BMW za 3 tys. - nie na pewno bym nie kupił takimi autami zazwyczaj jeżdżą straszne buraki (może jest jakiś wyjątek ale nie spotkałem) jeśli miał bym kupić BMW to tylko rocznik większy od 2005 - takimi jeszcze chyba dresy nie jeżdżą ? co do wspomagania (które tak dumnie tutaj wymieniasz) to nie wiem jakie auta tego nie miały ? chyba tylko niektóre fordy i ople wiec to raczej żadne dodatkowe wyposażenie i odczep ty się od tych starych Francuzów na pewno są to tańsze auta w utrzymaniu od takiego BMW od dresa za 3 tys. .... sam swego czasu jeździłem R19 za 2 tys w gazie - centralny zamek (na pilota :lol: :lol: ), elektryczne szyby , halogeny i wiele innych bajerów których pewnie nie znajdziesz w swoich BMW :wink: nie wspomnę że to auto mi się naprawdę podoba w porównaniu do innych aut z tego okresu tu akurat dziwna wersja bo słabo wyposażona .... http://allegro.pl/item835552380_renault_19.html ten trochę lepszy http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C10472653 Edytowane 4 Grudnia 2009 przez termit_tm Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yog-Sothoth Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 Gdyby nie to że brak pieniędzy na drugi samochód.. - http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C10821293 Piękne klasyczne coupe w bogatym wyposażeniu z dobrym silnikiem. Spalanie oczywiście jak to V6 ~12 w mieście, ale wg mnie warto :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 ULLISSES - mój post dotyczył twojego o zabawach z dziewczynkami :) a tutaj znaczek BMW i VW po prostu ma jakieś dziwne właściwości których naprawdę nie potrafię zrozumieć ..... Chodziło mi raczej o sam komfort igraszek w samochodzie z własną dziewczyną, niż jakieś wyrywanie blachar na samochód. co do BMW za 3 tys. - nie na pewno bym nie kupił takimi autami zazwyczaj jeżdżą straszne buraki (może jest jakiś wyjątek ale nie spotkałem) A starymi kompaktami (Astra 1, Renówka 19, Golf 2/3 itd) jeżdżą emeryci i renciści. Może czas być facetem i kupić to, czym fajnie się jeździ i fajnie wygląda na podjeździe, a nie coś, w czym nie będą nas wytykać palcami? Poza tym kim dla Ciebie jest "burak"? jeśli miał bym kupić BMW to tylko rocznik większy od 2005 - takimi jeszcze chyba dresy nie jeżdżą ? Takimi to dopiero buraki jeżdżą - niezależnie od marki - raczej kwestia ceny. Cwaniaki, zarozumialce, karierowicze za piątkę i dzieci swoich bogatych rodziców. co do wspomagania (które tak dumnie tutaj wymieniasz) to nie wiem jakie auta tego nie miały ? chyba tylko niektóre fordy i ople wiec to raczej żadne dodatkowe wyposażenie i Przynajmniej do około 95 roku było jakieś dziwne przekonanie wśród producentów samochodów, że w małych samochodach wspomaganie jest zbędne. Golfy, Astry czy Fiesty nawet w 94 roku były bez wspomagania! Czemu? Bo tak jest taniej. A na wspomaganie w standardzie producentów nie było stać. O Fiacie już nawet nie wspominając. odczep ty się od tych starych Francuzów na pewno są to tańsze auta w utrzymaniu od takiego BMW od dresa za 3 tys. .... I na tym kończą się ich zalety. Ani urody, ani stylu, ani klasy. Nawet z bezawaryjnością jest średnio na jeża. sam swego czasu jeździłem R19 za 2 tys w gazie - centralny zamek (na pilota :lol: :lol: ), elektryczne szyby , halogeny i wiele innych bajerów których pewnie nie znajdziesz w swoich BMW Jasne... 7: 3416662[/snapback] nie wspomnę że to auto mi się naprawdę podoba w porównaniu do innych aut z tego okresu A mi wprost przeciwnie - jak zresztą wszystkie kompakty/hatchbacki. Nie dyskutujmy o gustach, ok? ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bamboocha Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 Tak dywagujecie a w samochodzie za 3k zł (bo za tyle chce kupić samochód kolega grzechuk) a w takim samochodzie liczy się stan techniczny a nie marka. Wiem bo w wakacje sam szukałem samochodu za ~4-4,5k. Oglądałem niezliczone mietki, bmw, volvo i audi(bo tylko takie samochody wchodziły u mnie w grę) i powiem wam że trafić dobre auto to naprawdę trzeba mieć fart. W końcu zaszalałem i kupiłem Audi 200 (fakt później miałem z nią problemy z elektryka silnika ale po za tym wszystko działa!! nawet blokada mostu) i nie żałuje. Trzeba szukać a się znajdzie. Im więcej obejrzysz tym większe prawdopodobieństwo kupienia czegoś sensownego. B3 za 3,5k jedynie z początków produkcji W124 tak samo ale zazwyczaj bez podłogi już i z dziurami w bagażniku 850 za te pieniądze nie kupisz. Chyba że bite. Części tanie ale pali ~12 w mieście z lekką nogą. Jest jeszcze VOLVO 740. Duże solidne a z dieslem 2.4(ten sam co w VW LT) nie do zajechania. Może demon prędkości to nie jest ale spali 7-8 ropy i mało awaryjny. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 Z tymi dziurami w podłodze to mnie szokujesz. W tej marce dziury w podłodze w tym modelu? Moje E30 było z '88 roku, progi były nadgryzione zębem czasu, ale podłogi to mu mogły pozazdrościć nawet niektóre samochody młodsze o 10 lat. Piszesz, że liczy się stan techniczny, a nie marka. Brat kupił SC '99 i bak dziurawy (podobno wada fabryczna - niektóre modele tak mają), a przez uszczelki lała się woda. Moje auto starsze o 7 lat takich problemów nigdy nie miało i raczej mieć nie będzie. Mówisz, że marka nie jest ważna, ale z drugiej strony te samochody z jakiegoś powodu nadal jeżdżą i nadal ich ceny trzymają poziom. O ile w przypadku VW jest to owczy pęd, o tyle w przypadku BMW, Merca czy Volvo jest to raczej kwestia wykonania i trwałości. Dla czepialskich dodam, że także starsze VW trzymają się nieźle. Gdy włoskie i francuskie samochodziki z roku '92 lecą z ceny codziennie, marki prestiżowe nadal potrafią kosztować nawet ponad 10 tysięcy w przypadku rzadkiego i dopieszczonego egzemplarza. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 Chodziło mi raczej o sam komfort igraszek w samochodzie z własną dziewczyną, niż jakieś wyrywanie blachar na samochód. Ja do tego celu, czyli tarzania się z żoną wśród jęków i krzyków, 3416796[/snapback] A starymi kompaktami (Astra 1, Renówka 19, Golf 2/3 itd) jeżdżą emeryci i renciści. Może czas być facetem i kupić to, czym fajnie się jeździ i fajnie wygląda na podjeździe, a nie coś, w czym nie będą nas wytykać palcami? Poza tym kim dla Ciebie jest "burak"? Gulfami 2/3 jeżdżą rolnicy i generalnie wieś. Astrami i R19 młodzież, której nie stać aktualnie na nic lepszego. Emeryci jeżdżą Skodami, bogatsi emeryci Toyotami. Co ciekawe, inwalidów stać na całkiem dobre wózki - Audi Q7, BMW serii X, nowa Honda Accord, jakieś SUViątka. Przynajmniej takie widuję często na miejscach dla inwalidów. A poważniej - ecce buractwo. Na podjeździe dobrze wygląda to, co podoba się właścicielowi. Gdybym dysponował podjazdem i odpowiednią gotówką, widniałaby na nim Lancia Delta Integrale, z wyglądu mocno podobna do FSO Poloneza (oba projektował ten sam człowiek, przy czym Lancię najpierw), która pod dyskoteką, remizą czy na parkingu Tesco wyglądałaby niestosownie, jak oszalały z żądzy mordu wojownik Chaosu na kinderbalu w McDonald's. Są podobno tacy zwyrole, którzy "ozdabiają" podjazd jakimiś VW, czego nigdy nie pojmę. Równie dobrze można "ozdobić" ciało waciakiem i gumofilcami. Ale właściwie Nie dyskutujmy o gustach, ok? ;] no nie? Takimi to dopiero buraki jeżdżą - niezależnie od marki - raczej kwestia ceny. Cwaniaki, zarozumialce, karierowicze za piątkę i dzieci swoich bogatych rodziców. +1 Prawdopodobnie jeden z takich, poznański katamita palcem po ciemku robiony, wisi mi lewe lusterko do jaszczomba. Przynajmniej do około 95 roku było jakieś dziwne przekonanie wśród producentów samochodów, że w małych samochodach wspomaganie jest zbędne. Golfy, Astry czy Fiesty nawet w 94 roku były bez wspomagania! Czemu? Bo tak jest taniej. A na wspomaganie w standardzie producentów nie było stać. O Fiacie już nawet nie wspominając. Co do standardu - zgodzę się, Fiat nigdy nie oferował tego w standardzie, jak zresztą wielu innych rzeczy - taka cecha taniej marki, czego nigdy nie ukrywano (nowa Croma, choć droższa i ładniejsza niż Passat, jest jakimś nieporozumieniem segmentowo-markowym, podobnie jak VW Phaeton. Ależ głupi ci Rzymianie.). Jednakowoż w ogóle, nawet w 1995, oferował w Punto I, panie znawco. A mi wprost przeciwnie - jak zresztą wszystkie kompakty/hatchbacki. Coś tam o gustach było :> MSPANC, uwielbiam takie jałowe dyskusje na autentycznie wysokim poziomie. A ile się człowiek dowiaduje. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 Ja do tego celu, czyli tarzania się z żoną wśród jęków i krzyków, 3416874[/snapback] Gulfami 2/3 jeżdżą rolnicy i generalnie wieś. Mówisz o miejscu zamieszkania czy wychowaniu? Bo jeśli o tym pierwszym, to uważaj - miasta są w mniejszości. :P Astrami i R19 młodzież, której nie stać aktualnie na nic lepszego.Dla mnie to nadal kwestia gustu i przesądów. Jeśli ktoś naprawdę by chciał kupić BMW czy Merca zamiast Astry, R19, Gulfa, to by kupił. Są auta tych marek w tych cenach. A że im się podoba jak zwykle model za ponad 20 tysi, to już inna bajka. Dla mnie stwierdzenie, że nie stać mnie na daną markę, jest śmieszne. Może nas nie być stać na jakiś nowszy model danej marki, ale nie na samą markę. Zwłaszcza, że Jaguara można mieć już za mniej niż 10 tysięcy (sic!). Emeryci jeżdżą Skodami, bogatsi emeryci Toyotami.i nowszymi Audi ;] Na podjeździe dobrze wygląda to, co podoba się właścicielowi.I na tej podstawie kupuje auto prawdziwy fan samochodów. Ma człowiek 12 lat i odwraca głowę za każdym razem, jak przejeżdża jego motoryzacyjne marzenie. Gdy dorośnie i jego marzenie jest w zasięgu jego portfela, to czemu zamiast niego, brać małe ekonomiczne popychadło, bo żonie bardziej się podoba, mało pali i jest nowsze (grrr)? No czemu? Życie jest tylko jedno. A od samego jedzenia słodyczy szczęśliwym się nie będzie. Czasami duży chłopiec potrzebuje dużej zabawki. Gdybym dysponował podjazdem i odpowiednią gotówką, widniałaby na nim Lancia Delta Integrale, z wyglądu mocno podobna do FSO Poloneza (oba projektował ten sam człowiek, przy czym Lancię najpierw), która pod dyskoteką, remizą czy na parkingu Tesco wyglądałaby niestosownie, jak oszalały z żądzy mordu wojownik Chaosu na kinderbalu w McDonald's.Niestosownie? Myślę, że będzie wyglądać genialnie... Tym razem ja wyskoczę z anegdotką: Dzisiaj zabrałem mamę na zakupy moim samochodem. Na początek myjnia i potem wycieczki po centrach handlowych. Zaparkowałem na parkingu między innymi samochodami. Wychodząc z marketu wpadłem w zachwyt. Jak pięknie wygląda ogromne, dość kanciaste i klasyczne auto pomiędzy krągłymi jak pluszowe misie małymi miejskimi wózkami na zakupy, które niektórzy śmią nazywać samochodami. Coraz częściej zwracam uwagę na stary dobry wóz, a nie nudne pudełka samochodo-podobne, których pełno na naszych drogach. Jest ich coraz mniej. Smutny obraz, jak pogoń za pieniądzem (przez złudną ekonomię) zabija to, co najpiękniejsze w motoryzacji. Co do standardu - zgodzę się, Fiat nigdy nie oferował tego w standardzie, jak zresztą wielu innych rzeczy - taka cecha taniej marki, czego nigdy nie ukrywano (..) Jednakowoż w ogóle, nawet w 1995, oferował w Punto I, panie znawco.W standardzie? A jeśli nawet, to napisałem, że właśnie do tegoż roku ciężko się o to było doprosić. Np. taki Fiatu Uno '98, silnik 1.0 więc wspomagania brak (i chyba nie jest do dostania na całym Allegro w połączeniu z tym silnikiem). Pytanie więc: dlaczego??? Skoro ma tym (z założenia) jeździć moja żona po zakupy, to po co ma ćwiczyć sobie bicepsy próbując zaparkować tym samochodem? Ja swoim czołgiem nawracam i parkuję bez wysiłku pomimo sporej wagi i szerokich gum. Podobna jazda w przypadku miejskiego hatchbacka z tych lat jest niewykonalna, bo ręce się męczą już przy samym skręcaniu, a jak przyjdzie nam obrócić kierownicą praktycznie na postoju (na rozgrzanym asfalcie), to jest to męczarnia. Dlatego podtrzymują swoją opinię. Dla początkującego kierowcy lepszy będzie duży krążownik (jeśli stać go na jazdę), niż mała zabaweczka. Duży krążownik nie budzi zapędów "szybkich i wściekłych", jest bezpieczniejszy i przyjemniejszy, oraz (pomijając parkowanie) łatwiejszy w prowadzeniu. Nie trzeba trzymać mocno kierownicy, nie słychać każdego kamyczka i dziury - można zająć się samą jazdą i czerpaniem z tego przyjemności. PS. My dwaj w temacie o samochodach - chcemy dobrze, a kończy się jak zwykle. ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
eyah Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 Kolega kupił w wakacje calibre (2 litry 8v) za 2000 zł. Auto generalnie jak każdy uważałem za wieśniackie itp. Zmieniłem zdanie jak się przejchałem nim :D Tylko, że silnik w tej calibrze jest fajniejszy bo zmodyfikowany dosyć ;) Jak to nie wiem, bo kolega dowiedział się przez pewnego mechanika który rozpoznał te auto i mówił co mniej więcej siedzi pod maską. Kiedyś kolega na 2 biegach do 100 km/h rozbujał ją, co chyba jest fajnym wynikiem ? ;P A co do marek i modeli. Szczerze ? Wolałbym jeździć calibrą niż jakimś ciach!em, które potrzebuje minut żeby wyprzedzić auto na naszych pięknych autostradach. A to że ktoś powie ze jeżdze obciachowym samochodem ? Miałbym to gdzieś, auto ma jeździć a nie podobać się przechodniom. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sysak Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 ULLISSES jak zwykle w tym dziale z prawidłowym podejściem do sprawy. Kciuk w górę chłopie! ;-) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Art385 Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 Albo oślepłem albo nikt jeszcze nie wspomniał o Audi c3 aka cygaro cudowne auto, wygodne, duże, bardzo ładne, częsci tanie jak barszcz do tej pory gnije mi takie przed domem bo dalej prawka nie mam :D na 17 felgach, granatowe wnętrze ale dziwna wersja bo silnik 1.8 90km w sumie golas korby itd. ale za to szyberek + kanapa i fotele to nic innego jak reccaro ale takie już z niemiec przyjechało na początku 90 lat. Może sobie upolujesz taką landare :D Brat jeździ tylko audi, teraz obecnie na A6 i twierdzi, że seta pamięta i wspomina najlepiej duże i proste jak konstrukcja cepa + świetna blacha i wygodne. Jak trafisz zadbane to auto na lata i nie zalatuje wiochą jak golf bo u nas ich coraz mniej bo wszystko Rosjanie i Ukraińcy skupują. Zakładasz gustowne felgi + oponki i wygląda że hoho :) Oczywiście roczniki 89-91 bo mają ładne wnętrze ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Niemiec Opublikowano 4 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2009 Ja swoim czołgiem nawracam i parkuję bez wysiłku pomimo sporej wagi i szerokich gum. Podobna jazda w przypadku miejskiego hatchbacka z tych lat jest niewykonalna, bo ręce się męczą już przy samym skręcaniu, a jak przyjdzie nam obrócić kierownicą praktycznie na postoju (na rozgrzanym asfalcie), to jest to męczarnia. Ty to masz pecha biedaku, albo ja mam szczescie bo w obu astrach mialem wspomaganie, kumplowa felicja i sejcz tez no i znajomy w R19 tez mial. mialem okazje jezdzic tez W461 300D bez wspomagania i jakos nie czulem sie zmeczony jak musialem krecic fajera, powiem ze jazda dawala mi kupe radochy mimo tej calej siermieznosci pojazdu. Kiedyś kolega na 2 biegach do 100 km/h rozbujał ją, co chyba jest fajnym wynikiem ? ;P czy ja wiem? moje kombi tez tak umie a ma mniej pod maska ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
forest kila zbila Opublikowano 5 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 5 Grudnia 2009 dochodzi jeszcze kwestia tego jak samochód znosi przebiegi,, miałem wczoraj porównanie octavia 2005 vs mondeo 2001 oba ~160kkm i komfort w mondku miażdży ;] ogólny funfaktor i user experiens 3:0 dla mondeo i same piękne bramki :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Veilroth Opublikowano 5 Grudnia 2009 Zgłoś Opublikowano 5 Grudnia 2009 Gulfami 2/3 jeżdżą rolnicy i generalnie wieś. Ty jak zwykle swoje : ] Ja sam jakieś pół roku temu zmieniłem samochód na Golfa III mając na uwadze złe wspomnienia z poprzednich modeli (japończyk, amerykanin, francuz x2). Jak na razie przejechałem jedynie 9k wydając (prócz kosztów benzyny ofc) na naprawy 3, słownie trzy złote. Na taki mały piździk co trzyma listwę boczną w drzwiach - wyłamał się jak mocniej kiedyś walnąłem drzwiami. O historii samochodu się rozpisywał nie będę, chyba, że ktoś bardzo będzie chciał. Mój dobry kolega stwierdził kiedyś, że turnieje szachowe wzbudzają w nim więcej emocji niż linia nadwozia Golfa - ja uważam, że jest piękna w swojej prostocie. I o ile mnie pamięć nie myli, jak ostatnio zmieniałem skarpetki to nie musiałem potem zamiatać widłami ;] Co również staram się dobitnie udowodniać parkując kiedy tylko mogę tyłem i zawsze prosto - niech ludzie wiedzą, że Golfami nie jeździ tylko agromłodzież, ale również nierzadko ludzie którzy cenią sobie ten samochód za bezawaryjność i niskie koszty eksploatacji. I retro bryłę ;] pzdr p.s. mam diesla : * Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...