Skocz do zawartości
emikyou

Jak obijacie się w pracy?

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnimi czasy podjąłem zatrudnienie na stanowisku ekspedient/sprzedawca i zastanawiam się jak wypełnić sobie czas. Okazuje się bowiem, że większość mojej pracy polega na czekaniu na klienta.

Tak więc - jak wy uprzyjemniacie sobie czas? Laptopa mogę brać ze sobą, więc perspektywy się bardzo poszerzają. Miejsca niestety mało, z myszką trudno - będę musiał się prędzej czy później przebranżowić z FPS-ów :D

Jeśli zatem macie jakieś ciekawe pomysły na przyjemne spędzenie kilku godzin to piszcie. Żeby nie zakładać kolejnego tematu - o grach też możemy pogaworzyć (oprócz MMO, bo internet na kartę pokrywam z własnej kieszeni), również przeglądarkowych. O portalach niekoniecznie komputerowych też. Książki, magazyny - też jak najbardziej. Generalnie o wszystkim co jest chociaż odrobinę interesujące i co można bezboleśnie przerwać w każdej chwili (więc np. Patapon na PSP odpada).

 

Forumowych przodowników pracy z branży doradztwa finansowego z góry przepraszam i proszę o potraktowanie tematu z przymrużeniem oka :rolleyes:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm ... jak się obijamy ? No cóż .... jestem szefem Dołączona grafika

 

Mój kompan swego czasu oglądał seriale ..... cholerne kilometrowe tasiemce najróżniejszych sci-fi, mang i innych Bonanz doprowadzając mnie nieraz do bólu mózgu.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, dobre anime bądź manga to świetne zabijacze czasu (i dziedzina moich zainteresowań nie dla zabicia czasu tak BTW), choć wkurzali by mnie ludzie przerywający odbiór - nie mam podzielności uwagi.

Do tego rzeczy powiązane z tymi zainteresowaniami, np. stronka Sankaku Complex, ACP i wiele innych.

Hmm... może niekoniecznie książki, choć też można, ale fanficki? :)

Strony z wiadomościami (nie syfnymi newsami jak jakieś Pudelki) - WP/Wyborcza/Onet lub coś innego w ten deseń, do tego ich działy tematyczne, np. Facet na WP. Może poczytywanie portali informacyjnych wynika z rzeczy, które też jakoś tam mnie interesują (polityka, społeczeństwo i kilka innych pierdółek).

Serwisy społecznościowe jak dla mnie na starcie odpadają, nie moja działka.

Wiele zależy od tego, czym się interesujesz. Takie czysto losowe przeglądanie sieci pozwala natknąć się wiele interesujących kwestii, nuż znajdziesz nową pasję ;).

---

Przykład znajomej - pracuje w jakiejś kawiarence na nowo wybudowanym osiedlu. Ruch niewielki, ona czasami sama musi tam obsługiwać od 12 do 20. Jak sobie radzi? Kawa, babskie gazety, przygotowane dla klientek, muzyka i fajki (pomyśleć, że kiedyś nie paliła, była nawet przeciw :lol:).

IMO Musem są porządne dźwięki (wspomniana muzyka), a także wyroby tytoniowe, z racji na uzależnienie :smoke:.

^mój post wali narcyzmem, takie wrażenie odnoszę

Edit: Nie promuję, nie polecam, najlepiej nie zaczynać. Pocieszający fakt - żywot nikotynisty, palacza jest łatwiejszy niż alkoholika bądź narkomana :P.

Edit2 (i ostatni): Visual novel/galge - temat rzeka, często gęsto dużo czytania, wciąga na wiele godzin, nawet prywatnie (M&A und Japan related). Polecam [Mariusz Max-Kolonko, a może i Piotr Fronczewski :8].

Edytowane przez AragornPL
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IMO dobrze wyjdziesz na książkach albo postanowieniu 'opanuję temat X' i rozpoczęciu wertowania internetu w celu właśnie poszerzenia tej wiedzy. Ja np. jak mam trochę wolnego czasu i wybitnie nie mam co robić to przeglądam sobie sieć w poszukiwaniu ciekawostek o 2WŚ, ot taka moja pasja.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W wolnym czasie uczyć się czegoś co jest z danym, wykonywanym lub potencjalnym przyszłym zajęciem związane - podnosić kwalifikacje :)

 

To w przyszłości wcześniej czy później zaprocentuje - jeśli nie w obecnej pracy, to w przyszłej :)

 

Sam w pracy sporo czytam książek obcojęzycznych, technicznych IT i pokrewnych. W ciągu roku zrobiłem znacznie większe postępy w angielskim niż przez te wszystkie lata w podstawówce, liceum i na studiach :wink:

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba było się uczyć :>

 

Żeby być robolem na wiertni co coś więcej niż podstawówkę wymagają ? ;>

No i co masz na myśli "się uczyć" ? Machnąć mgr teraz to jak jeszcze niedawno mieć średnie także bez jakiegoś poważniejszego kwitka z polibudy albo uniwerka to możesz sobie pomachać, ale na nikim to nie zrobi wrażenia. Chyba czasy, że na naszej klasie przed nazwiskiem sobie dopisywali magistra minęły, teraz nawet nikt się już nie chwali, bo to takie powszechne.

 

sad bat tru

 

[ot off]

 

A co obijania się to ja łażę po ludziach i sobie gadam, ile można ten internet przeczesywać i grać. :] No i w wolnych chwilach pracuję.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby być robolem na wiertni co coś więcej niż podstawówkę wymagają ? ;>

 

Nie, ale dzięki temu można się tam czasami beztrosko opieprzać i jeszcze ci za to zapłacą :>

 

I ja właśnie mam "poważny kwitek z polibudy".

Edytowane przez jonas
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drzemać nie da rady :D

Generalnie pracuję max. 1h dziennie, ale niestety nie 11h wolne / 1h praca, tylko 15 minut wolne / 1 minuta praca.

 

A ty poca czym się zajmujesz, że nawet na browar znajdziesz sposobność?

 

O kwitek z Polibudy się starałem, ale podziękowałem ;] Rozpisywać się nie będę, bo znajomi już uważają mnie za "hejtera" szkolnictwa wyższego. Od przyszłego roku może sobie pójdę na coś z wysoką tolerancją dla nieuków :D

 

Rozwój w wolnym czasie popieram, choć póki co mam ochotę się poopier...

 

Tak czy owak muszę postarać się o jakiś normalny internet, może nawet wezmę jakiś abonament.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba czasy, że na naszej klasie przed nazwiskiem sobie dopisywali magistra minęły, teraz nawet nikt się już nie chwali, bo to takie powszechne.

 

sad bat tru

 

To ja głupi myślałem, że to robi się dla siebie a nie dla kogoś eh... świat idzie do przodu.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co robisz na wiertni ? Płacą 10k że siedzisz w takich warunkach, czy lubisz męskie towarzystwo ? ;>

 

Gdzieś pracować trzeba, skoro na zawód: syn nie mam co liczyć. I miałem już w karierze gorsze zajęcia, niż ciągnięcie druta na wiertni.

 

Teraz do magistra to nawet wstyd się przyznać.

 

No, jakiegoś lol-kierunku typu socjologia, filozofia czy inne kulturoznawstwo na pewno. Ja to bym się wstydził tracić czasu na takich "studiach", o dumie z dyplomu nie wspominając.

 

 

Widziałem kiedyś na nagrobku napis "mgr Jan Jakiśtam". Trudno w takiej sytuacji zachować powagę na cmentarzu, wierzajcie mi :>

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za różnica czy jest się po podstawówce czy polibudzie, co za różnica czy sprzątasz kible czy menedżerujesz, ważne ile na konto wpływa co miesiąc.

 

Na nudę w pracy polecam ksiażki/gazety, gry na telefonie i chodzenie "na fajkę" nawet jak się nie pali.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W czasie Spisu Powszechnego 2011 w wolnych chwilach oglądaliśmy seriale, filmy, szperaliśmy po sieci lub graliśmy w Wormsy po LANie :D

 

Od biedy można odpalić Firefoxa i Thunderbirda i obserwować, które żre więcej RAMu ;)

 

PS. ja się swojego mgr inż. nie wstydzę :P

Edytowane przez stivo
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W czasie Spisu Powszechnego 2011 w wolnych chwilach oglądaliśmy seriale, filmy, szperaliśmy po sieci lub graliśmy w Wormsy po LANie :D

 

Od biedy można odpalić Firefoxa i Thunderbirda i obserwować, które żre więcej RAMu ;)

 

PS. ja się swojego mgr inż. nie wstydzę :P

 

to temu te skur...e serwery tak się ciulato synchronizowały, jak wy tam w wormsy graliście :wink: :angry:

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś pracować trzeba, skoro na zawód: syn nie mam co liczyć. I miałem już w karierze gorsze zajęcia, niż ciągnięcie druta na wiertni.

 

 

No, jakiegoś lol-kierunku typu socjologia, filozofia czy inne kulturoznawstwo na pewno. Ja to bym się wstydził tracić czasu na takich "studiach", o dumie z dyplomu nie wspominając.

 

 

Widziałem kiedyś na nagrobku napis "mgr Jan Jakiśtam". Trudno w takiej sytuacji zachować powagę na cmentarzu, wierzajcie mi :>

 

nie no, nigga, please, to, że przeczytałeś w gazecie, że "socjologia to lol kierunek" to nie znaczy, że tak jest

 

 

Ogólnie mam bekę z oświeconych politechnikowców, żeby nie było sam kiedyś do takich należałem, matematyka, matematyka, mat-fiz, całe życie celem polibuda, gardziłem innymi uczelniami i kierunkami, nie widziałem ich sensu i ogólnie traktowałem jak podludzi, zrezygnowałem po pół roku, bo mam trochę godności i byciem traktowanym jak bydło poprzez stanie w kolejce do dziekanatu 4 godziny (autentyk), czy też przerobienie na 1,5 godzinnych ćwiczeniach 2 przykładów gardzę. Przekonanie osób z inż przed nazwiskiem o zajebistości Jedynych Słusznych Studiów jest raczej bardziej żenujące, niż zakończenie edukacji na poziomie podstawówki. Naprawdę to, że skończyliście politechnikę nie imponuje nikomu poza waszą mamą, bo zakładam, że tata zna na tyle życie, że zdaje sobie sprawę ze śmieszności takiego przekonania. Życie poza politechniką również się toczy.

 

Byłem pół roku na politechnice, rok na filozofii, od października idę na socjologię, ale z pasji, a nie jakichś innych powodów. Beka z filozofii, gdzie to od niej się wszystko zaczęło jest również śmieszne i raczej świadczy o brakach w wiedzy. Ale oczywiście skąd maja to wiedzieć oświeceni politechnikowcy, skoro ich zainteresowania kończą się na nowych technologiach, a jakaś tam socjologia albo psychologia to kierunki wymyślone dla nieudaczników. To, że idą tam nieudacznicy, nie znaczy, że tak jest. Polecam iść nawet na pół roku na filozofie, wrócicie jako inni ludzie, i może spojrzycie szerzej i zrzucicie klapki i oczu.

 

Socjologia to zajebista nauka o działaniach w społeczeństwie, tak samo ważna jest psychologia. Wasze kierunki techniczne ZAWSZE będą pełniły służebną rolę wobec takiej socjologii, kulturoznastwa czy innej psychologii, filozofia to trochę inna bajka. Proszę, zakładamy, że od dziś cały porządek świata się rujnuje, prawa fizyki okazały się picem na wodę (Zresztą ostatnio była szansa na to, ze einstein się mylił), prawo jest niwelowane do 0, co zostaje? KULTURA, życie społeczeństwa i jednostki, a nie jakieś śmieszne technologie. Gdyby socjolog nie przeprowadził badań rynku, to właściciel nie wiedziałby, co ma zlecić inżynierowi w celu zadowolenia klientów. Tak to działa, ale śmieszni ludzie myślą, że jak skończyli politechnikę to złapali Boga za nogi i oni są Panami, otóż jest dokładnie odwrotnie, a jak już napisano w "bogaty ojciec, biedny ojciec", mądrzy ludzie robią tak, że by mądrzejsi od nich na nich pracowali. Właśnie to uprawiacie panowie po politechnice, nie wszyscy, ale większość. Zamknięte myślenie w 100%

 

 

Zrozumienie, że to społeczeństwo korzysta z technologii, a nie potwór spagetti jest kluczem do otworzenia oczu i szerszego myślenia. Bez technologii społeczeństwo przetrwa, bez społeczeństwa technologia nie, to chyba jasne.

 

 

Oczywiscie nie twierdzę, zę w zwiazku z tym wszyscy powinni iść na socjologie czy inne kulturozastwo, chcę pokazać, że śmianie się z tego jest oznaką ignorancji, a nie żadnego oświecenia, jak myślą nasi panowie inżynierowie.

 

Props oczywiście leci do massela i slavoka, ocenianie ludzi po wykształceniu jest śmieszne.

  • Upvote 6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nabija się z rzekomego cudzego przekonania o samozajebistości, a sam mało nie pęknie z dumy, co to nie on... hipokryzja pełną gębą.

 

Wyjaśnij mi tylko, mistrzu, jak to jest że na brak pracy permanentnie narzekają kończący studia humanistyczne, a nie techniczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A polonista by powiedział, że to celowe przejaskrawienie dla poparcia tezy.

 

Zgadzam się częściowo. Programista jak jest dobry, to znajdzie pracę bez problemu. A jak ma trochę przedsiębiorczego drygu to poradzi sobie na samozatrudnieniu (modnie: freelancer). Psychologa, pedagoga czy pracownika społecznego za pewny zawód na życie nie uznaję, ale i tak lepsze to niż ekspedient czy magazynier.

 

Mamy na forum jakiegoś księgowego? Przeglądałem katalog uniwerku i zainteresował mnie takowy kierunek, a jedyne informacje jakie wypluwa google pochodzą z forum wiwaz.pl ;]

Edytowane przez emikyou

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to ja też skrobnę parę słów ;)

W pracy ogólnie "oficjalnie" przerwę mam od 10.30 do 11 więc jest to raczej przerwa śniadaniowa. Ogólnie to gdy (jak to się mówi) jest robota to się "zapie.." a jak nie ma to się człowiek buja od 7 do 15.30

Kawa->papieros-> itp.

Osobiście wolę jak jednak jest konkretna robota która sprawa że gdy po 40 min pracy spojrzę na zegarek i okaże się że to już minęło 8h i czas się powoli przebierać do domu.

A jeśli pracuję weekendy albo dni w których "szefostwo" nie wnika to czasami laptop, jakiś film/serial trochę internetu i zawsze ta 1h zleci szybciej, ale raczej bardzo rzadko biorę laptopa do pracy. Nie chcę mi się targać 17 calowej krowy ;)

 

Za to zwykle mam napakowany telefon po brzegi serialami, muzyka i innymi ciach!łami - czaso-umilaczami.

 

Co do wykształcenia - no cóż byłem zwykle raczej przeciwnikiem studiów - bardzo nie podoba mi się że idąc w jakimś kierunku trzeba ogarnąć i zaliczyć masę innych zbędnych przedmiotów. Po masie znajomych widzę też że z papierem o pracę wcale nie jest łatwiej. Może czasy się zmienią, może nie ale na dziej dzisiejszy "studyjów" nie mam i nie potrzebuję.

 

ps. Czasami żałuję że nie skończyłem zawodówki tylko pod presją rodziców ukończyłem liceum. Tak miałbym dziś jakiś konkretny zawód z praktyką a mam mature...ale to już moja prywatna opinia. Niestety ale (nie wiem jak jest teraz) kiedyś panowała ogólnie opinia że zawodówka to zło i dno dla roboli...

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie no, nigga, please, to, że przeczytałeś w gazecie, że "socjologia to lol kierunek" to nie znaczy, że tak jest

Nie czytam gazet, jestem ignorantem z polibudy przecież.

 

Ogólnie mam bekę z oświeconych politechnikowców, żeby nie było sam kiedyś do takich należałem, matematyka, matematyka, mat-fiz, całe życie celem polibuda, gardziłem innymi uczelniami i kierunkami, nie widziałem ich sensu i ogólnie traktowałem jak podludzi, zrezygnowałem po pół roku, bo mam trochę godności i byciem traktowanym jak bydło poprzez stanie w kolejce do dziekanatu 4 godziny (autentyk), czy też przerobienie na 1,5 godzinnych ćwiczeniach 2 przykładów gardzę. Przekonanie osób z inż przed nazwiskiem o zajebistości Jedynych Słusznych Studiów jest raczej bardziej żenujące, niż zakończenie edukacji na poziomie podstawówki. Naprawdę to, że skończyliście politechnikę nie imponuje nikomu poza waszą mamą, bo zakładam, że tata zna na tyle życie, że zdaje sobie sprawę ze śmieszności takiego przekonania. Życie poza politechniką również się toczy.

Życie toczy się przede wszystkim poza politechniką, jak tylko zdobyłem tam dyplom, przestałem się interesować, co się z tą uczelnią dzieje.

Stałeś w kolejce 4 godziny i poczułeś się z tym źle? Ojej. Nie umiem się z tego nie śmiać, może dlatego, że na uczelnię miałem 100 km i jak słyszałem "przyjdzie pan jutro", to mnie męski narząd moczowo-płciowy strzelał.

 

Byłem pół roku na politechnice, rok na filozofii, od października idę na socjologię, ale z pasji, a nie jakichś innych powodów. Beka z filozofii, gdzie to od niej się wszystko zaczęło jest również śmieszne i raczej świadczy o brakach w wiedzy. Ale oczywiście skąd maja to wiedzieć oświeceni politechnikowcy, skoro ich zainteresowania kończą się na nowych technologiach, a jakaś tam socjologia albo psychologia to kierunki wymyślone dla nieudaczników. To, że idą tam nieudacznicy, nie znaczy, że tak jest. Polecam iść nawet na pół roku na filozofie, wrócicie jako inni ludzie, i może spojrzycie szerzej i zrzucicie klapki i oczu.

Kolega wieczny student, widzę - semestr tu, dwa tam, a może jeszcze se fakultecik zasunę, a co, pasje i zainteresowania trzeba mieć szerokie. Cóż, bez żadnej złośliwości życzę ci, byś wreszcie jakieś studia skończył.

 

Jeśli zaś mnie próbujesz zaszufladkować jako technofanatyka, zasmucę cię - spudłowałeś haniebnie. Niedaleko masz temat o Androidach i Ajfonach, poszukaj tam sobie moich postów na temat nowoczesnego i fantastycznego systemu z zielonym robocikiem.

 

Swoją drogą skąd u filozofa o rzekomo szerokich horyzontach myślowych takie zamiłowanie do kategorycznego metkowania ludzi? W moim przypadku sprawa jest jasna, zakuty łeb techniczny.

 

Socjologia to zajebista nauka o działaniach w społeczeństwie, tak samo ważna jest psychologia. Wasze kierunki techniczne ZAWSZE będą pełniły służebną rolę wobec takiej socjologii, kulturoznastwa czy innej psychologii, filozofia to trochę inna bajka. Proszę, zakładamy, że od dziś cały porządek świata się rujnuje, prawa fizyki okazały się picem na wodę (Zresztą ostatnio była szansa na to, ze einstein się mylił), prawo jest niwelowane do 0, co zostaje? KULTURA, życie społeczeństwa i jednostki, a nie jakieś śmieszne technologie. Gdyby socjolog nie przeprowadził badań rynku, to właściciel nie wiedziałby, co ma zlecić inżynierowi w celu zadowolenia klientów. Tak to działa, ale śmieszni ludzie myślą, że jak skończyli politechnikę to złapali Boga za nogi i oni są Panami, otóż jest dokładnie odwrotnie, a jak już napisano w "bogaty ojciec, biedny ojciec", mądrzy ludzie robią tak, że by mądrzejsi od nich na nich pracowali. Właśnie to uprawiacie panowie po politechnice, nie wszyscy, ale większość. Zamknięte myślenie w 100%

Zostaw w spokoju zajebistość socjologii i zlecenia dla inżyniera-czarnucha i powiedz, ilu znasz bezrobotnych socjologów/psychologów, a ilu inżynierów? Porównaj też płace i wtedy nadymaj się KULTURĄ i bogami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...