Skocz do zawartości
kucyk

Filmy - co warto obejrzeć?

Rekomendowane odpowiedzi

Avatar - Szedłem z przekonaniem, że będzie jak zwykle przy mega produkcji. To był jedyny plus jaki zaobserwowałem tego wieczoru (Istotnie jak przy większości mega produkcji - dużo hałasu o nic). Reszta to kupa, kupa, kupa, kupa FX-ów i ogólnie kupa. Do tego Zoë w tym silikonowym kombinezonie dla nurków... bogowie... Do tego bębenki, piszczałki. Nieee. Zdecydowanie nie moja bajka.

Po twórcy Terminatora 1 i 2 oraz Obcego spodziewałem się czegoś więcej, a raczej mniej. Mniej gry, więcej filmu. 3/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Final Destination - :lol2: :lol2: :lol2: szukałem jakiegoś pozytywnego akcentu tego filmu i [gluteus maximus] nie znalazłem ba nawet cycki go nie uratowały! NIC! Chociaż film jednak trochę śmieszył choć nie wiem czy zamierzeniem autorów był gromki śmiech jak komuś wysysa się wnętrzności przez tyłek i robi z tego fontannę. Widziałem w 2D i tej wersji dam numerek jaki ma ta część czyli 4/10. I to na wyrost. Murowany kandydat u mnie na najgłupszy & obrażający intelekt ludzki produkt filmopodobny 09'.

 

... A mogłem przez 75 min czytać książkę <_<

Edytowane przez LPKorn3324

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż są filmy gorsze od tego (wiem bo widziałem ;p) i poza tym było by to nie fair gdybym dał ocenę jak to inni robią np 1.5/10 bo oznaczało by to, że to w zasadzie nie był film. w skali 1-10 jak coś dostaje 0.5 tzn, że nawet nasza rybka, która pływa sobie obok monitora tego obejrzeć nie powinna. Rozumiem, że można oceną dać znać, że film jest beznadziejny ale trzeba to zrobić w sposób poważny, a nie jak dziecko w piaskownicy: beee nie podobało mi się to dam 1/10. Coś w stylu Szawel'a, który właśnie wycenił Avatara na 3/10 czy to jest poważne? ; regularnie zdarza się, że nie zgadzam się z oceną na imdb ale jeżeli na blisko 35k głosów na imdb avatar ma 8.9 to czy 3.0 to obiektywna krytyczna ocena czy owy "rzut wiaderkiem & łopatką" ?

Edytowane przez LPKorn3324

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L' Ennemi intime - francuski film wojenny (brzmi niemal tak autoironicznie, jak "francuska armia"), przedstawiający mało nagłośnioną w kinematografii fabularnej wojnę o wyzwolenie Algierii spod panowania Francuzów. Widzieliśmy już II Wojnę Światową, wojnę wietnamską, jakieś inne potyczki i bijatyki, a Algierii nie - miła odmiana. Do rzeczy - młody francuski komunista, przesiąknięty tym, co 50 lat później cywilizowany świat określi jako lewactwo, które wpuściło pasożytniczych brudasów i czarnuchów do Europy, przyjeżdża na front na jakimś wygnajewie, by ganiać po górach i krzaczorach partyzantów. Przy okazji pacyfikuje wioski, bawi się lornetką i wielkim radiem, patrzy jak giną jego ludzie i samemu wysyła na łono Allaha kilku innych ludzi. Dobre wojenne kino, choć język francuski brzydzi mnie okropnie swoją fonetyką. 8/10

 

Le Premier cercle - kolejne francuskie dzieło, tym razem nieco bliższe czasom współczesnym. Leon Zawodowiec jako capo di tutti capi, anonimowy młodzian z wydatnemi usty jako syn jego, blond dziewoja o męskich brwiach i krzywych nogach jako luba młodziana, garstka statystów, pastowany oficer śledczy, samolot, statek, samochody. W dawnych "Bondach" źli nosili francusko brzmiące nazwiska, a tutaj źli jeżdżą niemieckimi samochodami. W polskiej kinematografii złym jest kacap albo szkop - ech, stereotypy. Aha, film. Cóż, nudnawy jak na gangsterskie kino, rozkręca się trochę za długo i jakoś niemrawo, Leon Zawodowiec stary, zmęczony, mało gada i nie przekonuje mnie kompletnie jako herszt. Są cycki. 6/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dom zły - OMG, poczułem jakbym się przeniósł w czasie o 25 lat :D Klimat miażdży i wbija w glebę, chociaż końcówka trochę przesadzona natłokiem wydarzeń. Wolałbym coś bardziej wysublimowanego. A must see dla każdego widza zblazowanego zamerykanizowanymi kryminalnymi banałami. 8.5/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The Hurt Locker - Dobry kawałek filmu o drużynie saperów stacjonującej w Iraku. Nieprzerysowany dla odmiany wizerunek amerykanów. Dla każdego kto lubi militaria i interesuje się współczesnymi konfliktami. Edytowane przez Aquarium

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

In Bruges - 9/10 Zaskakująco dobry, nie spodziewałem się tego.

 

Ps.

Dla wybierających się na AVATAR hint (nie mojego autorstwa):

 

Oglądnałem już wszystkie 3 wersje, tzn. 2d, 3d i 3d IMAX. Co by nie mówić ta zwykła 3d chowa sie daleko w tyle za doznaniami z IMAXA.

Drobna wskazówka, wiem już czemu rozmywał mi się obraz po bokach. Siedziałem za blisko.

Wszystkim wybierającym się do IMAXA sugeruję zasiadanie na samych tyłach. Wtedy jakość jest najlepsza. Odczułem to na własnych oczach:P

Podczas pierwszego seansu siedziałem mniej więcej na 3/4 odległości od ekranu, drugi raz siadłem na samym końcu i było o niebo lepiej.

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drag me to hell - niegłupi, choć ograny pomysł (klątwa cyganki), spartaczony niezamierzonymi chyba efektami komicznymi (akcja z kowadłem czy na cmentarzu) oraz jakimś womitofilnym skrzywieniem tfurców - nie było kwadransa bez wymiotów, dziwne. Do tego przeciętna jankeska pyza uwikłana w owąż klątwę, ładny chłopak jako partner pyzy, trochę bredni o okultyzmie, a najlepiej ściskały mosznę niespodziewane uderzenia w fortepian czy inny klawikord, od których podskakuje się w bezsensownych momentach. 4/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AVATAR nigdy nie miał mieć skomplikowanej fabuły, miał przygotować grunt technologiczny pod m.in. AVATAR 2 (a najlepsze filmy Camerona to sequele - Aliens, T2), zniszczyć efektami i zarobić miliard zielonych;] Ja niestety wybieram się dopiero w styczniu do IMAX, ale za to na bank niejednokrotnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie dzisiaj bylem w cinema-city i ekran wydal mi sie za maly (albo przynajmniej za daleko sieddzialem :]) - tez jeszcze pewnie w najblizszym czasie wybiore sie do IMAXa :)

Edytowane przez Micro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak święta to Kevin ;) Ale tak mówiąc poważnie to mimo, że widziałem go z 5 razy to wczoraj siedząc nieopodal wigilijnego stołu pomału dobijany nudą śledziłem przez pewien czas Kevina wraz z kuzynami (~25 lat) i śmieszyło to nas jak za pierwszym razem. I to nazywa się właśnie film ponadczasowy. Głowę daję, że jeszcze będę oglądał to z moimi dziećmi ;)

 

Ostatnie dni 09' to dwie starsze pozycje i jedna z tego roku:

 

Traffic - pierwszy z klasyków ostatnich dni. O fabule rozpisywać się nie będę - wojna narkotykowa z kilku perspektyw i na kilku frontach. Poza tym dodam genialną kreację Benicio Del Toro. Oczy wlepione w monitor przez cały film. 8.5/10

 

21 Grams - film przeze mnie kompletnie zapomniany dopiero jak przyglądałem się filmografii Benicio Del Toro znów sobie o nim przypomniałem. Jak spojrzałem na obsadę gdzie oprócz wspomnianego Benicio Del Toro figurował Sean Penn oraz Naomi Watts czyli postaci, które darzę wielkim szacunkiem zacząłem sobie wrzucać jak mogłem być tak nieuważny i ominąć ten film. Po seansie utwierdziłem się w mojej głupocie. Przejmujące arcydzieło. Myślę, że nadużyciem nie będzie danie w tym wypadku. 9/10

 

The Perfect getaway - To już z powrotem 09' i jak najbardziej miłe zaskoczenie. Zapowiadało się solidne lecz oklepane kino akcji gdzie jeden goni i zabija, drugi ucieka i ginie. To co mnie w nim zaskoczyło na plus to ... właśnie zaskoczenie. Dziś mało, który film mnie zaskakuje szczególnie w gatunku akcji gdzie wszystko jest już oklepane do granic możliwości, a tu proszę udało się! Ok, gdy odkryję się przed nami zagadkę wszystko wraca już do (doskonale nam znanej) normy ale nie zmienia to faktu, że całość po prostu wyróżnia się ponad przeciętność gatunku. 8/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Avatar, jak zwykle prosty amerykański film. Zero zawiłości itp.

Niemniej rozwalił mnie na drobne kawałki. Już planuje ponowny wypad do kina.

Coś pięknego, ciekawie przedstawiony, zajebisty świat całkowicie różny od naszego.

Ehh obejrzę jeszcze ze dwa, trzy razy to może coś napiszę.

A efekty 3D, IMO zupełnie wystarczające, choć znajomi twierdzili że słabe. No cóż, albo ma sie je przez cały film, albo raptem 3 na krzyż...

 

BTW.

Obejrzałem też Wojnę Polsko Ruską, nasłuchałem się że film słaby i w ogóle jakiś dziwny, a tymczasem przedstawia, co prawda bardzo podkolorowane, wybrane typy osobowości.

IMO b. dobry film, nawet powiedział bym coś zakrawającego o Dzień Świra, choć wątpie żeby chociaż połowa ludzi oglądająca, doceniała go.

Edytowane przez JROX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa filmy o podobnej tematyce:

Surrogates - pomimo pewnych wpadek (lub celowych uproszczeń) oraz typowo amerykańskiego podejścia, film jest sensowny i ciekawy. 8/10

Gamer - tu postawili na akcję a zdrowy rozsądek szlag trafił. Efektowny ale raczej głupi. 6/10.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Avatar, jak zwykle prosty amerykański film. Zero zawiłości itp.

Niemniej rozwalił mnie na drobne kawałki. Już planuje ponowny wypad do kina.

Coś pięknego, ciekawie przedstawiony, zajebisty świat całkowicie różny od naszego.

Ehh obejrzę jeszcze ze dwa, trzy razy to może coś napiszę.

A efekty 3D, IMO zupełnie wystarczające, choć znajomi twierdzili że słabe. No cóż, albo ma sie je przez cały film, albo raptem 3 na krzyż...

 

BTW.

Obejrzałem też Wojnę Polsko Ruską, nasłuchałem się że film słaby i w ogóle jakiś dziwny, a tymczasem przedstawia, co prawda bardzo podkolorowane, wybrane typy osobowości.

IMO b. dobry film, nawet powiedział bym coś zakrawającego o Dzień Świra, choć wątpie żeby chociaż połowa ludzi oglądająca, doceniała go.

Dziś a raczej wczoraj byłem na avatarze i co do fabuły nie ma co pisać prosta i oklepana jak stare garnki ale film jest tak nakręcony, że przez cały czas człowiek jest zajęty oglądaniem widoków bo efektów nie napisze gdyż ten film to jeden wielki efekt do tego wyglądający bardzo naturalnie.

Nie ma siły idę znowu do kina, chce znów pooglądać Pandorę. BTW efekt fluorescencji miażdży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Surrogates - pomimo pewnych wpadek (lub celowych uproszczeń) oraz typowo amerykańskiego podejścia, film jest sensowny i ciekawy. 8/10

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - "Pytanko odnośnie fabuły..."

Czy mógłbyś mi jakoś sensownie wyjaśnić (bez ironii pytam), dlaczego sam twórca surogatów celem wyleczenia z nich świata chciał też zabić wszystkich operatorów (to było wg niego jedyne wyjście i "zło konieczne"), podczas gdy Bruce w końcówce dał radę znaleźć rozwiązanie pozwalające uniknąć śmierci kogokolwiek po minucie zabawy komputerem, który widział pierwszy raz w życiu? Wiem, że to Bruce i musiał znaleźć takie rozwiązanie w końcówce (w przeciwnym wypadku nie byłby Brucem), ale c'mon...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - "Pytanko odnośnie fabuły..."

Czy mógłbyś mi jakoś sensownie wyjaśnić (bez ironii pytam), dlaczego sam twórca surogatów celem wyleczenia z nich świata chciał też zabić wszystkich operatorów (to było wg niego jedyne wyjście i "zło konieczne"), podczas gdy Bruce w końcówce dał radę znaleźć rozwiązanie pozwalające uniknąć śmierci kogokolwiek po minucie zabawy komputerem, który widział pierwszy raz w życiu? Wiem, że to Bruce i musiał znaleźć takie rozwiązanie w końcówce (w przeciwnym wypadku nie byłby Brucem), ale c'mon...

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - ''
Być może chciał pozostawić przy życiu jedynie tych, którzy byli przeciwni surogatom aby za chwilę historia się nie powtórzyła. Bo co tak naprawdę dało zniszczenie surogatów jeżeli przetrwała zarówno technologia jak i fachowcy. Oczywiście na końcu jest wielkie "przebudzenie ludzkości" w iście amerykańskim stylu jeśli chodzi o kino, ale co dalej z surogatami to nie wiadomo.

Zresztą, gość nie do końca był przy zdrowych zmysłach, a to nie Bruce znalazł rozwiązanie tylko ten gruby specjalista, który mówił mu co ma wcisnąć. Cała ta akcja chyba nie została poprawnie wytłumaczona, nie wiem co on w ogóle zrobił, żeby uratować operatorów.

Nie trzyma się to do końca kupy (jest więcej wpadek w tym filmie), ale jeśli chodzi o sensowność to mam na myśli ten aspekt, który można porównać z Gamer, czyli ewolucję anonimowości i awatarów, które zastępują ludzi. Gamer to bajka, nie wyobrażam sobie, żeby do czegoś takiego doszło. Wizja przyszłości z Surrogates natomiast wydaje mi się sensowna.

Edytowane przez borsuczy_król

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Avatar - byłem na tym filmie wczoraj w cinema-city na wersji 3D. Film od strony technicznej to majstersztyk, fabuła prosta ale ona nie ma być priorytetem w tym filmie. Efekty wgniatają w fotel w połączeniu z 3D to dopiero miazga :razz:. Film jest naprawdę bardzo dobry, polecam wybrać się do kina tylko i wyłącznie na wersję 3D. Mocne 9,5/10 Edytowane przez maruh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Avatar

 

Prosta i banalna historyjka, z której James Cameroon zrobił jeden z najpiękniejszych i poruszających filmów w historii kina. Po wyjściu z sali kinowej do naszego szarego i brudnego świata, miałem ochotę wskoczyć jak Jake do Pandory. Takich filmów jak ten się nie ocenia. Takimi filmami się żyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Avatar

 

Prosta i banalna historyjka, z której James Cameroon zrobił jeden z najpiękniejszych i poruszających filmów w historii kina. Po wyjściu z sali kinowej do naszego szarego i brudnego świata, miałem ochotę wskoczyć jak Jake do Pandory. Takich filmów jak ten się nie ocenia. Takimi filmami się żyje.

Pisalem Wam tydzien temu :) W srode bylem jeszcze raz :) Film jest poezja zmyslow :)

 

A dzisiaj sobie obejzalem na DVD The Goonies :) Przygodowy film Spielberga z 1985 roku przedstawiajacy przygody grupki dzieciakow poszukujacych skarbu piratow.

Nie ocenie, poniewaz jest to klasyk :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 Days of Night - świetny klimat, 8/10.

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - ''
Oczywiście pojawia się pytanie jak te "wampiry" się żywią przez cały pozostały czas. Może jakaś hibernacja, a może po prostu mamy się nad tym nie zastanawiać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Surrogates - film z REWELACYJNYM pomysłem, mógł zostać prawdziwym klasykiem Sc-Fi a został uproszczony do granic możliwości i wyszło jedno wielkie NIC. Wciąż nie mogę wybaczyć twórcom filmu, jak można było zmarnować taki potencjał.

 

A nawiązując jeszcze do Avatara - to pierwszy film w życiu, po którym poczułem prawdziwy smutek, że to już koniec i trzeba wracać do realnego świata. Do teraz nie mogę uwierzyć że z takiej bajeczki Cameroon potrafił uczynić tak piękny, wzruszający i pełen przesłania film. Moja wrażliwość i wyobraźnia zostały nasycone w 110%.

Edytowane przez RALF11

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nawiązując jeszcze do Avatara - to pierwszy film w życiu, po którym poczułem prawdziwy smutek, że to już koniec i trzeba wracać do realnego świata. Do teraz nie mogę uwierzyć że z takiej bajeczki Cameroon potrafił uczynić tak piękny, wzruszający i pełen przesłania film. Moja wrażliwość i wyobraźnia zostały nasycone w 110%.

Tak samo się czułem :D, zrobiło się smutno że to już koniec, chciałem jeszcze popatrzeć na tą piękną planetę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Surrogates - film z REWELACYJNYM pomysłem, mógł zostać prawdziwym klasykiem Sc-Fi a został uproszczony do granic możliwości i wyszło jedno wielkie NIC. Wciąż nie mogę wybaczyć twórcom filmu, jak można było zmarnować taki potencjał.

To na przykład co powinno się w filmie dziać, żeby ów potencjał został wykorzystany?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten film powinnien być o wiele bardziej głęboki. Takie ambitne kino Sc-Fi jak Blade Runner. Bardziej poruszać kwestie moralne. A tutaj wszystko spłaszczono jak tylko się dało. Takie typowe holywodzkie kino akcji. Jakby miał chociaż głębie "Equalibrium", to by już było coś. Do tego strasznie marna i sztuczna gra aktorów i słaby klimat. Nie wykorzystano ogromnego potencjału i zamiast klasyka Sc-Fi mamy typowe amerykańskie kino akcji toczące się w przyszłości.

Edytowane przez RALF11

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...