Skocz do zawartości
Caleb

Rzecz o reballingu BGA

Rekomendowane odpowiedzi

Wrzucam, bo może komuś w potrzebie poszukującemu trochę informacji na ten temat się przyda.

 

Dołączona grafika

 

<p>Zepsuł Ci się Laptop lub karta graficzna? Chcesz naprawić sprzęt zamiast wydawać krocie na nowy? Nie daj się nabrać na reballing BGA! Poniższy artykuł będzie raczej nieszablonowy jednak mocno powiązany z tematyką komputerową, bowiem poruszymy kwestię, która w szczególności dotyczy posiadaczy komputerów mobilnych. Przedstawimy Wam pokrótce podstawowe metody rozpoznania usterki karty graficznej w laptopie oraz innych często „padających” układów scalonych, takich jak mostki północne i południowe, wyjaśnimy również przyczyny ich występowania oraz metody naprawy. Niemniej przede wszystkim ustrzeżemy Was przed nieuczciwymi i niekompetentnymi „fachowcami”, którzy tylko czekają aby wykonać reballing w Waszych laptopach, podgrzać je opalarką albo upiec w piekarniku (SIC!). Dlaczego często polecany na różnych forach reballing jest zły? O tym też napiszemy... Powyższe fakty oraz własne doświadczenia autora niniejszego artykułu są powodem jego powstania, zaś głównym celem jest ustrzeżenie Was przed nieskutecznymi naprawami układów BGA w laptopie oraz wyrzuceniem pieniędzy w błoto.</p>

<p class="rteright"><b>Autor:</b> Janio - Kamil Janicki</p>

ZEPSUTY LAPTOP ALBO KARTA GRAFICZNA? UWAŻAJ NA REBALLING BGA! - PUREPC.PL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reballing czy nie reballing, potrzeba dobrej diagnozy i wtedy wiadomo będzie czy reballing przyniesie porządany efekt. A i zapewniam, temperatura topnienia kulek bezołowiowych jest znacznie wyższa niż podane 217 stopni w artykule.

 

"Reballing czy wymiana - jeśli posiadasz układ z wadliwej listy i ktoś oferuję Ci naprawę za pomocą reballingu, unikaj takich fachowców. Jeśli jednak ktoś od razu zaoferuję wymianę wadliwego układu na nowy, najprawdopodobniej masz do czynienia z rzetelnym wykonawcą."

 

9/10 klientów pomimo zaleceń decyduje się właśnie na tanszą naprawę czyli reballing, głównie dlatego, że często koszt nowego układu DC11 wynosi nawet 350-400zł za pewny chip z gwarancją NVIDIA. Do tego należałoby doliczyć koszty usługi w okolicy 250zł.

 

"Przy użyciu jakiego spoiwa są lutowane (każda współczesna elektronika użytkowa lutowana jest spoiwem bezołowiowym w tym nowe układy BGA)."

 

Fabrycznie montowane układy są montowane na kulkach bezołowiowych, aczkolwiek każdy profesionalny serwis dbający o dobro użytkownika zamontuje układ na kulkach Sn63/Pb37 ponieważ mają one dużo większą wytrzymałość, elastyczność oraz niższą temperaturę topnienia co pozwala obniżyć temperaturę naprawy.

 

Temperatura rzędu 100-150 stopni w życiu nie stopi "mikrokulek" pod płytką krzemową!!! Jeśli układ wstaje po zabiegu chwilowego wygrzania go to mamy do czynienia z trzecią wadą układów BGA. Po krótce opisując - problem dotyczy struktury samego rdzenia i podłoża na jakim jest wykonana, zbyt dużego prądu i temperatury pracy oraz nierównomiernego obciążenia poszczególnych struktur GPU(chłodne i mocno przeciążone gorące punkty) Dlatego chipy DC10 i DC11 mają obniżoną temperaturę pracy nawet o 30stopni w stresie!

 

 

Jeszcze jedno.... Bardzo duża część wadliwych chipów również wymaga reballingu, ta usterka w dalszym ciągu jest jedną z głównych przyczyn usterek kart graficznych również NVIDIA. Dla zobrazowania problemu, do nas do serwisu wraca w wyniku wady chipu może 1-2 laptopy / 100 napraw.

Edytowane przez lukasrz
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przedmówca ma 100% racji.

Od siebie dodam że problem nie dotyczy jedynie układów nvidii(chociaz to jest najpopularniejsze), teraz z kolei chipy ATI w 3 letnich notebookach zaczeły się sypać na potęgę. Głównie mosty północne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reballing czy nie reballing, potrzeba dobrej diagnozy i wtedy wiadomo będzie czy reballing przyniesie porządany efekt. A i zapewniam, temperatura topnienia kulek bezołowiowych jest znacznie wyższa niż podane 217 stopni w artykule.

 

Zależnie z jakim stopem mamy do czynienia. Fakt, można polemizować na temat zastosowanego stopu, bo są i takie, które topią się w 230 stopniach, jednak fakt jest taki, że większość układów nVidii "siada" ładnie przy temperaturze nie przekraczającej 220*C - mierzone dwomia niezależnymi termoparami.

 

 

 

"Reballing czy wymiana - jeśli posiadasz układ z wadliwej listy i ktoś oferuję Ci naprawę za pomocą reballingu, unikaj takich fachowców. Jeśli jednak ktoś od razu zaoferuję wymianę wadliwego układu na nowy, najprawdopodobniej masz do czynienia z rzetelnym wykonawcą."

 

9/10 klientów pomimo zaleceń decyduje się właśnie na tanszą naprawę czyli reballing, głównie dlatego, że często koszt nowego układu DC11 wynosi nawet 350-400zł za pewny chip z gwarancją NVIDIA. Do tego należałoby doliczyć koszty usługi w okolicy 250zł.

 

 

Wszystko zależy jak kto przekonuje klienta do swojej racji. Wystarczy powiedzieć klientowi szczerze, że reballing to tylko przedłużanie życia laptopowi o kilka miesięcy. Jeśli zacheci się klienta obietnicą długiej żywotności laptopa oraz potwierdzi się to długim okresem gwarancyjnym - mogę z ręką na sercu stwierdzić, że 9/10 klientów zdecyduje się na opcję droższą.

 

Ma to swoje ekonomiczne uzasadnienie - 600 zł na naprawę laptopa o przyzwoitych parametrach to opłacalna inwestycja. Za te pieniądze nie kupi się nowego laptopa, a tym bardziej o tak tak dobrych parametrach jak ten, którego klient aktualnie posiada.

 

"Przy użyciu jakiego spoiwa są lutowane (każda współczesna elektronika użytkowa lutowana jest spoiwem bezołowiowym w tym nowe układy BGA)."

 

Fabrycznie montowane układy są montowane na kulkach bezołowiowych, aczkolwiek każdy profesionalny serwis dbający o dobro użytkownika zamontuje układ na kulkach Sn63/Pb37 ponieważ mają one dużo większą wytrzymałość, elastyczność oraz niższą temperaturę topnienia co pozwala obniżyć temperaturę naprawy.

 

 

Nie widzę potrzeby narażania układu na dodatkowy cykl grzewczy, a w dodatku mieszanie 2 rodzajów spoiw (ołów+bezołów, bo przy reballingu nie da się na 100% wycziścić układu z resztek starej cyny - pobielanie też nie załatwia sprawy w 100%). Odkąd wymieniam układy, zawsze lutuję je tak jak przyszły i jak dotąd nie było żadnyc problemów.

 

Jedyne uzasadnienie dla reballingu nowego układu, to postarzanie i zawilglcenie spoiwa - gdy montujemy układ, który przeleżał np. 2 lata i nie wiadomo czy był przechowywany w rekomendowanych warunkach (komora klimatyczna).

 

 

Temperatura rzędu 100-150 stopni w życiu nie stopi "mikrokulek" pod płytką krzemową!!! Jeśli układ wstaje po zabiegu chwilowego wygrzania go to mamy do czynienia z trzecią wadą układów BGA. Po krótce opisując - problem dotyczy struktury samego rdzenia i podłoża na jakim jest wykonana, zbyt dużego prądu i temperatury pracy oraz nierównomiernego obciążenia poszczególnych struktur GPU(chłodne i mocno przeciążone gorące punkty) Dlatego chipy DC10 i DC11 mają obniżoną temperaturę pracy nawet o 30stopni w stresie!

 

 

Jeszcze jedno.... Bardzo duża część wadliwych chipów również wymaga reballingu, ta usterka w dalszym ciągu jest jedną z głównych przyczyn usterek kart graficznych również NVIDIA. Dla zobrazowania problemu, do nas do serwisu wraca w wyniku wady chipu może 1-2 laptopy / 100 napraw.

 

Ja jednak obstaję przy teorii pękania "mikrokulek" gdyż sama nvidia przynała się do tego problemu, opisują to zjawisko jako "bumpen crack". Temat ten został zbadany i potwierdzony laboratoryjnie, tutaj trochę materiału na ten temat (eng.):

 

http://www.theinquirer.net/inquirer/news/1004378/why-nvidia-chips-defective

http://www.theinquirer.net/inquirer/news/1049921/inquirer-confirms-apple-macbook-pros-have-nvidia-bad-bump-material

http://www.theinquirer.net/inquirer/news/1045751/nvidia-55nm-parts-bad

 

Co do reballingu wadliwych układów - może mamy inne doswiadczenia, ale ja nigdy nie wykonuję reballingu nVidii.Owszem, kilka lat temu gdy jeszce nie zgłębiłem tematu, wykonałem kilka reballingów, ale po tym jak wszystkie laptopy wrócily na reklamacje w ciagu kilku miesięcy - zaprzestałe. Od tech chwili montuje tylko nowe chipy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W 2011 roku zrobiłem osobiście około 500 napraw notebooków, z czego ok 250 to reball i wymiany układów DC 2010 i DC 2011, wróciło po samym reballu może 5-10% laptopów. Wielu klientów wraca z innymi naprawami wtedy pytam często po upływie ponad pół roku czy sprzęt im działa bez problemów, odpowiedają, że wszystko jest OK.Wiadomo nie wiemy jak długo jeszcze to pochodzi, bo może pojawić się inny problem z chipem... ale ludziom to pasuje... szkoda im wydawać 500-600zł na naprawe... takie są realia

 

Oczywiście są też przypadki że klient wraca po pół roku i po wcześniejszym reballingu samemu się przekonując decyduje się na wymianę chipa. Wtedy przyznaje, że mogł od razu zdecydować się na wymianę układu... Mądry Polak po szkodzie....

 

Mam też wielu znajomych, którym po reballu działa notebook grubo ponad rok czaasu. Zresztą, często da się sprawdzić przed naprawą czy reballiing będzie w 100% skuteczny, wystarczy delikatnie docisnąć układ do płyty i sprzęt rusza. Popularna usterka w IBM'ach na ATI.

 

Każdemu klientowi proponuję dwie opcję, informując że jest wiele wadliwych układów i naprawa może okazać się krótkotrwała. Często tołkuje mu to 15minut przed przyjęciem sprzętu... Ludzi po prostu bardzo często nie stać na wymiany chipa na nowy. Wolą zamiast płacić 500-600zł sprzedać starego laptopa za 400zł i kupić za 1700zł nowego notebooka na 2 letniej gwarancji. Niż inwestować w 3 letniego laptopa często mocno wyeskploatowanego. Stąd wiele osób pozostaje przy reballingu.

 

Poza tym za 600zł możemy spokojnie kupić(np. u nas) używane notebooki pokroju C2D, 2GB, 160GB z ATI/NV lub intelem. Czyli coś porównywalnego wydajnościowo z kilkulenim naprawianym sprzetem. A starego notebooka smiało mozna sprzedać.

 

Z tym lutowaniem to różnie bywa, znaczenie ma też odpowiednie nagrzanie płyty głównej ale zwykle trzeba przekroczyć barierę 230 stopni na 10 sekund i układ siedzi. Też mierzyłem dwoma czujnikami ;)

 

Lut bezołowiowy i ołowiowy miesza się ładnie, zresztą zawsze przy czyszczeniu płyty i GPU używam cyny z ołowiem tak jak pisałeś (pobielanie). Jeśli 90% mieszanki będzie stanowić lut z ołowiem, a 10% stary to i tak spoiwo jest dużo trwalsze niż bezołowiówka.

 

Jak kupuję nowe chipy to wszyscy zalecają zmiane na ołów.

Edytowane przez lukasrz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W 2011 roku zrobiłem osobiście około 500 napraw notebooków, z czego ok 250 to reball i wymiany układów DC 2010 i DC 2011, wróciło po samym reballu może 5-10% laptopów. Wielu klientów wraca z innymi naprawami wtedy pytam często po upływie ponad pół roku czy sprzęt im działa bez problemów, odpowiedają, że wszystko jest OK.Wiadomo nie wiemy jak długo jeszcze to pochodzi, bo może pojawić się inny problem z chipem... ale ludziom to pasuje... szkoda im wydawać 500-600zł na naprawe... takie są realia

 

Oczywiście są też przypadki że klient wraca po pół roku i po wcześniejszym reballingu samemu się przekonując decyduje się na wymianę chipa. Wtedy przyznaje, że mogł od razu zdecydować się na wymianę układu... Mądry Polak po szkodzie....

 

Mam też wielu znajomych, którym po reballu działa notebook grubo ponad rok czaasu. Zresztą, często da się sprawdzić przed naprawą czy reballiing będzie w 100% skuteczny, wystarczy delikatnie docisnąć układ do płyty i sprzęt rusza. Popularna usterka w IBM'ach na ATI.

 

Każdemu klientowi proponuję dwie opcję, informując że jest wiele wadliwych układów i naprawa może okazać się krótkotrwała. Często tołkuje mu to 15minut przed przyjęciem sprzętu... Ludzi po prostu bardzo często nie stać na wymiany chipa na nowy. Wolą zamiast płacić 500-600zł sprzedać starego laptopa za 400zł i kupić za 1700zł nowego notebooka na 2 letniej gwarancji. Niż inwestować w 3 letniego laptopa często mocno wyeskploatowanego. Stąd wiele osób pozostaje przy reballingu.

 

Poza tym za 600zł możemy spokojnie kupić(np. u nas) używane notebooki pokroju C2D, 2GB, 160GB z ATI/NV lub intelem. Czyli coś porównywalnego wydajnościowo z kilkulenim naprawianym sprzetem. A starego notebooka smiało mozna sprzedać.

 

Z tym lutowaniem to różnie bywa, znaczenie ma też odpowiednie nagrzanie płyty głównej ale zwykle trzeba przekroczyć barierę 230 stopni na 10 sekund i układ siedzi. Też mierzyłem dwoma czujnikami ;)

 

Lut bezołowiowy i ołowiowy miesza się ładnie, zresztą zawsze przy czyszczeniu płyty i GPU używam cyny z ołowiem tak jak pisałeś (pobielanie). Jeśli 90% mieszanki będzie stanowić lut z ołowiem, a 10% stary to i tak spoiwo jest dużo trwalsze niż bezołowiówka.

 

Jak kupuję nowe chipy to wszyscy zalecają zmiane na ołów.

 

Racja jak zwykle leży po środku :) Dobrze mówisz że reballing załatwia sprawę w IBM i innych laptopach - też to niejednokrotnie przerabiałem. Jednak nVidia, i jak kolega pix3l wspomniał - także coraz częściej NB od AMD/ATI, są wadliwe same w sobie.

 

Weź pod uwagę też fakt, że zależy ile gwarancji klient otrzyma na reballing. Bo jeśli dostanie 1-3 msc. a laptop padnie np. po 4 miesiącach, to logicznym jest że nie wraca na reklamacje, bo nie ma po co. Innym czynnikiem jest fakt, ile roboczogodzin przepracowuje dany notebook. Jeśli po pól roku działa nadal, to nie świadczy to jeszcze o skuteczności naprawy, bowiem przez te pół roku mógł przerpacowac raptem kilkanaście godzin.

 

Co do zakupu sprawnego notebooka za 600 PLN mam inne zdanie. Raczej mija się z celem kupowanie używanego laptopa z chipem nvidii - wtedy klient staraci 2 razy, bo i tak pewne jest, że układ padnie za jakiś czas (a w kwocie 600 pln nie da się pkryć kosztów zakupu uszkodzonego laptopa + nowego chipa + montażu + zysku dla sprzedającego) a realia są takie, że w tych pieniądzach często można kupić własnie sprzęt naprawiany opalarką albo piekarnikiem - czyli kasa w błoto.

 

Zresztą nieraz klient mnie pytał, czy nie da się tego zrobić "po kosztach" i bez gwarancji, bo on i tak to pchnie dalej na allegro. Stąd też mam jako taki pogląd na rynek używanych laptopów ;)

 

 

Co do technik lutowania, każdy robi jak mu wygodnie. Moja metoda według mnie jest skuteczna, jeśli Twoja według Ciebie też to nie ma o czym gadać - róbmy jak nam pasuje :) Najważniejsze, żeby robotę wykonać solidnie i żeby klient był zadowolony.

Edytowane przez janio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Wysoka staranność o czystość naprawy, jakość topników i past, zachowanie odpowiednich temperatur, a na koniec oczyszczenie radiatorów i zastosowanie dobrych past termoprzewodzących i sprzęt powinien działać długo... Dopóki klient nie zaleje go colą lub piwem :wink:

Edytowane przez lukasrz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Wysoka staranność o czystość naprawy, jakość topników i past, zachowanie odpowiednich temperatur, a na koniec oczyszczenie radiatorów i zastosowanie dobrych past termoprzewodzących i sprzęt powinien działać długo... Dopóki klient nie zaleje go colą lub piwem :wink:

 

No to akurat jest rutyna w każdym szanującym się serwisie :) Już takich szczegółów nie ujmowałem w artykule, bowiem miał on być bardziej "popularnonaukowy" a niżeli stricte techniczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak powinno byc ale wielokrotnie duze, znane mocno reklamowane serwisy potrafią zrobić taką kiszke z laptopem, że szkoda gadać... Trafiało już do nas wiele laptopów z polskich serwisów, gdzie sprzet czesto nadawał się juz tylko na śmieci.Zresztą w artykule pisałeś o pseudo naprawach. Niestety tyczy się to też często tych teoretycznie "lepszych" serwisów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety jest bardzo dużo firm które uważają "po co kupować maszynę do bga skoro opalarką daje ten sam efekt" ale oczywiście się pysznią jaki to mają pro serwis. A potem widać to co na fotkach w artykule. Sam sprzęt, jeden z najtańszych a skutecznych to koszt ponad 10 tyś - ACHI IR PRO SC, do tego sita, topnik (tylko Warton Future HF Jelly lub oryginalny Amtech), microskop lub dobra kamera, termopara itp itd.. I potem nie ma się co dziwić że naprawa to 600zł ;] Ja naprawiam własnie na ACHI i robię to dwiema metodami, zarówno konsole jak i lapki - popularny reflow, lub reballing. Niestety ten pierwszy ma górę nad drugim bo tańszy.. Ale jedynie pocieszam się że jestem wobec klienta uczciwy i mówię mu na jak długą metę działa ta naprawa - i o zgrozo... większość mówi że i tak lapek/konsola na allegro idzie.

 

Dodam jeszcze od siebie że bardzo dużo laptopów nie są prawidłowo używane - a to na pościeli, kocu, kolanach. Nie widziały nigdy czyszczenia - i potem mamy odklejone mostki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja lutuje na topnikach RMA7 i OM338 :) Na moje oko to 90% klientów decyduje sie na reballing, mimo wyjaśnienia usterki. Cóż, taki lud...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RMA jest okej aczkolwiek mi się łatwiej lutuje na Jelly Flux Wartona. Nie wiem ;] Może ja na takich ludzi trafiam, ale kombinują jak mogą aby taniej i sprzedać :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze od siebie że bardzo dużo laptopów nie są prawidłowo używane - a to na pościeli, kocu, kolanach. Nie widziały nigdy czyszczenia - i potem mamy odklejone mostki

To jest tylko jedną z przyczyn..( klientka wracała do mnei 4 razy zawsze to samo.. w końcu wypytałem sie gdzie ten laps jest trzymany--- odpowiedź oczywista : w łóżku.. ręce mi opadły)

 

2 przyczyna jest tez prosta ale ma 2 dno.. Lut bezołowiowy. Cyna czysta słabo zwilża pady lutownicze i znacznie szybciej dochodzi do odklejenia się kuli od pad-a.

Ktoś kilka lat temu musiał ładnie lobbować za wprowadzenie PB-free ( oczywiszcie "ekolodzy" sponsorowani przez producentów) bo Pb jest szkodliwe i wogóle-- ale wiadomo było że wprowadzenie bezołowiówki spowduje wzrost odsetek uszkodzeń.. I mamy ekologie ? No oczywiście !! Tylko ile to kosztuje nikt nie wspomina ( recykling uszkodzonych płyt)

 

Każdy kto stawia na nowo układ i tak wali ołowiówke bo wie że ryzyko powtórnego uszkodzenia znacznie się zmniejsza... róznież przy stawianiu układu ( mniejsza temperatura potrzebna)

 

A i jeszcze jedno : chroba cynowa w niskich temperaturach :

Dołączona grafika

Edytowane przez Kwazor
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karty nvidii w ogóle bywają śmieszne. Niektóre jak te montowane w Z96s 8600, zachowują się identycznie po reballu jak i po wygrzaniu hotem. Właśnie ze względu na usterkę kulek pod rdzeniem. Z-tek przyjmujemy średnio 2 w tygodniu, zaprzyjaźniony sklep w mieście sprzedawał je na potęgę, do czasu problemów z serwisem. Przejęliśmy wszystkie naprawy z okolic. To co się dzieje to ciężko czasami opisać. Swoją drogą wygięcie w nich delikatnie chłodzenia aby mocniej dociskało gpu potrafi zbić o kilka stopni temp :blink:

 

Wiele osób można przekonać do wymiany GPU, tylko trzeba mieć to coś. U mnie w Serwisie nazywa się to...raty :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecacie jakiś sprawdzony i nie drogi serwis? Znajomemu Dell D630 z grafika Nvidii NVS 135M zaczął się kisić (takie są objawy - http://imgur.com/a/87IFS) i coś wypadałoby z tym zrobić. Jednak z drugiej strony wydawanie 600zł jak tu niektórzy piszą raczej nie wchodzi w grę, gdyż cały lapek jest mniej więcej tyle warty Dołączona grafika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posiadam kartę graficzną Gigabyte GTX 280 1GB i poszedłem do Gigaserwisu w redzie i spytałem się czy podgrzewają stare kotlety, powiedział że tak za 80zł ale jest to nie opłacalne ponieważ przy ciągłym graniu zazwyczaj nie pociśnie dłużej niż miesiąc może trochę dłużej i że bardziej opłaca się zrobić reballing(rekulkowanie) za 250zł gwarancja jest 3 miesięczna ale zazwyczaj trzyma to dłużej. Pytałem się ile to mniej więcej trzyma i powiedział ze jak do tąd nie było zwrotów, tak ale zapewne większość osób po prostu wyrzuciła sprzęt po 4-5 miesiącach. Ale nie mam co do tego przekonania czy w końcu się opłaca zrobić ten reballing czy nie. Opłaca się zrobić reballing za 250zł GTX 280 czy lepiej uzbierać kasę 750zł i kupić GTX 560 TI?

Edytowane przez IfritKajiTora

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podgrzewałem kilka układów hot-airem i jak dotąd wszystkie działały ponad 2 miesiące, aczkolwiek nie nastawiam bym się na to że pociągnie to dłużej niż 3.

W twoim przypadku odradzał bym reballing ponieważ jego cena jego cena stanowi około 70% używanej karty z allegro. Tym bardziej że średni czas działania kart po reballingu wynosi około 3 miesiące.

Edytowane przez KoVol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podgrzewałem kilka układów hot-airem i jak dotąd wszystkie działały ponad 2 miesiące, aczkolwiek nie nastawiam bym się na to że pociągnie to dłużej niż 3.

W twoim przypadku odradzał bym reballing ponieważ jego cena jego cena stanowi około 70% używanej karty z allegro. Tym bardziej że średni czas działania kart po reballingu wynosi około 3 miesiące.

 

Dzięki za odpowiedź, takich informacji mi trzeba było, czyli lepiej sobie kupić nową kartę graficzną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...