Skocz do zawartości
maxymili

Wybory prezydenckie 2010

wybory prezydenckie 2010 druga tura  

132 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Na którego kandydata zagłosujesz?

    • Jarosław Kaczyński
      22
    • Bronisław Komorowski
      81
    • oddam głos nieważny
      11
    • nie zagłosuję
      18


Rekomendowane odpowiedzi

Druga tura 04-07-2010r.

 

Zapraszam wszystkich do dyskusji na temat programów obu kandydatów. Proszę szczególnie przestrzegać regulaminu forum z uwagi na wrażliwość tematu. Ograniczajcie polemiki, w większym stopniu piszcie od siebie.

 

Pure PC ankieta po pierwszej turze:

Dołączona grafika

 

Akcja: Gdziekolwiek będziesz zagłosuj

 

 

Bronisław Komorowski marszałek sejmu, pełniący obowiązki prezydenta, kandydat PO

Dołączona grafika

strona kandydata

wiki

 

Jarosław Kaczyński kandydat PiS, poparcie NSZZ Solidarność

Dołączona grafika

strona kandydata

wiki

 

 

Zapraszam do ankiety dotyczącej 2 tury wyborów.

Edytowane przez maxymili
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze w tak krotkim czasie "plankton" pokroju Olechowskiego i Korwina nie ma najmniejszych szans na zebranie podpisow. Prawdopodobnie przed systemem dwupartyjnym bedziemy mieli wybory prezydenckie dwoch kandydatow. Szczegolnie mocno poparcie np. internetowe a realne przy urnie widac na przykladzie Korwina. Gdyby podpisy interentowe sie liczyly napewno by zebral 100tys. a tak. Brak zaplecza, brak kasy.

 

Jesli chodzi o Pis rozum podpowiada ze pewnie Jarek bedzie kandydowal natomiast jest szansa na Zbyszka.

A zeby juz calkiem pogdybac, powiem ze Komorowski nie wygra tych wyborow.

Edytowane przez Eclipse

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybory to w pierwszym rzędzie głosowanie za, a jeżeli nie ma takiej możliwości to jest to i zazwyczaj dla większości głosowanie przeciw. Na głosowaniu za zyskują kandydaci wyraziści, skrajni. Na głosowaniu przeciw zyskują kandydaci umiarkowani, nijacy.

 

Z wnioskami, czy nie ma dobrych kandydatów poczekajmy na zaprezentowanie programów wyborczych. Mogą być bardzo ciekawe propozycje ze strony kandydatów z drugiej linii.

Edytowane przez maxymili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z wnioskami, czy nie ma dobrych kandydatów poczekajmy na zaprezentowanie programów wyborczych. Mogą być bardzo ciekawe propozycje ze strony kandydatów z drugiej linii.

 

Propozycje propozycjami, ale to kiełbasa wyborcza i co z tych propozycji wyjdzie to wszyscy dobrze wiemy. Jako, że nie ma za bardzo ciekawych kandydatów (osobiście wolałbym Sikorskiego zamiast Komorowskiego), to będzie głosowanie na "mniejsze zło". Zakładając oczywiście że frekwencja dopisze, bo jak z tym było w ostatnich latach też chyba wszyscy wiemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogą być bardzo ciekawe propozycje ze strony kandydatów z drugiej linii...

 

...ktorzy nie maja njmniejszych szans na zebranie podpisow. I tyle o nich bedzie slychac.

 

A co do Buzka to krotkowzrocznosc ludzka jest niesamowita. Jak taki marny premier sterowany z za plecow przez Krzaklewskiego teraz wyrosl na meza stanu. Buzek byl tylko dlatego premierem bo byl slaby i w 100% sterowalny przez solidarnosc czytaj Krzaklewskiego. Przy wyborach dzieki niemu AWS zostal starty z powierzchni ziemi i SLD przejelo wladze. Wystarczylo pare lat juz nikt o tym nie mowi eh.

Edytowane przez Eclipse

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość chronicsmoke

A co myślicie o Buzku?

Wczoraj były jakieś głosy aby to on był kandydatem wszystkich partii.

 

Ciekawa propozycja ale wątpię w to ;) Buzek ma inne zajęcia na głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...ktorzy nie maja njmniejszych szans na zebranie podpisow. I tyle o nich bedzie slychac.

Nie przesadzaj. Olechowski jest obecnie drugim co do poparcia kandydatem i wyprzedza nawet Jarka Kaczyńskiego, choć jeżeli Jarek zostanie oficjalnym kandydatem PiS na pewno znacznie zyska. Trudno oceniać obecnie szanse kandydatów.

@Grinch - Buzek nie wystartuje, jest przewodniczącym PE co daje nie mniejszy prestiż. PO zrobiło prawybory i Tusk nie pozwoli sobie na rezygnację z wybranego kandydata. To by go ośmieszyło w oczach wszystkich członków PO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oglądając ostatnio wywiady z Panem Buzkiem zarówno te przed jak i po ostatniej katastrofie, podobnie jak Eclipse, zastanawiałem się, co dzieje się z ludzką pamięcią. Czasy AWS pamiętam przez mgłę, jednak doskonale wiem jak skończyły się rządy tej partii. Nie chciałbym, aby Ci sami ludzie, po kilku latach znów doszli do władzy. Podobne odczucia mam wobec Pana Millera i jemu podobnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buzek... Buzek... to ten premier, który robił, co kazał Krzaklewski, i u którego ministrem był Handke? Nie, dzięki.

Już bym wolał Wałęsę. I może się to wydać niektórym dziwne- bo większość może kojarzyć Wałęsę jako prostaka i człowieka-wpadkę. W tej chwili, jak go nie lubiłem, tak darzę coraz większym szacunkiem. Ilekroć go gdzieś słyszę, tylekroć mówi z największym sensem spośród wszystkich obecnych polityków i "polityków". A w dodatku prosto i bez lingwistycznego cudotwórstwa, jak 90% mówców, którzy nawet g..no potrafią opakować w piękny papierek i sprzedać za tysiące złotych.

  • Z SLD - nie widzę nikogo, może Cimoszewicz. Tyle że większość ciągle pamięta jego wpadkę z powodzią. I wcale im się nie dziwię.
  • Olechowski... hmm... wydaje mi się być osobą, która jest bardzo elastyczna poglądowo... właściwie, nie wiem jakie ma poglądy ostatnio. Oprócz tego- człowiek nietrafionych pomysłów- ile to już partii był twórcą/współtwórcą?
  • PiS - Kaczyński, jeżeli zechce kandydować, dostanie pewnie dużo głosów ze względu na brata, bo ludzie będą jeszcze pod wpływem ostatnich wydarzeń. I tego się boję. Aczkolwiek czytałem gdzieś, że mają jakiegoś innego kandydata. Nazwiska nie przytoczę, bo wyleciało mi z głowy (do tej pory chyba dość niemedialna osoba).
  • PSL - ee, ta partia istnieje? (retoryczne)
  • Korwin-Mikke... mon Dieu, nie. Chociaż czasem się z nim zgadzam, to robi u mnie ciągle za trefnisia politycznego. Dobry jako komentator polityki, ale na pewno nie jako prezydent.
  • Komorowski. Musiałbym się zastanowić. Już czytałem, że platformie się nie podoba jako P.O. prezydenta. Ja sam nie mam na razie zdania.
Reasumując, pożyjemy- zobaczymy. Jeżeli będą rozsądni kandydaci, z normalnym programem, to może nie będę musiał iść z takim przekonaniem, jakie niektórzy już tutaj wyrazili. Wiecie- mniejsze zło. I uchowaj Panie od ludzi pokroju Leppera.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu wybory i znowu mniejsze zło. Jestem tym już zmęczony.

 

Lecimy: Komorowski za stary, Olechowski tym bardziej (sołtysem mojej wioski jest zabytkowy pokomuszy relikt, któremu już drugą kadencję nic się nie chce - NIE starym ludziom w polityce!), Buzek to zbrodniczy kretyn, którego nienawidzę jak wszystkich kretynów, Jarek Kotolub odpada z defaultu, Cimoszewicz miał podobno odejść z polityki, więc niech wreszcie to zrobi i znajdzie sobie normalną pracę. Kto zostaje?

Janusz Korwin-Mikke, Pierwszy Błazen RP [tada.wav]. I na niego zagłosuję, jeśli jakimś cudem zdobędzie te 100 000 dusz. Dlaczego? A dlaczego nie? Niech tylko zrobi premierem Palikota, będzie kupa śmiechu z przewagą kupy, jak tych dwóch klaunów zasiądzie na tronach. Mało ostatnio okazji do radowania się, zwłaszcza w polityce - byłaby to miła odmiana. A że niczego sensownego dla kraju nie zrobią - a kto zrobił? Może przynajmniej niczego nie zepsują, co już byłoby postępem :>

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybory to w pierwszym rzędzie głosowanie za, a jeżeli nie ma takiej możliwości to jest to i zazwyczaj dla większości głosowanie przeciw. Na głosowaniu za zyskują kandydaci wyraziści, skrajni. Na głosowaniu przeciw zyskują kandydaci umiarkowani, nijacy.

 

Czemu stawiasz znak rownosci miedzy umiarkowany i nijaki? Czy kandydat o umiarkowanych pogladach nie moze byc jednoczesnie wyrazista postacia, trzymajaca sie owych pogladow z konsekwencja?

 

@m4r - jaka wpadka z powodzia? To jego slynne "powinni sie byli ubezpieczyc"? PR-owo to byla wpadka, ale jak sie nad tym zastanowic... nie powinni byli?

 

Co do programow kandydatow - who cares? Prezydent jest funkcja glownie reprezentatywna i IMHO raczej pod tym katem powinno sie prezydenta rozpatrywac. Prezydent to przede wszystkim wizerunek kraju, ktoremu przewodzi, jego wizytowka w swiecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

costi, nie można zapominać, że prezydent ma możliwość wetowania ustaw.

 

Moim zdaniem wybory wygra Komorowski, ale ja do tego ręki na pewno nie przyłożę. Nie podobają mi się rządy "lyberałów" z PO, więc nie widzę powodu głosowania na kolejnego partyjnego kandydata, który bez zająknięcia będzie przepuszczał wszystkie ustawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja, jeżeli uda mu się uzbierać 100k podpisów, zagłosuję na Korwina-Mikke. Dlaczego? Krótko: bo to pan, który ma plan na wprowadzenie prawdziwego kapitalizmu, czyli prościej mówiąc systemu, w którym każdy dba o siebie i ma wolną rękę w tym, co chce robić. Dodatkowo, myślą przewodnią jest zasada, że państwo zajmuje się tylko produkcją prawa, nie zaś troszczeniem się również o np. emerytury (zus) obywateli. Pociąga to za sobą kilka kluczowych korzyści:

 

a) Brak monopolu państwa na m. in. ubezpieczanie obywateli (np. ZUS, NFZ), ich transport (np. PKP), komunikację (np. Poczta Polska), a wiąże się to z likwidacją (oczywiście nie z dnia na dzień (takiego zusu nie można tak po prostu zlikwidować)) wyżej wymienionych instytucji. Pociąga to za sobą utworzenie się konkurencji na tych rynkach, a jak pewnie wszyscy obeznani w tematyce sprzętu komputerowego wiedzą, że nie ma nic lepszego niż konkurencja np. między nvidią a amd/ati - korzystamy na tym my (ceny sprzętu maleją / różne fajne promocje / postęp technologiczny!), a wynika to z tego, że firmy konkurujące walczą o nasz pieniądz, czyli ich zysk. ZUS nie musi walczyć o zysk - w razie czego (czyli od jakiegoś czasu - zawsze) jest dofinansowany z budżetu państwa. Jak wiadomo budżet państwa to m. in. pieniądze z podatków, ergo płaci się i z pensji i w podatkach na instytucje, której niespecjalnie zależy na konkurencyjności (bo konkurencji nie ma). Welcome to socialism

 

b) Likwidacja instytucji państwowych pociąga za sobą gigantyczne oszczędności: nie trzeba wypłacać pensji ludziom z tych instytucji i utrzymywać całej infrastruktury (normalna firma na wolnym rynku zajmująca się np. ubezpieczeniem będzie dążyła do utrzymania jak najwyższej wydajności, przy jak najmniejszych kosztach - zatrudnia się ludzi tyle, ile potrzeba, a nie ile pokrewieństwa wysoko postawionej osoby potrzebuje dobrze płatnej i lekkiej pracy; przy doborze infrastruktury przedkłada się jej koszt, a dopiero potem wygodnictwo -> np. czy zakupić komputery pod windowsy 7 (koniecznie Ultimate)(oraz same windowsy), czy komputery pod Debiana+LXDE z darmowym oprogramowaniem i np. płatnym wsparciem technicznym (gwoli ścisłości, to drugie rozwiązanie wcale nie wydaje się mniej wygodne - w końcu w pracy się teoretycznie nie gra). Widać zatem, że koszt ubezpieczenia w instytucji państwowej jest wyższy niż w konkurujących ze sobą firmach). Oczywiście coś takiego jak wojsko czy policja musi zależeć od państwa

 

c) Brak kontroli państwa nad "ochroną obywatela przed nim samym", tj. np. jeżeli ktoś chce się zaćpać, to niech się zaćpa (w takim scenariuszu każdy sam płaci sobie za leczenie, w związku z czym nie płacą wszyscy za głupotę kogoś innego (czyli tak, jak jest teraz)). Innymi słowy, np. dostęp do narkotyków jest całkowicie nieograniczony (co pociąga za sobą znowu kilka korzyści: konkurencja na rynku + zlikwidowanie utrzymywania "grupy od przestępczości narkotykowej", czyli znowu odciążenie budżetu). Krótko: panuje zasada "Chcącemu nie dzieje się krzywda"

 

d) Obniżenie podatków (gwoli przypomnienia: akcyza to również podatek)(oraz całkowite zlikwidowanie m. in. podatku dochodowego, czyli kary za to, że ktoś pracuje). Wynika to z powyższych podpunktów: zlikwidowanie nierentownych instytucji państwowych, zlikwidowanie grup organizacyjnych, które chronią obywatela przed nim samym (proszę zauważyć, że żeby stworzyć taką grupę, należy wymyślić jakieś zagrożenie, np. globalne ocieplenie, groźną epidemię, czy zagrożenie ze strony wybuchu wulkanu oraz wmówić obywatelowi, że faktycznie mu to zagraża poprzez np. tvn24 - genialne w swojej prostocie) oraz ukrócenie biurokracji

 

e) Najważniejsze: uśmiech i uprzejmość pani w recepcji, która dba o jakość obsługi klienta na konkurencyjnym rynku.

 

W systemie takim na piedestał znowu zostaje wyniesiona rodzina - to tatuś musi powiedzieć, że możesz wpaść w nałogi oraz, żebyś nie rzucał się na silniejszego wroga, bo m. in. sam zostajesz obciążony kosztem leczenia (proszę zauważyć, że teraz tacy pseudo kibice leczą się z podatków obywateli) oraz to dzieci będą ratowały finansowo rodziców w razie czego (wątpię, żeby teraz miały kasę na troszczenie się o kogoś więcej niż o samych). Ponadto w kapitalizmie wymusza się włączenie myślenia jednostek - kiedy ktoś dba o swoje, to podejmuje rozważniejsze decyzje. Teraz wrzuca się pod przymusem kasę do funduszy z myślą, że jakoś to będzie.

 

Oczywiście nie ma róży bez kolców. Ale ten kwiat jest po stokroć bliższy zdrowemu rozsądkowi niż jakikolwiek inny (w domyśle: aktualnie panujący socjalizm). Oraz nie można się spodziewać takich przełomów po człowieku, który jest na szczeblu prezydenta - zbyt mała władza. Niemniej jednak posada ta może posłużyć m. in. jako rozreklamowanie takich poglądów wśród ludzi, oglądających codziennie fakty na tvnie i myślących, że z tego tytułu mają jakąś wiedzę o polityce.

 

Z drugiej strony, innym argumentem przeciw np. PO jest to, że ją już w akcji widziałem. I nie jestem zadowolony - m. in. populizm, niespełnione obietnice, "miłość z ekranu", "liberalizm PO" = "obywatelu, jesteś idiotą".

 

Przepraszam za ścianę tekstu. Mam jednak nadzieję, że znajdą się tacy, którzy to przemyślą i może podejmą dyskusję. Mam również nadzieje, że nie zostanę posądzony za szerzenie propagandy itp.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam również nadzieje, że nie zostanę posądzony za szerzenie propagandy itp.

To oczywiste, że zostaniesz. Rano nazwą cię zaślepionym korwinistą i UPR-owcem, zostaniesz wysłany do diabła czy jeszcze gdzieś dalej, będzie też coś o pisaniu bajek i oderwaniu od rzeczywistości. Chyba że zajrzy Pigmej, wtedy on weźmie na klatę cały nawóz, który się tu pojawi.

 

Przyzwyczajenia i mentalność zmienia się najtrudniej, a przecież całe pokolenia rodaków przywykły już do myśli, że "państwo da", a to zasiłek, a to becikowe, a to emeryturę, oburzająco nędzną. Ci sami obywatele, nauczeni przez rodziców i dziadków kombinowania, rzadko umieją wykombinować ile by w portfelu zostało, jakby państwo nie musiało nic dawać, a zabierałoby tylko jakieś minimum w jednym podatku, który jest zwyczajnie niezbędny dla funkcjonowania każdego państwa na świecie.

 

Składałem niedawno PITa, składka na to, na to, na tamto, rocznie jest to pięciocyfrowa kwota, która dematerializuje się gdzieś w czarnej dziurze finansów, przepraszam za wyrażenie, publicznych. A takich jak ja jest przecież wielu, krojonych ze znacznie większej ilości cyferek - z matematyki miałem zawsze trójki, ale lekkim sikiem szacując to ogromna góra forsy. A potem idziesz do przychodni/szpitala, a tam łaskawie proponują ci, byś przyszedł za pół roku. Chyba że prywatnie, to jutro, w tym samym gabinecie, na tym samym sprzęcie i z tym samym personelem. Nie da się tego wytłumaczyć żadnemu obcokrajowcowi, próbowałem niejednokrotnie.

 

Takie rozdęte potwory jak ZUS czy NFZ uśmiercić będzie bardzo trudno, o ile same nie zdechną z głodu. Przy czym wolałbym egzekucję niż agonię, bo to pierwsze będzie bolesne ale szybkie, a drugie boleśniejsze znacznie, a przy tym długotrwałe.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To oczywiste, że zostaniesz. Rano nazwą cię zaślepionym korwinistą i UPR-owcem, zostaniesz wysłany do diabła czy jeszcze gdzieś dalej, będzie też coś o pisaniu bajek i oderwaniu od rzeczywistości. Chyba że zajrzy Pigmej, wtedy on weźmie na klatę cały nawóz, który się tu pojawi.

 

Widzę zatem, że przerabialiście tu już nie raz temat kapitalizmu vs reszta świata. Wydaję mi się, że moderatorzy powinni usuwać posty w rodzaju "obrzucanie się łajnem bez uzasadnienia". Zobaczymy jak to będzie.

 

W każdym razie, fajnie, że pierwszym komentarzem do mojego elaboratu nie jest żaden inwektyw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat jestem ZA Komorowskim. Nie dlatego, że jest on dobrym kandydatem. Zwyczajnie wg. mnie to najmniejsze zło z wymienionych. Reszty albo szczerze nienawidzę, darzę obrzydzeniem albo zwyczajnie boje się bezkresnej głupoty niektórych. Tak jak wiadomo prezydent ma być reprezentacyjny. Dla mnie wystarczy żeby ktoś pełniący tą funkcję nie robił wioski za granicami kraju i mi wystarczy. Politykę niech sobie prowadzi rząd. Wole nawet żeby jeden blok sterował całą kadencję bez złośliwego czy innego wetowania przez kandydata opozycyjnego czy jakiś plankton, którzy zrzeszy się z każdym byle tylko mieć zaplecze.

Nie obchodzi mnie jak będzie się on nazywał i z ramienia jakiej partii będzie. Jednak z wymienionych nie odpycha mnie tylko Komorowski. Panowie "założyłem prawie wszystkie partie" oraz "mam miliardy odpowiedzi na wszystko" nie wzbudzają we mnie zaufania.

 

@ phanyx, Ciekawe podejście. Bardzo nierealne i dość prosto przemyślane, ale ciekawe. ;)

Co do partii. Naprawdę nadal się łudzisz, że jeśli to nie będzie PO, tylko jakakolwiek inna partia, to podejście "obywatelu jesteś idiotą" się zmieni? Ja jestem głęboko przekonany, że ktokolwiek nie będzie, jest, był u władzy ma jedno i takie samo podejście. Dorwać się do koryta, nazbierać dla siebie, ładnie powyglądać w TV i (czego nauczyło ich doświadczenie) nie robić naokoło siebie za wielkiego szumu, bo im więcej się ludzie interesują tym więcej przekrętów może się wydać. Jedni robią to z większą "gracją" inni "na wiejską imprezę" jednak nie zmienia to faktu, że kto dostaje się w ten układ musi do niego przystać albo wypada z gry. Nikt nie lubi za czystych.

Edytowane przez Szawel
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu stawiasz znak rownosci miedzy umiarkowany i nijaki? Czy kandydat o umiarkowanych pogladach nie moze byc jednoczesnie wyrazista postacia, trzymajaca sie owych pogladow z konsekwencja?

Może być. Akurat w tych wyborach się złożyło, że prawdopodobnie skrajnie kandydaci będą wyraziści a centrowy kandydat będzie maksymalnie nudny. Nie znaczy to, że zły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@m4r - jaka wpadka z powodzia? To jego slynne "powinni sie byli ubezpieczyc"? PR-owo to byla wpadka, ale jak sie nad tym zastanowic... nie powinni byli?

 

Tak, dokładnie to. Ja wiem, że powinni byli, ale nie nam tutaj teraz o tym debatować. Tylko widzisz, prawda jest taka, że teraz większość ludzi, których byś zapytał o niego, wspomni właśnie o tym. Ot- pamiętają i nikt już tego nie zmieni. Aczkolwiek chyba nie będzie kandydował, bo słyszałem coś o Kaliszu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To oczywiste, że zostaniesz. Rano nazwą cię zaślepionym korwinistą i UPR-owcem, zostaniesz wysłany do diabła czy jeszcze gdzieś dalej, będzie też coś o pisaniu bajek i oderwaniu od rzeczywistości. Chyba że zajrzy Pigmej, wtedy on weźmie na klatę cały nawóz, który się tu pojawi.

Nie uważam tak, po prostu bajka z Korwinem jest mocno nierealna. Nawet gdyby Korwin zebrał podpisy, nawet gdyby wygrał to niewiele zrobi. Korwin ma wg mnie pewną wadę "serca". Kiedy coś się nie zgadza w pełni z jego ideologią, to to odrzuca. W efekcie realizowanie kompromisowych rozwiązań w jego wykonaniu to raczej nie widzę tego. Albo tak jak on chce albo wcale. 0% kompromisu. To nie tylko nie przejdzie, ale też nie było by dobre, gdyby przeszło, nikt nie ma 100% racji.

 

Dodatkowy minus Korwina to fakt, że większość pracy prezydenta to reprezentowanie kraju. A On ma na prawdę słabe umiejętności w tej materii. Dla mnie pozostaje komentatorem życia politycznego i jako krytyk jest dobry, bo wskazuje pewne strukturalne wady naszego niepełnosprawnego kapitalizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pan Kalisz? Hmmm bardzo interesująca propozycja. Pozwoliłoby to w minimalnym stopniu ograniczyć władzę PO. Nie przypominam sobie również żadnej afery z nim związanej w czasie rządów SLD. Prawdopodobnie oddałbym na niego swój ważny głos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[ot]nie no czemu, u nas takie forum że czasem kupy nisko latają ;))) i kto się nie schyli dostaje [/ot]

 

no to czekamy na kandydatów, obstawiam po cichu ucieczkę do przodu pisiaków, jarek uratuje sytuację ? szanse są bardzo duże. drugi scenariusz to poparcie kogoś 'ponad podziałami' kto realnie nie będzie akceptowalny dla innych partii i budowa na tym poparcia dla własnego kandydata. 3ci - szok w trampkach pis się zmiękczy i wysunie jakąś kobietkę (?), trzeba jeszcze brać poprawkę na brak czasu.

 

trochę liczę na zmianę kandydata PO bo komorowski mnie nei przekonuje absolutnie i jego kandydatura pokazuje, że duże znaczenie ma pozycja w partii i zaplecze a nie realne kompetencje. komorowskiemu brakuje też medialności, jego kandydaturę oceniam na -5% w stosunku do połowy peowców z drugiej linii ;)

 

mikke, upr. utożsamiam się może nie programem a ogólnymi poglądami tej partii jako w (prawie) prostej linii dziedziczki klasycznej chadecji ale nie w tej formie, oszołomstwo jest dobre w kabarecie a polityka to tylko pozornie kabaret.

 

Ktoś jeszcze widzi na scenie dużo wolnego miejsca dla umiarkowanie (bez zabijania starszych ludzi :P) liberalnej gospodarczo i 'prawicowej' społecznie partii ? Czekam i czekam i od niechcenia oddaję głosy licząc na niskie podatki i wolność gospodarczą = wzrost, rozwój bla bla bla, kogoś kto potencjalnie nie będzie mi zawracał gitary i da pracować na siebie a nie na niego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu stawiasz znak rownosci miedzy umiarkowany i nijaki? Czy kandydat o umiarkowanych pogladach nie moze byc jednoczesnie wyrazista postacia, trzymajaca sie owych pogladow z konsekwencja?

 

No niestety bycie kandydatem umiarkowanym wyklucza jakiekolwiek wyskoki bo każde pokazanie programu polaryzuje ludzi i traci sie poparcie albo z jednej strony albo z drugiej. 

 

 

Kandydat umiarkowany powie, ze jest za aborcja - traci glosy, powie ze jest za zmianami w ustawie traci glosy, powie ze chce zachowac obecny ksztalt ustawy traci głosy, wiec najlepiej siedziec cicho.

 

Zreszta tak właśnie PO wygrała poprzednie wybory - jechali na elektoracie negatywnym PISu, a sami się nie wychalali z czymkolwiek co mogłoby przypominać program wyborczy (wystarczy porównać co mowili w 2005 a co w 2007 roku).

 

Hmm mnie zastanawia kto będzie kandydatem SLD i PISu- w SLD jest tylko jeden gość który ma realne szanse, ale ten gość woli siedzieć w Puszczy i doglądać swoje żubry :) Napieralski z Olejniczakiem chyba zdają sobie sprawę , że tylko by się ośmieszyl, Kalisz jest chyba jednym sensownym i na tyle znanym politykiem tej partii być móc urwać kilka procent kandydatom PO i PIS, no i jakby jednak przeszedł do drugiej tury to miałby szanse przejąć cześć głosów kandydata PISu i część głosów PO.

 

W Pisie większość polityków , którzy mogliby kandydować znajdowała się w samolocie, lub została wypchnięta poza partię podczas rządów. Kaczyński jest słabym wyborem bo jak minie kilka tygodni od katastrofy to TVN i Gazeta Wymiotna zrobią mu z [gluteus maximus] jesień średniowiecza wszelkiej maści wypowiedziami archiwalnymi z okresu rządu. Zresztą on najsilniej uosabia tą doklejoną Pisowi gębę politycznych oszołomów, więc wejdzie do drugiej tury a potem polegnie bo większość niezdecydowanych przerzuci się na Komorowskiego. W zasadzie jedyną alternatywą jest Ziobro czyli w zasadzie młodsza wersja Lecha Kaczyńskiego ( kolejn niezłomny minister sprawiedliwości), ale tutaj na przeszkodzie mogą stanąć wewnętrzne spory i ambicje w partii. Pewnie pięknym akcentem byłby powrót Dorna na łono partii na zasadzie kłociliśmy się , ale w obliczu katastrofy i dla dobra Polski pójdziemy razem ponad podziałami, ale na coś takiego polskich polityków nie stać ;) 

 

PS. Forest - Eutanazja to nie jest przejaw liberalizmu, jeśli już to skrajny socjalizm. Tradycyjny liberalizm w normalnych krajach jednak jest powiązany zazwyczaj z konserwatywnymi poglądami społecznymi.  Taka partia jak ty chesz (i ja zresztą też bym chciał) to byłaby imho wersja tego co w USA nazywamy partią republikańską.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytam z ciekawosci: mozesz wskazac jeden kraj, gdzie te zalozenia zostaly w 100% wdrozone i zakonczone sukcesem?

 

W 100% to nigdzie, ale calkiem sporo zostalo zrobione w Chile przez Pinocheta.

Sporo tez wdrozono w Singapurze, Hongkongu czy Nowej Zelandii.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja może rozwinę swoją wypowiedź.

 

Komorowski. Jak już pisałem, zamiast niego wolałbym Radka Sikorskiego. Dlaczego? Jako, że prezydent to głównie reprezentant kraju, a on jest Ministrem Spraw Zagranicznym to IMO jest obyty w świecie i nie robiłby siary na każdym zjeździe głów państw. Sam Komorowski jakoś do mnie nie przemawia, z tego co ostatnio czytałem to PO już sie przejadło pełnieniem przez niego funkcji prezydenta.

 

Olechowski. Yyy no po prostu nie, jakoś mi gość nie pasuje. Fajnie, że był kimś na kształt MSZ, założył PO itp., niemniej jest takie troche bezpłciowy dla mnie. A czy jest za stary? Bo ja wiem.

 

Korwin-Mikke. Jakby wygrał - byłoby śmiesznie. I tylko śmiesznie. Lubie gościa za jego poglądy, ale na prezydenta to on sie nie nadaje.

 

Kandydat z PiS. Nie zdziwie sie jak wystartuje Jarek. I nie zdziwie sie jak wygra. Ludzie będą jeszcze pamiętać śmierć jego brata, popatrzą na niego i pomyślą "kurcze, ta sama twarz, taka tragedia, trzeba mu dodać otuchy". Tylko, że jak potem się obudzą to będzie za późno.

 

Kandydat z SLD. Pewnie nie będzie żadnego. A jeżeli wystartuje Kalisz, to może sie zrobić ciekawie. Szczególnie, że byłby on IMO najbardziej wiarygodny z tej całej bandy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba inaczej rozumiemy slowo "umiarkowany"... dla mnie poglady umiarkowane to nie jest jechanie idealnym srodkiem i dazenie do zachowania status quo, tylko okreslone poglady na rozne sprawy, jednak bez siegania po radykalne rozwiazania, takie szukanie rozwiazan kompromisowych. Zaznaczam, ze nie oznacza to automatycznie postawy "zostawmy tak, jak jest".

Dobry umiarokowany kandydat bylby bardzo dobry na fotelu prezydenta, bo sluzylby jako swego rodzaju mediator, uspokajajacy nastroje na scenie politycznej w drazniacych kwestiach. Niestety, do tego trzeba chlopa z jajami, a takiego wsrod obecnych kandydatow nie widze...

 

A z innej beczki: jak wam sie widzi kandydatura Olejniczaka? Mam wrazenie, ze SLD w akcie desperacji i rozpaczy mogloby wystawic wlasnie jego i w sumie nie wiem, czy wolalbym jego, czy nalana gebe Kalisza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety bycie kandydatem umiarkowanym wyklucza jakiekolwiek wyskoki bo każde pokazanie programu polaryzuje ludzi i traci sie poparcie albo z jednej strony albo z drugiej. 

 

 

Kandydat umiarkowany powie, ze jest za aborcja - traci glosy, powie ze jest za zmianami w ustawie traci glosy, powie ze chce zachowac obecny ksztalt ustawy traci głosy, wiec najlepiej siedziec cicho.

 

Zreszta tak właśnie PO wygrała poprzednie wybory - jechali na elektoracie negatywnym PISu, a sami się nie wychalali z czymkolwiek co mogłoby przypominać program wyborczy (wystarczy porównać co mowili w 2005 a co w 2007 roku).

 

Hmm mnie zastanawia kto będzie kandydatem SLD i PISu- w SLD jest tylko jeden gość który ma realne szanse, ale ten gość woli siedzieć w Puszczy i doglądać swoje żubry :) Napieralski z Olejniczakiem chyba zdają sobie sprawę , że tylko by się ośmieszyl, Kalisz jest chyba jednym sensownym i na tyle znanym politykiem tej partii być móc urwać kilka procent kandydatom PO i PIS, no i jakby jednak przeszedł do drugiej tury to miałby szanse przejąć cześć głosów kandydata PISu i część głosów PO.

 

W Pisie większość polityków , którzy mogliby kandydować znajdowała się w samolocie, lub została wypchnięta poza partię podczas rządów. Kaczyński jest słabym wyborem bo jak minie kilka tygodni od katastrofy to TVN i Gazeta Wymiotna zrobią mu z [gluteus maximus] jesień średniowiecza wszelkiej maści wypowiedziami archiwalnymi z okresu rządu. Zresztą on najsilniej uosabia tą doklejoną Pisowi gębę politycznych oszołomów, więc wejdzie do drugiej tury a potem polegnie bo większość niezdecydowanych przerzuci się na Komorowskiego. W zasadzie jedyną alternatywą jest Ziobro czyli w zasadzie młodsza wersja Lecha Kaczyńskiego ( kolejn niezłomny minister sprawiedliwości), ale tutaj na przeszkodzie mogą stanąć wewnętrzne spory i ambicje w partii. Pewnie pięknym akcentem byłby powrót Dorna na łono partii na zasadzie kłociliśmy się , ale w obliczu katastrofy i dla dobra Polski pójdziemy razem ponad podziałami, ale na coś takiego polskich polityków nie stać ;) 

 

PS. Forest - Eutanazja to nie jest przejaw liberalizmu, jeśli już to skrajny socjalizm. Tradycyjny liberalizm w normalnych krajach jednak jest powiązany zazwyczaj z konserwatywnymi poglądami społecznymi.  Taka partia jak ty chesz (i ja zresztą też bym chciał) to byłaby imho wersja tego co w USA nazywamy partią republikańską.

 

Doskonala wypowiedz, w pelni sie zgadzam z tym co napisales. Pamietam piekna scene z serialu "Ranczo", ktory to genialnie ukazuje Polskie realia i Polska polityke. Do wyborow wystartowala tam jakas amerykanka i ten burmistrz co go gra Cezary Żak. W sztabie wyborczym Żaka byl jakis mlody chlopak i stary wyga (gral go Artur Barciś). Mlody chlopak, naiwnie podszedl do sprawy, bo chcial w kampanii pokazac w spotach zalety obecnego burmistrza (Żaka), jego sukcesy itp. Jednak "stary wyga" (Barciś) szybko sprowadzil go na ziemie, mowiac ze w Polsce wybory wygrywa sie nie przez pokazanie zalet wlasnej partii, ale przez zrownanie z ziemia i zgnojenie partii przeciwnej. No i niestety, ale taka prawda co wygrane wybory przez PO tylko udowodnily. Partia ktora nie miala praktycznie zadnego programu, ktora poszla do wyborow pod haslem "Musimy przejac wladze, aby PiS jej nie mial" wygrala wybory i to okrutnie. PiS przedstawiono jako partie oszolomow (czesto sami sie prosili), ale nie oszukujmy sie, ze i "pewne" media im w tym pomogly uwypuklajac to co nie trzeba, a umniejszajac to co trzeba...

 

A wracajac do wyborow, to wydaje mi sie, ze Jarosław z "taktycznego" punktu widzenia to nie jest dobry kandydat. Moj glos by mial napewno, tzw. zelaznego elektoratu PiSu, napewno tez - czyli ok. 26-30%. I uwazam, ze bylby dobrym kandydatem, ktory kontynuowalby polityke brata, z ktora sie zgadzalem (czyli pojednanie, a nie "zapomnienie" i udawanie ze nic sie nie stalo). Jednak po pierwsze on oprocz tych gora 30%, mialby duzy problem z przyciagnieciem nowych wyborcow. Poza tym, to tak jak pisales, minie troche czasu, to by sie zaczelo, ze zostalismy skompromitowani na arenie miedzynarodowej, bo mamy pierwsza dame kota, ze widzialem juz na pogrzebie te przepelnione nienawiscia oczy, ze juz tam planowal aby bezwstydnie i bezdusznie wykorzystac smierc brata itp. itd. Juz sami zreszta dobrze wiecie jaka fantazje maja "polskie" media... A to wszystko by sprawilo, ze nawet jak by teraz wygral wybory prezydenckie, to za 1,5 roku PiS nie mialby szans w parlamentarnych, bo juz by przez ten czas zadbano, aby z Jarosława zrobic wariata i udowodnic ludziom, ze lepiej zeby sami nie mysleli, tylko sluchali "nas"...

 

Sam do kosciola nie chodze, ale niektorych ksiezy uwazam za bardzo madrych. Genialne kazanie mial ksiadz na pogrzebie Putry, zapadlo mi w pamiec jedno zdanie, szlo mniej wiecej tak: "Nie mysl sam, my pomyslimy za Ciebie i nie boj sie, bo chleba Ci nie zabraknie" (mowil na temat podejscia mediow w PL). Jak widac trafil w samo sedno, bo po Polskim spoleczenstwie widze, ze wlasnie tak wiekszosc ludzi podchodzi do zycia. Łykaja co im pewne "autorytety" podrzuca, bo z mysleniem to u nich kiepsko. A ze chleba im nie brakuje, to wydaje mi im sie ze jest ok. Stado baranow jednym slowem...

 

PS.

 

Zeby nikt sie nie poczul urazony, to wyjasnie to co juz zreszta wyjasnialem kilka razy, bo raczej kazdy wie, ze popieram PiS. Jeszcze raz to musze podkreslic, nie mam nic do popierajacych PO, czy SLD, czy kogokolwiek, ale musi to byc poparcie na zdrowych zasadach. Jesli ktos glosuje na PO, i jedynym argumentem jest "Byle nie PiS" i nie oburzaja go slowa Tuska, ktory mowi: "PO istnieje po to, aby PiS nie wrocil do wladzy", to moim zdaniem ktos taki osiaga szczyty kretynizmu i okazuje jak bardzo jest jeszcze niedojrzaly.

Jesli przejrzales program, zastanowiles sie i mimo wszystko PiS Cie nie interesuje, to szacunek dla Ciebie, ze miales ochote sie jednak zainteresowac, a nie pokrzykiwac to co Ci podsylaja pewne "autorytety". Jesli jednak Twoje zdanie jest wyrobione tylko przez pewne "autorytety", to przejrzyj program, poczytaj, zainteresuj sie i dopiero wtedy podejmij decyzje. Z podejscia "Glosuje na PO dla dobra Polski, bo PiS jest zagrozeniem demokracji" to gwarantuje, ze nic dobrego dla nas wszystkich nie wyjdzie...

Jesli uwazasz, ze obnizenie podatku dochodowego, ze obnizenie skladki rentowej, ze plan budowy gazoportu, aby zdywersyfikowac dostawy gazu, ze chec otwarcia zawodow adwokackich, aby adwokatem mogl zostac ktos, to jest mardy, a nie ma wujka prokuratora, to sa kiepskie pomysly, to ok. Podejmiesz wtedy swiadoma decyzje (bo bedziesz wiedzial, ze to byly wymysly PiSu) i nic do niej nie mam. Ale jesli jednak zastanowisz sie i uznasz, ze to byly dobre pomysly, pozniej sprawdzisz program i zobaczysz ile jeszcze pomyslow ta partia proponuje, nastepnie przypomnisz sobie "sukcesy" PO, przez 2,5 roku to moze jednak zmienisz nieco zdanie ? Juz nie mowie, ze masz glosowac na PiS, ale moze jednak zmienisz nieco zdanie o tej parti.

Przepraszam, ze w temacie o wyborach prezydenckich pisze o PO, czy PiSie, ale nie oszukujmy sie. To sa kandydaci tych parti i podejrzewam, ze wiekszosc ludzi nawet sie nie zainteresuje programem, tylko pojdzie na wybory i postawi na PO, albo PiS, a nie czlowieka. Stad te moje wywody. (piszac "Ty", "Ciebie" mam na mysli kazdego kto to czyta).

Edytowane przez DziubekR1
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...