Skocz do zawartości
Dijkstra

Z cyklu 'zamierzona awaryjność'

Rekomendowane odpowiedzi

 

A to jest bardzo miła wiadomość - byłem święcie przekonany, że po będą trzymać się tego, co zapowiedzieli po zakończeniu produkcji RX-8. Ogólnie strasznie chodzi mi po głowie ten samochód, ale wizja jego posiadania w PL jest dla mnie przerażająca - totalny brak wiedzy w serwisach. 

 

No, wesoło- kaloryczność podawana w J/litr... Fizyki się w szopie uczyłeś, że jednostek nie znasz?

 

W przypadku ciał o w miarę stałej gęstości, a takimi jest paliwo w temperaturach, w jakich jest eksploatowane, wielkiej różnicy nie ma. Dodatkowo dystrybutor pokazuje Ci w litrach, pojemność baku podawana jest w litrach, spalanie w litrach etc. W pełni uzasadnione. Gdybyś do zestawienia dołączył jeszcze LPG w kilogramach, to to porównanie już w ogóle nic nikomu by nie mówiło...

 

Przyspieszenie dla przeciętnego człowieka też sprowadza się do czasu w s. po którym osiągasz 100km/h, a nie m/s^2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytać sie w szkole nie uczyłeś ze zrozumieniem? Najwidoczniej nie skoro wytnę sposób wtrącasz sie do dyskusji. Dyskusja była o cenie za litr, bo w takich jednostkach sie tankuje i płaci za paliwo na stacji benzynowej.

 

 

Ad rój.

 

Nie chodziło mi o sugerowanie ze rój moze ruszyć od jutra. To będzie proces. Zreszta powoli juz sie rozpoczyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przekonaj do tego społeczeństwo.

Chyba że zrobi się jak zwykle, czyli odgórnie zarządzi obowiązek montażu niezbędnych duperszmitów od roku powiedzmy 2025, inaczej nie sprzedasz samochodu w Europie.

A potem się dziwią, że rynek umiera :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zamian posiadasz jedyne na świecie, unikalne rozwiązanie technologiczne. Ale i tak ciężko nazwać pikusiem remont za 12K, który może spotkać Cię po 100Kkm, a w dodatku praktycznie nikt w tym kraju Ci tego nie zrobi i najlepiej odesłać silnik do jp. Poza tym ten silnik nie dość, że dobrze znosi lpg, to jeszcze lepiej na nim jeździ, zwłaszcza na 5 generacji. Którą niestety strach w pl zakładać z powodu kiepskiej jakości gazu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zamian posiadasz jedyne na świecie, unikalne rozwiązanie technologiczne. Ale i tak ciężko nazwać pikusiem remont za 12K, który może spotkać Cię po 100Kkm, a w dodatku praktycznie nikt w tym kraju Ci tego nie zrobi i najlepiej odesłać silnik do jp. Poza tym ten silnik nie dość, że dobrze znosi lpg, to jeszcze lepiej na nim jeździ, zwłaszcza na 6 generacji.

Za 12k to możesz sobie nowy silnik kupić u producenta. Odsyłać silnika do Japonii też nie trzeba bo jednak Mazda to sprzedawała i zapewnia sieć serwisową.

 

Swego czasu byłem mocno napalony na to auto, ale dałem sobie spokój gdy zauważyłem że pali jak małe V8 a jeździ jak duże R4. Egzotyczność jest chyba jedynym argumentem bo resztą parametrów w żaden sposób to nie przewyższa klasycznego silnika tłokowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewnia sieć serwisową, ale serwisy nie są wystarczająco przeszkolone do remontów wankla i mają zbyt małe doświadczenie. W 2009 cena silnika wynosiła w maździe ~6500$, około 3500pln kosztował sam komplet uszczelniaczy + niezbędnych uszczelek do remontu. Za 12K to chyba nawet do vaga silnika nie kupisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba że zrobi się jak zwykle, czyli odgórnie zarządzi obowiązek montażu niezbędnych duperszmitów od roku powiedzmy 2025, inaczej nie sprzedasz samochodu w Europie.A potem się dziwią, że rynek umiera :>

Tak pewnie będzie, choć raczej nieco pózniej. Auta te powoli bedą zdobywać rynek a równolegle coraz trudniej będzie dostać prawko. Z czasem ich cena dojdzie do poziomu aut normalnych a byc moze nawet będzie niższa jesli nie będzie opcji samodzielnego kierowania.

Jednak zachowanie oparte o rój można praktykować niekoniecznie wtedy gdy wszystkie auta bedą wyposażone w odpowiednie moduły.

Gdy ilosc wypadkow zbliży sie do zera można będzie znacznie odchudzić auta. Znikną korki można sie będzie poruszać po mieście bez zatrzymywania. Mało kto będzie miał prywatne auto, bo w ciagu 2-3 minut będzie miał dostęp do auta publicznego ktore będzie czekało na niego pod domem.

Oczywiscie ze rynek motoryzacyjny w sensie jakim go znamy upadnie. Czas najwyższy i tak marnujemy zbyt wiele zasobów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytać sie w szkole nie uczyłeś ze zrozumieniem?

Oj, uczyłem. Na pewno nie tak wybiórczo, jak ty- jeszcze nie odniosłeś się do pierwszej części tego postu.

 

W przypadku ciał o w miarę stałej gęstości, a takimi jest paliwo w temperaturach, w jakich jest eksploatowane, wielkiej różnicy nie ma. Dodatkowo dystrybutor pokazuje Ci w litrach, pojemność baku podawana jest w litrach, spalanie w litrach etc. W pełni uzasadnione. Gdybyś do zestawienia dołączył jeszcze LPG w kilogramach, to to porównanie już w ogóle nic nikomu by nie mówiło...

Ech, zdemaskowałeś cały mój misterny plan, więc spieszę z wyjaśnieniem: On podał tak, jak jemu pasowało, ja podałem tak, jak mi pasowało. Obaj mamy rację (kto nie wierzy, niech sobie przeliczy stosując wzór na gęstość), tylko że ja piszę to czysto z nudów, a nie żeby kogokolwiek do czegokolwiek przekonać.

Poza tym nie wmawiam nikomu, że elektryki to przyszłość, bo doskonale wiem o tym od dawna. Staram się za to podchodzić do wszystkiego z dużą dozą rezerwy, nie idealizując i nie pomijając minusów, bo wiem, że świat z całą pewnością nie będzie tak różowy, jak niektórzy chcieliby go postrzegać. Do tej pory tak nie było i nie widzę powodu, żeby miało się to zmienić. Samochody elektryczne będą się psuły tak samo jak obecnie psują się wszystkie inne rzeczy.

KvM - zmartwię cię, psują się miksery, lodówki, odkurzacze, telewizory i komputery - każda z tych rzeczy jest na prąd i ma relatywnie mało ruchomych części w stosunku do samochodu. Ba, każda z nich do naprawy wymaga eksperta, albo specjalistycznego sprzętu, niedostępnego dla przeciętnego kowalskiego. Dodatkowo, w każdej z tych rzeczy awaria praktycznie każdego małego ciach!letu jest zwieńczona widowiskowym dymem, trzaskiem, smrodem, a nawet płomieniem. Powiedz mi więc, dlaczego w samochodach elektrycznych miałoby być inaczej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@m4r

Jak masz pisać z nudów to moze nie pisz, bo piszesz bzdury a potem próbujesz odwracać kota ogonem, ze co innego miałeś na myśli odnosząc sie do dyskusji która jednoznacznie definiowała cenę paliwa za litr. Nie tak jak mi pasowało, tylko tak jak sie płaci przy dystrybutorze. Zachowujesz sie jak dziecko, nie potrafiąc sie przyznać do błędu. Byc moze nigdy nie tankowałes jeszcze paliwa stad te bzdurne wypowiedzi.

 

Nigdzie tez nie pisałem, ze auta elektryczne nie bedą sie psuly. Napisałem, ze z powodu znacznie prostszej konstrukcji bedą mogły psuć sie o wiele rzadziej, a naprawa będzie mogła byc tańsza. Znowu nie zrozumialeś czegoś co zostało w sposób jednoznaczny i prosty przeze mnie opisane.

 

@jonas.

Tego drugiego modelu nie znam, co masz na myśli ?

Edytowane przez KvM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewnia sieć serwisową, ale serwisy nie są wystarczająco przeszkolone do remontów wankla i mają zbyt małe doświadczenie. W 2009 cena silnika wynosiła w maździe ~6500$, około 3500pln kosztował sam komplet uszczelniaczy + niezbędnych uszczelek do remontu. Za 12K to chyba nawet do vaga silnika nie kupisz.

zanim kupiłem Hondę chciałem mieć właśnie RX8. Dzwoniłem do przedstawicielstwa Mazdy w Niemczech pytając o nowy silnik: 3,5-4,8 tyś euro + montaż.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty chyba nie sądzisz na serio, że elektryczne silniki trakcyjne to takie asynchroniczne klatkowe, do nabycia w każdej hurtowni elektrycznej w cenie 200~400 zł za kW? O "całej elektryce i elektronice" oraz jej cenie, która powyżej pewnych mocy zaczyna się robić niepokojąco duża, też wypowiadasz się w zastanawiająco beztroski sposób. Combo pt. falownik i silnik napędzający taśmociąg podający słoiki to cholernie daleko od układu trakcyjnego z odzyskiem energii przy hamowaniu i tak dalej. Łożyskami w silniku akurat martwiłbym się najmniej, ale jak ci od przegrzania albo naprężeń mechanicznych strzeli moduł mocy, to można popłynąć finansowo bardziej niż na okazji od dziadka-lekarza z Niemiec.

 

Nic takiego nie napisałem. Napisałem jedynie, ze zespół napędowy auta elektrycznego jest znacznie mniej skomplikowany od klasycznego silnika spalinowego współczesnej konstrukcji wraz ze skrzynia biegow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem, ze z powodu znacznie prostszej konstrukcji bedą mogły psuć sie o wiele rzadziej, a naprawa będzie mogła byc tańsza. Znowu nie zrozumialeś czegoś co zostało w sposób jednoznaczny i prosty przeze mnie opisane.

To tyle teoria, a teraz praktyka, która wygląda tak, że koncerny motoryzacyjne to nie są instytucje charytatywne i celem ich istnienia jest zysk. Zysk, czyli zarabianie na sprzedaży samochodów, części oraz serwisie. W ten ostatni sposób sprytni Japończycy wykończyli amerykański przemysł motoryzacyjny - najpierw wszyscy się tam śmiali z małych ciach!ianych japońskich samochodzików, potem się okazało, że one są tańsze w zakupie i eksploatacji, a zanim dotarło, że serwis potrafi pociągnąć po kieszeni, miliony jankeskich śmieszków jeździło już Toyotami et consortes. I tak im zostało do dziś, lekkim sikiem połowa samochodów w US & A to japońskie modele (produkowane być może lokalnie, zgoda).

 

@jonas.

Tego drugiego modelu nie znam, co masz na myśli ?

i8, które wprawdzie nie jest czysto elektryczne, bo ma tą śmieszną półtoralitrową kosiareczkę.

 

Dane techniczne i3:

zasięg elektryczny 190

zasięg elektryczny klienta 130-160

zasięg łączny 190

pojemność akumulatora 18,8

czas przyspieszonego ładowania akumulatora Unter 30 Min.

czas ładowania akumulatora 6-8

Jednostek już nie podali, tak to jest jak robotę zleca się "chumanistom".

190 km zasięgu, prędkość maksymalna 150 km/h, ładowanie do pełna w 6 do 8 godzin. Nie widzę tu żadnej rewelacji, rewolucji ani reczegokolwiek. Zwykłe elektryczne miejskie wozidełko, tyle że ze znaczkiem BMW. Czym się różni poza tym od dowolnego nie-prototypu dostępnego w sprzedaży?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tym sie różni ze w cenie zbliżonej do leafa, a wiec generalnie niskiej jak na auta elektryczne i jak na BMW oferuje bardzo dobre osiągi i wg relacji osób ktore go posiadają i testów jezdzi jak BMW a nie jak szare miejskie auto.

Jesli policzysz koszt eksploatacji na dystansie stu kilkudziesięciu tysięcy km, to wyjdzie Ci, ze mniej wiecej wyniesie Cie razem z zakupem tyle co polo gti.

 

Odnośnie zysku koncernów. Te daja im dwie rzeczy - opcjonalne wyposażenie i części. Jednak głownie nie części mechaniczne ale te ktore sa związane z uszkodzeniami po kolizjach. Każde popularne auto dość szybko jest zasypywane ofertami części produkowanymi przez niezależnych producentów. W przypadku aut elektrycznych wszystkie kluczowe elementy bedą mogły zostać zastąpione z czasem przez ofertę producentów niezależnych. BMW nie będzie w stanie sie zabezpieczyć przed wymiana zarówno akumulatorów jak i silnika oraz sterownika na chińskie tanie zamienniki.

Dodatkowo mamy tu konstrukcje która przynajmniej potencjalnie jest odporna na korozję.

Dopóki auto nie ulegnie fizycznemu uszkodzeniu można będzie je można względnie tanio naprawić i co wiecej będzie miało właściwości zbliżone do auta nowego lub nawet lepsze. Za 7-10 lat, gdy sie gwarancja skończy jest bardzo prawdopodobne ze da sie do tego auta włożyć akumulatory o większej pojemności, a silnik o większej mocy, za cenę powiedzmy pesymistycznie 20 procent nowego auta.

30 tysięcy wydaje sie byc kwota bardzo duża, ale przypominam zyskujemy auto o parametrach takich samych lub co bardziej prawdopodobne lepszych od tych gdy było nowe.

Byc moze to co pisze nie będzie dotyczyło akurat i3, bo jest na to za wcześnie, rynek sie jeszcze nie rozwinie na tyle, ale z czasem taki schemat będzie miał miejsce. Auta bedą jeździły o wiele dłużej niż obecnie, a rynek motoryzacyjny jaki znamy teraz znacznie sie zredukuje.

Napiszesz pewnie, ze producenci coś wymyśla, pewnie bedą chcieli, ale zostanie im to uniemożliwione administracyjnie. Byc moze bedą musieli nawet stosować ustandaryzowane rozwiązania dot. Akumulatorów i silników (ich mocowań i sterowania).

 

Nie da sie wiecznie marnować zasobów na taka skale jak robimy to obecnie.

 

A tak BTW ciekaw jestem jak uzasadnicie zmiany konstrukcyjne silnika BMW N52.

Silnik ten początkowo miał bardzo poważne choroby wieku dziecięcego. Z głowica, tlokami etc. W zasadzie problemy te mogły przejśc niezauważane przez użytkownika i nie powodowały większego stresu poza byc moze nadmiernym zużyciem oleju. Jednak po gwarancji jesli nie naprawiono silnika usterki te powodowały utratę mocy, przyspieszone zużycie katalizatorów. Z perspektywy koncernu idealna sytuacja. Można skasować za części po gwarancji, naprawy itp. Jednak ten durny koncern naprawił te wszystkie wtopy i po kilku latach usunął te wady fabryczne. Na rynku amerykańskim nawet naprawiali klientom juz wyprodukowane silniki na swój koszt po gwarancji.

Ja sie pytam gdzie ta planowana awaryjność ?

 

Bardzo podobnie wyglądało to przy silnikach 1,6 prince produkowanych wspólnie z PSA. Pierwotnie silniki te miały poważne problemy z rozrzadem. Nie dość ze je wyeliminowano to jeszcze produkuje sie i sprzedaje poprawione części dzięki czemu silniki z wada po wymianie rozrzadu mogą jeszcze długo jeździć.

Coś im sie chyba pomieszało, prawda ?

 

I8 to hybryda. I zdaje sie jeszcze nie w sprzedaży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak masz pisać z nudów to moze nie pisz (...)

Napisałem, ze z powodu znacznie prostszej konstrukcji bedą mogły psuć sie o wiele rzadziej, a naprawa będzie mogła byc tańsza. Znowu nie zrozumialeś czegoś co zostało w sposób jednoznaczny i prosty przeze mnie opisane.

Po tym pierwszym zdaniu... Czy ty się mnie boisz?

Poza tym, wydaje mi się, że to ty jesteś osobą która niektórych rzeczy nie pojmuje, albo pojmuje opacznie, byle tylko wybronić swojej opinii. To nie jest dyskusja, tylko jednostronny monolog ubarwiony cudzymi wstawkami. Bo "ja tak powiedziałem; nie i koniec".

 

A teraz proszę - temacik na temat napraw Tesli S.

Zestawienie najciekawszych tekstów z tego wątku:

- 5 tygodni czekania na części*

- Łatwiej zezłomować uszkodzonego elektryka i zamówić nowego

- Mocno pokiereszowanej, powypadkowej Tesli nie naprawisz w ich serwisie, bo nie mają odpowiedniego sprzętu

- No i mój ulubiony post:

My S was damaged by the tow company after a blowout - simple mistake by the driver ended up breaking my taillight and denting above it - European Motor Car Works looked at it and gave me two option, #1 paintless dent removal ($600+/-) or #2 quarter panel repair ($2300+/-)

Tańsze naprawy my ass :lol:

 

* - Tutaj też jest śmiesznie, bo odnoszę wrażenie, że ludzie z tego tematu są jednocześnie zadowoleni traktowaniem od strony producenta. Hmm... mnie by szlag trafił, gdybym miał auto przez ponad miesiąc w serwisie przez naprawę, nie wiem, nadkola.

 

Z innego tematu, też mój ulubiony tekst:

I was also attacked by a number of Tesla religious zealot who if you say anything against tesla you are considered blasphemy and start their own

Artykuł o naprawie. 20-30% roadsterów wraca do serwisu. Rzadsze naprawy... yyhy. Mniej się psują... yyyyhy.

 

 

Odnosząc się zaś do tego:

A tak BTW ciekaw jestem jak uzasadnicie zmiany konstrukcyjne silnika BMW N52.

Silnik ten początkowo miał bardzo poważne choroby wieku dziecięcego. Z głowica, tlokami etc. W zasadzie problemy te mogły przejśc niezauważane przez użytkownika i nie powodowały większego stresu poza byc moze nadmiernym zużyciem oleju. Jednak po gwarancji jesli nie naprawiono silnika usterki te powodowały utratę mocy, przyspieszone zużycie katalizatorów. Z perspektywy koncernu idealna sytuacja. Można skasować za części po gwarancji, naprawy itp. Jednak ten durny koncern naprawił te wszystkie wtopy i po kilku latach usunął te wady fabryczne. Na rynku amerykańskim nawet naprawiali klientom juz wyprodukowane silniki na swój koszt po gwarancji.

Ja sie pytam gdzie ta planowana awaryjność ?

To się nazywa PR. Każda firma, która wie o usterce i chce zachować jaką-taką twarz, naprawia ją w trymiga. Naprawia z dwóch powodów:

- Wtedy wierni klienci pozostaną, a może jeszcze zyska się nowych, bo w bliżej nieznany sposób media się dowiedzą o tym, że awaria miała miejsce (nie wiem jak wy, ale ja wolę swoje błędy naprawiać po cichu).

- Ważniejszy powód - gdyby tego nie naprawili, ktoś mógłby się zdenerwować i pozwać ich o gigantyczne odszkodowanie. Dlatego właśnie na rynku amerykańskim (najbardziej zrytym pod względem prawa, pozwów i procesów o odszkodowania z błahych powodów) naprawiali silniki po gwarancji na swój koszt. Bo kilka tysięcy straty na jednym kliencie to jest pikuś w porównaniu do kilku milionów straty i czarnego PRu, który mogliby zgarniać łopatami jeszcze lata po przegraniu takiego procesu.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję? Raczej patrzę z politowaniem po tej akcji z energia zawarta w paliwie.

Ja nikomu nie każe wierzyć mi na słowo. W przeciwieństwie do Ciebie nie prezentuje tylko jakichś wybiórczych przykładów lecz twarde statystyki.

Co wiecej ktoś powyżej sprawdził takze inne statystyki i przyznał ze ilośc awarii sie zmniejsza.

Nikt póki co nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie tezy o planowanym uśmiercaniu produktów. Tymczasem ciężar dowodu spoczywa na tym kto tezę stawia. W gruncie rzeczy sam tylko brak dowodów wystarczy żeby napisać ze to bzdura. Tymczasem ja przedstawiłem dowody na to, ze to nieprawda, mimo ze obowiązku nie miałem.

 

Muszę tez przyznać ze ciekawy sposób na PR znalazło sobie BMW. Poprzez ciche poprawki silnika o których można sie dowiedzieć wyłącznie studiując wewnętrzne biuletyny serwisowe. Logika godna podziwu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt póki co nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie tezy o planowanym uśmiercaniu produktów. Tymczasem ciężar dowodu spoczywa na tym kto tezę stawia. W gruncie rzeczy sam tylko brak dowodów wystarczy żeby napisać ze to bzdura. Tymczasem ja przedstawiłem dowody na to, ze to nieprawda, mimo ze obowiązku nie miałem.

 

Muszę tez przyznać ze ciekawy sposób na PR znalazło sobie BMW. Poprzez ciche poprawki silnika o których można sie dowiedzieć wyłącznie studiując wewnętrzne biuletyny serwisowe. Logika godna podziwu.

Nikt nie przedstawi dowodów, bo wszystko zostało już dawno przedstawione i udowodnione, i tylko najbardziej ociężałe umysły nie są w stanie tego zaakceptować. Proszę:

http://en.wikipedia.org/wiki/File:London_%281932%29_Ending_the_depression_through_planned_obsolescence.pdf - 1932 rok. Na temat obecnie stosowanych metod jest bardzo dużo opracowań, ale większość z nich to płatne PDFy, albo treść dostępna w bibliotekach, w których jakoś nie mam ochoty się rejestrować.

 

Widzisz, minęło ponad 80 lat, zmieniły się narzędzia, zmieniła się technologia, ale problem i jego rozwiązania pozostały te same.

 

 

Ktoś jednak studiuje biuletyny, skoro sprawa wadliwych silników i ich napraw ujrzała światło dzienne.

 

Nie odniosłeś się do cen wskazanych przeze mnie w podlinkowanym temacie z forum Tesli. To jest twoim zdaniem taniej, niż w obecnych pojazdach? Czy twoim zdaniem naprawa wgniecenia (bez lakierowania) i lampy, na kwotę 600 dolarów, to taniej, niż naprawa takiej samej usterki w normalnym samochodzie?

Dla porównania - naprawa parkingowego wgniecenia w boku mojego samochodu (zdjęcie jest gdzieś tutaj na forum, w Codzienności...), również bez lakierowania, trwała 20 minut (z czego 10 to dojazd, a 5 czekanie na szpeca) i kosztowała "Bóg zapłać".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koszt naprawy oceniany na zasadzie "u mnie było taniej" jest trochę bez sensu.

Lakierowanie drzwi w mojej hondzie wyceniono na 550 euro - cena kompletnie kosmiczna w stosunku do np cen w PL, w dodatku był to koszt wynikający w 90% z kosztów roboczogodziny na tutejszym rynku.

 

Ocenianie kosztów naprawy zostawmy bo tak naprawdę to zawsze suma uwarunkowana warunkami i kosztami na lokalnym rynku.

 

Podobnie ceny części czy aut. Przykład? Wystarczy na stronie Nissana sprawdzić katalogową cenę 370Z w Polsce i w Niemczech. Ceny niemieckich aut we Francji też są interesujące - dla odmiany chyba tylko w Polsce auta z Korei są tanie...

 

Podsumowując: rozpatrując czy Tesla jest droga trzeba by porównać ceny części z cenami części do innych aut tej klasy.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odpowiedziałem i nie odpowiem. Logika tej wypowiedzi jest dokładnie taka sama jak tej o ilości energii zawartej w kg paliwa - a u Was biją murzynów. Poniżej pewnego poziomu dyskusji nie schodzę.

Jesli masz jakis argument odnośnie pogarszania sie jakosci aut, poprzez zwiększanie ich awaryjnosci to mogę sie do tego odnieść. Argument to jak dla mnie nie jest artykuł o wielkim kryzysie sprzed stu lat lecz statystyki awaryjnosci w przeliczeniu na przejechany km. Teraz i powiedzmy 10, 20, 30 lat temu. Bo mogę o konkretach porozmawiać, a nie mitach, bzdurach, i opowieściach z mchu i paproci. Na części do aut koreańskich kilkanaście lat temu tez sie czekało po kilka miesięcy. Co to ma wspólnego z tematem?

 

Jak dotąd nie spotkałem sie z żadna statystyka która dawałaby podstawy do wniosku, ze ilosc awarii we współczesnych autach jest wieksza niż w autach 10 20 30 lat temu. Co wiecej dałem link do pierwszej z brzegu statystyki która pokazuje tendencje spadkowa.

Edytowane przez KvM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...