Skocz do zawartości
kr1z

Akcja Polonizacja! Fallout New Vegas

Rekomendowane odpowiedzi

-Witaj-



Jeśli właśnie to czytasz to znaczy ,że nasza akcja cię zaciekawiła :laugh:
Co więcej, możesz nam i sobie pomóc! :ohmy:

Wystarczy w linku ,który podam poniżej podpisać się "ZA"

Dołączona grafika


>Nie ważne czy jesteś właścicielem PS3 czy też Xboxa 360 - odzew dotyczy obu konsol!<

To nic nie kosztuje, nigdzie się nie rejestrujesz, nie dostaniesz złośliwego spamu - jedyne co możemy wszyscy wspólnie dzięki temu osiągnąć to dać do zrozumienia Cenedze [Cenega Poland, dystrybutor gier] ,że czas najwyższy zrozumieć iż jesteśmy polakami i chcemy mieć napisy w grach ,które są przez nich wydawane na terenie Polski.

A więc ! Do dzieła :)


Dołączona grafika


Każdy może pomóc ! Daj link znajomemu ! Znajomej! Komukolwiek!

Dołączona grafika Link do petycji


A jeśli chodzi o pesymistów - Cenega czy tak , czy siak przygotowuje polskie napisy ,ale tylko dla wersji PC - więc kwestie kosztów odnośnie tłumaczenia nie mają najmniejszego sensu.



Autorzy/Pomysłodawcy:
Krystian Kr1z
Milekp [pclab.pl]

oraz wszyscy ,którzy są z nami ! ;)
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Harry Lloyd

A ja bym proponował zrobienie akcji "wprowadźmy obowiązkowy angielski od podstawówki". Rzygać mi sie chce jak w każdym temacie widze jęczenie o spolszczeniach.

 

Ekhem... ;) Costi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amen. Jezykow sie uczyc, przyda sie to w zyciu. A spolszczeniom made by Cenega mowimy nie, potem sa jajca z patchami i modami. No chyba, ze wersja dwujezyczna - angielski + polski, do wyboru podczas instalacji. Wilk syty i owca cala.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedys gralem w Diablo II w naszym jezyku i od tego czasu polskich wersji jezykowych unikam jak ogania!

 

Jestem jednak za petycja... angielski obowiazkowy w szkolach podstawowych, od pierwszej klasy!

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba zdajecie sobie sprawę ,że nie każdy gracz/człowiek [zwał-jak-zwał] zna angielski choćby w stopniu podstawowym, ja osobiście nie mam problemu z owym językiem ,ale jak mówię - trzeba mieć też na uwadze tych co mogą mieć z nim problem, poza tym do jasnej cholery - jesteśmy polakami, gra zostaje wydana w Polsce, niech ta gra ma te napisy.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech to tlumaczenie bedzie na poziomie, albo bardzo dobry lektor jak w Stalkerze, a nie jakis baran bedzie to tlumaczyl co z grami ma zero wspolnego, dostanie tekst i przetlumaczy go ze slownikiem w reku, a potem wychodza gry z "tlumaczeniami" w ktorych nie wiadomo o co chodzi.

 

P.S. Fallout New Vegas jest 18+, w tym wieku nie znac angielskiego to wstyd.

Edytowane przez Powerslave
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w tym wieku nie znac angielskiego to wstyd.

 

Nie wszyscy mają "nakaz" nauki angielskiego - a co z tymi którzy uczą się przykładowo niemieckiego, rosyjskiego, francuskiego, itp...? Wersja dwujęzyczna jak najbardziej...
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo po prostu zwykłe spolszczenie kinowe, gdzie napisy, będzie można wył/wł, a wersja będzie również kompatybilna ze wszystkimi patchami. Tak to powinno być wydawane. I tyczy się to wszystkich gier od Cenegi. Mnie osobiście Dubbing odrzuca w większości gier. Jedynie w Max Payne IMO dubbing był prawie, że idealny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście mam angielską wersję Fallouta 3 i bardzo się z tego cieszę, bo:

1. Liam Neeson rządzi.

2. Nie ma problemów z patchami.

3. Nie ma problemów z DLC.

4. Egzamin maturalny ujawnił, że lepiej znam język angielski, niż polski :).

 

Tylko i wyłącznie polskie napisy, które można włączać/wyłączać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tłumaczyć! To się powinno tyczyć wszystkich cRPG.

Jeszcze zrozumiem tłumaczenia w shooterach bez rozbudowanej fabuły czy grach wyścigowych, ale spolszczeniom na polu role play mówmy stanowcze NIE.

Jak ukaże się nowa odsłona Wiedźmina lub w końcu na światło dzienne wyjdzie Afterfall to sobie pogramy w ojczystym języku.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tłumaczyć! To się powinno tyczyć wszystkich cRPG.

Jeszcze zrozumiem tłumaczenia w shooterach bez rozbudowanej fabuły czy grach wyścigowych, ale spolszczeniom na polu role play mówmy stanowcze NIE.

Jak ukaże się nowa odsłona Wiedźmina lub w końcu na światło dzienne wyjdzie Afterfall to sobie pogramy w ojczystym języku.

 

Z drugiej strony, Baldury, Icewind Dale i Torment nic nie stracily na tlumaczeniu, a miejscami nawet wrecz przeciwnie. Jak sie chce, to mozna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko i wyłącznie polskie napisy, które można włączać/wyłączać.

A moim zdaniem bez! Zamiast wydawać pieniądze na tłumaczenie dla tłumoków, za które potem płacą w cenie gry wszyscy, także ci wybierający (jeśli nie są tej możliwości pozbawieni) zwykle lepszą, oryginalną wersję, przeznaczyć je na obniżenie ceny gry.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja bym proponował zrobienie akcji "wprowadźmy obowiązkowy angielski od podstawówki". Rzygać mi sie chce jak w każdym temacie widze jęczenie o spolszczeniach.

 

Ekhem... ;) Costi

 

QFT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tłumaczyć! To się powinno tyczyć wszystkich cRPG.Jeszcze zrozumiem tłumaczenia w shooterach bez rozbudowanej fabuły czy grach wyścigowych, ale spolszczeniom na polu role play mówmy stanowcze NIE.Jak ukaże się nowa odsłona Wiedźmina lub w końcu na światło dzienne wyjdzie Afterfall to sobie pogramy w ojczystym języku.

 

Haha, rozumiem ze kolega zna jezyk angielski w stopniu uwzgledniajacym zagraniczny slag/gware, zarty ktore nie mozna tlumaczyc w sposob doslowny, zdania budowane z uzyciem archaicznych slow czesto spotykane w grach rpg? Nie wszystkich zadowala odhaczanie 10 zdaniowego dialogu w ktorym zrozumiesz przekaz na poziomie maturalnym (w skrocie: co kto gdzie). Ja mimo ze angielski w czytaniu mam opanowany wzglednie dobrze to wole grac w gry z tlumaczeniem kinowym (dobrym) bo mysli sie w jezyku ojczystym. Przyswajanie tekstu w ojczystym jezyku nie wymaga takiego skupienia jak w obcym co moze byc denerwujace gdy grajac w gre (z angielskim tekstem) mamy mase akcji na ekranie i jednoczesnie jestesmy zasypywani dialogiem w obcym jezyku.

Edytowane przez Carson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moim zdaniem bez! Zamiast wydawać pieniądze na tłumaczenie dla tłumoków, za które potem płacą w cenie gry wszyscy, także ci wybierający (jeśli nie są tej możliwości pozbawieni) zwykle lepszą, oryginalną wersję, przeznaczyć je na obniżenie ceny gry.

Tyle ze cena i tak nie bedzie sie roznic, bo z czy bez tlumaczenia ceny sa podobne. Po za tym jak napisal autor watku gra i tak bedzie tlumaczona (PC), wiec dodanie go do wersji konsolowej nie powinno sprawic wydawcy wiekszych problemow.

 

Co do tekstow typu "bo kazdy powinien znac angielski" to nie wiem, czy wy chcecie sie dowartosciowac tym, ze znacie jezyk obcy (a przynajmniej w jakiejs tam czesci, pozwalajacej na wykonanie questow), czy tez jest inny tego powod. Moze i angielski jest jednym z najpopularniejszych i najwazniejszych jezykow na ziemi, ale w koncu jestesmy w Polsce a nie w Anglii, wiec ogolnie produkcje powinny byc spolszczane. Po za tym nie kazdy zna angielski w takim stopniu aby bezproblemowo zrozumiec caly tekst w grze po ang., tymbardziej podczas jakis szybszych akcji. Tak wiec jestem za tlumaczeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haha, rozumiem ze kolega zna jezyk angielski w stopniu uwzgledniajacym zagraniczny slag/gware, zarty ktore nie mozna tlumaczyc w sposob doslowny, zdania budowane z uzyciem archaicznych slow czesto spotykane w grach rpg?

 

Tak. Angielskiego ucze sie od 1. klasy podstawowki, wiecej ksiazek czytam po angielsku niz po polsku. A zeby bylo smieszniej, to jezyka nauczylem sie glownie na Cartoon Network, jak jeszcze WizjaTV nadawala to po angielsku. Potem przyszlo Discovery, nastepnie wzialem sie za ksiazki. Na poczatku bylo ciezko i slownik byl caly czas pod reka, ale potem juz bylo z gorki. Wydatnie w nauce pomogly mi tez gry spod znaku Games Workshop (glownie warhammer 40k), do ktorych podreczniki nie byly wtedy tlumaczone.

 

Co do tekstow typu "bo kazdy powinien znac angielski" to nie wiem, czy wy chcecie sie dowartosciowac tym, ze znacie jezyk obcy (a przynajmniej w jakiejs tam czesci, pozwalajacej na wykonanie questow), czy tez jest inny tego powod.

Powod jest prosty: "bo kazdy powinien znac angielski". To taka wspolczesna lacina. Jakbys w XVI wieku wyskoczyl, ze nie znasz laciny i zeby Ci ktos bulle papieska przetlumaczyl na polski, to zostalbys zabity smiechem, a potem pogoniony na kopach, bo dla niedouczonych burakow nie ma miejsca w kulturalnym towarzystwie. ;) Oczywiscie, przyklad nieco jaskrawy, ale jednak znajomosc angielskiego jest potrzebna niemalze wszedzie i bardzo ulatwia zycie.

 

I wezwanie "uczcie sie" nie jest w zadnym stopniu obrazliwe. Wrecz przeciwnie, oznaka lenistwa jest stwierdzenie "ja nie umiem" i uznanie, ze to zalatwia sprawe. Szczegolnie, jak ktos pyta o jakiegos fpsa czy rtsa, gdzie tekstu jest jak na lekarstwo i szybciej byloby wrzucic tekst w translator/slownik niz czekac na odpowiedz na forum. Jeszcze zrozumiem, ze mozna polec przy grach pokroju Tormenta (do ktorego, nota bene, zarowno w polskiej jak i angielskiej wersji byl dolaczony slowniczek slangu).

 

Osobiscie jestem goracym zwolennikiem wersji dwujezycznych w napisach. Nie lubie napisow PL, bo wtedy czesc uwagi odchodzi mi na porownanie tekstu czytanego ze slyszanym i samodzielne tlumaczenie jednoczesnie z analiza przekladu (a mowiac po ludzku: lapanie baboli i roznic w tlumaczeniu). Robie to zupelnie bezwiednie i nie potrafie sie tego oduczyc. Do tego dochodzi problem literackiej fantazji tlumacza przy tlumaczeniu eleemntow zwiazanych z mechanika gry (zdolnosci, czary, przedmioty) - czesto nie da sie bezproblemowo dopasowac tlumaczenia do oryginalu i konczy sie to na tym, ze nie slucha sie dialogow tylko wczytuje w napisy, zeby wylapac o co wlasciwie chodzi.

A bez napisow w niektorych grach sie nie da, bo bohaterowie mamrocza, belkoca, maja ponakladane efekty (szczegolnie jakies demony i inne monstra), tudziez po prostu maja straszny akcent i wtedy mam problem nie tyle ze zrozumieniem znaczenia, co ustaleniem co koles wlasciwie gada :lol2:

Tak wiec dla mnie idealny wariant to wersja full angielska, aczkolwiek radykalem w tej kwestii nie jestem i nie bede wojowal o rezygnacje calkowita z wersji PL. Ale chce PL oprocz, a nie zamiast, EN.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Harry Lloyd

...bo mysli sie w jezyku ojczystym...

I tu jest pies pogrzebany. Jeśli u kogoś znajomość języka obcego polega na tłumaczeniu go na polski w głowie, to znaczy że tego języka nie zna. Znajomość języka polega na umiejętności myślenia w tym języku, i właśnie tego nauczy się człowiek grając, oglądając filmy i czytając prasę/internet, tylko to jest wieloletni proces.

 

Sam codziennie spotykam zwroty czy słowa których nie znam, tylko dzięki umiejętności myślenia po angielsku większość potrafię zrozumeć z kontekstu, a później sprawdzam jak jest faktycznie i przeważnie się zgadza, lub jest blisko.

 

 

Rozumiem że nie każdy zna angielski. Ale czemu tak jest? Bo nie wszędzie uczą angielskiego od podstawówki, a właśnie to powinno być obowiązkowe, i takie petycje powinniśmy tworzyć. Dziwić się potem że Polacy starający się o "wizę" do USA w rubryca "sex" wpisują "three times a week". A przynajmniej tak było bo teraz chyba zmienili nazwę rubryki na "gender".

 

A co do innych języków, to czy jest jakiś język który jest bardziej przyjemny od angielskiego? Fakt, znam wyjątki które za chiny nie są w stanie pojąć tego języka i go nie cierpią, ale takich osób jest zapewne garstka, ułamek procenta. Ile za to osób nie cierpi niemieckiego czy rosyjskiego.

W angielskim nie ma tez prawie nic trudnego. Jedynie czasy stanowią problem (nawet tłumacze z dyplomem z anglistyki nie zawsze wiedzą kiedy jaki użyć), i ewentualnie wymowa głosek których nie ma w naszym języku (np. "th", tego nie jestem w stanie ogarnąć).

Do czytania natomiast angielski jest chyba najprostszym językiem na świecie, do słuchania to już różnie bywa, zależy kto jak bełkocze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W angielskim nie ma tez prawie nic trudnego. Jedynie czasy stanowią problem (nawet tłumacze z dyplomem z anglistyki nie zawsze wiedzą kiedy jaki użyć),

Bo nad tym sie nie mysli - jesli sie duzo czyta/slucha, to z czasem to samo wchodzi w krew, zupelnie bez zrozumienia teorii za tym stojacej. Przynajmniej ja tak mam: wiem, jak ma dane zdanie brzmiec (lub tez w druga strone: co oznacza), ale jakby sie mnie ktos zapytal dlaczego taka konstrukcja, a nie inna, to bym odpowiedzial "bo tak". Po prostu wiem, ze tak ma byc i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Harry Lloyd napisales ze powinni uczyc angielskiego od podstawowki (z tym sie zgadzam, sam nawet od 4 kl. mialem angola), tyle ze ja trafilem na nauczycieli, ktorzy zamiast mnie nauczyc jezyka to bardziej mnie do niego zniechecili. Dopiero teraz (technikum) zaczelem sie uczyc angielskiego na wlasna reke (slownik z wymowa + ksiazki ze szkoly + internet i jazda).

 

do słuchania to już różnie bywa, zależy kto jak bełkocze.

Amerykanina jeszcze zrozumiesz bo oni dokladnie kazde slowo mowia, ale tworza coraz to nowe skory. Natomiast Anglicy... "zjadaja" polowe liter/wyrazow, przez co powstaje belkot niezrozumialy dla wiekszosci ludzi. A co najlepsze, Anglicy maja trudnosci z dogadaniem sie z wlasnymi rodakami (w przypadkach gdy mieszkaja w 2 oddalonych od siebie rejonach :huh:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Harry Lloyd

Bo nad tym sie nie mysli - jesli sie duzo czyta/slucha, to z czasem to samo wchodzi w krew, zupelnie bez zrozumienia teorii za tym stojacej. Przynajmniej ja tak mam: wiem, jak ma dane zdanie brzmiec (lub tez w druga strone: co oznacza), ale jakby sie mnie ktos zapytal dlaczego taka konstrukcja, a nie inna, to bym odpowiedzial "bo tak". Po prostu wiem, ze tak ma byc i tyle.

 

Dla mnie największy problem stanowią past perfect i past simple, a konkretnie używanie ich razem. Przykładem takiego użycia jest "I had driven a Polonez before I bought a Ferrari". Gdy mówisz że po prostu jeździłeś w przeszłości polonezem to mówisz "I have driven a Polonez". A jak mówisz że jeździłeś nim wczoraj to mówisz "I drove a Polonez yesterday". Dla początkujących to jest problematyczne, a to akurat są proste przykłady, ja mam często sytuacje że coś piszę i nie wiem czego użyć, wtedy po prostu pomijam to i używam tego co wydaje się najsensowniejsze. Każdy zrozumie, ale może nie być poprawnie.

 

Natomiast z rozumieniem czasów użytych w tekście nie mam żadnego problemu, to jest akurat banalne, jak cała reszta. W rozumieniu to największym problem są idiomy, czy też slang jak ktoś pisał. Ale jak będziemy korzystać z polskich napisów, to nigdy się ich nie nauczymy.

 

 

A oglądanie choćby seriali/filmów komediowych z polskim tłumaczeniem to jest totalny fail, i lepiej sobie odpuścić bo szkoda tracić czasu. Po prostu wielu rzeczy nie da się przetłumaczyć i tyle.

 

 

Pamięta ktoś 'Allo 'Allo!? Policjant Crabtree? Przetłumaczenie tekstu "I was pissing by the door" na "Przychidziłem pod drzwimi" jest komiczne (dobra ironia). I tak było jeszcze Bóg wie ile razy, nie mówiąc o innych tekstach.

 

 

Ktoś też podawał kiedyś filmik z San Andreas, gdzie CJ rozmawiał z Ryderem o "paskach". No lol po prostu, każdy laik z kontekstu by się domyślił o co chodzi w oryginalnym zdaniu, a przy tym tłumaczeniu to może głowa rozboleć.

 

 

 

A z rozumieniem ze słuchu to nie da się tak uprościć że jednych tak innych nie. Wprawdzie nie miałem okazji rozmawiać z żadnym prawdziwym brytyjczykiem, ale w TV wielu mówi bardzo wyraźnie, choć nie całkiem. W takim choćby Top Gear można zrozumieć większość, a z kolei nie raz w filmach dadzą jakiegoś native-a rodem z dzikiego zachodu, i weź się głów co chłop/kobita mówią gdy każde słowo brzmi tak samo.

Kiedyś w autobusie była grupka trzech chyba amerykańców i mówili bardzo wyraźnie, nawet sie mnie pytali jak gdzieś dojechać po wczesniejszym kogo-by-tu-zapytać-rozglądnięciu sie po autobusie. A byłem najmłodszy w ich okolicy. :)

 

Ystarczy-wej omyśleć-pej a iększość-wej się rozumie-zej bez roblemu-pej. (pig-latin niestety w naszym języku nie działa).

Edytowane przez Harry Lloyd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie znajomość języka angielskiego nie jest powodem do zaprzestania polonizacji gier. Mieszkam w Lechistanie, znam nasz język od dziecka i w takim języku chcę grać. Jak będę chciał pograć po angielsku/niemiecku/rosyjsku itd. to sobię kupie odpowiednią wersję. Kumpel chciał koniecznie SCII po angielsku to zamówił gre w UK, przesyłka kosztowała bodaj 4 funty. Jest zadowolony i gra po angielsu. Dodatkowo w moim przypadku uczenie się języka angielskiego wymagało własnej pracy poza ośrodkami nauczania. Przez okres podstawówki i gimnazjum uczyłem się języka niemieckiego, czy to stawia mnie w gorszym świetle?

 

Istnieją gorsze i lepsze "spolszczenia", ale ja osobiście nie mógł bym pograć w takiego RPG jak Baldur po angielsku. Po naszemu gra się dla mnie lepiej.

 

"Polacy nie gęsi, lecz swój język mają!"

 

Powod jest prosty: "bo kazdy powinien znac angielski". To taka wspolczesna lacina. Jakbys w XVI wieku wyskoczyl, ze nie znasz laciny i zeby Ci ktos bulle papieska przetlumaczyl na polski, to zostalbys zabity smiechem, a potem pogoniony na kopach, bo dla niedouczonych burakow nie ma miejsca w kulturalnym towarzystwie. Oczywiscie, przyklad nieco jaskrawy, ale jednak znajomosc angielskiego jest potrzebna niemalze wszedzie i bardzo ulatwia zycie.

Eee tam, przykład łaciny w tamtych czasach to nieco inna bajka. W RON większa część społeczeństwa (pomijając zwykłych chłopów na roli ;]) rozumiała łacinę, ale za jej granicami było gorzej bo niższe stany w ogólę nie znały łaciny, a i arystokracja czasami nawet jej nie pojmowała :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amerykanina jeszcze zrozumiesz bo oni dokladnie kazde slowo mowia, ale tworza coraz to nowe skory. Natomiast Anglicy... "zjadaja" polowe liter/wyrazow, przez co powstaje belkot niezrozumialy dla wiekszosci ludzi. A co najlepsze, Anglicy maja trudnosci z dogadaniem sie z wlasnymi rodakami (w przypadkach gdy mieszkaja w 2 oddalonych od siebie rejonach :huh:)

 

A Polacy to nie? Dogadaj sie ze Slazakiem ;) A co do zjadania; nie wie nic, kto nie probowal sie dogadac z Hindusem. To jest dopiero jazda, bo nie dosc, ze zjadaja litery wedlug regul swojej "natywnej" wymowy, to jeszcze mowia szybko i nie stosuja intonacji wewnatrz zdania. Efekt jest taki, ze koles atakuje fala dzwiekow, a ty sie czlowieku domyslaj, co on chce. :lol:

A Anglicy-Anglicy (czyli z Anglii, a nie Walii, Szkocji czy Pn. Irlandii) mowia IMHO bardzo wyraznie, mam stycznosc z takimi w pracy i nigdy nie bylo problemu ze zrozumieniem.

 

Eee tam, przykład łaciny w tamtych czasach to nieco inna bajka. W RON większa część społeczeństwa (pomijając zwykłych chłopów na roli ;]) rozumiała łacinę, ale za jej granicami było gorzej bo niższe stany w ogólę nie znały łaciny, a i arystokracja czasami nawet jej nie pojmowała

Ale wszystkie oficjalne dokumenty i ksiazki byly po lacinie, i wlasnie do tego pil przyklad. ;)

 

Kumpel chciał koniecznie SCII po angielsku to zamówił gre w UK, przesyłka kosztowała bodaj 4 funty. Jest zadowolony i gra po angielsu. Dodatkowo w moim przypadku uczenie się języka angielskiego wymagało własnej pracy poza ośrodkami nauczania. Przez okres podstawówki i gimnazjum uczyłem się języka niemieckiego, czy to stawia mnie w gorszym świetle?

A ja w pierwszej podstawowce mialem francuski oprocz angielskiego (aczkolwiek ten francuski to bylo g... nie nauka), po 4. klasie zmienilem szkole i w nowej mialem niemiecki+rosyjski, na angielski chodzilem na wlasna reke. W liceum angielski + rosyjski, plus angielski na wlasna reke (bo niestety wyprzedzalem klase poziomem o jakies 2-3 lata), zeby zrobic FCE i CAE. W dobie wszechobecnych szkol i kursow zaslanianie sie "bo w szkole nie ma" jest bardzo slabym argumentem. ;)

 

A oglądanie choćby seriali/filmów komediowych z polskim tłumaczeniem to jest totalny fail, i lepiej sobie odpuścić bo szkoda tracić czasu. Po prostu wielu rzeczy nie da się przetłumaczyć i tyle.

Sztuka jest przetlumaczyc tak, zeby calosc nadal byla smieszna. Vide ksiazki Pratchetta, ktore po polsku nadal sa zabawne, aczkolwiek wiele dowcipow jest w innych miejscach (tzn. to co bylo smieszne w oryginale po polsku juz smieszne nie jest, ale za to tlumaczowi udalo sie cos innego przemycic), a niektorych rzeczy i tak sie nie da przetlumaczyc, np. "Anthill Inside".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dobie wszechobecnych szkol i kursow zaslanianie sie "bo w szkole nie ma" jest bardzo slabym argumentem.

Nie jest takim słabym argumentem. Chciałem zaznaczyć, że nie wszyscy mają dostęp do tego języka w państwowych szkołach. U mnie w mieście nigdzie nie ma żadnych kursów angielskiego (szukałem, znalazłem jedynie korepetytorów i jeden kurs podstawowy dla dzieci). Do Gorzowa mam 30km więc nie opłaca się jeździć (kwestie finansowe). Pozostało uczenie się na własną rękę, jednak w moim przypadku opanowałem ten język w stopniu pozwalającym na komunikację (najlepiej bez użycia mowy, a jedynie na piśmie bo akcent mam strasznie słowiański) :P. Dopiero w technikum były dwa języki, w tym angielski. W tej chwili mogę czytać książki i grać po angielsku, ale nie jest to jednak mój ojczysty język. Dlatego popieram polonizację gier. Przecież polska mowa jest całkiem przyjemna. Może wiele osób lubi uniwersalizm i standaryzację językową, ale polski jest na tyle ciekawym językiem, iż nie warto go spychać na margines w takich dziedzinach jak gry czy książki ;].

 

Krótko mówiąc: Ja wolę po swojemu! :P.

Edytowane przez OCM4n14k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polski jezyk jest piekny, aczkolwiek jakosc polskich polonizacji (a w szczegolnosci gra aktorska, czy raczej jej brak) pozostawia wiele do zyczenia... na sama mysl o koniecznosci sluchania tego mnie odrzuca. No i dochodza potem problemy z kompatybilnoscia, bo taka np. Cenega gre wyda, a potem na patche czy DLC trzeba czekac wieki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez okres podstawówki i gimnazjum uczyłem się języka niemieckiego, czy to stawia mnie w gorszym świetle?

Nie z twojej winy - ale tak, stawia. Niemiecki nie jest językiem międzynarodowym...

 

Istnieją gorsze i lepsze "spolszczenia", ale ja osobiście nie mógł bym pograć w takiego RPG jak Baldur po angielsku. Po naszemu gra się dla mnie lepiej.

? Ale to nadal po polsku, nie po angielsku!

"Polacy nie gęsi, lecz swój język mają!"

Polaki-głuptaki niczego nauczyć się nie dają!

 

Eee tam, przykład łaciny w tamtych czasach to nieco inna bajka. W RON większa część społeczeństwa (pomijając zwykłych chłopów na roli ;]) rozumiała łacinę, ale za jej granicami było gorzej bo niższe stany w ogólę nie znały łaciny, a i arystokracja czasami nawet jej nie pojmowała :P.

 

Większość społeczeństwa? Chłopi tworzyli wtedy ponad 70% ludności.... Eh, idź Pan, wiedzy waszmość nie posiada.

Punktem jest aby większość zaczęła pojmować łacinę - czyli angielski. Przecież nie jesteśmy w średniowieczu....

 

A co do samego tematu:

1. Jestem przeciw. Idźcie się uczyć języków...

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polaki-głuptaki niczego nauczyć się nie dają!

 

1. Jestem przeciw. Idźcie się uczyć języków...

 

Świetnie - czyli wszyscy którzy nie znają angielskiego, a znają inne języki to kto według Ciebie ?

Jeśli komuś przeszkadza polska polonizacja, to nic nie stoi na przeszkodzie żeby sobie zamówił gierkę przez neta - sklepów jest wysyp...

Przykro to stwierdzić, ale większość uważa się za jakiś "panów", bo znają angielski, a reszta to dla nich druga kategoria...

PS. Żeby nie było - znam angielski, ale lubię sobie zagrać w grę w ojczystym języku - chyba, że tłumaczenia nie uświadczę...

 

W ogóle rozpętała cie ciekawa "wojenka" w tym temacie... Może ktoś doda ankietę ? Będzie prościej i milej...

Edytowane przez Wreq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że w kinach tez nie powinno byc napisow. Ale tylko w filmach po angielsku, bo innych jezykow nie znam.

 

 

Zamknie ktos w koncu ten temat? Przeskanowalem go pobieznie i z tego co widze to zrobilo sie z tego siedlisko troli i glupoty. Zarowno z jednej i drugiej strony. "Nie chce doplacac za tlumaczenia w cenie gry". LOLZ, zasada jest taka, ze jak gra na pc jest w pelni lokalizowana i wydawana tylko z nasza sciezka dzwiekowa to w 90% jest tansza niz w reszcie europy. To raz. Co do samego tematu. Nie wiem do konca jak to jest z grami na konsole, ale czy nie przypadkiem tak, ze wydawca na dany region (eu/asia/australia/itd...) decyduje jakie sciezki jezykowe znajda sie na plycie? Czyli wy mozecie sobie walczyc, a cenega tak czy siak nie moze ruszyc contentu ktory znajduje sie na nosniku?

Edytowane przez Jin*
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat byl o petycji, aby dodac tlumaczenie przygotowywane na PC do wersji konsolowych,a tu wojna ogolnie o tlumaczeniu gier :-P

 

Ogolnie wydawcy powinno zalezec na zadowoleniu jak najwiekszej ilosci graczy (potencjalnych nabywcow). Tak wiec wydawane produkcje powinny zawierac tlumaczenie PL (same napisy, z mozliwoscia przelaczenia PL/ANG). Dubbing jako dodatek (jak przy ME2 na dodatkowej plytce). Kazdy gralby jak mu pasuje (napisy/dubbing/only english).

 

Jin to co maja robic osoby co niewystarczajaco dobrze znaja angielski, a chca zrozumiec w 100% tresc filmu? Nie powiesz chyba zeby siedzial ze scenariuszem i w razie problemow sprawdzal o co komu chodzilo :blink: Albo zeby czekal w domu na wersje DVD z napisami/dubbingiem? Jesli znasz angielski i idziesz do kina to niezwracaj uwagi na napisy - zbytnio w oczy sie nie rzucaja, wiec nie bedzie to trudne).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...