MarK Opublikowano 22 Października 2003 Zgłoś Opublikowano 22 Października 2003 Witam mam taki temat pracy z WOS'u i potrzebuje opini publicznej na ten temat, jesli ktos chce zebym nie wykorzystywal jego wypowiedzi to niech napisze, uszanuje to z gory thx za wszystkie odpowiedzi Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
harry Opublikowano 22 Października 2003 Zgłoś Opublikowano 22 Października 2003 Popytaj ludzi z okolicy ;) Pozdrawiam Harry :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 22 Października 2003 Zgłoś Opublikowano 22 Października 2003 Kompromis jak najbardziej, w sprawach politycznych też. Oczywista często bywa tak, że rozmówcy wypinają się na argumenty interlokutorów, zarzucając ich nowomową i populistycznym bełkotem, z którego co prawda nic nie wynika i od którego nikomu lepiej nie będzie, ale wygląda to ładnie i światowo w "prime time". To jeszcze jeden z powodów, dla których nie oglądam telewizji - "debata polityczna" oznacza stadko rywinów o nalanych twarzach, przekrzykujących się jak na licytacji bydła i jednego nieszczęsnego redaktora, który nie słuchał rodziców i nie chciał się uczyć, a teraz cierpi, bo "wolność słowa", "demokracja" i inne ozdobniki nie pozwalają mu powyłączać mikrofonów wszystkim tym krzykaczom, natomiast resztki dobrego wychowania oraz oczywiście strach przed utratą pracy trzymają go na krzesełku, zmuszając jednocześnie do sardonicznego uśmiechu typu "całkowicie panuję nad sytuacją". W byłej Jugosławii próbowano w czasie wojny podejmować negocjacje, mediacje i dewiacje, by zakończyć bezsensowną rzeź, gwałty, rozboje i palenie wiosek. Na pytanie "dlaczego zaczęliście?" druga strona odpowiadała "my?". Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarK Opublikowano 23 Października 2003 Zgłoś Opublikowano 23 Października 2003 Kompromis jak najbardziej, w sprawach politycznych też. Oczywista często bywa tak, że rozmówcy wypinają się na argumenty interlokutorów, zarzucając ich nowomową i populistycznym bełkotem, z którego co prawda nic nie wynika i od którego nikomu lepiej nie będzie, ale wygląda to ładnie i światowo w "prime time". To jeszcze jeden z powodów, dla których nie oglądam telewizji - "debata polityczna" oznacza stadko rywinów o nalanych twarzach, przekrzykujących się jak na licytacji bydła i jednego nieszczęsnego redaktora, który nie słuchał rodziców i nie chciał się uczyć, a teraz cierpi, bo "wolność słowa", "demokracja" i inne ozdobniki nie pozwalają mu powyłączać mikrofonów wszystkim tym krzykaczom, natomiast resztki dobrego wychowania oraz oczywiście strach przed utratą pracy trzymają go na krzesełku, zmuszając jednocześnie do sardonicznego uśmiechu typu "całkowicie panuję nad sytuacją". W byłej Jugosławii próbowano w czasie wojny podejmować negocjacje, mediacje i dewiacje, by zakończyć bezsensowną rzeź, gwałty, rozboje i palenie wiosek. Na pytanie "dlaczego zaczęliście?" druga strona odpowiadała "my?". 8O jak sie naucze pisac jak Ty to bede dobry :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...