Skocz do zawartości
kucyk

Filmy - co warto obejrzeć?

Rekomendowane odpowiedzi

Podpisuję się pod tym co napisał Ojejku - jak można tak nudnemu filmowi dać 10/10 - 10/10 to klasyka kina dostaje, ojciec chrzestny, skazani na shawshank, zielona mila, forest, ale nie taki chłam...

 

 

P.S.

Ojejku - najgorsza jego rola to: Death and Life of Bobby Z - masakra 1/10 :)

 

P.S.2

Kiedy do nas wbijasz na PESa? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Righteous Kill - Robert De Niro i Al Pacino jako dwóch gliniarzy. Fabuła zakręcona charakerystycznie dla nowych filmów, ja osobiście padłem ofiarą tego zakręcenia. Tak czy inaczej, fajny film. 7,5/10

Righteous Kill - Al Pacino i Robert De Niro - obsada świetna, do tego ulubieniec nastolatek 50cent i mamy niezły film, który doskonale pokazuje jak to starzy wyjadacze kina kopią d**ę świeżakom, a zwłaszcza czarnym murzynom. ;) Dobry klimat, warty obejrzenia i nic więcej nie powiem, bo będzie mega spoiler. :P 8/10

Edytowane przez MaciekCi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Lazarus Project - To co wyżej. Góra 7/10. Zakończenie totalnie zmarnowało efekt.

 

Righteous Kill - Będę może brutalny wobec fanów owych aktorów, ale ta ledwo co trzymająca się grzywa Ala i nie możliwy już do ukrycia dość posunięty wiek obu panów, a przy tym obsadzanie ich w roli maczo, terminatoro, gangsta, po części budzi we mnie ironiczny śmiech, a po części jest mi żal, że moje legendy aktorstwa niezbyt wiedzą "kiedy ze sceny zejść". A chociażby nie podejmować się ról w których wyglądają już żałośnie. Ogólnie film jak dla mnie na jakieś 6,5/10.

 

The Midnight Meat Train - Ot taki sobie Horrorek. Dawno nie widziałem czegoś w tym stylu. Owszem jest krew i to sporo, ale nikt nie biega za nikim po całym mieście, nie strzela na lewo i prawo. Przyznam, że do końca nie byłem pewien kto jest zabójcą. Zakończenie może lekko przesadzone, ale to dodaje filmowi smaczku i odróżnia od zwykłych siekanek z psycholami. naciągane 7/10 bym powiedział, +1 za obsadę dodałem.

Edytowane przez Szawel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Righteous Kill - niestety po raz kolejny sprawdza sie dewiza, że same wielkie nazwiska aktorskie nie tworzą dobrego filmu, film mocno średni i przewidywalny max 6/10

co do wieku obu panów (65/68lat) to szczególnie komicznie wygladali na siołowni, bałem sie że zrobią sobie krzywde, poważnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Equilibrium - przyczyną wszelkiego zła na świecie, wojen atomowych, gradobicia i kokluszu zostają ogłoszone uczucia. Wprowadzona ustrojo-religia skutecznie pomaga w puszczaniu z dymem bliźnich, którzy oweż uczucia okazują. Kawałek dobrej antyutopii, zacna scenografia, sprawne aktorstwo plus widowiskowe sceny bijatyk i strzelanin. 8/10

 

One Missed Call A.D. 2003 - twój własny telefon, powodowany zadziwiającą uprzejmością, dzwoni sam do siebie, nagrywając na pocztę głosową ostatnie sekundy twojego żywota. Czy ja jestem jakiś głupi, czy skośnookie ludziki mają aż tak odmienną kulturę, ale pogubiłem się w połowie - kto, dlaczego, po co. Chyba podstawą fabuły jest jakaś mała dziewczynka, która coś tam i teraz wyrzyna jak leci. Wyczuwam banał. Oceny brak, niedokończonych nie oceniam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się pod tym co napisał Ojejku - jak można tak nudnemu filmowi dać 10/10 - 10/10 to klasyka kina dostaje, ojciec chrzestny, skazani na shawshank, zielona mila, forest, ale nie taki chłam...

Może mógłbyś trochę powiększyć tą listę, żebyśmy wszyscy wiedzieli, jakiemu filmowi mozna, a jakiemu nie mozna dać 10/10. Potem mozna opublikowac cos takiego dla filmow 9/10 i 8/10. Ew. mozna by przysylac ci oceny filmow do aprobaty na PW.

 

 

Ostatnio obejrzane:

The man from earth - 6.5/10. Dość ciekawy pomysł, dobra realizacja, nieco niespojna fabula (ze niby nie mozna sprawdzic wiarygodnosi historii glownego bohatera - oczywiscie mozna w pewnym ograniczony zakresie). Krotki (1,5h) a mimo to moze sie nieco dluzyc, bo caly film opiera sie na eploatacji jednego pomyslu, ktory doceniamy w ciagu pierwsych minut.

Old School - 8/10. Komedia z serii absurdalnych i niewyrafinowanych (kto zna Willa Ferrella wie o co chodzi - kto nie lubi tego pana ocena -2). Jedna z lepszych w swojej kategorii. Ogladalem niestety w wersji z dubbingiem, a mimo to dala rade.

Dodgeball: A True Underdog Story - typ j/w, ale duzo slabsza. Ma jendak swoje momenty (czarna biala wstawka o grze w dodgeballa). 5.5/10.

Edytowane przez komisarz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Old School - 8/10. Komedia z serii absurdalnych i niewyrafinowanych (kto zna Willa Ferrella wie o co chodzi - kto nie lubi tego pana ocena -2). Jedna z lepszych w swojej kategorii. Ogladalem niestety w wersji z dubbingiem, a mimo to dala rade.

Wlasnie w tym problem ze nie liczac sceny z Andy Dickiem to nie jest komedia absurdow. Pomysl byl fajny ale po drodze Phillips i Farrel sie chyba pogubili i nie wiedzili co z tego filmu zrobic. Ogolnie niestety produkcja wypada slabo :/

Edytowane przez Jin*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiedziałem, że DBZ z normalnymi aktorami źle wróży, ale to co pokazuje ten trailer przekracza wszelkie możliwe granice. WTF :lol: Mam nieodparte wrażenie że to będzie kaszana 2009 i szykuje sie ostry lincz od fanów DBZ. Jasny gwint, nikt nie wspominał, że to będzie parodia :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Babylon A.D. - świat po wojnie atomowej, Azja dokumentnie zdewastowana i zdegenerowana (choć może obecnie też tam tak jest :>), a US & A wyglądają jak Tokio za 20 lat. Jest Vin Turbodiesel, który robi to, co wychodzi mu najlepiej, czyli jest Twardzielem Z Zasadami. Sporo biegania, bijatyk, okrzyków, parę śmiesznostek, główna panna nieco szpetna. Rosjanie mówią po rosyjsku, nawet Turbodieselowi się udziela i też coś tam słowiańszczyzną chrząka. Kawałek zacnego kina. 7/10

 

Indiana Jones and the Kingdom of the Crystal Skull - z uczelniami wyższymi jakoby jest tak, że im dłuższa nazwa kierunku, tym żałośniejszy poziom i durniejsi absolwenci. W tym przypadku zasadę tę można rozciągnąć na kinematografię. Takiego natężenia debilizmów nie widziałem od czasu opisywanego niedawno arcystolca o mumii, smoku i mroku w kroku, czy coś takiego. Samochodowe pościgi nie silą się choćby na znamiona realizmu, numer z magnetycznym truchłem kosmity nadaje się raczej do pastiszu, Rosjanie (o dziwo, mówią po rosyjsku, a nie po angielsku z silnym akcentem) strzelają raźno i dużo, cóż, kiedy ślepakami, a tytułowa czaszka śmierdzi plastikową tandetą ze sklepu "Wszystko po 4,50". Jak mówi poeta - "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Harrison Ford tego nie wie i mimo 150 lat na karku udaje, niczym Kuba Wojewódzki, zabawnego trzydziestolatka. Efekt jest porażający w negatywnym tego słowa znaczeniu. No i te sielankowe scenki rodem z broszurek świadków Jehowy ... 2/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może mógłbyś trochę powiększyć tą listę, żebyśmy wszyscy wiedzieli, jakiemu filmowi mozna, a jakiemu nie mozna dać 10/10. Potem mozna opublikowac cos takiego dla filmow 9/10 i 8/10. Ew. mozna by przysylac ci oceny filmow do aprobaty na PW.

Ogólnie Mak ma racje, a tego typu problemy wynikają z kompletnego braku standaryzacji ocen - patrz posty jonasa :P Ja np. oceniam w ten sposób:

 

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - "oceny"

1 – Twór tak zły i niepotrzebny, że ciężko nawet nazwać go filmem. Nie wnoszący sobą nic niezależnie od rozpatrywanej konwencji, a dodatkowo beznadziejnie zagrany i zrealizowany. Po jego obejrzeniu ma się uczucie całkowitej bezsensowności popełnionego właśnie czynu oraz wrażenie, że właśnie skróciliśmy sobie życie o czas trwania filmu. Ocenę 1/10 traktuję wręcz jako byt teoretyczny, bo nigdy takowej nie wystawiłem – mam nadzieję, że nigdy takiego filmu nie obejrzę. Właściwie obecność „jedynki” w skali jest kwestią formalną i służy bardziej za punkt odniesienia do ocen wyższych, niż za realną notę.

 

2 – Film mierny pod każdym względem – oglądając go cały czas mamy świadomość, że marnujemy czas (jednak oglądamy dalej licząc naiwnie, że zaskoczy nas czymś pozytywnym, co oczywiście się nie dzieje). Nie broni się kompletnie niczym. Ciężko powiedzieć, w czym jest on lepszy od filmu ocenionego na 1/10 – być może tylko tym, że pewne jego aspekty, jeśli się nad tym lepiej zastanowić, mogły by spodobać się komuś innemu (chociaż osobiście takiej osoby nie znamy – dlatego też, w towarzystwie znajomych przyznajemy się do obejrzenia tego filmu tylko z wyraźnym zastrzeżeniem, jak bardzo był beznadziejny).

 

3 – Przy dużej dozie dobrej woli jesteśmy w stanie doszukać się w filmie cech pozytywnych. Może być to np. ciekawy pomysł na fabułę albo fragmentarycznie udana ścieżka dźwiękowa. Niestety nieliczne plusy giną w odmętach morza niedociągnięć, kiepskiego rzemiosła i głupoty. Najczęściej brakuje logiki albo wieje niczym nieuzasadnioną nudą. O przyzwoitym aktorstwie można oczywiście zapomnieć. Po seansie zastanawiamy się, dlaczego właściwie obejrzeliśmy ten film do końca. Najogólniej rzecz ujmując, w takim filmie brakuje tego wszystkiego, co zaczyna się pojawiać w filmie ocenianym na 4/10.

 

4 – Film dalej jest słaby, jednak broni się już na kilku polach. Na tym poziomie może pojawić się np. dobra muzyka, trzymająca się kupy fabuła czy przyzwoita gra aktorska. Oglądając silną „czwórkę” nie jesteśmy źli na siebie, że nie odkurzamy właśnie mieszkania – być może będziemy nawet pamiętać za kilka miesięcy główny wątek i finał filmu. Nie ma jednak opcji, abyśmy zapytani następnego dnia, potrafili podać imiona chociażby dwóch bohaterów. Zazwyczaj zapominamy o takim filmie zaraz po jego wyłączeniu, ponieważ nie wyróżnia się on absolutnie niczym pośród całej masy innych filmów, jakie oglądamy w telewizji w przerwach między reklamami.

 

5 – Film ze środka skali, jak sama jego pozycja wskazuje, jest po prostu przeciętny w swoim gatunku. Znaczy to tyle, że nie odczuwamy wrażenia marnowania czasu podczas jego oglądania, ale też nie mamy najmniejszego zamiaru obejrzeć go jeszcze raz. Może (acz nie musi) wystąpić przyzwoita gra aktorska i wciągająca (ale tylko na tyle, żebyśmy ucieszyli się z przerwy reklamowej i mogli bez wyrzutów sumienia, spowodowanych zniweczeniem skrupulatnie budowanego przez reżysera napięcia, wyjść za potrzebą) fabuła, ale co z tego, skoro całokształt i tak zostanie przez nas zapomniany dzień po obejrzeniu. Mówiąc w skrócie – można obejrzeć, ale po co?

 

6 – Wchodzimy w drugą część skali, tym samym z każdą kolejną oceną jesteśmy bliżej ciężko definiowalnej perfekcji. Jednak od 6/10 do rzeczonej perfekcji jeszcze bardzo daleko. W takim filmie wreszcie plusy zaczynają dominować na minusami. Pojawia się też (wcześniej prawie nieobecny) aspekt oczekiwania tego, co wydarzy się na ekranie – losy głównego bohatera zaczynają nas obchodzić i jesteśmy ciekawi, co też twórcy pokażą w kolejnych minutach projekcji. Jeśli film utrzyma ów średnio-wysoki poziom, prawdopodobnie przerzucimy na niego kanał, jak będzie któregoś wieczora leciał w TV i akurat nie będzie nic lepszego do roboty.

 

7 – Od tej oceny w górę możemy z czystym sumieniem polecić film dobremu koledze o podobnym guście. Mamy tutaj do czynienia z solidnym rzemiosłem, niezłym aktorstwem i fabułą. Zalety przeważają nad wadami od pierwszych do ostatnich minut. „Siódemkę” możemy już nazwać filmem dobrym w swoim gatunku. Nadal jesteśmy w stanie przyczepić się do tego czy tamtego (lecz minusy te nie są irytujące i nie przeszkadzają w odbiorze), ale ogólne wrażenie pozostaje pozytywne. Film oceniony na 7/10 nie powinien (aczkolwiek jest to w pewnym sensie uwarunkowane gatunkiem) nudzić również podczas drugiego seansu. Jesteśmy też w stanie odtworzyć w pamięci jedną czy dwie sceny.

 

8 – Powoli wkraczamy na wyższą półkę regału sztuki filmowej. „Ósemka” jest bowiem filmem niebanalnym – potrafi wzruszyć, zaskoczyć pomysłowym zwrotem akcji albo sprawdzić, że olejemy dzwoniący telefon. Wymienione wyżej cechy idą w parze z wysokim poziomem realizacji technicznej (może też wystąpić np. nowatorska gra konwencją) – ciężko nam znaleźć jakieś znaczące niedociągnięcia. Jeśli są jakieś wady, mnogość zalet skutecznie odwraca od nich naszą uwagę. Osiem punktów na dziesięć oznacza też, że film nadaje się do wielokrotnego oglądania. W naszej pamięci zostaje również kilka najlepszych scen czy dialogów.

 

9 – Aby otrzymać tak wysoką notę, film musi cechować się bardzo wysokim poziomem zarówno technicznym, jak i artystycznym (chociaż w pewnych przypadkach walor artystyczny może pozwolić przyznać 9/10 mimo braku „podręcznikowej” realizacji). Ważna jest również konsekwencja w stosowaniu konwencji oraz obecność elementów wyróżniających „dziewiątkę” pośród innych reprezentantów gatunku – mogą to być np. świetne kreacje aktorskie, klimat, muzyka, itp. Jednak nawet spełnienie wszystkich powyższych warunków nie oznacza, że dany obraz zasłuży na 9/10 – w tym miejscu skali istotne stają się bowiem kryteria wymykające się prostej definicji. „Dziewiątka” musi być natomiast filmem, który chcemy obejrzeć jeszcze raz, a najlepiej kilka razy.

 

10 – Konsekwentny w swoich ocenach kinoman wymieni kilka, najwyżej kilkanaście filmów z tej kategorii. Tak bowiem są najczęściej określane tzw. Arcydzieła Kinematografii, cokolwiek to znaczy (oczywiście dla każdego miłośnika kina to określenie może oznaczać coś innego, dlatego ludzie pragnący podzielić się swoją opinią z innymi kinomanami za pomocą oceny, bardzo ostrożnie sięgają po najwyższą notę). Starając się stworzyć krótką charakterystykę „dziesiątki” można napisać, że musi ona wyróżniać się wszystkim tym, co składa się na mocną „dziewiątkę” oraz posiadać „to coś”, co sprawia, iż film zostaje w pamięci na bardzo długo i wywołuje żywe uczucia podczas oglądania. Poza tym, 10/10 nigdy się nie nudzi i zawsze zachwyca.

W spoilerze spłodzona przeze mnie na szybko (specjalnie na potrzeby tego forum :P ) charakterystyka "pełnych ocen", jakie wystawiam. Oprócz tego pomiędzy każdą "pełną notą" stosuję dziewięć ocen pośrednich, np. 8.2/10 czy 8.8/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Midnight Meat Train - od razu uprzedzę, jest tu dużo "meat" i nie o słownictwo chodzi. Połączenie opowiadania Clive'a Barkera z japońskim (?) reżyserem dało przezacny efekt - nie sprawdziła się ani jedna teza dotycząca zakończenia, stawiana na bieżąco w czasie seansu, niemal wszystko łykałem jak młody pelikan, popiskując o jeszcze. Klimatem podobny do "Se7en", równie pokręcony. Bardzo dobre g...no, w końcu coś innego niż mała dziewczynka będąca przyczyną wszelkiego zła (Japonia) albo nieśmiertelny, wiecznie wstający czubek z piłą/hakiem/nożem/szydełkiem, wyrzynający bez ładu i składu co tam się pod ostrze nawinie, przy czym cycate blondynki giną ostatnie (US & A). 9/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indiana Jones and the Kingdom of the Crystal Skull - z uczelniami wyższymi jakoby jest tak, że im dłuższa nazwa kierunku, tym żałośniejszy poziom i durniejsi absolwenci. W tym przypadku zasadę tę można rozciągnąć na kinematografię. Takiego natężenia debilizmów nie widziałem od czasu opisywanego niedawno arcystolca o mumii, smoku i mroku w kroku, czy coś takiego. Samochodowe pościgi nie silą się choćby na znamiona realizmu, numer z magnetycznym truchłem kosmity nadaje się raczej do pastiszu, Rosjanie (o dziwo, mówią po rosyjsku, a nie po angielsku z silnym akcentem) strzelają raźno i dużo, cóż, kiedy ślepakami, a tytułowa czaszka śmierdzi plastikową tandetą ze sklepu "Wszystko po 4,50". Jak mówi poeta - "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Harrison Ford tego nie wie i mimo 150 lat na karku udaje, niczym Kuba Wojewódzki, zabawnego trzydziestolatka. Efekt jest porażający w negatywnym tego słowa znaczeniu. No i te sielankowe scenki rodem z broszurek świadków Jehowy ... 2/10

A ja się tu nie zgodzę - choć oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania :) Akurat tuż przed pójściem na nowego Forda, obejrzałem poprzednie części, tak dla odświeżenia serii ;) I klimat oraz humor został identyczny - to jest dokładnie taki sam Indiana Jones jak przed kilkunastu laty... Oceniam z punktu porównawczego ze starymi częściami. Dla mnie to świetny film i jako jedna z niewielu kontynuacji na rynku (np. gwiezdne wojny - sick), utrzymał poziom protoplasty! Ja polecam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Dark Knight (Mroczny Rycerz) - po raz pierwszy czarny charakter przewyższa Batmana na dwa sposoby. Jako postać i jako aktor. Fabuła tego filmu jest genialna i chyba najlepsza z dotychczasowych batmanów. Ostatnie odcinki (ten i powrót batmana) żyją własnym życiem, posiadają całkiem inny klimat. Owszem jest dużo nocy ale nie tylko ona jest domeną filmu ponieważ w dzień też się toczy akcja i Gotham wydaje się bardziej przyziemnym miastem a nie jakimś nie z tego świata. Różnie możemy to odbierać bo z jednej strony Gotham City z poprzednich batmanów miało swój ciężki klimat i po jednym screenie samego miasta mogliśmy poznać co to za film, a z drugiej strony teraz filmy z batmanem stają się bardziej realistyczne (jak na kanwe filmu oczywiście).

Co do samego Heatha Ledgera to koleś musiał coś wrzucać bo nie możliwe, że tak genialnie zagrał - oscar się należy. Przy nim Bale zagrał dość średnio - 8/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie w tym problem ze nie liczac sceny z Andy Dickiem to nie jest komedia absurdow. Pomysl byl fajny ale po drodze Phillips i Farrel sie chyba pogubili i nie wiedzili co z tego filmu zrobic. Ogolnie niestety produkcja wypada slabo :/

No to chyba masz własną definicję absurdu, caly film opiera sie przeciez na absurdalnym pomysle zalozenia bractwa na uniwerku dla niestudentow, dziadkow itp. (studentow tez).

 

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - "Poza tym mamy"
- golcujacego przez miasto Farrela

- cegly przywiazane do przyrodzenia kandydatow

- caly pomysl z egzaminem majacym sprawdzic, czy bractwo wnosi jakas wartosc do uczelni + jego przeprowadzenie

 

Andy Dick swoja droga, ale to akurat mi sie nie podobalo.

 

wiecej teraz nie pamiatm, ale w/w + zakaldanie bractwa to juz 3/4 filmu

Natomiast co do oceny to nie bede sie sprzeczal, bo kazdy ma swoje racje, ja za to mam wsparcie imdb (na ktorym swoja droga juz sie kilak razy zawiodlem, ale dalej jest jakims wyznacznikiem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Babylon A.D. Wersja amerykańska (divx) jest wykastrowana o ponad godzinę w stosunku do tej puszczanej u nas :P Siostra zareklamowała mi wersję pełną, a ja się bardzo niemile zdziwiłem oglądając w domu. USA version jest po prostu pozbawiona jakiegokolwiek głębszego sensu - biegali, strzelali, poumierali, o co chodzi??? ... Fabuła została wykastrowana pod amerykańskiego widza. Słabe 5/10, ale świerzbi mnie żeby udać się do kina na fulla... Został duży niedosyt i niesmak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Babylon A.D. Wersja amerykańska (divx) jest wykastrowana o ponad godzinę w stosunku do tej puszczanej u nas :P Siostra zareklamowała mi wersję pełną, a ja się bardzo niemile zdziwiłem oglądając w domu. USA version jest po prostu pozbawiona jakiegokolwiek głębszego sensu - biegali, strzelali, poumierali, o co chodzi??? ... Fabuła została wykastrowana pod amerykańskiego widza. Słabe 5/10, ale świerzbi mnie żeby udać się do kina na fulla... Został duży niedosyt i niesmak.

Wybierz sie, waaarto, bardzo dobry film :)

 

Jak stracić przyjaciól i zrazić do siebie innych ludzi - zacna "komedia", nie nudzilem sie ani chwili w kinie, ciekawy film. 8/10

 

Jaja w Tropikach - nie wiem czy bylem az tak spiacy czy to taki shit, zasnalem w kinie po 15 minutach :< - 15 zl poszlo sie ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się tu nie zgodzę (...) Dla mnie to świetny film i jako jedna z niewielu kontynuacji na rynku (np. gwiezdne wojny - sick), utrzymał poziom protoplasty! Ja polecam!

A ja się tu nie zgodzę :P . Psioczą ludzie na te nowe GW, a to są przecież takie GW jak te stare (no, może Jar-jar to była przesada), tylko z wielką dawką fx, bo kukiełki by się już dzisiaj nie sprawdziły.

 

Ostatnie odcinki (ten i powrót batmana)

Nie Powrót Batmana, tylko Batman: Początek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się tu nie zgodzę :P . Psioczą ludzie na te nowe GW, a to są przecież takie GW jak te stare (no, może Jar-jar to była przesada), tylko z wielką dawką fx, bo kukiełki by się już dzisiaj nie sprawdziły.

Nie sądzę... Jestem fanem Gwiezdnych Wojen i IMO nowe - to odcinanie kuponów - fakt, są fajne motywy, ale oglądając stare cały czas się "dobrze bawię" (nawet stare - nowe - po obróbce komputerowej), a w tych nowych jest za dużo momentów znudzenia - o efektach nic nie piszę - mi nie przeszkadzają - takie czasy - technika poszła na przód, więc trzeba to zaakceptować... Uważam, że fabularnie nowe części są uboższe - no może 3cia mi jeszcze w miarę przypadła do gustu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiedziałem, że DBZ z normalnymi aktorami źle wróży, ale to co pokazuje ten trailer przekracza wszelkie możliwe granice. WTF :lol: Mam nieodparte wrażenie że to będzie kaszana 2009 i szykuje sie ostry lincz od fanów DBZ. Jasny gwint, nikt nie wspominał, że to będzie parodia :lol:

Z bajeczki dla dzieci zrobili bajeczke dla dzieci, a ty czekałeś na coś innego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w tych nowych jest za dużo momentów znudzenia - o efektach nic nie piszę - mi nie przeszkadzają - takie czasy - technika poszła na przód, więc trzeba to zaakceptować... Uważam, że fabularnie nowe części są uboższe - no może 3cia mi jeszcze w miarę przypadła do gustu.

Mogę się zgodzić co do Mrocznego Widma, które faktycznie było nudne (chociaż i tak obroniło się klimatycznym czarnym charakterem i finałową walką na miecze świetlne, którą oglądałem parę razy). Natomiast Atak Klonów trzymał już wyższy poziom (no i Yoda z mieczem to klasyk), a Zemsta Sithów to po prostu świetny film. Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Felon - nawet dobry film ale bliżej mi do naszej rodzimej produkcji czyli symetrii . Film utrzymany w amerykańskim stylu dramatów z happy endem Jeśli ktoś widział symetrię to ten film może sobie podarować jeśli nie to warto poświęcić 2 godzinki.

 

PS. Po obejrzeniu filmu zastanawiałem się kogo grał Val Kilmer , dopiero IMDB mi to uświadomił XD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indiana Jones and the Kingdom of the Crystal Skull - z uczelniami wyższymi jakoby jest tak, że im dłuższa nazwa kierunku, tym żałośniejszy poziom i durniejsi absolwenci. W tym przypadku zasadę tę można rozciągnąć na kinematografię. Takiego natężenia debilizmów nie widziałem od czasu opisywanego niedawno arcystolca o mumii, smoku i mroku w kroku, czy coś takiego. Samochodowe pościgi nie silą się choćby na znamiona realizmu, numer z magnetycznym truchłem kosmity nadaje się raczej do pastiszu, Rosjanie (o dziwo, mówią po rosyjsku, a nie po angielsku z silnym akcentem) strzelają raźno i dużo, cóż, kiedy ślepakami, a tytułowa czaszka śmierdzi plastikową tandetą ze sklepu "Wszystko po 4,50". Jak mówi poeta - "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Harrison Ford tego nie wie i mimo 150 lat na karku udaje, niczym Kuba Wojewódzki, zabawnego trzydziestolatka. Efekt jest porażający w negatywnym tego słowa znaczeniu. No i te sielankowe scenki rodem z broszurek świadków Jehowy ... 2/10

Polecam najnowszy odcinek South Park... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Step brothers - 7/10 komedia ze specyficznym humorem willa farella, ktory notabene uwielbiam. Boats n hoes !

 

Babylon A.D. -6/10 liczylem na dobre kino s-f i sie przeliczylem brak tu rozmachu, akcji i klimatu a "udekorowany" rosyjski Gérard Depardieu wywolal u mnie grymas politowania.

 

Righteous Kill - 7/10 - troszke podciagam ocene do gory bo mamy tu znakomity duet aktorow ale kto ogladal np HEAT(9/10) i widzial co ci panowie potrafia zrobic w dobrym filmie z dobrym scenariuszem to tutaj moze zobaczyc, ze dla panow nastala juz jesien-przynajmniej w tym filmie, ktory jest jakby robiony na kolanie ani to sensacja ani rasowy kryminal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...