berkut Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 mowicie jakbyscie wszyscy jezdzili ze sprzeglami spiekowymi! zalezy jak dlugo na polsprzegle jedziesz, mi sie jeszcze nie udalo zepsuc tak niczego dzis okazalo sie ze mam lewe lozysko i tylne silentblocki maja minimalne luzy - do wymiany w moim jezyku... czekam na nowe tarcze ebc i zmienie klocki tylne na ebc do tarcz... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 Jezdzenie z dziurawym tłumikiem może skrzywdzic jakos silnik? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
...John Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 (edytowane) jedynka nie jest synchornizowana wiec synchronizatorow nie rozwalisz:P 1: Poległem. Mówisz tu o 126p. Bo jeśli nie ma synchronizacji 1 biegu to wrzucisz go tylko stojąc. 2: Dojeżdżanie na sprzęgle to nie najlepszy pomysł, skraca się żywotność łożyska oporowego. Najlepiej dojeżdżając do skrzyżowania chamować biegami, ponieważ jedziemy wtedy za darmo. Jezdzenie z dziurawym tłumikiem może skrzywdzic jakos silnik?A co za tym przemawia żeby z takowym jeździć? Jak bardzo dziurawy to policjant nie będzie miły. Edytowane 28 Czerwca 2006 przez J.O.H.N. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 A co za tym przemawia żeby z takowym jeździć? Jak bardzo dziurawy to policjant nie będzie miły. Proste pytanie...nie potrafisz na nie odpowiedziec to sobie daruj. :? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
...John Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 Proste pytanie...nie potrafisz na nie odpowiedziec to sobie daruj. :?Prosta odpowiedź... NIE Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 Dziekowac. Jakos sie kiedys zaspawa....chociaz mocy troche doszło ;> Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 1: Poległem. Mówisz tu o 126p. Bo jeśli nie ma synchronizacji 1 biegu to wrzucisz go tylko stojąc. to wytlumacz mi dlaczego zgrzyta jak redukuje do jedynki podczas jazdy?? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Misiu15go Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 to wytlumacz mi dlaczego zgrzyta jak redukuje do jedynki podczas jazdy??Za słabo wciskasz sprzegło? Jak by synchronizator szwankował to by sie wcale nie dało załaczyc biegu Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 tylko przy jedynce gdy wrzucam normalnie jest zgrzyt. gdy synchronizuje "recznie" nie ma zgrzytu. zgrzyta w oplu astrzeII czy w mitsu nie wiem nie sprawdzalem. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samm-ur Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 Dziekowac. Jakos sie kiedys zaspawa....chociaz mocy troche doszło ;> Ale zużycie paliwa wzrasta trochie, nie liczyłem tego ale tak mi powiedział jeden machanik. BTW. Też mam dziurawy tłumik w Sienie chodzi teraz jak WRC :lol: Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tukamon Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 Za słabo wciskasz sprzegło? Jak by synchronizator szwankował to by sie wcale nie dało załaczyc biegu w 307 przy wrzucaniu jedynki powyżej 15km/h jest ogromny opór. w a3 nawet prawie stojąc myslałem, że skrzynię połamie Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
...John Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 (edytowane) w 307 przy wrzucaniu jedynki powyżej 15km/h jest ogromny opór. w a3 nawet prawie stojąc myslałem, że skrzynię połamieA może wytłumaczysz po co przy takiej prękości wrzucać jedynkę. Jak się jedzie szybko to normalka (przy redukcji) że ciężko wchodzi. W końcu jedynka jest przeznaczona do ruszania. skrzynie połamie????To może stojąc jak ci nie wchodzi to na luzie puść na sekundkę sprzęgło i ponownie próbuj, na pewno wejdzie a jak nie to może do mechanika się udać? ale wątpię... już nie powiem kto tak na siłę zawsze, bo byś się obraził. :wink: Arnie?? Co to synchronizacja ręczna? Edytowane 28 Czerwca 2006 przez J.O.H.N. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 (edytowane) podczas jazdy wciskas sprzeglo wrzucasz luz puszczasz sprzeglo, dodajesz gazu zeby wyrownac obroty w skrzyni. potem sprzeglo i jedynke. wtedy jedynke mozna wrzucic przy dosc wysokiej predkosci bez zgrzytow i wszystko jest ok. mozna wrzucic jedynke nawet przy 30km\h leciutko i bez zgrzytow.. czytalem ze tak sie jezdzi bardzo starymi autobusami jelcz tylko robi sie to przy kazdym biegu. Edytowane 28 Czerwca 2006 przez Gość Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hinco Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 czytalem ze tak sie jezdzi bardzo starymi autobusami jelcz tylko robi sie to przy kazdym biegu.stąd przy autobusach jadących pod góre, wyrzucając bieg kierowca tzyma jeszcze gaz, i puszcza go dopiero jak niższy bieg wejdzie.. btw u nas w a4 jedynka cholernie ciężko pprzez pewien okres wchodziła.. teraz sie usopkoiło chociaż jest cięzej niz inne biegi.. łaj ? :| Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tukamon Opublikowano 28 Czerwca 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2006 (edytowane) A może wytłumaczysz po co przy takiej prękości wrzucać jedynkę. Jak się jedzie szybko to normalka (przy redukcji) że ciężko wchodzi. W końcu jedynka jest przeznaczona do ruszania. sorki, nieprecyzyjnie się wyraziłem. chodzi o prędkości około 0km/h-15km/h gdy przy dwójce obrotomierz pokazuje ~1k rpm a praca silnika przestaje mi się podobać. To może stojąc jak ci nie wchodzi to na luzie puść na sekundkę sprzęgło i ponownie próbuj, na pewno wejdzie a jak nie to może do mechanika się udać? ale wątpię... już nie powiem kto tak na siłę zawsze, bo byś się obraził. :wink:no na siłe wrzucałem jedynkę, nie obchodziło się bez chrupania skrzyni która mimo std. przeglądów z ciekawości [ciekawość serwisu trzeba było ofkoz uregulować w kasie] rozłożona przez serwis po 95k km nie wykazywała żadnych nieprawidłowości [silnik 1.8 T]. po prostu jeśli samochód kompletnie nie stał bez użycia dużej siły nie szło wbić jedynki - w serwisie po tym jak zrobili oczy jak 5zł jedyne co mogli powiedzieć to "że ten typ tak ma" Edytowane 28 Czerwca 2006 przez tukamon Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 1 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 1 Lipca 2006 Skoro już o skrzyniach, to mam pytanko/problem: Od kilku dni zauważyłem, że skrzynia dość ciężko chodzi. Nie ma wprawdzie zgrzytów itp, ale chodzi tak, jak by była zamarznięta (jak w zimie przy -30*C). Czyżby olej uciekał? A może piasek/kurz w oleju? Wozik to Uno 1.0, '98 (jak by ktoś nie pamiętał). Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Varrol Opublikowano 1 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 1 Lipca 2006 Skoro już o skrzyniach, to mam pytanko/problem: Od kilku dni zauważyłem, że skrzynia dość ciężko chodzi. Nie ma wprawdzie zgrzytów itp, ale chodzi tak, jak by była zamarznięta (jak w zimie przy -30*C). Czyżby olej uciekał? A może piasek/kurz w oleju? Wozik to Uno 1.0, '98 (jak by ktoś nie pamiętał). Hmm. A wiesz, że w moim Unie też coś takiego zauważyłem. Tylko bez kanału nie idzie popatrzeć do skrzyni, ale czeka mnie jazda do Krakowa niedługo więc chyba do mechanika podjadę. Una mają lipne łączenie półosi do skrzyni i tam lubi uciekać olej. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_Vip_ Opublikowano 3 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lipca 2006 od zeszlego poniedzialku moja piekna sie maluje :mrgreen: (troche rudej, zle dobrany lakier zaprawkowy przez poprzedniego wlasciciela, wgniecenie na tylnich drzwiach itd. ) dodatkowo zaginane ranty, zeby nic nie tarlo :smile: reszte widac na foteczkach czesc pierwsza : c.d.n B) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
berkut Opublikowano 3 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lipca 2006 (edytowane) powiem wam ciekawostke z olejem: silnik klapal, szural, swiszczal i kazdy inny odglos jaki mozecie wymyslec z siebie poza mruczeniem zdrowym wydawal. Juz mialem rozbierac rozrzad, sciagac miske olejowa by panewki ogladac az nie postanowilem zmienic oleju dla ostatniej szansy. Zlewam olej - ofc zupa trybowa ale delikatna, wkoncu silnik sie dociera, a juz jest po 1 zmianie oleju, przejechal 700km. Zadziwilo mnie to ze olej wogole nie byl lepki, nie byl tez specjalnie sliski i byl dziwnego koloru. WYgladal jakby byl po prostu powaznie przegrzany. Ciekawe, bo nigdy nie rozgrzal sie powyzej 110C, a jego cechowanie to 10W60 czyli powinien to zniesc z palcem w nosie. Dodam ze olej to niby "dobry" (nie polski podobno) Castrol 10W60 RS. Gowno i tyle... Samochod chodzil jkabym mial 600000-800000km przebiegu najmarniej.... Wczesniej jak uzywalem Castrola wszystko chodzilo IDEALNIE. (przed wybuchem silnika od tego ze skrzynia biegow sie uszkodzila) Zalewam Valvoline 10W60 syntetyk, zmieniam filtr na nowy, odpalam motor, chwile pocykal, popykal, cisnienie oleju leci do 60psi, 2, moze 3 sekundy mija i nagle CISZA, jak makiem zasial nagle caly motor stal sie cichutki, rozrzad idealnie chodzi, jakbym dostal fabrycznie dotarty silnik nowiutki... Przejechalem kilka km by go rozgrzac i dalej jest super. Castrol chodzil ok. dopuki olej ~60C nie osiagnal. Jestem BARDZO zadowolony, jak przepale kilka km wiecej z turbinka rozgrzana powiem wam jak sprawuje sie olej. A za 800km i tak wlewam motula V300 ;) Edytowane 3 Lipca 2006 przez berkut Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 3 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lipca 2006 to pewnie dla tego w mitsubishi kazali przyjechac na przeglad i wymiane oleju po pierwszych 1500km. czekam na bemowo. chcial bym zobaczyc twoj wozek w akcji :D Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
romek Opublikowano 3 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lipca 2006 No to zdarzenie z dziś :/ Jechałem dzisiaj do pracy. Standartowa droga. Zostało mi jedno skrzyżowanie do pracy. Przede mną jadą dwa samochody. Lanos i Corsa starsza. Skręcają na skrzyżowaniu w lewo. Nie stawałem na światłach bo miałem zielone światło na wprost. Wrzucam 3 bieg i widzę jak z lewego boku wyjeżdża srebrny Mercedes E280, który oczywiście wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Ostro na pedał hamulca i staram się uciekać na bok lecz nie daje rady bo nie ma miejsca. Chwila i Booom siedzę na jego prawym boku w okolicy przednich drzwi. Wkurzony na maksa zjeżdżamy na bok, aby nie tamować ruchu. Wysiadam z samochodu i pierwsza rzecz to wyłączenie zapłonu i sprawdzenie czy coś nie cieknie. Na szczęście konstrukcja silnika nie uszkodzona. Patrzę na przód i lewa strona uszkodzona. Lewy błotnik pogięty, przedni spojler po lewej stronie zerwany z zapinek i pogięty, lewe światło wbite w maskę lecz nie uszkodzone. Stan mercedesa nawet OK lecz prawe przednie nadkole pogięte., prawe drzwi również oberwały. Okazuje się, że sprawca kolizji to Włoch pracujący w Polsce. Hmm pierwsza rzecz to gliny wzywam bo to człowiek z zagranicy. Policja wezwana to dzwonie do starszego, aby przyjechał bo samochód choć jest moją własnością to i tak jest na niego zarejestrowany, wiadomo zniżki. Staram się dogadać z kierowcą lecz po Polsku nijak nie potrafił, Angielski raptem ze 3 słowa zna a niemiecki leży obłogiem. Włoskiego nie znam więc dogadywałem się bardziej na migi. Po godzinie czekania na policje zjawia się prezes firmy u którego pracuje ten gość i na którego jest samochód zarejestrowany. Wielkie ale na samym już początku, dlaczego to ja wzywam policje, przecież mogę dostać 200 zł i niech spadam. Hmm za 200 zł to ja sobie nawet klosza bym nie kupił ;) Posłałem go na drzewo i poprosiłem o dokumenty od wozu. Spisałem sobie polisę i dane kierującego. Po czym chłopaki szybciutko w wozik i uciekli z miejsca wypadku. Kolejny telefon na gliny, że gościu zbiegł z miejsca kolizji i kolejne czekanie. Po godzinie, a dokładniej po prawie dwóch od pierwszego zgłoszenia zjawiła się policja i już wie, że gość dał dyla. Zrobili protokół, opisali szkody samochodu, sprawdzili trzeźwość moją i spisali sobie dane z kartki co do danych tego gościa, które jeszcze udało mi się spisać nim zwiali. Po krótkiej rozmowie z stróżami prawa ;) okazało się, że kierujący będzie miał sprawę w sądzie grodzkim za ucieczkę z miejsca zdarzenia drogowego i ma nakaz do środy do 12 dowieść polisę OC i złożyć wyjaśnienia. Najgorsze jest w tym wszystkim, że mam wóz unieruchomiony na około miecha bo znając Polskie realia to nie krócej to będzie trwało, to jeszcze muszą nim się skończy postępowanie reperować wóz z mojego AC. Oczywiście później z tego zwrócą lecz ile będzie z tym zachodu to głowa mała. Wróciłem do pracy już bez samochodu bo odstawiłem go do warsztatu, miałem zakaz poruszania się nim z powodu ostrych krwędzi po wypadku. Poczułem się pod koniec dnia lekko zakręcony i szyja zaczynała rwać. Podjechałem drugim wozem do szpitala na badania i po wielu prześwietleniach i oględzinach na szczęście okazało się, że wielkich strat na zdrowiu nie mam lecz wg orzeczenia lekarza mam: - Stłuczenie prawego łuku żebrowego - Stłuczenie tylnej powierzchni szyi. Hmm no to chyba takim momencie można uznać, że kierowca oddalił się nie z kolizji tylko z wypadku a to już jest poważnie karane. Zobaczymy, w środę mam wezwanie do Wydziału Komendy Ruchu Drogowego jako świadek i poszkodowany. PS. Fruwałem taki wozem, mniej więcej bo to zdjęcie poglądowe ale kolor ten sam: Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 3 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lipca 2006 wspolczuje pewnie uszkodzenia twojego byly by mniejsze gdybys walnol na wysokosci kola merca, a i moze bys mu cos w zawieszeniu zepsul i by nie uciekl :D znajac zycie bedziesz troche czekal az sie formalnosci zakoncza. moji rodzice walczyli z pzu ponad miesiac gdy ojcu lis rozbil chlodnice. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mlun Opublikowano 3 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lipca 2006 romek jesteś w mały błędzie. Wypadek jest wtedy gdy ktoś wylądował w szpitalu na dłużej niż 7 dni lub są jakieś poważne straty materialne.Więc twoje zdarzenie to była kolizja.Wiem że to głupio brzmi ale to przerabiałem w zeszłym roku. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
romek Opublikowano 4 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2006 Faktycznie mlun dzisiaj się tego dowiedziałem. Podskoczyłem z rana wg zalecenia lekarza do przychodni. Lekarz pierwszego kontaktu przepisał mi różne maście i środki przeciwbólowe. Rwie niemiłosiernie szyja. Dostałem 11 dni zwolnienia i mam się stawić do zus-u o odszkodowanie za poniesione szkody na ciele w drodze do pracy. Muszę jeszcze zgłosić w ubezpieczalni o wypadku i powinienem dostać odszkodowanie z NW i z gościa polisy OC. Wszystko dzisiaj tak mi tłumaczył policjant i twierdził, że będę głupi jak tego nie zrobie bo ewidetnie jest gościa wina. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grimlock Opublikowano 4 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2006 Najgorsi na drogach są bezapelacyjnie kierowcy autobusów miejskich (najbardziej wredni) nic tylko wysiąść z samochodu z kawałekiem gaz rurki i przemówić do rozumu. Drugie miejsce zajmują emeryci (głównie emerytki). Mój przypadek: Ostatnio jadę sobie trzypasmową Grójecką w Wawie prawym pasem. Sobota, cała ulica pusta. Jakieś 200m przede mną wjeżdża z chodnika na chama emerytka czerownym Seicento, widząc to zmieniłem pas na środkowy. Emerytka jedzie prawym, przyśpiesza do ponad 55km/h i skręca prosto na mnie - skręciłem na lewy pas. Zatrąbiłem, a ta jeszcze do mnie buzią :blink: To ją równo opieprzyłem. Grójecka na całej tej długości była pusta, nikt nie włączał się do ruchu. Albo jakaś ślepa, albo pijana :lol: Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Orgiusz Opublikowano 4 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2006 Krolowe szos ;] Mnie tez irytuja osoby ktore na srodkowym/lewym pasie jada zolwim tempem. Strach wyprzedzac bo najpierw skrecaja a potem wlaczaja kierunek [; ;] [; ;] Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Grzechu_1990 Opublikowano 4 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2006 (edytowane) Mój przypadek: Ostatnio jadę sobie trzypasmową Grójecką w Wawie prawym pasem. Sobota, cała ulica pusta. Jakieś 200m przede mną wjeżdża z chodnika na chama emerytka czerownym Seicento, widząc to zmieniłem pas na środkowy. Emerytka jedzie prawym, przyśpiesza do ponad 55km/h i skręca prosto na mnie - skręciłem na lewy pas. Zatrąbiłem, a ta jeszcze do mnie buzią :blink: To ją równo opieprzyłem. Grójecka na całej tej długości była pusta, nikt nie włączał się do ruchu. Trzeba było do mnie wstąpić, mieszkam niedaleko ;] Co do emerytów, jak byś zobaczył jak mój dziadek jeździ to gały by Ci gały wyszły O_o. Edytowane 4 Lipca 2006 przez Grzechu_1990 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Varrol Opublikowano 4 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2006 Czasem by sie kamera przydała - mi się niedawno zdażyło, że jakiś inwalida ubzdurał sobie, że zajechałem mu drogę i potem przez pewien czas po wyprzedzeniu mnie próbował doprowadzić do wypadku ostro przedemną hamując. BTW - czy zdarzyło się komukolwiek sytuacja, ze kobieta ustąpiła wam pierwszeństwa? Między sobą tak, ale facetowi nigdy - przynajmniej ja nie widziałem takiej sytuacji. :P Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 4 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2006 (edytowane) mnie raz wpuscila :D w korku na jerozolimskich wystarczy zapytac na migi czy wpusci, zwykle wpuszczaja:P Edytowane 4 Lipca 2006 przez Gość Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
berkut Opublikowano 4 Lipca 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Lipca 2006 (edytowane) takiego "inwalide" to trzeba na bok i morde obic porzadnie.. ostatnio taki cwaniak w focusie mi cos podobnego zrobil - na swiatlach wysiadlem z samochodu, nie chcial nawet szyby uchylic zeby uslyszec opierdziel i skonczylo sie kopem w drzwi, brakiem reakcji i blotnik wgiety noga na dowidzenia - szkoda ze nie mial odwagi na swiatlach wyjsc i pogadac jak facet z facetem a nie mi zajezdzac drogi, hamowac po prostu stracilem cierpliwosc Edytowane 4 Lipca 2006 przez berkut Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...