Skocz do zawartości
Carson

Sprzedawanie używanych gier a piractwo

Rekomendowane odpowiedzi

Do zalozenia tematu naklonil mnie post MaRuH'a w dziale sprzedam (bez urazy, to tylko przyklad do tego tematu) z oferta sprzedazy 4 dniowej gry z minimalna strata finansowa dla siebie. I teraz zastanawiam sie dlaczego tak bardzo spoleczensto pietnuje sciagnie nielegalnych kopii gry nie zauwazajac tym samym procederu odsprzedawania gier. Wyobrazmy sobie grupe 15 znajomych. Pierwszy z nich kupuje oryginalna gre za 150zl, przechodzi ja i odsprzedaje znajomemu z kilku zlotowa strata dla siebie i tak dalej az jedna kopia gry dostarczy zabawy 15 osobom. Wydawca oczywiscie otrzyma pieniadze tylko z jednego egzemplarza. Logiczne wydaje sie wiec ze wydawca zarobilby wiecej gdyby kazda z tych 15 osob zakupila bezposrednio u niego (np poprzez internet) swoja kopie gry za np 30zl lecz bez mozliwosci odsprzedania. Co o tym myslicie? Wiem ze tryb MP w grach calkiem niezle hamuje ten proceder no ale nie wszsytkie gry go posiadaja. Wydawcy winduja ceny gier w gore (jako rekompensata "strat zwiazanych z piractwem") a byc moze to wlasnie obnizenie cen bylo by duzo lepszym rozwiazaniem.

 

jako uzupelnienie tematu (chociaz imo autor troche przesadzil z tym porownaniem)

 

ps. tylko prosze o nie wyskakiwanie z porownaniem do sprzedawania uzywanych samochodow :lol:

Edytowane przez Carson
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość ZlyUser

Pierwszy z nich kupuje oryginalna gre za 150zl, przechodzi ja i odsprzedaje znajomemu z kilku zlotowa strata dla siebie..

po czym kupuje następną grę...

 

Tyle w temacie.

 

ps. tylko prosze o nie wyskakiwanie z porownaniem do sprzedawania uzywanych samochodow :lol:

 

Ale czemu?

 

Wyobrazmy sobie grupe 15 znajomych. Pierwszy z nich kupuje samochód za 50tys złotych, przejezdza nim 15 tys km po czym go odsprzedaje z niewielką stratą dla siebie i tak dalej az samochód posłuzy do jezdzenia 15 osobom. Producent oczywiscie otrzyma pieniądze tylko z jednego egzemplarza. Logiczne ze producent zarobil by więcej gdyby kazda z tych 15 osób kupila bezposrednio od niego. Co o tym myslicie? :lol:

Edytowane przez ZlyUser

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po czym kupuje następną grę...Tyle w temacie.Ale czemu? Wyobrazmy sobie grupe 15 znajomych. Pierwszy z nich kupuje samochód za 50tys złotych, przejezdza nim 15 tys km po czym go odsprzedaje z niewielką stratą dla siebie i tak dalej az samochód posłuzy do jezdzenia 15 osobom. Producent oczywiscie otrzyma pieniądze tylko z jednego egzemplarza. Logiczne ze producent zarobil by więcej gdyby kazda z tych 15 osób kupila bezposrednio od niego. Co o tym myslicie? :lol:

 

To produkt "troszke" innego kalibru ;) Z inna dlugoscia "cyklu zycia" na rynku, inna funkcja itp itd. Skoro nie widzisz roznicy to ok :lol:

Edytowane przez Carson
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Jeżeli te 14 osób woli pożyczyć niż kupić własną sztukę oryginału, oznacza to, iż jedynie procent z tej grupy faktycznie zapłaciłby za tę kopię. To samo ma się do piratów, wszakże każdego trzynastolatka nie stać na kolekcję 40 gier, a takto wydawca zyskuje pośrednio na rozpropagowaniu marki i długoterminowej opinii o wydawcy/developerze.

 

2. Przykład 30zł jaki podajesz jest jedynie krótkoterminowo działający i działałby w dzisiejszym świecie jako wabik. Jako dowód przedstawiam Ci model biznesowy systemu sprzedaży Steam. Argumentami na plus dla Steam-a początkowo były tanie gry, szybki dostęp do swej kolekcji gier z wielu miejsc, bezpieczeństwo, że nie tracimy gry, gdy uszkodzi się nośnik. W rzeczywistości, po paru latach, gdy apetyt wzrósł w miarę jedzenia, ceny się podniosły i taki COD:MW2 po wielu miesiącach od premiery, nadal kosztuje tyle samo co pierwszego dnia. Ba, nawet wyszedł dodatek, który kosztuje tyle, co kiedyś pełnoprawna, inna gra. Rynek popytu/podaży już nie jest w stanie wyregulować naturalnie tej ceny. Taka praktyka odgórnej regulacji ceny jest praktyką monopolistyczną.

 

Za całym szacunkiem więc sprzeciwiam się z Takim monopolistycznym poglądom, choć rozumiem, że biznes trzeba robić. Fakt faktem, że PCtowcy są powoli rżnięci na kasę, gry już niedługo będą kosztować tyle co te na konsolach, DRMy już są wszechobecne, ludzie nawet przyzwyczaili się do ograniczonej ilości możliwych instalacji, DLC kosztują, gry coraz częściej mają Co-opy, które już niedługo będą wymagały płatnej subskrypcji (a'la płatny Windows Live czy Battlenet), Wyeliminowano pudełka kartonowe, utrzymując lub podwyższając cenę (co zwalono na piractwo), przestaje się dołączać manual papierowy, coraz częściej dodaje się śmieci reklamowe (ulotki), a nawet dodaje się reklamy do samej gry (które spokojnie po swej ilości wyświetleń zapłaciłyby za grę wielokrotnie - vide Test Drive Unlimited).

 

A tak, powoli, gotuje się żabkę, która, gdyby jednocześnie wprowadzono tyle zmian, wyskoczyłaby z gorącej wody. Lata mijają, Ci co piracili 10 lat temu, teraz mają pracę i ich stać, a małolaty, piracą gry, które są niebotycznie drogie. Oni również kiedyś dorosną i zakładając, że model sprzedaży pozostałby ten sam, płaciliby te kwoty traktując je, jako standardowe.

Oczywiście ten model zostanie skutecznie wyeliminowany, bo po co cała droga logistyczna, skoro ludzie mają łącza po 20MBIT? Platformy, mikropłatności, społeczności, uzależnienie, rankingi, mistrzostwa, branding i product placement. Oto jak wyglądać będą gry za około 10 lat.

Edytowane przez djsilence
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carson, to co obserwujesz obecnie, to proces przejściowy, aby przyzwyczaić konsumenta do modelu biznesowego. Ludzie jeszcze niedawno płakali, gdy gra musiała być przywiązana do Steama mimo iż była kupiona jako Retail. Chodzi o wyeliminowanie nośnika w ciągu kilku lat.

 

Wiesz przecież, że pierwsza działka narkotyku jest za free. Będą kusić, mamić i mydlić oczy konsumentom, jak wygodnie i przyjemnie będzie dostosować się do danej zmiany w modelu biznesowym. Po pewnym okresie czasu podnosisz cenę o 5-10% i sprawdzasz reakcję konsumenta. Jeśli zyskałeś choć mały procent przychodu, to znaczy że to był dobry pomysł, bo Ci, co się odwrócili i tak wrócą, albo pójdą do konkurencji, która tak samo postąpi już niedługo, a wówczas ich odwracający się konsumenci przyjdą do Ciebie jako alternatywy. To jest czysta ekonomia i biznes.

GTA IV, COD:MW2 nigdy nie zarobiłyby takiej forsy, gdyby były projektami "zapłać ile uważasz". To nie jest model biznesowy. To jest ostatnie zipanie freelancerskich developerów, lub gości, którzy chcą się dostać na wyższy szczebel u porządnego developera, a chcą mieć coś w CV.

 

To co robi obecnie EA to wielki skok na kasę i wspomniane przeze mnie wyżej podnoszenie ceny o kilka procent. Oczywiście amerykańskie owieczki, żyjące w piwnicach rodziców, karmione pizzą, zapłacą te kwoty, a udziałowcom zaświecą dolarki w oczkach.

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carson - w tym, co opisales nie ma nic zlego, nielegalnego ani zdroznego. Skoro kupil gre, to moze z nia potem zrobic co mu sie zamarzy, lacznie z odsprzedaza - jest to jego prawo do swobodnego rozporzadzania swoja wlasnoscia.

Nie daj sie zmanipulowac koncernom wydawniczym, ktore probuja wmowic ludziom, ze drugi obieg jest tym samym, co piractwo.

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam na mysli to zeby wlasnie w parze z elektroniczna dystrybucja gier szlo znaczne obniżenie ich ceny (blokując przy tym możliwość ich odsprzedania)

Chyba się domyślasz ile kosztuje wytłoczenie płyty i karton na pudło, żeby było ją gdzie trzymać - przy masowej produkcji? Oczywiście dążą do ograniczenia możliwości handlu nośnikami ale w żadnym razie z powodu ich kosztów, tylko właśnie przez anonimowość i mobilność płytek - chcą to po prostu zabrać.

 

A tak btw. to na ile razy realnie można szacować żywot gry w sensie odsprzedania? Bo 15 to mrzonka przecież.

Edytowane przez q8ic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gry coraz częściej mają Co-opy, które już niedługo będą wymagały płatnej subskrypcji (a'la płatny Windows Live czy Battlenet)

 

wtf? Z tego co pamietam to b.net od zawsze (czyli od 97roku?) byl darmowa platforma. I blagam, nie wspominaj nic o wowie, bo to troszke inny kaliber...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieco niejasne dla mnie jest czy gra jest właściwie produktem czy usługą.

Dawniej kupowałeś grę na fizycznym nośniku, w pudełku, i było to Twoją własnością i mogłeś ją odsprzedać lub oddać komuś innemu. Teraz albo wymaga się rejestracji, albo kupuje się na Steamie i to już jest usługa przypisana do konkretnej osoby poprzez konto.

Szczerze mówiąc sam nie jestem pewien czy to dobrze czy źle dla konsumenta, bo dla wydawcy na pewno świetnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wtf? Z tego co pamietam to b.net od zawsze (czyli od 97roku?) byl darmowa platforma. I blagam, nie wspominaj nic o wowie, bo to troszke inny kaliber...

 

Battle.Net will be paid service??

 

Blizzard Might Add More Pay Services To Battle.net

 

News: StarCraft 2 gets inflated RRP from Activision Blizzard - ComputerAndVideoGames.com

 

322zł News: StarCraft 2 UK Collector's Edition unboxing video - ComputerAndVideoGames.com

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No swietnie ze dales mi jakies linki, ale co to ma do rzeczy? B.net byl i jest darmowa platforma (excluding wow). Jeszcze nigdy grajac w sc, d2, w3, sc2 nie musialem nic zaplacic poza kupieniem gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiesz Carson... film można wypożyczyć, obejrzeć i oddać za niewielką opłatą (ta Twoja różnica ;) ). Z wypożyczalnią gier oczywiście sie nie spotkałem i troszkę to daleko idące porównanie. Ale,że ktoś kupił sobie grę w sklepie, przeszedł ja po czym wystawił na Allegro jest dla mnie normalną rzeczą. Tak jak w przypadku filmu, po obejrzeniu i oddaniu, tak i gry po przejściu i odsprzedaniu, nie będę mógł do niej wrócić i zagrać. W tym momencie licencja, czy też klucz nie należy już do mnie i nie mam do nich żadnych praw. A że nośnik zostaje wypierany przez cyfrową dystrybucję to już zupełnie inna sprawa. Sam nie raz odsprzedawałem grę, ale rzadko po premierze. Nie bardzo mnie bawi taka zabawa w kupowanie i odsprzedawanie. Wolę grą się nacieszyć znacznie dłużej. Ew. komuś pożyczyć etc. Cyfrowa dystrybucja jak na razie do mnie nie przemawia. Mimo, że mam 30 mbitowe łącze, konto na Steam , konto w banku z przychodami. Po prostu wolę mieć pudełko z grą na półce. Ale to każdy ma inne gusta i zdanie na ten temat. Cyfrowa dystrybucja jest i niedługo wyprze nośniki. Nie wiem czy całkowicie, ale na pewno będzie dosyć powszechna. Na pewno z rynku nie znikną szybko nośniki BD i stacjonarne odtwarzacze. Sytuacja może sie mieć inaczej w przypadku PC i nowych konsol. Chociaż Sony zarzeka się , że w PS4 cyfrowa dystrybucja będzie nadal tylko dodatkiem.

Edytowane przez Devil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydawcy winduja ceny gier w gore (jako rekompensata "strat zwiazanych z piractwem") a byc moze to wlasnie obnizenie cen bylo by duzo lepszym rozwiazaniem.

 

Nie zgadzam się. Polska mocna produkcja PAINKILER cena 19.99 kupiłem, masa znajomych ściągnęła (a to przykład jeden z wielu). Problem nie leży w cenie, bo nawet jak bedzie cos za 10zł (mowie o dobrych grach nie crapie) i tak to ktoś spiraci.. piractwo to problem psychologiczny, nie tylko ekonomiczny.

A na temat odsprzedaży jak tego zabronią to to będzie dopiero strzał w stopę!

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No swietnie ze dales mi jakies linki, ale co to ma do rzeczy? B.net byl i jest darmowa platforma (excluding wow). Jeszcze nigdy grajac w sc, d2, w3, sc2 nie musialem nic zaplacic poza kupieniem gry.

 

Daj im pare lat. Przyzwyczają się masy piwnicowych graczy, to się zmieni model gry (przykład - OnLive). Wszyscy przebąkują o abonamentach i licencjach na korzystanie. MS chciał Office-a i Windowsa tak "wypożyczać", Blizzard przebąkiwał o płatnym battlenecie itd itp. Daj im trochę czasu, a wspomnisz moje słowa.

 

 

@ MaSell, wydaje mi się, że ten trend "uświadamiania" to papka jaką piorą mózgi graczy od paru lat, aby pozwolić sobie na triki takie jak blokowanie dostępu do gry i jest to dość nowe twierdzenie. Kiedyś (w czasach amigi) wszyscy mieli świadomość że produkt to produkt i masz prawo z nim robić co chcesz. Obecnie próbuje się stosować praktyki ograniczające odsprzedaż.

Edytowane przez djsilence

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się. Polska mocna produkcja PAINKILER cena 19.99 kupiłem, masa znajomych ściągnęła (a to przykład jeden z wielu). Problem nie leży w cenie, bo nawet jak bedzie cos za 10zł (mowie o dobrych grach nie crapie) i tak to ktoś spiraci.. piractwo to problem psychologiczny, nie tylko ekonomiczny.

A na temat odsprzedaży jak tego zabronią to to będzie dopiero strzał w stopę!

 

Bzdura. Ściągnęli, bo to trwało szybciej niż spacer do sklepu. Jak gra jest tania i dostępna przez internet, to masa ludzi to kupi, bo szybciej jest zrobić przelew na kilkanaście zł (które nie bolą tak jak 50zł np.) i sobie ściągnąć z dobrego źródła. Sam już kupiłem tak masę różnych "gierek" bo nie chciało mi się szukać tego na torrentach.

 

A co do piracenia to wcale nie jest to aż tak wielki problem. Co przyjdę do empiku to widzę jak w kolejkach stoi dzieciarnia z rodzicami a w łapskach trzymają pudełeczka ze świeżutkimi grami. Jak gra jest dobra i w dobrej cenie (99zł na początek) to się sprzeda.

 

PS. Najlepszym sposobem na walkę z piraceniem jest wprowadzenie nowoczesnych nośników i gier zajmujących kosmiczną ilość miejsca. W 2007 roku nawet jakby ps3 było złamane, to i tak mało kto by piracił bo ściągnąć 20gb grę a potem wypalić ją na nośniku za 30zł w nagrywarce za 1kzł to było coś nierealnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bzdura. Ściągnęli, bo to trwało szybciej niż spacer do sklepu. Jak gra jest tania i dostępna przez internet, to masa ludzi to kupi, bo szybciej jest zrobić przelew na kilkanaście zł (które nie bolą tak jak 50zł np.) i sobie ściągnąć z dobrego źródła. Sam już kupiłem tak masę różnych "gierek" bo nie chciało mi się szukać tego na torrentach.

 

Nie mowie o STEAMIE, mowie o sytuacji w ktorej dobra gra kosztuje grosze (~20zł) a i tak ludzie wola pirata zassać (a nie zakupic w elektronicznej dystrybucji), gdy moga ja kupic w pierwszym lepszym kiosku w 10 minut...chyba ze ktos jezdzi na wózku i mieszka w Pipidowie Wielkim, wtedy faktycznie szybciej sciagnie niz kupi;)

 

ps. Twoja głupia rada o olbrzymich nosnikach zabije elektroniczna dystrybucje...bo co innego zassac na steamie 6gb, a co innego 30gb:)

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PS. Najlepszym sposobem na walkę z piraceniem jest wprowadzenie nowoczesnych nośników i gier zajmujących kosmiczną ilość miejsca. W 2007 roku nawet jakby ps3 było złamane, to i tak mało kto by piracił bo ściągnąć 20gb grę a potem wypalić ją na nośniku za 30zł w nagrywarce za 1kzł to było coś nierealnego.

 

Pozwolę się nie zgodzić pamiętam jak pierwszą nagrywarkę CD kupiłem za ponad 1000 zł nagrywając różne ciach!ły kumplom, znajomym, sąsiadom zwróciła się po 3 miesiącach, ale abstraciach!ąc od tego 1000 zł za nagrywarkę 30 zł za czystą płytę gry na PS3 średnio ile kosztują 150-200 zł różnica 120-170 zł po 10 ściągniętej i wypalonej grze wychodzisz na zero później to już czysta oszczędność.

 

Jak już ktoś wspomniał tanie gry pudełkowe do 99 zł i odpowiednio tańsze np. na STEAM lub innej usłudze elektronicznego zakupu, dla mnie STEAM to wielki niewypał pod jednym względem ceny produktów przykład pierwszy z brzegu Mafia 2 w sklepie 120 zł na STEAM 200 zł nie może być tak że gra bez pudełka jest prawie dwukrotnie droższa od tej sklepowej i dochodzi do ceny gier konsolowych gdzie jak wiemy oprócz wydawcy, producenta, twórców zarabia jeszcze M$ i Sony i to nie mało zarabia i chyba właśnie VALVE pobiera zbliżone opłaty do tych dwóch firm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gry na PS3 średnio ile kosztują 150-200 zł różnica 120-170 zł po 10 ściągniętej i wypalonej grze wychodzisz na zero później to już czysta oszczędność.

 

Słowo-klucz: NOWA. Przy używkach różnica jest znacznie mniejsza, a nikt nie zmusza, żeby wszystko mieć w dniu premiery. Oczywiście pozostaje mentalność.

 

edit.

BTW. Wielkości plików do zassania nie mają żadnego znaczenia, na byle łączu 6-10 Mb to kwestia raptem paru godzin, a i łącza dużo szybsze nie są już ani drogie ani niedostepne, a wtedy ssanie nawet pełnych obrazów płyt BD nie stanowi problemu. I tak jak mówiłem już wiele razy wcześniej: piractwo to mentalność, stan umysłu a nie stan portfela. Kręgosłup moralny albo się ma albo nie ma - jak ktoś ma takie, a nie inne podejście to nawet będąc milionerem będzie kradł. Proste.

Edytowane przez maSTHa212
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słowo-klucz: NOWA. Przy używkach różnica jest znacznie mniejsza, a nikt nie zmusza, żeby wszystko mieć w dniu premiery. Oczywiście pozostaje mentalność.

 

edit.

BTW. Wielkości plików do zassania nie mają żadnego znaczenia, na byle łączu 6-10 Mb to kwestia raptem paru godzin, a i łącza dużo szybsze nie są już ani drogie ani niedostepne, a wtedy ssanie nawet pełnych obrazów płyt BD nie stanowi problemu. I tak jak mówiłem już wiele razy wcześniej: piractwo to mentalność, stan umysłu a nie stan portfela. Kręgosłup moralny albo się ma albo nie ma - jak ktoś ma takie, a nie inne podejście to nawet będąc milionerem będzie kradł. Proste.

 

popieram ręcami i nogiema!:), ludzie próbują tłumaczyć to brakiem $, ale na nowe ciuchy, dobre kompy itd kasa jest...jakoś jak mnie nie stać na nowy TV to nie ide do MM i nie wynosze sobie go nie płacąc..do póki będziemy przyzwalać na to by kupować z zadowoleniem kradzione telefony/aparaty/radia (tia z tira wypadło), dopóty nie zmienimy naszej mentalności narodowej. Bo złodziej jak ma przyzwolenie czuje sie bezkarny

ps. odrazu mówie święty jeśli chodzi o piractwo nie jestem, ale zdaję sobie sprawę że to złe.

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jezeli produkcja jest dobra, to ludzie pojda kupic gre w pierwszy dzien, nawet po nieco zawyzonej cenie,a wiekszosc odsprzedawanych gier, to tytuly single player, ktorych po zaliczeniu nie warto trzymac. wiadomo, ze firmy psiocza bo 15x150 > 1x150. zaiste powiadam wam, kozackie produkcje beda sowicie wynagradzane a ich tworcy beda plawic sie w dobytku ;)

Edytowane przez yeyoo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle , ze wielkosc gier nie ma znaczenia. Ostatnio mi sie nudzilo i czyscilem dyski po czym sciagalem cala kolekcje ze steama na nowo- wynik 400 GB w okolo 5-6 dni. A mam tylko astera 5/10.

 

A co do odsprzedaży gier - to może po prostu zakażmy też sprzedaży książek/figurek/monet na allegro. Przecież okradamy autorów i producenta :D

 

Tylko gościom od gier się w [gluteus maximus]ch poprzewracało i wykorzystują to że mają techniczne możliwości ogranicznia rynku wtórnego. Ale oni chyba nawet nie zdaja sobie sprawy jaki bat na swoja glowe kreca. Jesli pozbawia gracza mozliwosci sprzedazy uzywki to ludzie beda brali tylko pewniaki i najlepsze tytuly gdzie ryzyko wtopienia kasy jest najmniejsze.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle , ze wielkosc gier nie ma znaczenia. Ostatnio mi sie nudzilo i czyscilem dyski po czym sciagalem cala kolekcje ze steama na nowo- wynik 400 GB w okolo 5-6 dni. A mam tylko astera 5/10.

 

A co do odsprzedaży gier - to może po prostu zakażmy też sprzedaży książek/figurek/monet na allegro. Przecież okradamy autorów i producenta :D

 

Tylko gościom od gier się w [gluteus maximus]ch poprzewracało i wykorzystują to że mają techniczne możliwości ogranicznia rynku wtórnego. Ale oni chyba nawet nie zdaja sobie sprawy jaki bat na swoja glowe kreca. Jesli pozbawia gracza możliwosci sprzedaży uzywki to ludzie beda brali tylko pewniaki i najlepsze tytuly gdzie ryzyko wtopienia kasy jest najmniejsze.

 

 

400 GB na 5 mbitowym łączu w 5-6 dni? No bo co mam rozumieć po przez "A mam tylko astera 5/10{ . Czyli 5mb/10mb. Od kiedy to Aster ma takie łącza w swojej ofercie ? Nawet 10/5 nie mają tylko 10/1. Dopiero co przeglądłem ofertę na ich stronie. Wiem lubie się czepiać szczegółów, ale zaciekawiło mnie to, bo nie znalazłem takiej oferty.

 

Co do reszty to się zgadzam. Cyfrowa dystrybucja jest popularna, ale dla ludzi zamożnych co będą wykupować setki GB gier na Steamie etc. tworów. W razie wyparcia nośników, przeciętny gracz,będzie rzadziej kupował gry jak nie będzie mógł ich potem odsprzedać.. Chyba że wymyślą jakiś system dzięki któremu będzie można oddać grę na inne konto. Załóżmy że tak w połowie obecnej ceny danego tytułu. Ale na to raczej nie ma co liczyć.

 

Jak było ww. trzeba mieć szybkie łącze, bo po formacie czy usunięciu danej gry znów trzeba pobierać. W tym wypadku instalacja z płytki i tak będzie szybsza. Sorry, ale na obecną chwilę żaden Steam nie jest dla mnie priorytetem jeśli chodzi o najnowsze tytuły. Fakt ofertę mniejszych gierek mają ciekawą i w zasadzie tylko dla nich mam tam konto. Ostatnio kupiłem edycję specjalną Monkey Island. Dla takich gier z pewnością nie pożałuję kasy. W innym wypadku wolę zamówić płytkę z grą.

Edytowane przez Devil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

400 GB na 5 mbitowym łączu w 5-6 dni?   No bo co mam rozumieć po przez "A mam tylko astera 5/10{ . Czyli 5mb/10mb. Od kiedy to Aster ma takie łącza w swojej ofercie ? Nawet 10/5 nie mają tylko 10/1. Dopiero co przeglądłem ofertę na ich stronie.  Wiem lubie się czepiać szczegółów, ale zaciekawiło mnie to, bo nie znalazłem takiej oferty.

 

Wydaje mi się, że chodzi o 5Mb w godzinach dziennych i 10Mb w nocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak było ww. trzeba mieć szybkie łącze, bo po formacie czy usunięciu danej gry znów trzeba pobierać. W tym wypadku instalacja z płytki i tak będzie szybsza.

 

Choc zgadzam sie z Toba, to czuje potrzebe poinformowania, iz mozna archiwizowac sciagniete gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się. Polska mocna produkcja PAINKILER cena 19.99 kupiłem, masa znajomych ściągnęła (a to przykład jeden z wielu). Problem nie leży w cenie, bo nawet jak bedzie cos za 10zł (mowie o dobrych grach nie crapie) i tak to ktoś spiraci.. piractwo to problem psychologiczny, nie tylko ekonomiczny.

A na temat odsprzedaży jak tego zabronią to to będzie dopiero strzał w stopę!

 

Nie zgadzam sie ;) Polski rynek dobitnie to pokazal, gdzies w okolicach premiery pierwszego Baldura polscy wydawcy zaczeli piratow traktowac jako zwykla konkurencje i zaczeli nadrabiac jakoscia. Przeciez polskie wydania byly nie dosc, ze tansze, to jeszcze duzo bogatsze od zachodnich odpowiednikow. Ten stan sie skonczyl gdzies w okolicach kryzysu, kiedy to pod przykrywka owego kryzysu zaczeto gry coraz bardziej okrajac z roznych dodatkow. Ciekawe, jak szybko wyjdzie to bokiem...

 

A ze sa ludzie, ktorzy i tak beda piracic, dla zasady: oni sa niereformowalni i nie o nich toczy sie "boj". Walka jest o kieszenie tych, ktorzy siedza okrakiem na plocie i gry kupuja tylko jezeli stosunek ceny do jakosci jest odpowiedni.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słowo-klucz: NOWA. Przy używkach różnica jest znacznie mniejsza, a nikt nie zmusza, żeby wszystko mieć w dniu premiery. Oczywiście pozostaje mentalność.

 

edit.

BTW. Wielkości plików do zassania nie mają żadnego znaczenia, na byle łączu 6-10 Mb to kwestia raptem paru godzin, a i łącza dużo szybsze nie są już ani drogie ani niedostepne, a wtedy ssanie nawet pełnych obrazów płyt BD nie stanowi problemu. I tak jak mówiłem już wiele razy wcześniej: piractwo to mentalność, stan umysłu a nie stan portfela. Kręgosłup moralny albo się ma albo nie ma - jak ktoś ma takie, a nie inne podejście to nawet będąc milionerem będzie kradł. Proste.

 

Z tym że tak nie jest, mogliby ludzie zamiast iść do kina poczekać i wypożyczyć na DVD ale wtedy nie zwróciłby się koszta produkcji, mówiąc prościej gdyby nie to że 3/4 ludzi kupuje grę w ciągu miesiąca od premiery to gra nie staniałby nawet po 2-3 latach jak już wystarczająco dużo zarobią wtedy opłaca się wydać grę w mniejszej cenie aby zachęcić jeszcze niezdecydowanych.

 

Jak ktoś napisał dobra gra broni się sama i owszem, ale cena musi też być na odpowiednim poziomie przykład grałem w bete StarCraft 2, 1 grałem od premiery dobre kilka lat jest to cholernie dobra gra, mimo to jednak 200 zł nie dam, poczekam jak stanieje w okolice "normalnej" ceny tj. 100 zł, nie stanieje trudno nie dam im zarobić.

 

Za Battlefield Bad Company 2 dałem w dniu premiery 129 zł multi jest bardzo dobry w singla też się grało przyjemnie i nie kosztuje jak już wspomniałem 200 zł.

Edytowane przez mastertab

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dystrybucja cyfrowa ma także jeszcze jedną, być może niezbyt istotną dla przeciętnego gracza wadę, ale kolekcjonerzy zapewne przytakną. Otóż brak wydań pudełkowych, będzie w praktyce uniemożliwiał kolekcjonowanie tytułów w tradycyjny sposób i tworzenie mniejszych lub większych „bibliotek” Dobra, zaraz ktoś powie - po co to komu? Może i tak, ale jak już mam płacić za grę pełną kwotę, to zdecydowanie wolę ją sobie postawić elegancko na półce obok innych pozycji, niż kisić na dysku :>

 

Ja bym to trochę porównał do czytania książek w wydaniu papierowym i na czytniku. Niby to samo, acz różnice są kolosalne. Nie dziwi mnie więc powszechna opinia, że taka forma pozyskiwania gier przynajmniej u nas utożsamiana jest z piractwem. W tym wypadku fizyczność jest dość ważna - nie mam nośnika, dodatków etc, to równie dobrze mogę zassać pirata. Oczywiście, niczego to nie usprawiedliwia, ale też może popychać ludzi na „ciemną stronę”

 

Inna sprawa - producentom odpadają pewne koszty pudełko, instrukcje, okładka, tłoczenie i drukowanie, a nie przekłada się to na niższe ceny gier. OK, nie jest to 50% żądanej kwoty, ale teraz wygląda to tak, że ceny rosną pomimo zredukowania powyższych wydatków - ciekawe.

 

Co zaś się tyczy uniemożliwiania odsprzedawania gier, to zgadzam się tutaj z mastertab – na szeroką skalę zabiłoby to opłacalność ich produkcji. Dziś tytuły pochłaniają setki milionów dolarów, lata pracy i po prostu muszą się zwracać - to w końcu biznes jak każdy inny.

Edytowane przez Caleb
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...