Skocz do zawartości
kucyk

Filmy - co warto obejrzeć?

Rekomendowane odpowiedzi

Quave 

Poczytaj Wiedźmina, potem zobacz serial i film pełnometrażowy.  :zonk:

Potem przeczytaj hobbita i zobacz film :P

 

Ja wiem, że do wszystkiego można przyczepić się, ale nie powiem, by mi się Hobbit źle oglądało.

Trylogia Władcy jest o niebo obszerniejsza i tam Jackson dał upust fantazji. Zresztą zgodzę się, że wyszło mu to zajebiście dobrze. Hobbit, co coż... masz coś w zastępstwo?

 

P J i tak ma u mnie plusa dożywotniego za LoTRa, za odwagę i że nie spierniczył tego.

Edytowane przez NostradamuSek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@NostradamuSek

 

Swoimi postami wyrażasz dumę z tego że jesteś zbyt niepełnosprytny aby zrozumieć założenia PJ co do ekranizacji Hobbita i Silmarilliona w ostatnich trzech tworach Jacksona. 

I jakoś mnie nie dziwi tendencja spadkowa postów którymi raczysz forum PPC. W sumie dzisiaj dziwiło by mnie tylko kontrola Policji z lizakami zamiast mandatów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj Wiedźmina, potem zobacz serial i film pełnometrażowy. :zonk:

Potem przeczytaj hobbita i zobacz film :P

Czytałem go w podstawówce. Po za tym co ty porównujesz? Film za pewnie kilkaset tysięcy zł vs. film za miliony dolarów. Równie dobrze można porównać prozę Tolkiena z wypracowaniem pierwszoklasisty.

 

Ja wiem, że do wszystkiego można przyczepić się, ale nie powiem, by mi się Hobbit źle oglądało.

Trylogia Władcy jest o niebo obszerniejsza i tam Jackson dał upust fantazji. Zresztą zgodzę się, że wyszło mu to zajebiście dobrze. Hobbit, co coż... masz coś w zastępstwo?

 

P J i tak ma u mnie plusa dożywotniego za LoTRa, za odwagę i że nie spierniczył tego.

Czytałeś w ogóle LotR i Hobbita? Ekranizacja Hobbita podoba się tylko łośkom co nie czytali tej książki, dla reszty to tylko śmierdząca kupa, jadąca na opinii LotR. LotR owszem jest obszerny, ale tam oprócz samej historii bohaterów są też nawiązania do całego świata kreowanego przez Tolkiena. Dodatkowo kilka (jak nie paręnaście) wydarzeń nie wpływało na całokształt (np. Tom Bombadil - jego postać irytowała mnie w książce, ale widać go w ostatnich minutach Hobbita Bitwy 5 armii, jak robi desant z orła ;) ) i przeważnie one były wycięte. Nie było kreowania własnych wydarzeń i na siłę robienia trylogii dla hajsu. Uważam, że przy LotR ktoś musiał pilnować Jacksona, aby nie zrobił gafy - patrz King Kong, film pod względem debilizmów przebijający nawet Hobbita). Co prawda zdarzyło się kilka niedoróbek - jak Gandalfa miecz zabijający dotykiem na murach Gondoru, ale całokształt był świetnie zrobiony. Dodatkowo muzyka dodawała klimatu. Tutaj mamy na siłę dorzucone, znane z LotR, postacie, zmienioną dodaną w 90% fabułę kreowaną przez PJ, osobę która nawet butów JRR Tolkiena nie godna pucować. Wszędzie rzucające się w oczy CGI (tak samo jak w 3 części SW, gdzie wszystko wydawało się plastikiem). 

 

To że udało się PJ dobrze zekranizować LotR nie oznacza, że ma dostawać +5pkt. do każdego kolejnego filmu... Dodatkowo co on zrobił z krasnoludami o,O Za to powinien być wykastrowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Orgiusz, a czego ty oczekujesz ode mnie, dogłębnej analizy twórczości PJ-a w konfrontacji z twórcami, spadkobiercami, fanami? Może trochę dystansu do książka versus film i całej otoczki?

Nigdy nie patrzę na film z pryzmatu książki, bo to zawsze będzie bezsensu na niekorzyść filmu.

 

Ja napisałem krótko:

"Ja wiem, że do wszystkiego można przyczepić się, ale nie powiem, by mi się Hobbit źle oglądało." - nie uważam go za zły film i polecam. JA.

 

Po prostu film mi podobał się. A co Tobie, nie? Wyobraź sobie, że mogę to zrozumieć, bo każdy ma swój gust i tyle.

Jak osobiście potrzebujesz dogłębnej analizy z pewnością są fora tematyczne, które sprostają Twoim wymaganiom np: http://forum.tolkien.com.pl/, czy http://www.elendilion.pl/

Pokrótce, żyj i daj żyć innym, bo to i nie te forum tematyczne do takich wywodów.

 

Personalne wywody w moim kierunku pozwolę sobie zignorować. Nie zgadniesz dlaczego, haha.


Quave

 

Ja to przyrównałem tylko z jednego powodu - można coś bardziej spieprzyć.

Książka zawsze dla mnie będzie kompletnie czymś innym niż film, nawet tego nie będę próbował porównywać.

Popatrz na film z perspektywy kogoś kto nie czytał książki i poszedł sobie do kina po prostu zobaczyć film i w tym kontekście wypowiadam się. Dlatego nie czepiam się filmu, bo oglądałem dziesiątki gorszych badziewi, a nie będę toczył wojen książka vs film, bo tu nie ma o czym dyskutować - książka jest zawsze dla mnie najlepsza.

Edytowane przez NostradamuSek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hobbit z jakiegokolwiek pkt. widzenia, czy to osoby, która czytała czy też nie, jest filmem słabym. Dlatego nie rozumiem not powyżej 7 ( samo 7 jest już sporym naciągnięciem). Ale widocznie w dzisiejszych czasach widz liczy tylko na to aby było kolorowo, słitaśnie, bajkowo, aby ciągle coś się działo (ale po co, na co, dlaczego? to już nie ważne). Dla mnie ten film został pogrzebany już w momencie, gdy nie zdecydowano się do końca dla jakiej grupy ten film jest skierowany - mamy takiego małego potworka, ni to dla dzieci, ni to dla dorosłych.

 

I jak pisałem, nowa trylogia podoba się jedynie tym co nie czytali, dla reszty to profanacja. W przypadku LotR jedynie mały odsetek czytelników coś tam marudził.

 

Co do Silmarilionu, czasem nie ma powstać jakiś serial o tym? Szczerze to przeczytanie go zajęło mi sporo czasu i wymagało solidnego zaparcia, więc w dobrze (oby) zekranizowanej wersji mógłby podejść znacznie łatwiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hobbit to droga produkcja która musi się zwrócić, więc wiadomo że będzie "uniwersalna" aby przyciągnąć widzów i zarobić, miłe kino familijne z efektami, nie jestem maniakiem, obejrzałem i w sumie nie żałuję, aczkolwiek w pamięci mi na długo nie zostanie (może z przesytu tych "technologicznych" produkcji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to, film dla wszystkich, trylogia zarobiła już 3mld$ , nie powiem, by była klęską komercyjną i nie obroniła się. Czy była wstanie wszystkich zadowolić? Pozostawiam bez odpowiedzi, to pytanie retoryczne. Nie ma też co płakać nad rozlanym mlekiem. Może kiedyś powstanie "lepsza" wersja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oglądam ten Interstellar, i doszedłem do sceny, gdzie jeden z członków załogi tłumaczy głównemu bohaterowi (naukowcowi i kapitanowi statku) zasadę działania czarnych dziur :) Myślę: no chyba nie wyciągnie kartki z notesu i nie zagnie jej jak w każdym serialu sci-fi i programie na discovery w którym są czarne dziury :) Jakie było moje zdziwienie kiedy dokładnie to zrobił.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałeś w ogóle Hobbita? Ekranizacja Hobbita podoba się tylko łośkom co nie czytali tej książki, dla reszty to tylko śmierdząca kupa, jadąca na opinii LotR.

 

Dodatkowo kilka (jak nie paręnaście) wydarzeń nie wpływało na całokształt (np. Tom Bombadil - jego postać irytowała mnie w książce, ale widać go w ostatnich minutach Hobbita Bitwy 5 armii, jak robi desant z orła ;) ) i przeważnie one były wycięte.

No ty najwyrażniej chyba jednak nie czytałeś, bo Toma Bombadila nie ma ani w książce, ani w filmie. I uwaga, uwaga: czytałem książkę i film mi się podobał. Jak to możliwe?!?!?!

Edytowane przez maSTHa212

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oglądam ten Interstellar, i doszedłem do sceny, gdzie jeden z członków załogi tłumaczy głównemu bohaterowi (naukowcowi i kapitanowi statku) zasadę działania czarnych dziur :) Myślę: no chyba nie wyciągnie kartki z notesu i nie zagnie jej jak w każdym serialu sci-fi i programie na discovery w którym są czarne dziury :) Jakie było moje zdziwienie kiedy dokładnie to zrobił.. 

weź pod uwagę, że ten film też amerykanie oglądali i musieli im to jakoś wytłumaczyć poglądowo :rolleyes:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tzn. to ja rozumiem, ale mogli to wpleść gdzieś indziej, np. jakby swojej córce to tłumaczył, jak była dzieckiem.

Ale na statku kosmicznym, przed samym wlotem w czarną dziurę.. :) Trochę późno jak na wytłumaczenie podstaw szefowi ekspedycji co jest w ogóle celem ich misji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ty najwyrażniej chyba jednak nie czytałeś, bo Toma Bombadila nie ma ani w książce, ani w filmie. I uwaga, uwaga: czytałem książkę i film mi się podobał. Jak to możliwe?!?!?!

W Hobbicie ogladaj jak pojawily sie orly i desantuja ogromnego niedzwiedzia = Tom. A zdanie do ktorego sie przyczepiles bylo nawiazaniem akurat do LotR. Co do podobania to mialem na mysli wiekszosc, zle to sformulowalem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hobbit z jakiegokolwiek pkt. widzenia, czy to osoby, która czytała czy też nie, jest filmem słabym. Dlatego nie rozumiem not powyżej 7

Mnie 2 i 3 część Hobbita podobała sie najbardziej. Jedynka była nudna a LOTR to nawet nie lubię. Książek fantasy nie znoszę. Ot coś od "nie fana" serii, że może się w miarę komuś spodobać, nawet warto obejrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tzn. to ja rozumiem, ale mogli to wpleść gdzieś indziej, np. jakby swojej córce to tłumaczył, jak była dzieckiem.

Ale na statku kosmicznym, przed samym wlotem w czarną dziurę.. :) Trochę późno jak na wytłumaczenie podstaw szefowi ekspedycji co jest w ogóle celem ich misji?

w filmie jest sporo nieścisłości, chociażby wybranie pilota oblatywacza bez przygotowania i obycia od kilku ładnych lat ... no ale magia kina i efektów zrobiła swoje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w filmie jest sporo nieścisłości, chociażby wybranie pilota oblatywacza bez przygotowania i obycia od kilku ładnych lat ... no ale magia kina i efektów zrobiła swoje ;)

Bo lepszych nie było, przecież mieli zamiar wysłać kogoś bez żadnego doświadczenia poza symulatorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, przeciez na koncu Cooper snuje teorie, ze to dzieki ludziom z przyszlosci - ktorzy ewoluowali i zyja w 5 wymiarach, pomogli przetrwac swojej rasie. Po za tym kto w kinie oczekuje zgodnosci z nauka (i to jeszcze czysto teoretyczna w tym momencie i pewnei przez najblizsze kilkadziesiat lat). Az dziw bierze, ze jeszcze nikt z was nie obruszyl sie na filmy akcji, gdzie postacie wyskakuja z 10 pietra i nic im nie jest po ladowaniu. Albo moze uwielbiane przez rzesze ludzi StarGate? Dopoki czegos takiego nieosiagniemy to nie mowmy, ze to sa bujdy wyssane z palca bo nikt jeszcze tego nie potwierdzil ani nie zaprzeczyl. Kino zyje wlasnym zyciem i po pierwsze ma dostarczac rozrywki. Od nauki macie ksiazki i programy naukowe.

 

Dla mnie mogliby zakonczyc film po przekazaniu wiadomosci. Pokazac corke Coopera z odebranymi wynikami i w scenie co jest mowa o zrywaniu lacznosci przez "innych" po wyciemnieniu ekranu dac napisy. Ale i tak za muzyke + efekty daje 8/10.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od filmu reklamowanego jako zgodny z nauką oczekuję minimalnej zgodności z nauką. Głupi ja.

Najgorsze jest jednak to, że fabuła jest po prostu idiotyczna. Zaraza rujnuje uprawy, więc ludzie porzucają naukę - brzmi jak dobry plan. Naukowcy pracują nad równaniem, które zrobi co właściwie? Wystrzeli ich w kosmos? Ekipa leci na planetę orbitująca bardzo blisko czarnej dziury z nadzieją, że będzie nadawała się do zamieszkania - super. Nie potrafią też ocenić temperatury panującej na planetach, choć nauka potrafi to już od jakiegoś czasu, a główny bohater zamiast zostać rozerwanym przez czarną dziurę, trafia do krainy Oz, czy gdzieś tam.

Naprawdę, czy 165 mln $ to za mało na stworzenie sensownego scenariusza?

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nikt nie przyczepil sie do poczatku, chyba 5 wymiaru z Jovovic (nie wiem czy dobrze napisalem jej nazwisko) jak na poczatku filmu walila scieme, ze film oparty na prawdziwych wydarzeniach? Co do czarnej dziury to na filmwebie masz wrecz batalie o to, jedni mowia ze mozliwe, drudzy ze nie, trzeci ze Howkins juz raz przegral zaklad o czarne dziury i nie ma co zbytnio w jego teorie slepo wierzyc. Mi tam film sie podobal, bo nie oczekiwalem nic od niego, a przede wszystkim nie nastawialem sie na naukowa papke, ktora tylo zrujnowalaby tylko film (zapominacie, ze film robiony dla przecietnego amerykanca, aby zyski maksymalizowac). Jedynie te robociki jakies takie inne, dziwne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, przeciez na koncu Cooper snuje teorie, ze to dzieki ludziom z przyszlosci - ktorzy ewoluowali i zyja w 5 wymiarach, pomogli przetrwac swojej rasie. Po za tym kto w kinie oczekuje zgodnosci z nauka (i to jeszcze czysto teoretyczna w tym momencie i pewnei przez najblizsze kilkadziesiat lat). Az dziw bierze, ze jeszcze nikt z was nie obruszyl sie na filmy akcji, gdzie postacie wyskakuja z 10 pietra i nic im nie jest po ladowaniu. Albo moze uwielbiane przez rzesze ludzi StarGate? Dopoki czegos takiego nieosiagniemy to nie mowmy, ze to sa bujdy wyssane z palca bo nikt jeszcze tego nie potwierdzil ani nie zaprzeczyl. Kino zyje wlasnym zyciem i po pierwsze ma dostarczac rozrywki. Od nauki macie ksiazki i programy naukowe.

 

Dla mnie mogliby zakonczyc film po przekazaniu wiadomosci. Pokazac corke Coopera z odebranymi wynikami i w scenie co jest mowa o zrywaniu lacznosci przez "innych" po wyciemnieniu ekranu dac napisy. Ale i tak za muzyke + efekty daje 8/10.

 

Mi akurat nie chodzi o zgodność z nauką, ale o kuriozalne tłumaczenie, szefowi ekspedycji (który jest inżynierem) mającej na celu uratować świat, poprzedzonych latami przygotowań, w samym środku wykonywania tej misji, jeden gość zaczyna tłumaczyć podstawę działania czarnej dziury jak dziecku w przedszkolu. Do tego całe to tłumaczenie z kartką i długopisem było już w tylu serialach i filmach, że to się natychmiast kojarzy.

Wiadomo że takie filmy ogląda się z przymrużeniem oka, ale jak doszedłem do tej sceny to szczerze nie mogłem się powstrzymać od śmiechu.

Pewnie scenarzyści doszli do wniosku, że muszą to banalne wytłumaczenie dać w tym momencie, bo jakby dali to gdzieś wcześniej, część widzów by już o tym zapomniała, albo nie skojarzyła z sytuacją. Wyszło dość śmiesznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla Ciebie moze tak. Ja np. nie siedze w serialach, filmach sci-fi i widzialem takie tlumaczenie/wizualizacje raz na Discovery Channel czy innym podobnym. Jak mialbym sie czepiac to jedynie brak wiekszego sensu w tych piaskowych burzach "pewnego razu nadciagnelo to znad kanionu..." i koniec tematu. No i temat zarazy, ktora miala tez niedlugo zdziesiatkowac plony kukurydzy po wyslaniu Coopera kompletnie zniknal. Minelo 80lat brak zarazy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dodatkowo McConaughey i ten jego kowbojski akcent, mógłby raz zagrać inaczej ;)

ogólnie rozumiem zamysł reżysera, chciał stworzyć epickie dzieło, moim zdaniem trochę przekombinował, miało być klimatycznie ale gdzieś to wszystko się zgubiło

już bardziej zapamiętałem moment w "Oblivion" gdzie "Jack Harper" jedzie motorem przez malownicze  pustkowie z klimatyczna muzą ala Tron :smoke:

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla Ciebie moze tak. Ja np. nie siedze w serialach, filmach sci-fi i widzialem takie tlumaczenie/wizualizacje raz na Discovery Channel czy innym podobnym. Jak mialbym sie czepiac to jedynie brak wiekszego sensu w tych piaskowych burzach "pewnego razu nadciagnelo to znad kanionu..." i koniec tematu. No i temat zarazy, ktora miala tez niedlugo zdziesiatkowac plony kukurydzy po wyslaniu Coopera kompletnie zniknal. Minelo 80lat brak zarazy ;)

 

Tu można bawić się w teoretyzowanie. 80 lat i kolonia gdzieś tam. Plan A się udał. Zaraza przenosiła się w środowisku azotowym - pokazali tylko tubkę na końcu. Nie wiadomo co się działo pomiędzy. 

Dziwię się że jeszcze nie wzięli się za wypełnienie dziury tych 8 dekad. 

 

Tak w ogóle który rok jest na początku? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dodatkowo McConaughey i ten jego kowbojski akcent, mógłby raz zagrać inaczej ;)

ogólnie rozumiem zamysł reżysera, chciał stworzyć epickie dzieło, moim zdaniem trochę przekombinował, miało być klimatycznie ale gdzieś to wszystko się zgubiło

już bardziej zapamiętałem moment w "Oblivion" gdzie "Jack Harper" jedzie motorem przez malownicze  pustkowie z klimatyczna muzą ala Tron :smoke:

 

A propos, dobra była parodia reklamy lincolna w której własnie gra McConaughey (oryginał na yt)

 

Edytowane przez aerial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obstawiałbym XX wiek/jego początek.

 

Co do filmu to ogólnie rzecz ujmując jest niezły. Niemniej odniosłem wrażenie, ze fabułę pisała zbieranina osób, gdzie każda sobie coś tam skrobała - brak ciągu przyczynowo-skutkowego.

Plus dla Zimmera za muzykę. A tak na marginesie dla w Oblivion muzykę skomponował zespół M83. 

Edytowane przez Melampus
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...