Skocz do zawartości
Dijkstra

Z cyklu 'zamierzona awaryjność'

Rekomendowane odpowiedzi

Gdzie widzisz bzdury wyssane z palca ?

 

Nie czytałem artykułu do końca ale miejscami autor ma rację np. kwestia żarówek i ich wymiany , Focus rodziców nie należy do aut w których żarówki się łatwo wymienia , choć nie jest też to przegięcie w postaci wybebeszenia połowy przodu aby dostać się do żarówek .

 

Kwestia cen w ASO czy innych serwisach np. przy wymianie wtrysków - ASO się faktycznie cenią choć nie sądzę aby przebitka ponad 10x na głupim zaworze była możliwa , może za pierwszym razem gościowi padło jeszcze co innego .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś, kiedyś oglądałem program o specjalnym projektowaniu elektroniki tak by siadała w kilka miesięcy po okresie gwarancyjnym, był podany m.in. przykład samsunga gdzie celowo umieszczali kondensatory blisko radiatorów by wysychały... Ludzie się zorientowali, że takie układy można za niewielką cenę naprawić za niewielkie pieniądze we własnym zakresie u pana Gienka, co zrobił samsung? ano wprowadził taki typ kondensatorów który nie jest dostępny na rynku dla zwykłego zjadacza chleba, to przykład jeden z wielu.

 

A co do motoryzacji, jest taki silnik z grupy vw, chyba 1.2, montowany między innymi w fabiach, polo itd. nikt mi nie powie, że stado inżynierów nie wiedziało o tym, że napęd rozrządu rozwiązany łańcuchem który napędza kółka niewiele różniące się od zębatek w rowerze nie będzie awaryjny...

 

proszę bardzo, to jest element rozrządu z 1.2 tsi który ma wytrzymać setki tyś. km...

 

Dołączona grafika

Edytowane przez ʞoʌɐls
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Motyw z zębatką VW to 2.0TDI, następca 1.9 TDI - ten z pękającymi głowicami. To jest zębatka napędzająca pompę olejową po 240 tysiącach:

Dołączona grafika

 

Zębatki oczywiście nie można kupić samej - jest w komplecie z wałem. Przy okazji trzeba wymienić też pompę olejową, bo nie pasuje po wymianie zębatki:

 

http://vwszrot.pl/index.php/archives/6

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie widzisz bzdury wyssane z palca ?

 

Nie czytałem artykułu do końca ale miejscami autor ma rację np. kwestia żarówek i ich wymiany , Focus rodziców nie należy do aut w których żarówki się łatwo wymienia , choć nie jest też to przegięcie w postaci wybebeszenia połowy przodu aby dostać się do żarówek .

 

Kwestia cen w ASO czy innych serwisach np. przy wymianie wtrysków - ASO się faktycznie cenią choć nie sądzę aby przebitka ponad 10x na głupim zaworze była możliwa , może za pierwszym razem gościowi padło jeszcze co innego .

Od paru lat zgodnie z dyrektywa UE auta musza byc projektowane tak, by dało sie łatwo wymienić żarówkę. Owszem sam wzywalem asistance do wymiany żarówki w focusie, ale to było 10 lat temu, wiec po co o tym wspominać skoro problem został rozwiązany ?

Błędne jest juz samo założenie tego artykułu, ze klienci chcą kupować auto na 10-15 lat. To jest nieprawda. Po 3-5 latach auto sie nudzi, jest nowy ładniejszy, lepszy szybszy model i samochod sie wymienia wcale nie dlatego ze naprawa kosztuje majątek.

Gwarancje bez problemu da sie kupic np w BMW na 6 lat i 200 tysięcy km i to za stosunkowo małe pieniądze, a nie jak pisze autor góra 150 tysięcy.

 

Koszt wymiany rozrzadu z użyciem oryginalnych części w silniku N47 to ok 3 tysiące a nie 15 tysięcy.

 

Silnik BMW 740d jak i 745d to silnik R6 a nie V8 i nie ma 8 wtryskiwaczy lecz 6

 

Automat z BMW e60/e90 ZF jest bardzo udany. Szybko zmienia biegi rzadko sie psuje jesli sie wymienia olej zgodnie z zaleceniami producenta automatu, a nie BMW.

Itd itp. Prawie każde zdanie to bzdura.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamiast przeklejać czyjeś komentarze do artykułu, wykaż się samodzielnym myśleniem może?

 

Sam fakt, że w N47 trzeba wymieniać rozrząd to bzdura. Moje M52 (benzyna) po 16 latach i pewnie 400K km dalej ma fabryczny rozrząd i tak pewnie dojeździ swojego końca - a ma tyle samo PS, niewiele mniej NM i dwa gary więcej. Koszt to 15 tysięcy w ASO - po to rozrząd został zaprojektowany w ten sposób, żeby ASO na aucie zarabiało tak długo, jak je masz, a nie jak MB na W124 - wcale. Za 3K zrobi to Pan Mietek (albo mu się nie uda i popłyniesz na kolejne kilka tysięcy) - nauczył się, bo dzięki takiej polityce koncernów motoryzacyjnych jest popyt na jego usługi.

 

Zarówno 740 jak i 745 w E65/E66 to V8 - to są bardzo brzydkie auta, ale jeszcze sprzed epoki downsizingu.

 

Nie każdy jest napalonym hipsterem i co roku musi mieć nowego iPhone. Nie każdy czuje się w obowiązku napędzać gospodarkę UE. Nędzne auto kosztuje 50K i Kowalaski bierze je w leasing na kilka lat. Jak tylko go spłaci, musi brać następny na nowe auto, bo jego wymarzone polo albo fabia po gwarancji za chwile zacznie się psuć tak, że ekspoatacja będzie droższa, niż leasing. A nawet, jeżeli faktycznie mu się znudzi za 4 lata, to na odsprzedaży zwróci mu się 20% wartości auta, bo po okresie gwarancji auta wyprodukowane po 2006r to złom, który w rok wygeneruje większe koszty, niż jest wart.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gwarancję sobie możesz kupić na ile chcesz lat. Wszystko zależy od tego jak ta gwarancja jest sformułowana. Papier wszystko przyjmie. Tak jak kia szczyci się 7 letnią gwarancją, która w praktyce jest tak dziurawa, że w przypadku awarii zostaniesz z goła dupą (i pustym portfelem). 

Wiadomą rzeczą jest, że auta od dawna nie są już projektowane pod drugiego, trzeciego czy któregoś tam w kolejności właściciela. Liczy się tylko satysfakcja pierwszego właściciela bo z reguły to on znowu przyjdzie za parę lat do salonu po nowe auto. Ale nie zaszkodzi i pierwszego właściciela nieco wydoić z kasy.

 

Poruszając już sprawę BMW jak wyjaśnisz umieszczenie napędu rozrządu od strony skrzyni w motorze bodajże N47? (do tego dość zawodnego, który z reguły nie wytrzymuje nawet pierwszego właściciela... a taki ładny miał być, łańcuchowy).

Jak wyjaśnisz fakt, że mercedes w latach 80 potrafił zrobić rozrząd, który klekotał sobie radośnie przez pół miliona kilometrów albo i milion i nikt ręki do niego nie wkładał a przy takim postępie technologicznym w TFSI rozrząd łancuchowy przeskakuje po 30 tyś km jazdy miejskiej i zawory przybijają piątaka z tłokami. Czyżby komuś przy obliczaniu wytrzymałości przestawił się przecinek?

Dlaczego praktycznie każdy automat na rynku jest tykającą bombą finansową przy przebiegu rzędu 200tyś km? (np w przypadku DSG po tym przebiegu znacząco wzrasta ryzyko awarii modułu mechatronicznego, który kosztuje sporo).

 

Do tego zmowy cenowe producentów - kiedyś w jakiejś gazecie pokusili się na wirtualne poskładanie samochodu z części zamawianych z aso. Był to chyba jakiś peugeot 307 czy coś tego typu. Auto w salonie kosztowało z 70 czy 80 tyś z dieslem. Sam słupek w aso kosztował ponad 30tyś złotych. Po uwzględnieniu wszystkich bardziej istotnych elementów cena zbliżyła się do 200 tyś a nie liczony drobnych elementów jak choćby masa śrubek montażowych, wtyczek etc. No i robocizna żeby to poskładać. 

Albo polityka firmy Denso, która nie udostępniała ani części zamiennych do wtryskiwaczy ani technologii ich regeneracji. Najbardziej po [gluteus maximus] dostawały przez to auta japońskie, gdzie do takiej mazdy 6 komplet wtryskiwaczy potrafił kosztować 20 tyś złotych. Możliwości regeneracji brak, można było się ratować czyszczeniem w myjce a i tak dawało to efekt krótkotrwały. Teraz dopiero powstał 1 czy 2 autoryzowane serwisy ale i tak tanio nie jest.

To samo tyczy się Garretta, który również nie udostępnia żadnych części zamiennych do turbosprężarek.

 

 

Przykłady można by wymieniać bez końca. Era projektowania samochodów, które miały być niezawodne już dawno, dawno minęła. Teraz auto ma cieszyć pierwszego właściciela i nabijać kasę koncernom motoryzacyjnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamiast przeklejać czyjeś komentarze do artykułu, wykaż się samodzielnym myśleniem może?Sam fakt, że w N47 trzeba wymieniać rozrząd to bzdura. Moje M52 (benzyna) po 16 latach i pewnie 400K km dalej ma fabryczny rozrząd i tak pewnie dojeździ swojego końca - a ma tyle samo PS, niewiele mniej NM i dwa gary więcej. Koszt to 15 tysięcy w ASO - po to rozrząd został zaprojektowany w ten sposób, żeby ASO na aucie zarabiało tak długo, jak je masz, a nie jak MB na W124 - wcale. Za 3K zrobi to Pan Mietek (albo mu się nie uda i popłyniesz na kolejne kilka tysięcy) - nauczył się, bo dzięki takiej polityce koncernów motoryzacyjnych jest popyt na jego usługi.Zarówno 740 jak i 745 w E65/E66 to V8 - to są bardzo brzydkie auta, ale jeszcze sprzed epoki downsizingu.Nie każdy jest napalonym hipsterem i co roku musi mieć nowego iPhone. Nie każdy czuje się w obowiązku napędzać gospodarkę UE. Nędzne auto kosztuje 50K i Kowalaski bierze je w leasing na kilka lat. Jak tylko go spłaci, musi brać następny na nowe auto, bo jego wymarzone polo albo fabia po gwarancji za chwile zacznie się psuć tak, że ekspoatacja będzie droższa, niż leasing. A nawet, jeżeli faktycznie mu się znudzi za 4 lata, to na odsprzedaży zwróci mu się 20% wartości auta, bo po okresie gwarancji auta wyprodukowane po 2006r to złom, który w rok wygeneruje większe koszty, niż jest wart.

Nie kopiuje komentarzy (chyba, ze moje własne ) nie wykazuje sie myśleniem, lecz pisze o faktach, ktore sie nie zgadzają. Jesli autor tego gniota, nie ma na myśli aktualnej generacji auta, to powinien to wyraźnie zaznaczyć (mowa o 740d), bo zasadniczo narzeka na współczesne auta a nie te sprzed kilkunastu lat.

 

Ostatnio znajomy sprzedawał fiata z 2007 roku. Dostał za niego 1/3 ceny zakupu (po 7 latach, a nie 4). Sprzedał bo mu sie auto znudziło, a nie zaczęło psuć. W Leasing wziął nowe kia ceed z 7 letnia gwarancja. Nie znam nikogo kto by miał jedno auto dłużej niż 5 lat obojętnie czy kupione nowe czy używane.

 

Wymiana rozrzadu w ASO dla N47 to ciagle 9 tysięcy a nie 15. Kwota 3 tysięcy dotyczy usługi w firmie z gwarancja i fakturą. Jesli sie nie uda to zrobi to jeszcze raz na swój koszt, jednak póki co nie słyszałem o nieudanej naprawie.

Pierwsze słyszę by M52 miało 218 KM i niewiele mniej niż 450Nm, bo takie parametry mają niektóre wersje N47. Parametry te daja o wiele lepsza dynamike nawet w serii 5 niż miało v12 w 850iA.

Gwarancję sobie możesz kupić na ile chcesz lat. Wszystko zależy od tego jak ta gwarancja jest sformułowana. Papier wszystko przyjmie. Tak jak kia szczyci się 7 letnią gwarancją, która w praktyce jest tak dziurawa, że w przypadku awarii zostaniesz z goła dupą (i pustym portfelem). 

Wiadomą rzeczą jest, że auta od dawna nie są już projektowane pod drugiego, trzeciego czy któregoś tam w kolejności właściciela. Liczy się tylko satysfakcja pierwszego właściciela bo z reguły to on znowu przyjdzie za parę lat do salonu po nowe auto. Ale nie zaszkodzi i pierwszego właściciela nieco wydoić z kasy.

 

Poruszając już sprawę BMW jak wyjaśnisz umieszczenie napędu rozrządu od strony skrzyni w motorze bodajże N47? (do tego dość zawodnego, który z reguły nie wytrzymuje nawet pierwszego właściciela... a taki ładny miał być, łańcuchowy).

Jak wyjaśnisz fakt, że mercedes w latach 80 potrafił zrobić rozrząd, który klekotał sobie radośnie przez pół miliona kilometrów albo i milion i nikt ręki do niego nie wkładał a przy takim postępie technologicznym w TFSI rozrząd łancuchowy przeskakuje po 30 tyś km jazdy miejskiej i zawory przybijają piątaka z tłokami. Czyżby komuś przy obliczaniu wytrzymałości przestawił się przecinek?

Dlaczego praktycznie każdy automat na rynku jest tykającą bombą finansową przy przebiegu rzędu 200tyś km? (np w przypadku DSG po tym przebiegu znacząco wzrasta ryzyko awarii modułu mechatronicznego, który kosztuje sporo).

 

Do tego zmowy cenowe producentów - kiedyś w jakiejś gazecie pokusili się na wirtualne poskładanie samochodu z części zamawianych z aso. Był to chyba jakiś peugeot 307 czy coś tego typu. Auto w salonie kosztowało z 70 czy 80 tyś z dieslem. Sam słupek w aso kosztował ponad 30tyś złotych. Po uwzględnieniu wszystkich bardziej istotnych elementów cena zbliżyła się do 200 tyś a nie liczony drobnych elementów jak choćby masa śrubek montażowych, wtyczek etc. No i robocizna żeby to poskładać. 

Albo polityka firmy Denso, która nie udostępniała ani części zamiennych do wtryskiwaczy ani technologii ich regeneracji. Najbardziej po [gluteus maximus] dostawały przez to auta japońskie, gdzie do takiej mazdy 6 komplet wtryskiwaczy potrafił kosztować 20 tyś złotych. Możliwości regeneracji brak, można było się ratować czyszczeniem w myjce a i tak dawało to efekt krótkotrwały. Teraz dopiero powstał 1 czy 2 autoryzowane serwisy ale i tak tanio nie jest.

To samo tyczy się Garretta, który również nie udostępnia żadnych części zamiennych do turbosprężarek.

 

 

Przykłady można by wymieniać bez końca. Era projektowania samochodów, które miały być niezawodne już dawno, dawno minęła. Teraz auto ma cieszyć pierwszego właściciela i nabijać kasę koncernom motoryzacyjnym.

W praktyce gwarancja Kia nie obejmuje kilku elementów typu sprzęgło z tych istotniejszych. Wg BMW rozrząd umieszczony z tylu ma związek z ochrona pieszych (kształtem maski). Raczysz nie zauważać, ze tych legendarnie niezawodnych aut było tyle co kot napłakał, a 99 procent aut z lat osiemdziesiątych jest od dawna na złomowiskach. Raczysz nie zauważać ze diesle w tych mercedesach miały moment obrotowy niższy od benzyniakow a części układu przeniesienia napędu zastosowano te same. Silnik 2.0 miał ponad 3 razy mniejsza Moc i moment obrotowy. Osiągi żenujące, ale ponoć sie nie psuł.

Ja wole te współczesne niby sie psujące. Autami po 2006 roku zrobiłem ok pól miliona km do spółki z małżonka i jakoś żadne mi sie nie zepsuło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

N47 było w pierdyliardzie wersji, i to nie licząc 1.6 218 ma najmocniejsza 2.0, najsłabsza chyba 116PS i jakieś 235NM, a najpopularniejsza jest bodajże ta 146PS. A do rozrządu jeszcze można dodać sławetne urywające się klapki kolektora, dwumasy padające szybciej, niż reszta sprzęgła, dpf i kilka innych pierdół.

 

Jakbym miał kupować auto z 2007 roku, pewnie też kupiłbym fiata - ciach!ły sypią się na potęgę, ale ciach!ły są ciach!łami i kosztują znośne pieniądze - a silniki Fiat zawsze miał przyzwoite, w każdym razie nie przypominam sobie, żeby miał większego faila.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

N47 było w pierdyliardzie wersji, i to nie licząc 1.6 218 ma najmocniejsza 2.0, najsłabsza chyba 116PS i jakieś 235NM, a najpopularniejsza jest bodajże ta 146PS. A do rozrządu jeszcze można dodać sławetne urywające się klapki kolektora, dwumasy padające szybciej, niż reszta sprzęgła, dpf i kilka innych pierdół.

 

Jakbym miał kupować auto z 2007 roku, pewnie też kupiłbym fiata - [ciach!]ły sypią się na potęgę, ale [ciach!]ły są [ciach!]łami i kosztują znośne pieniądze - a silniki Fiat zawsze miał przyzwoite, w każdym razie nie przypominam sobie, żeby miał większego faila.

N47 było w pierdyliardzie wersji, i to nie licząc 1.6 218 ma najmocniejsza 2.0, najsłabsza chyba 116PS i jakieś 235NM, a najpopularniejsza jest bodajże ta 146PS.Jakbym miał kupować auto z 2007 roku, pewnie też kupiłbym fiata - [ciach!]ły sypią się na potęgę, ale [ciach!]ły są [ciach!]łami i kosztują znośne pieniądze - a silniki Fiat zawsze miał przyzwoite, w każdym razie nie przypominam sobie, żeby miał większego faila.

Najmocniejsza wersja jest mniej awaryjna od słabszych. Wbrew spiskowymi teoriom łańcuch poprawiono w tym silniku. Wersji 146PS tez nigdy nie było.

 

Najpopularniejsza jest pewnie wersja 177/184KM. Co do fiata padały w nim oplowskie skrzynie biegow. Feler z lozyskami. Koszt naprawy taki sam jak rozrzadu w N47. BTW N57 ma taki sam rozrząd, wiele części w tym lancuch jest identycznych. Tu moce dochodzą do blisko 400 KM.

Edytowane przez KvM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojęcie nie zepsuło jest bardzo szerokie. Mnie w leonie też "nie było żadnej awarii" bo zawsze jak wsiadam to auto odpala i na miejsce dojeżdżam co nie zmienia faktu, że niektóre elementy jak sprzęgło czy hamulce wymagały po jakimś czasie interwencji.

Chyba, że jesteś z tych co "tylko leje i jeżdżę, nic nie dokładam". Potem człowiek przyjeżdża oglądać takie auto i rozkłada ręce, bo wszystko do wymiany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprzęgło, hamulce, opony itp to sa elementy zużywające się. Co to ma wspólnego z awariami? Wyeminielem pasek wielorowkowy wraz rolkami, termostat, uszczelniacze skrzyni biegow, elementy gumowe połączenia turbo i intercoolera. Tyle, ze to nie były awarie, lecz zestarzenie sie lub zużycie tych elementów. Oczywiscie objawów z tego nie było żadnych. Drobiazgowa inspekcja wykazała pocenie czy zużycie rolek.

Edytowane przez KvM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbym miał kupować auto z 2007 roku, pewnie też kupiłbym fiata - [ciach!]ły sypią się na potęgę, ale [ciach!]ły są [ciach!]łami i kosztują znośne pieniądze - a silniki Fiat zawsze miał przyzwoite, w każdym razie nie przypominam sobie, żeby miał większego faila.

Co jest najlepsze, to to, że widać jak na dłoni że makarońscy mechanicy lubią naprawiać samochody na luzie popijając espresso z filiżaneczki - ciach!ły się mogą psuć, ale wszystko jest zaprojektowane jak dla lenia: odkręcasz dwie śrubki i pięknie schodzi. Każdy element wnętrza: plastiki, osłonki, tapicerka, uj wie co jeszcze, przy silniku podobnie. Wymiana danej ciach!ły trwać może maksimum parę minut. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

N47 było w pierdyliardzie wersji, i to nie licząc 1.6 218 ma najmocniejsza 2.0, najsłabsza chyba 116PS i jakieś 235NM, a najpopularniejsza jest bodajże ta 146PS. A do rozrządu jeszcze można dodać sławetne urywające się klapki kolektora, dwumasy padające szybciej, niż reszta sprzęgła, dpf i kilka innych pierdół.Jakbym miał kupować auto z 2007 roku, pewnie też kupiłbym fiata - [ciach!]ły sypią się na potęgę, ale [ciach!]ły są [ciach!]łami i kosztują znośne pieniądze - a silniki Fiat zawsze miał przyzwoite, w każdym razie nie przypominam sobie, żeby miał większego faila.

Wersje 116KM, 136KM, 143KM nie posiadają klapek w kolektorze, wiec nie ma sie co urywać . W mocniejszych wersjach sa obecne tylko w odmianie 177/184 KM i byc moze 218 KM, bo wersja 204 KM bi turbo tez ich nie ma. I wcale sie nie urywają tak szybko jak w poprzedniku.

 

Dwumasa to nie jest element silnika i w opcji z asb nie jest w aucie obecna. Nawet jesli jest zamontowana, to nie pada szybciej niż sprzęgło. Dpf jest w połączeniu z tym silnikiem w zasadzie bezawaryjny. Wiele osob ma fabryczny dpf przy przebiegu rzędu 300 tysięcy. Problemy z dpf czasem sa skutkiem awarii termostatu, po jego wymianie (koszt termostatu 140zl w ASO i bardzo łatwa wymiana, także samodzielnie jesli ktos ma zacięcie) problem znika.

 

Chyba pomylił Ci sie silnik N47 z poprzednia generacja tj M47.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poruszając już sprawę BMW jak wyjaśnisz umieszczenie napędu rozrządu od strony skrzyni w motorze bodajże N47? (do tego dość zawodnego, który z reguły nie wytrzymuje nawet pierwszego właściciela... a taki ładny miał być, łańcuchowy).

W N42 i N46 (benzynowych) też jest łańcuch od strony skrzyni. Co lepsze w N42 napinacz tego łańcucha zawiera plastikowe elementy, wytrzymujące jakieś 100k km. W N46 już dali metalowe czy mocniejsze, w każdym razie nie trzeba się niepokoić.

Umieszczenie bezobsługowego łańcucha rozrządu od debilnej strony - a czemu nie? Podobno łańcuch wyciąga się przy 200-300k km i zaczyna barabanić (jak tyle nakulam to poinformuję, czy to prawda), wtedy istotnie trzeba wywalić silnik na glebę do jego wymiany.

 

Jak wyjaśnisz fakt, że mercedes w latach 80 potrafił zrobić rozrząd, który klekotał sobie radośnie przez pół miliona kilometrów albo i milion i nikt ręki do niego nie wkładał a przy takim postępie technologicznym w TFSI rozrząd łancuchowy przeskakuje po 30 tyś km jazdy miejskiej i zawory przybijają piątaka z tłokami. Czyżby komuś przy obliczaniu wytrzymałości przestawił się przecinek?

Dlaczego praktycznie każdy automat na rynku jest tykającą bombą finansową przy przebiegu rzędu 200tyś km? (np w przypadku DSG po tym przebiegu znacząco wzrasta ryzyko awarii modułu mechatronicznego, który kosztuje sporo).

Mercedesy na ropę z lat 80. miały ujemne przyspieszenia i dwucyfrową moc z dwóch litrów pojemności. Taki traktorek był niewysilony, nikt tego nie pałował bo zwyczajnie się nie dało, do tego nie było jeszcze mody na ekociach!lca. Co się dziwić, że przelatywało to miliony kilometrów?

Na temat VW, mojego ulubionego koncernu-porażki, nie będę się wypowiadał zbyt obszernie, bo Internetów nie wystarczy. Model Up! im się udał, choć marne 20 lat po Fiacie Cinquecento. Cóż, to tylko Niemcy, nie oczekujmy rewelacji pod względem kreatywności.

 

Do tego zmowy cenowe producentów - kiedyś w jakiejś gazecie pokusili się na wirtualne poskładanie samochodu z części zamawianych z aso. Był to chyba jakiś peugeot 307 czy coś tego typu. Auto w salonie kosztowało z 70 czy 80 tyś z dieslem. Sam słupek w aso kosztował ponad 30tyś złotych. Po uwzględnieniu wszystkich bardziej istotnych elementów cena zbliżyła się do 200 tyś a nie liczony drobnych elementów jak choćby masa śrubek montażowych, wtyczek etc. No i robocizna żeby to poskładać.

Nawet ja do ASO nie wstawiam samochodu, mimo że na taki słupek pewnie mógłbym się szarpnąć, jakby mnie do reszty pojebało. Niby w czym ASO jest lepsze po upływie gwarancji?

 

Ostatnio znajomy sprzedawał fiata z 2007 roku. Dostał za niego 1/3 ceny zakupu (po 7 latach, a nie 4). Sprzedał bo mu sie auto znudziło, a nie zaczęło psuć. W Leasing wziął nowe kia ceed z 7 letnia gwarancja. Nie znam nikogo kto by miał jedno auto dłużej niż 5 lat obojętnie czy kupione nowe czy używane.

Upalałem jednego jaszczomba siedem lat, fajnie było. Mój stary miał Mitsubishi Space Stara osiem lat, teść Audi Octavię dziewięć. Jest nas trzech, więc wedle reguł demokracji wygraliśmy i zabieramy twoje złoto.

 

N47 było w pierdyliardzie wersji, i to nie licząc 1.6 218 ma najmocniejsza 2.0, najsłabsza chyba 116PS i jakieś 235NM, a najpopularniejsza jest bodajże ta 146PS. A do rozrządu jeszcze można dodać sławetne urywające się klapki kolektora, dwumasy padające szybciej, niż reszta sprzęgła, dpf i kilka innych pierdół.

A to nie jest 136 KM? Pali 7/100 w trasie i 10/100 w mieście, czyli tyle co moja benzyna, a więc kompletnie bez sensu jak na diesla.

 

Jakbym miał kupować auto z 2007 roku, pewnie też kupiłbym fiata - [ciach!]ły sypią się na potęgę, ale [ciach!]ły są [ciach!]łami i kosztują znośne pieniądze - a silniki Fiat zawsze miał przyzwoite, w każdym razie nie przypominam sobie, żeby miał większego faila.

Bo to dobre żelazo jest, tylko trzeba porzucić mity z lat 80. i mroczną wizję wyrobów samochodopodobnych 126p i 125p.

 

Pojęcie nie zepsuło jest bardzo szerokie. Mnie w leonie też "nie było żadnej awarii" bo zawsze jak wsiadam to auto odpala i na miejsce dojeżdżam co nie zmienia faktu, że niektóre elementy jak sprzęgło czy hamulce wymagały po jakimś czasie interwencji.

Chyba, że jesteś z tych co "tylko leje i jeżdżę, nic nie dokładam". Potem człowiek przyjeżdża oglądać takie auto i rozkłada ręce, bo wszystko do wymiany.

Wszystko się rozbija o podejście posiadacza.

Jednemu w Fiacie wywali płyn chłodniczy z powodu zepsutego termostatu (30 zł dla silnika 1.1 FIRE), podrepcze do sklepu, wymieni pod blokiem i dzida w trasę. Drugiemu w Fiacie spali się żaróweczka w liczniku i zaraz oburzony właściciel wysmaruje sążnisty elaborat, jakie to nendzne gunwo te fiaty wogle som!!1

 

Co jest najlepsze, to to, że widać jak na dłoni że makarońscy mechanicy lubią naprawiać samochody na luzie popijając espresso z filiżaneczki - [ciach!]ły się mogą psuć, ale wszystko jest zaprojektowane jak dla lenia: odkręcasz dwie śrubki i pięknie schodzi. Każdy element wnętrza: plastiki, osłonki, tapicerka, uj wie co jeszcze, przy silniku podobnie. Wymiana danej [ciach!]ły trwać może maksimum parę minut.

E no, chwilunia wodzu, alternator z jaszczomba wyciągałem dwa razy, za każdym razem klnąc w sposób, który wprawiłby w zażenowanie szewca z trzydziestoletnim stażem. Klucz 16 (co to w ogóle za barbarzyński rozmiar?), dostęp jak na badaniu proktologicznym i tylko jedna pozycja, w której to cholerstwo wyjdzie bez ściągania nadkola i koła. Ale wbrew komciom z Onetu alternator wytrzymał dwie wymiany łożysk i szczotek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli kolejna generacja jak nic będzie oddawała paliwo do dedykowanego słoiczka z logo firmy, podwieszonego na końcu wydechu? No proszę, a mówią, że postęp taki zły.

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz jonas wszystko było by w porządku i nikt by do aso po gwarancji nie jeździł gdyby nie fakt, że niektórych części nie można kupić w jakimkolwiek zamienniku.

Na tym polega swego rodzaju zmowa.

Dobry przykład widzę w swoim silniku. Nie da się kupić nigdzie uszczelki pod dekiel zaworów. Część, która to każdego samochodu kosztuje z 30-50zł.

Można ją oczywiście kupić w serwisie seata za jakieś 400-500zł. Gratis do uszczelki jest nowa pokrywa zaworów. A to sytuacja w samochodzie, który przy dobrym wietrze może mieć już 16 lat przy najstarszych egzemplarzach i w silniku, który tłuczony był na masową skalę i wpychany do czego tylko popadło. Co dopiero jest przy kilkuletnich autach lub mniej popularnych wersjach?

 

A co do mercedesa jeszcze. Skoro mamy taki postęp technologiczny, że z jednego litra wyciskamy po 100-120 koni to nie da się zrobić równie wytrzymałego rozrządu?

Edytowane przez Kacimiierz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz jonas wszystko było by w porządku i nikt by do aso po gwarancji nie jeździł gdyby nie fakt, że niektórych części nie można kupić w jakimkolwiek zamienniku.

Na tym polega swego rodzaju zmowa.

 

Tak, właśnie jako że takie półosie, jak w E36 323ti były tylko w 323ti, których za dużo nie wyszło, to nikomu nie chciało się robić zamiennika i chyba przyjdzie mi kupić oryginały za 1200pln sztuka ;[

 

Ale nie upatrywałbym w tym zmowy - po prostu producenci niezależni robią to, co się opłaca robić i schodzi. Nie mam do nikogo żalu, że nie robi zamiennika półosi do auta, które wyszło w 15155 egzemplarzach na 3mln+ zrobionych E36 i 400K zrobionych kompaktów E36.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie myślisz, że bmw jako bmw robi samo części do samochodów? Wszyscy zlecają produkcję firmom, które produkują też zamienniki. Wszystko to kwestia kontroli jakości. Teoretycznie te w aso są bardziej rygorystycznie sprawdzane.

Co za problem wypuścić te, które nie przeszły kontroli jakości pod aso w pudełku bez loga jako zamiennik? Żaden, Kwestia dogadania się.

Edytowane przez Kacimiierz
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli kolejna generacja jak nic będzie oddawała paliwo do dedykowanego słoiczka z logo firmy, podwieszonego na końcu wydechu? No proszę, a mówią, że postęp taki zły.

Chyba nie masz świadomości jak wiele energii zawiera litr paliwa. Spalanie na poziomie 4 l/100 to jest ciagle ogromne marnotrawstwo energii. Nowa generacja wlasnie wchodzi na rynek. Spalanie jest obniżone o ok 0,4 litra osiągi lepsze o ok 0,4 s do setki w X3.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie masz świadomości jak wiele energii zawiera litr paliwa. Spalanie na poziomie 4 l/100 to jest ciagle ogromne marnotrawstwo energii. Nowa generacja wlasnie wchodzi na rynek. Spalanie jest obniżone o ok 0,4 litra osiągi lepsze o ok 0,4 s do setki w X3.

chyba nie masz świadomości, że to była ironia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E no, chwilunia wodzu, alternator z jaszczomba wyciągałem dwa razy, za każdym razem klnąc w sposób, który wprawiłby w zażenowanie szewca z trzydziestoletnim stażem. Klucz 16 (co to w ogóle za barbarzyński rozmiar?), dostęp jak na badaniu proktologicznym i tylko jedna pozycja, w której to cholerstwo wyjdzie bez ściągania nadkola i koła. Ale wbrew komciom z Onetu alternator wytrzymał dwie wymiany łożysk i szczotek.

Widać jesteś zdolniejszy od mechaników z italii. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejmowanie dyskusji na temat spalania z jonasem ma wątpliwy sens i tak zaraz przeczytasz "a muwiom rze benzyna durzo pali i w ogule czenści do BMW drogie!!!!111oneone" bo to tego się to zawsze sprowadza.

Edytowane przez ʞoʌɐls

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat czasem w BMW benzyna potrafi zaskakująco mało palić. 116i 2,0 ze skrzynia ręczna pali mi dokładnie tyle samo co 123d z automatem. 7l/100 średnio . Ale to raczej wypak przy pracy i w dużym stopniu wina automatu ZF 6b. Te nowe 8b w zasadzie nie biorą wiecej paliwa niż przy skrzyni ręcznej i przy tej samej dynamice nowa jedynka juz pali poniżej 5/100 średnio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...