Skocz do zawartości
Student81

Przeciętny Wiek Gracza?!

Rekomendowane odpowiedzi

34 lata. Kiedys zawalilem 2-gi rok studiow przez StarCrafta... Obecnie przy grach spedzam ok 3h tygodniowo. Zdarza sie czesciej, ale to tylko przy pojawieniu sie ciekawego tytulu. Swoje hobby przerzucilem na motoryzacje i o dziwo w tej kwestii moja zona jest zdecydowanie bardziej tolerancyjna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 lat, gram coraz rzadziej, wszystkiemu winna praca i studia (zaoczne), kiedyś grałem zdecydowanie więcej, bo miałem więcej czasu. Teraz w tygodniu gram ok 3h. Panienki nie mam, bo jestem gruby, brzydki i bardziej wymagający od Crisis'a. Rodzice? Nic nie mówią, bo co mają mówić? Też grają, głównie w Zuma Deluxe.

Edytowane przez Spylon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na karku obecnie 18 latek, ale w gry praktycznie w ogóle nie gram. Wolę gdzieś wyjść ze znajomymi albo dobry film obejrzeć. Zresztą mój PC i tak nie pozwala na uruchamianie nowszych tytułów, a konsola to starusieńki PS2 (z której skorzystam może z 1-2 razy w miesiącu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 lat, gram coraz rzadziej, wszystkiemu winna praca i studia (zaoczne), kiedyś grałem zdecydowanie więcej, bo miałem więcej czasu. Teraz w tygodniu gram ok 3h. Panienki nie mam, bo jestem gruby, brzydki i bardziej wymagający od Crisis'a. Rodzice? Nic nie mówią, bo co mają mówić? Też grają, głównie w Zuma Deluxe.

Dobre, dobre. :lol2:

 

Ja przyznam kiedyś nie odpuszczałem żadnej nowości, wszystko musiało być przetestowane.

Teraz jeśli już znajdę czas na pogranie to musi to być czas właściwie wykorzystany, żadne crapy nie wchodzą w grę. ;)

Bywało, że grałem i nocami a rano na uczelnie, ale nigdy nie pozwoliłem, żeby w jakikolwiek sposób gry negatywnie odbiły się na moim życiu prywatnym, czy zawodowym. Jeszcze głowę na karku mam. :wink2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja chyba jestem weteranem. 38 lat juz mam.

nie tylko Ty ;), średnia wieku graczy zaczynających swą przygodę (lata 90-te) będzie pewnie wzrastała z czasem Edytowane przez Racuch

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie 26 lat, gram tylko po 22 jak baby pójdą spać bo żonka drze klamota. Chyba, że dorwę dobrą samochodówkę to pogra chwilę ze mną :P Ostatnio Dirt2 we dwoje albo dożynam Torchlight o północy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja spędzam na grach jakies 3-4h tygodniowo (na studiach zdarzało mi sie grać do 6 rano w cs:s) - żona ma swoje seriale itp.

Każdy ma coś dla siebie i tyle - cenie sobie to iż spędzamy czas razem ale czasem każdy potrzebuje kilku minut tylko dla siebie.

- wiek 26 lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przyznam kiedyś nie odpuszczałem żadnej nowości, wszystko musiało być przetestowane.

Teraz jeśli już znajdę czas na pogranie to musi to być czas właściwie wykorzystany, żadne crapy nie wchodzą w grę.

Bywało, że grałem i nocami a rano na uczelnie, ale nigdy nie pozwoliłem, żeby w jakikolwiek sposób gry negatywnie odbiły się na moim życiu prywatnym, czy zawodowym. Jeszcze głowę na karku mam.

Mam dokładnie to samo, teraz już tylko najlepsze pozycje - trochę z braku czasu a trochę dlatego, że im człowiek starszy tym chyba bardziej wymagający i coraz mniej gier mnie do siebie przyciąga. Problemu z dziewczyną nie mam bo takowej na chwilę obecną nie mam ;) Stosunek innych pań z którymi mieszkam - współlokatorki - same grają, pewnie więcej niż ja ;p, w domu (mama i babcia) - też nie robią problemu bo się przyzwyczaiły i wiedzą, że to dla mnie hobby tak samo ważne jak dobra książka czy film, powiem więcej - to dzięki mojej mamie mimo obecnych 21 (jeszcze) lat miałem okazję przerobić wszystko od C64 wzwyż (ba, nawet zxspectrum się gdzieś jeszcze walał w domu ;))

Stereotypowe patrzenie na granie będzie u nas trwało, dopóki pierwsi gracze nie zostaną dziadkami. Na wszystko przyjdzie czas - w Japonii do tego już dawno doszli bo dostęp do gier sprzętu był zupełnie inny, stąd teraz nikt tam konsol od zabaweczek nie wyzywa a gry stanęły na równi (a czasami mam wrażenie, że nawet ponad) z kinem.

Swoją drogą zazdroszczę naszym dzieciom, ile się człowiek musiał nachodzić żeby wysępić na ram czy hdd..Sequelowi żałował nie będę ;):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze, ze czesc osob to jakby moje odbicie w lustrze tylko mieszkaja w innych miastach ;) A tak serio: z grami mam stycznosc od 1987 roku. Albo inaczej: najstarsza gra jaka jestem w stanie sobie przypomniec to Test Drive z 1987 na PC, ktore ojciec przyslal z USA do Polski mniej wiecej w okolicy 86/87 roku. Dla tych co pamietaja te czasy nie musze tlumaczyc co to bylo miec jakikolwiek komputer, a co dopiero IBM-a w tamtym okresie. Teraz robimy fast forward do 2010. Minelo 23 lata, mieszkam sam z kobieta, a w salonie obok siebie stoja PS3 i X360, podpiete pod 5.1 i wyswietlane na ekranie o przekatnej 80" - czy lubie grac? Lubie i to bardzo. Czy gram duzo? Na obecne mozliwosci jakie mam - sporo. W tygodniu to pewnie z godzinka dziennie, w weekendy zalezy: jak nie ma nic "na tapecie" to pykne dla relaksu godzinke, ale jak wchodzi jakis killer to maratony praktycznie od rana do pooooznej nocy. Srednio pewnie wychodzi w okolicy 7-14h tygodniowo.

 

Co do reakcji otoczenia to tak jak zostalo wspomniane: w gruncie rzeczy przecieramy szlak jako pierwsze pokolenie, ktore w ogole mialo normalny dostep do tego typu "zabawek": komputerow, konsol itd. Rodzice moga nas nie rozumiec, bo ich rozrywki kiedy byli w naszym wieku to bylo totalnie cos innego. Dla nich fun to bylo dostac pare oryginalnych jeansow Levis z Pewexu i pojsc na prywatke, gdzie ktos jakims cudem puszczal winyle (prawdopodobnie tez z importu). I to byl fun. Dlatego tez siedzenie przed monitorem i gapienie sie w gry jest dla nich malo/mniej zrozumiale niz dla nas, osob ktore traktuja to zwyczajnie jako kolejne hobby. Co wiecej, nawet osoby w moim wieku nie do konca jeszcze pojmuja do konca gaming. Sa ludzie z ktorymi bardzo fajnie spedzam czas przy piwku i Eyetoyu czy Singstarze (chociaz casual gaming jest dla mnie "gorsza" kategoria gier), ale sa tez ludzie, ktorzy na sam widok pada zaczynaja marudzic i mowia, ze zamulam i bawie sie jak dziecko.

 

Co do kobiet (dziewczyn, narzeczonych, zon, siostr, mam) to jest z tym bardzo roznie. Przykladowo moja polowka w tym momencie mluci w Dragon Age do tego stopnia, ze sam musze czekac "na swoja kolej". Ma swoje ulubione gry, lubi tez co-op bez wzgledu na gatunek (z nia przeszedlem Gearsow i Residenta na splicie :) ). Z drugiej strony mam tez znajomych (malzenstwo z dzieckiem) gdzie kumpel tak samo jak ja lubi grac, ale na samo wspomnienie o tym, zona zaczyna sie krzywic i ma mine mowiaca "masz teraz dziecko, odstaw te zabawki".

 

Stereotyp w Polsce jest jaki jest (gry sa dla dzieci), ale to sie zmienia i zaczyna przypominac to jak gry sa postrzegane w bardziej cywilizowanych krajach (gry=rozrywka dla doroslych). Po prostu trzeba robic swoje (grac!!) i sie nie przejmowac. Aha, no i na koniec, na liczniku 27 lat, rocznikowo 28.

 

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio mało gram 3-4 godziny tygodniowo, zmieniły mi się preferencje odnośnie gier, dawniej strzelaniny fpp teraz raczej rpg, rts aczkolwiek w bf2 po sieci popykam, generalnie powolutku odchodzę od gier, bardziej bawi mnie składanie nowego kompa jak samo granie (kiedyś kupowałem nowe graty abym mógł tępić kosmitów w najwyższej rozdzielczości :)), z drugiej strony stacjonarka jest w ciągłym w użyciu przez syna, ja tam wole wygodne łóżko, szklaneczka czegoś mocniejszego, winda na brzuszku, poczytać co się w świecie dzieje raz po raz jakiś film na tvlcd

raven_88 ostatnie zdanie bardzo dobrze obrazuje obecną rzeczywistość, co się człowiek za dzieciaku musiał natrudzić aby wysępić od rodziców amigę500, teraz jak patrze na mojego to w miarę dobry komp do gier w standardzie ma na co dzień, ciekawe kiedy znudzą mi się te upgrade

wiek 32 wiosny

Edytowane przez ptys

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zona zaczyna sie krzywic i ma mine mowiaca "masz teraz dziecko, odstaw te zabawki"

A potem te głupie baby dziwią się bardzo, że pozbawiony wszystkich zabawek chłop siedzi tylko przed telewizorem jak manekin, odrywając się czasem na obiad, do zmiany pieluchy albo do naprawienia światła w kiblu. A co urodziwszy i jurniejszy znajduje sobie interaktywną, mówiącą i chodzącą "zabawkę" wyposażoną w jakieś 80D czy coś innego wedle gustu i pozamiatane.

W każdym związku jego uczestnicy, czy będzie to małżeństwo, partnerstwo czy nawet pedalstwo, potrzebują choć kawałka przestrzeni dla siebie, o czym wyżej mądrze wspomniano. Jeśli są to "głupie gierki" zamiast dajmy na to alkoholu, to nie wiem o co mieć pretensje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z obserwacji znajomych par, wnioskuję że dla niektórych kobiet to właśnie używki dla ciała (alkohol, papierosy, i narkotyki) są "poprawniejsze" niż granie...

 

Stereotypowe patrzenie na granie będzie u nas trwało, dopóki pierwsi gracze nie zostaną dziadkami. Na wszystko przyjdzie czas - w Japonii do tego już dawno doszli bo dostęp do gier sprzętu był zupełnie inny, stąd teraz nikt tam konsol od zabaweczek nie wyzywa a gry stanęły na równi (a czasami mam wrażenie, że nawet ponad) z kinem.

Swoją drogą zazdroszczę naszym dzieciom, ile się człowiek musiał nachodzić żeby wysępić na ram czy hdd..Sequelowi żałował nie będę icon_wink2.gificon_smile3.gif

Mam nadzieję że postęp medycyny i technologii, umożliwi nam "dziadkom" granie w coś innego niż pasjans ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No u mnie podobnie jak u wiekszosci zona krzyczy ze ja tylko gram i gram i nic innego nei robie :P gdzie praktycznie w tygodniu gram moze lacznie 2h, i tylko piatek i sobote robie sobie "nocki" bo rano do pracy nie trzeba wstac :)

 

Ostatnio w dragon age do 5 rano gralem i zona wpadla do pokoju i nie przebierala w slowach, ale kabli nie chciala wyrywac na szcescie :P

 

Ale w sumie to ona marudzi sobie, a i tak jak chce to moge pograc, pod warunkiem ze tez z nia i dziecakami sie pozajmuje nim zaczne grac. Dziecia bajki poczytac, z zona film obejzec i wtedy grac mozna :)

 

A co do wieku to mam pare osob w klanie, ktore maja okolo 80 lat na karku, najstarszy 86 emerytowany wojskowy :) i zagrywaja sie ostro :) mam nadzieje ze jak te 80 bede mial, (53 jeszcze brakuje) to dalej bede mial chec do grania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Ja zauwazylem, ze coraz mniej gram. Mam 28 lat. Nie wiem czy sie starzeje, czy gry sa coraz gorsze, ale wiekszosc gier nie robi na mnie takiego wrazenia jak kiedys. Jak jest cos dobrego (Crysis, GTA czy Stalker), to owszem - przejde od dechy do dechy. Czesto zdarza sie, ze zainstaluje gre, pogram 2 godziny i juz wiecej jej nie wlacze. Wspominam sobie czasem podstawowke gdy cale dluuugie popoludnia spedzalem przy X-Com: Terror From The Deep i na drugi dzien w szkole jeszcze dyskusje z kolegami, opowiesci... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na budziku 30-tka ale bez grania sobie nie wyobrażam... Metamorfoza nastapila tylko w kwestii platformy - kiedys gralem to tylko kompie (C64, Amiga, PC). Teraz tylko konsola, bo siedzenie w fotelu z wylozonymi nogami, z fajnym padem w reku, gapiac sie w 37" i majac dzwiek 5.1 - to w sumie daje wiekszego banana na twarzy niz "to samo" na PC :rolleyes: . Pomijam juz to, ze odpada mi ciagle modernizowanie kompa - studnia bez dna. A teraz "strategia" - gierka, dwie - pograc, zamienic, sprzedac.

Żonka przy kupnie konsoli zazyczyla sobie drugiego pada ale pogralismy kilka razy w Indiane Jonesa i Jej sie znudzilo - wiec smigam sam... ale moze da sie znow na cos namowic - kto wie :) Wychodzi tego dobre kilka(nascie) godzin tygodniowo - wiekszosc wieczorkiem jak juz żonka spi (ale w Forza3 jestem w 7 sezonie) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zauwazylem, ze coraz mniej gram. Mam 28 lat. Nie wiem czy sie starzeje, czy gry sa coraz gorsze, ale wiekszosc gier nie robi na mnie takiego wrazenia jak kiedys. Jak jest cos dobrego (Crysis, GTA czy Stalker), to owszem - przejde od dechy do dechy. Czesto zdarza sie, ze zainstaluje gre, pogram 2 godziny i juz wiecej jej nie wlacze. Wspominam sobie czasem podstawowke gdy cale dluuugie popoludnia spedzalem przy X-Com: Terror From The Deep i na drugi dzien w szkole jeszcze dyskusje z kolegami, opowiesci... icon_wink2.gif

Imho to się bierze stąd, że im gracz z dłuższym stażem tym ciężej go czymś zaskoczyć po prostu a potem zatrzymać przy grze - to po pierwsze, po drugie - kiedyś gry ze względu na niewystarczającą technologię dawały dużo większe pole do popisu dla wyobraźni..

 

Metamorfoza nastapila tylko w kwestii platformy - kiedys gralem to tylko kompie (C64, Amiga, PC). Teraz tylko konsola, bo siedzenie w fotelu z wylozonymi nogami, z fajnym padem w reku, gapiac sie w 37" i majac dzwiek 5.1 - to w sumie daje wiekszego banana na twarzy niz "to samo" na PC

Tak to chyba większość graczy dziś ma, zresztą wystarczy spojrzeć na sygnaturki, coraz więcej osób ma x'a/ps3 i więcej czasu spędza (grając) na konsolach. Sam się zastanawiam jak to się stało, że na pc gram tak rzadko, że para baterii do pada od X'a mi wystarcza na 4-5 miesięcy (w tym też widzę przejaw konsolowego wygodnictwa, nawet na pc siedzę wyłożony w fotelu z bezprzewodowym padem :)) ;)

 

Ogólnie tak jak maSTHa napisał - trzeba grać i się nie przejmować ;)

A co do kobiet jeszcze..

Na dobrą sprawę nie mogę sobie jakoś wyobrazić jak można się związać z kimś kto nie akceptuje naszych zamiłowań/pasji..zwłaszcza, że tak naprawdę to nie jest jakieś tam hobby - jeśli człowiek przez 15 lat (podaję jako przykład siebie, wiele osób z tego tematu ma dużo większy staż ;)) w tym "siedzi", spędza masę czasu na graniu jak i w "okołogrowym" środowisku, to gaming (nieważne czy nawet przez nas nazywany marnowaniem czasu) staje się częścią nas. Tym samym jeśli ktoś nie potrafi tego zrozumieć to tak jakby nie do końca rozumiał/akceptował nas - a chyba o to chyba przede wszystkim chodzi..

Edytowane przez raven_88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to chyba większość graczy dziś ma, zresztą wystarczy spojrzeć na sygnaturki, coraz więcej osób ma x'a/ps3 i więcej czasu spędza (grając) na konsolach. Sam się zastanawiam jak to się stało, że na pc gram tak rzadko, że para baterii do pada od X'a mi wystarcza na 4-5 miesięcy (w tym też widzę przejaw konsolowego wygodnictwa, nawet na pc siedzę wyłożony w fotelu z bezprzewodowym padem :)) ;)

Właśnie ta ciągła modernizacja komputera jeszcze mnie przy nim trzyma - nie ma to jak wsadzić sobie nową grafę albo nowego proca :D ;p chociaż nie bawi to już aż tak bardzo jak kiedyś, kiedy to trzeba było sobie wielu rzeczy odmówić (albo długo zbierać) żeby nabyć upragnioną część... Zmiana platformy pewnie kiedyś nastąpi i u mnie - ale tylko kiedy klawiatura i myszka będzie normalnie współgrać z konsolą...

 

Zgodzę się też, że coraz mniej gier nas/mnie zaskakuje i przykuwa na dłużej do kompa (chociaż zdarzają się wyjątki, jednak coraz rzadziej) - teraz gry robi się na raz góra dwa (a taką Syberię 1/2 pocinam do dnia dzisiejszego - klimat/muzyka/grafika/klimat) a później czas na nową część (MW2 to chyba najlepszy ubiegłoroczny przykład)...

Edytowane przez Wreq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 lata i gram, nawet sporo, codziennie nawet.

 

Zona spoko, bo jak to mowi jak gram to moze miec mnie na oku, a jak siedzie w pubie to nie :D. Ale tak na prawde to ona ma swojego laptopa i sobierobi co chce. A przeciez i tak wiele rzeczy robimy wspolnie. Jakos ona tego nie potepia, sama nie gra i nie lubi grac w moje gry, ale w Zume ostro przycina.

 

Co do wieku i mowienie ze gry sa dziecinne - znam zastepce dyrektora dobrej szkoly co w wolnym czasie przycina w Call of duty na PS3 :D. Facet jest kolo 50. Mysle ze nie ma granicy wieku, jest to prostu inna forma rozrywki jak TV czy ogladanie filmow.

 

Moj Xbox stoi pod TV obok dvd. Chociaz ja bardziej w strone gier na PC. A tekst ze facet jest od zarabiania pieniedzy - to co ma zarabiac 16h na dzien i 8 h spac?

 

Jak kogos druga osoba ogranicza, to trzeba raczej dazyc do wyrownania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No coz u mnie sutknelo 25 lat w listopadzie 2009, zas pierwsze przygody z gamingiem byly za czasow komuni i slynnej gierki contra :D Pozniej jeszcze salony zamiast kosciola i wtedy szly w ruch street fightery, mortal kombat itp itd. Jesli chodzi o czas ktory poswiecam na granie to u mnie roznie to wyglada, ze wzgledu na nie normowany czas zakonczenia pracy tak wiec moge byc w domu o 13:00 co sie czasami zdarza jak i o 19:00. Czyli moge pograc godzinke dziennie jak i 5h.

 

Ma partnerka a dokladniej przyszla zona za pare miesiecy nie robi mi jakichs wiekszych problemow, jedyne czego sie czepia to to ze kupuje ciagle jakies zabawki do sypialni :D Do mego PC nic nie ma jednak musialem sie niezle nasluchac jej wywodow odnosnie kupna na przyklad PS3 . A okazalo sie po zakupie ze wiecej czasu przy niej sprzedzala niz ja (ehh te zumy i ratchety :D).

 

Niestety w tej chwili spodziewam sie z moja druga polowka dziecka (niestety dla mnie jako gracza, dla przyszlego ojca sama radocha :D), tak wiec wydatki na nowe gry/filmy i gadzeciki sie utna. Niemniej mam jeszcze pare miesiecy wzglednej "wolnosci" wiec marcowy wysyp exclusiv'ow na PS3 jeszcze przezyje "pelna gemba". A pozniej sie zobaczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to chyba większość graczy dziś ma, zresztą wystarczy spojrzeć na sygnaturki, coraz więcej osób ma x'a/ps3 i więcej czasu spędza (grając) na konsolach. Sam się zastanawiam jak to się stało, że na pc gram tak rzadko, że para baterii do pada od X'a mi wystarcza na 4-5 miesięcy (w tym też widzę przejaw konsolowego wygodnictwa, nawet na pc siedzę wyłożony w fotelu z bezprzewodowym padem :)) ;)

Kupilem pada z xklocka

Podpiety PC pod TV kiedy chce do tego dzwiek 5.1 i wygodna kanapa...

GTA4

Tomb Rider

DMC4

Batman

Colin dirt2

PES2010

Wchodzisz do mnie i nei wiesz czy to xkloc czy pc odpalony.....

Reasumujac jesli ktos patrzy na konsole pod katem wygodnictwa (duzy TV, dzwiek 5.1, wygodna pozycja z padem w reku) to raczej nie trafna argumentacja, biorac pod uwage ze duzo gier wychodzi rownolegle na kilka platform. I PC daje to samo a nawet wiecej (lepsza grafa)

Konsola ma prawo bytu dla exlusivów dostepnych tylko na nie:)

wiek 25

 

ps. ja pogrywam, zona czasem buczy szczegolnie jak mnie cos wciagnie (Dragon Age) i zawalam swoje obowiazki, gdy ich nie zawalam jest wsio ok.

ps.2 jest masa innych hobby które moga z powodzeniem zastapic granie.... kiedys gralem duzo (UT, WOW) teraz wole w sezonie na ryby pojechać niz sleczec przed monitorem, czy tez na basen lub silke pojsc, a jak mnie najdzie to spedzam czas w piwnicy robiac jakas nowa konstrukcje DIY audio.

Tak wiec wytlumaczenie WOLE GRAC NIZ SIE SZLAJAC PO PUBACH jest chyba usprawiedliwianiem samego siebie, bo jakby nie patrzec ni to produktywne, ni to roziwjajace...(ok czas reakcji, myslenie abstrakcyjne to sie rozwija), no i niezdrowe (no tu sie rozwija miesien piwny:D)

Ps3. granie 3h na tydzien to nie granie:D

Wiek 25 lat

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 lata prawie. Gram od 28 lat. Konsole ostatnio tylko i wyłącznie. Przekonać kobietę prosta sprawa, wystarczy pokazać jej hexica, lipsy (sing a star) czy guitar hero coby nie myślała, że granie to mordowanie alienów. Wciągnie się każda praktycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie generalnie nie ma żadnych problemów o ile nie zapomnę o czymś co obiecałem albo żona się nudzi :)

Przy mnie dopiero poznała smak gier i Syberie sama nawet skończyła a tak to przeważnie pochłania ją pasjans albo Mahjong na laptopie.

Sam nie gram wiele (pewnie gdzieś do 10h tygodniowo) i raczej jestem wybredny w tytułach. Co prawda dużo czasu spędzam przed komputerem ale głównie czytając coś wartościowego co niektórzy znajomi postrzegają jako "granie non stop" ale wisi mi taka ignorancka opinia.

Do dziś co jakiś czas grywam z kumplami przez Hamachi w RTSy a wszyscy po 30. W rodzinie też nikt nigdy nie robił mi wyrzutów, no ojciec czasem śmiał sie wymownie ale nie krytykował mnie za to wprost.

Na cała moja starą paczkę przyjaciół (przedział 31-34) w zasadzie tylko jeden w nic nie gra a tak każdy z mniejszą bądź większą częstotliwością coś tam odpala. Wszyscy PCtowcy :D Mam prawie 32 lata. Zaczynałem na C64. Komp to nie jedyne moje zainteresowanie ale w tym kontekście najważniejsze.

 

O i przypomniał mi się kumpel co rocznikowo ma 36 a dzień w dzień potrafi od 3-12h spędzić łupiąc w coś. Ale mieszka sam więc nikt mu dupska nie truje :)

Edytowane przez rafa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 lat. Z każdym rokiem coraz mniej gram. Bywa, że przez pół roku nic nie odpalę. Nie mam już nawyku rzucania się i testowania wszystkiego, co popadnie. Ot kilka co lepszych tytułów obejrzę- głównie na trailerach, zdjęciach, poczytam i wystarczy, a zagram raz na jakiś czas. Ostatnio grałem przez chwile w jakąś grę flashową i GTA 4. Przejadły się się w większości, bo wszystko już gdzieś się widzialo. Mam swojego notebook-a od 2 lat (jeszcze całkiem mocny) i to w pewnym sensie obniżyło mi chęć grania. W moim odczuciu lepiej zająć się czymkolwiek innym np. motocyklami, albo panienkami :)

Edytowane przez Slayer

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja 33l,moj brat 39l i gramy :wink: Fakt,że nie tak jak kiedyś,ale w wolnej chwili,jak wszyscy śpią,ewentualnie jak jestem sam w domu,ale generalanie w godzinach wieczornych,bo poza pracą są też inne zajęcia.A grać mam zamiar do upadłego albo mnie,albo komputera :razz:

Tak jak kolega wyżej,nie gram w to co popadnie.Jeżeli wyjdzie coś interesującego dla mnie,to lecę do Empiku i już mam frajdę na najbliższe miesiące-lata(jak bf2)

Edytowane przez grzeg255

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, fajny temat, a jakoś umknął mej uwadze :>

 

Cóż, 27 lat z mojego życia zleciało zaś gier systematycznie przybywa, na szczęście nie kosztem innych ważniejszych spraw. Mieszkanko przytulne jest, fajna praca również (zresztą, też związana bezpośrednio z grami), odpowiednia kobieta jak najbardziej i grupka znajomych, niekoniecznie aktywnie grająca. Poza tym, czerpię dużo satysfakcji z możliwości napisania kilku recenzja dla PurePC :> Gry traktuje jako rozrywkę-hobby, pewnie dlatego, że zawsze jakiś sprzęt grający miałem pod ręką czy to C64, Amigę, Pentium 90, PSX, Segę MD i tak do dziś. W ogóle grami interesuję się od tak dawna, iż niejako wrosły w moją rzeczywistość. Cóż, jest to rozrywka jak najbardziej absorbująca, aczkolwiek samo obserwowanie jak zmienia się świat gier, jak ewoluuje, jak przekraczane są kolejne bariery mnie fascynuje. Najchętniej napisałbym o tym książkę :D

 

Przyznać jednak muszę, że bywały okresy gdy już naprawdę nic mi się nie chciało – gry jakby przestały bawić – ale znalazłem na to kilka rad. Oprócz samego popykania, lubię spłodzić o tytule tekścik i podzielić się spostrzeżeniami z innymi :) W zasadzie to obecnie mój największy motywator, ale nawet bez niego co roku znalazłoby się kilka tytułów, które chciałbym zobaczyć z bliska. Dodatkowo, starannie wybieram produkcje, które chce się zaliczyć i sprawdzić czy faktycznie są takie dobre, jak zapowiadano. No i na koniec, nie zasysać niewiadomo jakiej ilości gier, bo pomijając aspekt morlano-prawny, to przesyt prowadzi do znudzenia i żadną grą nie będziemy się w stanie nacieszyć :>

 

Nie sądzę, żeby w najbliższej przyszłości coś miało mnie skutecznie odwieść od grania. A tak na marginesie, to nie poświęcam mu całego wolnego czasu: jest jeszcze gitara, wypady kulturalno-rozrywkowe (czasami mniej kulturalne, ale zdecydowanie bardziej rozrywkowe), dobry film i lektura. W zasadzie wkurza mnie, gdy ktoś sądzi, jakoby gracz z założenia alienował się od świata na rzecz przebywania w wirtualnej rzeczywistości. Jest to bzdurny archetyp (no może nie w stosunku do WoW ;]), stworzony przez osoby chyba nie od końca zorientowane w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 prawie lat. Gram od River Ride :) Choć zaczęło się w czasach kiedy w szkole ZX Spectrum było jedyne i niepowtarzalne (Knight Lore). Dziś mniej czasu na zabawę i trochę już inna - jakoś z wiekiem człowiek robi się znacznie bardziej krytyczny. No i dziecko chce razem z tatą w Lego Batman w cop. Dobrze że uczniowie nocami w COD5 grywają. Samemu dla przyjemności tylko strategie i rpg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...