Skocz do zawartości
maSTHa212

Najstarsza/pierwsza gra w jaką graliscie

Rekomendowane odpowiedzi

Przy okazji gier jako takich przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz, która obecnie nadal istnieje, ale nie ma już takiego wymiaru jak kiedyś. Chodzi mi o wszelkiej maści zloty, konwenty i targi. Nie wiem czy ktoś pamięta coś takiego jak np Gambleriada na Torwarze w Warszawie? W czasach gdy Internet to była jakaś pieśń przyszłości, a cała wiedza o grach to były pisma drukowane, taki event to było COŚ. Pamiętam dokładnie, że na jesieni 1996 można było dobre 2 miesiące przed oficjalną premierą zagrać tam w demo Jedi Knight i Shadows Of The Empire. W tamtych latach to była naprawdę duża rzecz mieć dostęp przedpremierowo do nadchodzących tytułów. Nie jakiś tam Early Acces dostępny dla każdego bez ruszania rzyci sprzed monitora. W ogóle atmosfera faktycznie przypominała święto graczy. Teraz wydaje mi się, że takie E3 to raczej głównie dla prasy jest robione i o ile każdy ma wstęp to bardziej chodzi o to, żeby na konferencji nakręcić hype i żeby to poszło w świat. Jak już jest spotkanie maniaków to przypomina to raczej hipsterską posiadówę. Oczywiście osobną sprawą są zawody i ogólnie esport, bo tam wiadomo gracze są w centrum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji gier jako takich przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz, która obecnie nadal istnieje, ale nie ma już takiego wymiaru jak kiedyś. Chodzi mi o wszelkiej maści zloty, konwenty i targi. Nie wiem czy ktoś pamięta coś takiego jak np Gambleriada na Torwarze w Warszawie?

 

House of the Dead + dwa pistolety na automatach i Turok na N64 - to była wtedy totalna egzotyka, pamiętam do dziś jak stało się niecierpliwie w dłuuugiej kolejce żeby w coś zagrać.

 

house-of-the-dead-cabinet.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem przygodę z grami od x86 (celowo nie piszę 486 :)). Pecet był zawsze, bo mój ojciec miał korbę (uczestniczył m.in. w tłumaczeniu na polski protoplasty excela - lotus symphony). No i gierki jakieś mi znosił też na 5'25 oczywiście. Pierwszą, jaką pamiętam, była gierka o łodzi podwodnej - tytułu oczywiście nie pamiętam, ale grałem w nią jeszcze na bursztynowym herculesie heh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

House of the Dead + dwa pistolety na automatach i Turok na N64 - to była wtedy totalna egzotyka, pamiętam do dziś jak stało się niecierpliwie w dłuuugiej kolejce żeby w coś zagrać.

 

house-of-the-dead-cabinet.jpg

W Burger Kingu (zanim zdechł) na MDMie był na pierwszy pietrze salon gier i tam stała taka maszynka. OMFG ile tam się tych zombiaków zabiło. 3DFx tak samo: idealny prezent na Gwiazdkę 97, Diamond Monster 3D za równiotko 1000 zł. Specjalnie kupiłem Shadows Of The Empire i Quake 2, bo jeden wymagał w ogóle akceleracji do gry, a drugi zmieniał się masakrycznie ze wsparciem. Piekne, jak na swoje czasy, gry. Kolejny szok tego kalibru to dla mnie dopiero dekada do przodu i Gears Of War na X360. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Burger Kingu (zanim zdechł) na MDMie był na pierwszy pietrze salon gier i tam stała taka maszynka. OMFG ile tam się tych zombiaków zabiło. 3DFx tak samo: idealny prezent na Gwiazdkę 97, Diamond Monster 3D za równiotko 1000 zł. Specjalnie kupiłem Shadows Of The Empire i Quake 2, bo jeden wymagał w ogóle akceleracji do gry, a drugi zmieniał się masakrycznie ze wsparciem. Piekne, jak na swoje czasy, gry. Kolejny szok tego kalibru to dla mnie dopiero dekada do przodu i Gears Of War na X360. 

 

Pamiętam, ale obok stał automat do Metal Slug i to przy nim spędziłem niezliczone godziny i całą masę żetonów :D A Q2 + 3DFX faktycznie robił masakryczne wrażenie, grałem u kumpla, sam miałem Rivę.

Edytowane przez Bartolomius

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie właśnie Unreal totalnie nie jaral i co więcej nie bardzo rozumiałem zachwyty nad jego grafa która IMO nie była aż takim skokiem względem chociażby właśnie Q2. No nie zmienia faktu, że akceleracja robiła sieczke z tytułów które jej nie wspierały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Była ogromnym skokiem w porównaniu do Q2. Wszystkie modele były w 3D (żadnych 2-wymiarowych sprite'ów, może za wyjątkiem pnączy na ścianach), dymy, lustrzane powierzchnie (które oferowały realne odbicie, a nie "oszukane"), efekty świetlne... Jedyne wady, jakie zarzucano w tamtym roku Unrealowi, dotyczyły średniego trybu multi, ale po to właśnie wyszedł rok później UT.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji gier jako takich przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz, która obecnie nadal istnieje, ale nie ma już takiego wymiaru jak kiedyś. Chodzi mi o wszelkiej maści zloty, konwenty i targi. Nie wiem czy ktoś pamięta coś takiego jak np Gambleriada na Torwarze w Warszawie? W czasach gdy Internet to była jakaś pieśń przyszłości, a cała wiedza o grach to były pisma drukowane, taki event to było COŚ. Pamiętam dokładnie, że na jesieni 1996 można było dobre 2 miesiące przed oficjalną premierą zagrać tam w demo Jedi Knight i Shadows Of The Empire. W tamtych latach to była naprawdę duża rzecz mieć dostęp przedpremierowo do nadchodzących tytułów. Nie jakiś tam Early Acces dostępny dla każdego bez ruszania rzyci sprzed monitora. W ogóle atmosfera faktycznie przypominała święto graczy. Teraz wydaje mi się, że takie E3 to raczej głównie dla prasy jest robione i o ile każdy ma wstęp to bardziej chodzi o to, żeby na konferencji nakręcić hype i żeby to poszło w świat. Jak już jest spotkanie maniaków to przypomina to raczej hipsterską posiadówę. Oczywiście osobną sprawą są zawody i ogólnie esport, bo tam wiadomo gracze są w centrum.

 

Może nie odniosę się bezposrednio do konkretnej imprezy/wydearzenia, ale w tym co napisałeś jest sedno problemu. Granie w gre czy to w domu na swoim PC czy na targach, teoretycznie niczym nie powinno się róznić, to w końcu ta sama gra... teoretycznie. Chodzi o sam fakt ruszenia tyłka z przed monitora. Tak to właśnie teraz wygląda, ze rangi wielu ważnych imprez spadły bez dwóch zdań lub w ogóle przestano je organizowaćbo nikt się na nie nie wybiera bo wszystko można streamować i praktycznie nie ruszając [gluteus maximus] z przed monitora wiemy same najważniejsze rzeczy jakie wydarzyły sie w danym miejscu. Ale ja i domniemam że Ty również dobrze wiemy, ze nie ma to jak poczuc coś namacalnie, byc tam, wczuc się w atmosferę, wtedy dla nas ranga takiej atmosfery automatycznie wzrasta. Z reguły rzeczy mniej dostępne mają wyzszą rangę. Ja wszystkie swojej najlepsze wspomnienia z grania w gry mam najcześciej z miejsc w które gdzieś się wybierałem by pograć np. salony gier, kafejki internetowe. Nawet granie w Half LIfe nie dawało mi takiej zabawy do momentu gdy się wzięło blache i monitor do kumpla, postawiło się kompy w salonie i ciorało się tak do rana. Dlatego paradoksalnie moc wydarzeń drastycznie spadła, bo oglądamy je przez szkło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry, nostalgiczny wątek. Pamiętam gry telewizyjne i Ponga na potencjometrach u kuzyna.
Zaczynałem od Atari 65XE z kaseciakiem. Możemy powspominać jak przeżywaliśmy z bratem kiedyś czy gra z kasety "się wgra" i czekaliśmy z niecierpliwością. Zakup stacji dyskietek to było coś.
Początkowo komputer podłączony był do czarno-białego TV Wela, później monitor z zielonym ekranem, a "od święta" podłączałem do TV marki Panasonic rodziców, który notabene działa od ok. 1990 r. do dziś :)
Z tamtych czasów utkwiły mi: Boulder Dash, International Karate, Bruce Lee, Ninja, Karateka, River Raid, Moon Patrol, Pole Position, Zorro, Zybex, Basketball, Tapper.
W międzyczasie u kolegi grywałem na Commodore, natomiast u kuzyna później na Amidze 500. Miał wolant, a już wtedy lubiłem samochodówki. Niestety nie mogę znaleźć tytułu w który graliśmy. Ponadto Cannon Fodder, Mortal Combat, Road Rash.
Kilka lat później pamiętam u kolegów bodaj na 286 szał na gry "doomowate" - pamiętacie, że tak się nazywało FPP?
Doom, Wolf, Blood, później Duke Nukem.
Z początku lat 90' pamiętam również wczasowe wypady do salonu gier (nad morzem). Automaty z kierownicami samochodowymi lub motocyklowymi, to był czad dla dzieciaka.
W 1997r. w domu pojawił się pierwszy pecet z prockiem Pentium 166 MMX. Ile wtedy było CIEKAWYCH gier do przerobienia... Po zakupie akceleratora grafiki, doznania estetyczne weszły na nowy poziom. Ech, to były czasy!

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taka retrospekcja :)

ja pamiętam później morrowinda na geforce 4200 titanium 128MB na wypasie jak to była grafa w tym świecie, potem walka z zacierającym wentylatorem, bo teraz wymiana to banał, wtedy to prawdziwa krucjata skąd wziąć zamiennik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Była ogromnym skokiem w porównaniu do Q2. Wszystkie modele były w 3D (żadnych 2-wymiarowych sprite'ów, może za wyjątkiem pnączy na ścianach), dymy, lustrzane powierzchnie (które oferowały realne odbicie, a nie "oszukane"), efekty świetlne... Jedyne wady, jakie zarzucano w tamtym roku Unrealowi, dotyczyły średniego trybu multi, ale po to właśnie wyszedł rok później UT.

Ja tam właśnie sporo grałem w U1 po sieci. Pamiętam jak był bum na osiedlach na robienie sieci LAN. Grało się  też w Red Alerta i Q2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- miałem takiego ;)

 

... każdy miał ;) ;) (też miałem)

Naszło mnie dzisiaj z nudów w pracy na wspominki i zacząłem sobie przypominać jaka jest najstarsza albo pierwsza gra w jaką grałem. I nie jestem w stanie sięgnąć pamięcią dalej niż Test Drive 1 i Grand Prix Circuit. Jedna z 87, druga z 88 także generalnie by się zgadzało, bo wtedy tatuś przysłał zza wielkiej wody pierwszego IBMa. Lata były takie ze ogólnie du.py nie urywalo jeśli chodzi o ilość i dostępność, ale może wy coś macie? W sumie jestem pewien, że sam sobie przypomnę o kilku tytułach jak ktoś zarzuci.

 

Pierwsza gra, w jaką grałem na komputerze ... chyba to było Atari u kuzyna ... a nie Commodore 64 (jednak głowy nie dam, czy nie komoda), to była jakaś gra, co się paczki łapało. ... i jeszcze latało świętym mikołajem i zrzucało prezenty. Zielonego pojęcia nie mam, jakie to tytuły. Który to był rok ? ... jakoś 198x

Edytowane przez Kyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...