Skocz do zawartości
Macho

Jakim wozem jeździsz? - motoryzacja

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy jest symbolem bezguścia i chłamu, jaki porusza się na polskich drogach. Symbolem, o którym nawet inżynierowie BMW chcieliby jak najszybciej zapomnieć.

Chodzi o e36. Ciekaw jestem kto tu, o prócz ciebie ma takie zdanie?

jednym worku z dresowozami.

Sam napisałeś, że wszyscy tu polecają drechowozy i wyskoczyłeś z Szwedzkimi i Japońskimi autami. Z tego wynika, że drechowóz to bmw. Audi to auto bez duszy itd itp.

Więc jak nie lubisz niemieckich marek to nie pisz, że są złe. Ja tu nigdy nie napisałem, że saab to (...).

 

I nie pisz ogólnie, że społeczeństwo jest wykreowane przez komunizm. Większość tutejszych młodych forumowiczów to ludzie nie znający komunizmu.

Ja wcale nie uważam się za człowieka wychowanego przez komunizm, i nie denerwuj mnie takimi tekstami, że moje porady, lub pojęcie o samochodach jest ściśnięte w małej pętli wyobraźni o cudownym mlekiem i miodem płynącym zachodzie w owych czasach. Tak więc proszę bez takich prostackich odzewów. Więc, jak już się wkręcasz w ten topic, to proponuj ludziom to co dobre i popieraj je mocnymi argumentami.

 

Ullisses: Porównywać golfa do poloneza... Tego po tobie się nie spodziewałem... A gdyby porównał trwałośc tych samochodów? Ja poloneza(takiego) zamieniłem na golfa(też 89r), którego używam do dzisiaj od 9 lat, powiem tyle, że w tym co napisałeś jest 1% prawdy.

Edytowane przez J.O.H.N.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siarczysta, wpadasz tutaj i robisz zamieszanie, o gustach sie nie dyskutuje jeżeli nie wiesz, a Twoje wypowiedzi jak dla mnie siejątu tylko zamieszanie, każdy jeździ tym co chce (a właściwie tym na co mu kasa pozwoli) i było dobrze.

Idź ze swoimi niezbyt kulturalnymi wypowiedziami na inne forum i tam siej zamieszanie. Koniec!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra. ;) Mój znajomy ma w komisie Rovera 214. Woła 10000zł (jak dla mnie :) ) Autko ma alufelgi, leciutki spojler, halogeny i wcale nie wygląda wsiowo. Co sądzicie o tym samochodziku? Wcześniej nie miałem styczności z roverami więc nie mam o nich poprostu pojęcia. Chodzą słuchy, że są awaryjne albo mi się przesłyszało. Ktokolwiek miał, dotykał itd. prosze o porade ;) Autko bardzo mi się spodobało. Aha jest z 97r. Ma 100k przebiegu. Myśle, że całkiem niezła okazja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, chyba dzisiaj powtornie odkrylem ten topic i zapodam taki przydlugi post o benzynie w moich zylach itp ;-) takim moim podlozu motoryzacyjnym

 

U mnie w rodzinie bylo tak:

- maluszki

- vw golf mkI diesel

- audi 80 diesel

- ford sierra kombi diesel

- ford transit (no jasne ze diesel :-D )

- renault 19 (pierwsze w woj. katowickim)

- ford escort xr3i (pierwszy z owalnym grilem)

- ford escort diesel (ostatni z kwadratowa buda)

- mitsubishi l200

- vw t4 caravelle allstar

- hyundai coupe fx (jedno z pierwszych w Polsce)

- vw golf mkI gti

- vw golf mkI diesel

- ford scorpio 2.9 ghia (właśnie do mnie wrócił i w końcu będę ujeżdał V6 :-D)

- no i teraz volvo 740 gl kombi - volvo jeszcze nie zepsute wspolpraca z renault czy nissanem - kanciaste, duze, pancerne i w sumie mozna mu wpisac w dowod chyba parametr glebokosc brodzenia ;-)

 

Pewnie było jeszcze pare aut, których nie wymieniłem, trochę się przewineło bo przy własnym warsztacie opłacało się kupować klepnięte auta, robić i po 2 latach zmienić :-)

 

Moja kariera kierowcy trwa troszkę więcej niż 7 lat - prawko zrobiłem póżno, bo dopiero przed 20 urodzinami. Co hehe nie znaczy że wcześniej nie potrafiłem jeździć ;-) Zdałem za pierwszym razem bez żadnego problemu, przydzwoniłem raz firmowym cienkim vanem - za bardzo dałem sobie podkrecic w pracy tempo i w pewnym momencie skonczylo sie tym ze rozgniotlem sie troche na tyle opla zafiry (w oplu troszke zdezak tylny przerysowal sie :D a cienki miał bardzo szeroki i płaski uśmiech) - z mojej wlasnej winy.

 

Oprocz firmowki jezdzilem

- maluszkiem z mojego rocznika - '79 - kochalem to auto, wiele razem zjezdzilismy, ale w koncu buda poddala sie, a na silniku i skrzyni moj braciszek zrobil prace dyplomowa w techikum - rajdowego malucha (lekkie kolo zamachowe, zmienione zawory, planowanie, zabawa z gaznikiem i [ciach!]lki typu polerowanie i wygladzanie i wywarzanie wszystkiego co trzeba)

- vw golfem mkI gti - z ojcem policzylismy wydech ktory troche odetkal silnik i zawias zrobilismy (chyba 12 razy rozbieralem zawieszenie z bratem zeby cos popoprawiac - ale trzymal sie jak przyklejony),

- fordem scorpio 2.9 ghia - i wtedy zakochalem sie zupelnie w V-alkach (a moim marzeniem muscle z V8 ;-) ) - po paru latach taki do mnie wraca - niestety byl dosyc zajezdzony i sobie w nim powoli dlubalem zeby smigal jak nalezy i zagazowac go niedrogo a jak najsprawniej. W sumie zostalo mi zalozenie parownika omvl R90 - dedykowany do duzych pojemnosci i papiery - ubezpieczenie itp.

- a teraz od 1,5 roku jezdze z ojcem volvo 740 gl zagazowanym. I jest wypas. Auto moze ciagnac na lawecie drugie tyle (gdyby nie glupie przepisy ;-) ) i malo wrazenia na nim takie obciazenie robi. Auto ma fenomenalnie zestrojony uklad kierowniczy i bez problemu zawraca tam gdzie mniejsze maja problemy wyrobic sie. Nie jest jakims zawalidroga, w miescie 13L gazu wezmie, ale na drodze do wawy ostatnio wzial troszke ponad 10L - jadac ok 140/150. Tylny naped daje kupe zabawy, bo volvo slajdy robi bardzo 'dostojnie' i przewidywalnie i jest kupa czasu na reakcje.

- bardzo lubie jezdzic fordem transitem. Za kierownica jest bardzo wygodna pozycja, mozna nawijac kilometry przez europe i nie zauwazyc ile sie przejechalo, gruba kierownica jest dokladnie tam gdzie powinna. W sumie to jak bylem w podstawowce to z rodzicami i bratem fordem transitem z przyczepa kempingowa zjechalismy polowe europy i nie zrobilo to na nim wrazenia.

- no i czasem pozyczam od brata suzuki swift gti ktore mozna okreslic 'maly popier*alacz' :) - silnik kreci sie jak dziki, auto caly czas rwie do przodu, zawias seryjny tez nie jest zly.

 

To chyba tyle :D duzo wyszlo, mam nadzieje ze nie dostane kopa za 'chwalenie sie' ;-) Po prostu lubie auta, mam tak od dziecka a z wiekiem jest coraz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ullisses: Porównywać golfa do poloneza... Tego po tobie się nie spodziewałem... A gdyby porównał trwałośc tych samochodów?

To nie jest moje autorskie porównanie. Widziałem takie w katalogu "Samochody używane 2005" (lub 2004 - nie pamiętam już). Osobiście (z tych dwóch) tak do 2500 PLN, to tylko Polonez (Caro - najlepiej 1.4MPI). Powyżej tej kwoty jest wiele innych samochodów, które wolałbym zamiast Golfa 2. Jak już koniecznie Golf, to tylko MK1 GTI.

Trwałość? Owszem, samochód jest trochę lepszy mechanicznie od Poloneza, bo został zrobiony w innym kraju. Inni ludzie, inne fundusze, inna technologia. Jest to jednak nadal nie duży samochód, prosty mechanicznie, a cenami mierzy się z Passatem, który jest o klasę wyżej.

 

A tak ogólnie, to znajdź mi Golfa 2, który jeździ np. od 16 lat po polskich drogach, bo jak na razie porównywanie trwałości jest bez sensu - większość z tych samochodów spędziły część swojego życia jako nówki salonowe, dopieszczane przez bogatych właścicieli za zachodnią granicą.

 

Po prostu (nie wiem czemu) nie lubię Golfa i nikt mnie do niego nie przekona. Być może to kwestia przekory - nie lubię tego, co podoba się wszystkim. Na podobnej zasadzie mam niechęć do E36 oraz częściwo do E30 - do tego drugiego przekonuje mnie jedynie stosunek masy do mocy w porównaniu z E34. Jak to kiedyś powiedziała panienka w "Zakup kontrolowany": "Nie chcę Astry i Golfa, bo to już mają wszyscy" ;)

BTW: Wolę "ULLISSES". Chyba, że celowo tak napisałeś ;)

 

Edit: Żeby nie było - E36 to bardzo fajny samochód dla młodych ludzi. Jednak ja jestem trochę staroświecki i jak sobie myślę, że miałbym wydać 10K za samochód o klasę niźszy od E34 tylko dlatego, że jest nowszy i (wg większości dziewczyn i dużej części młodzików) ładniejszy, to mi się noże w kieszeni otwierają. Jedynie wersja compact lub coupe z silnikiem 2.5 24V mogła by do mnie przemówić, ale to jest drogie.

 

^BerZerK^: Niezłą historię tutaj przedstawiłeś. Z tych wymienionych, to tylko Scorpio do mnie przemawia. Niektóre odpadają tylko z powodu Diesla pod maską. Hyundai Coupe FX jest piękny, lecz jak na razie nie osiągalny.

Edytowane przez ULLISSES

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem kiedyś ten odcienek na tvn,tylko że to było o dieslu. I nie wiem wkoncu co o nim tak naprawde sądzicie? Będzie się to nadawać do jazdy bez większych problemów jak rasowy japończyk czy nie mam na to co liczyć ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

^BerZerK^: Niezłą historię tutaj przedstawiłeś. Z tych wymienionych, to tylko Scorpio do mnie przemawia. Niektóre odpadają tylko z powodu Diesla pod maską. Hyundai Coupe FX jest piękny, lecz jak na razie nie osiągalny.

Dzieki :-) Jak skoncze Forda i w koncu nim wyjade to dam fotki.

Hyundai mial fenomenalne zawieszenie - z tego co ojciec mi wtedy mowil to inzynierowie porsche w nim grzebali. Nie powiem, na autostradzie 200km/h czulo sie jakby maxymalnie bylo 120 :-) Tylko dresiarze pod warszawa bardzo chcieli go zabrac i zlomowata 3 strasznie chcieli wykombinowac zebysmy oddali ale im nie wyszlo. I wtedy zapadla klamka ze sprzedajemy jak bedzie kupiec.

 

A co do diesla:

ford escort diesel (ostatni z kwadratowa buda) - aktualnie to jest auto mojej babci. Wolnossacy dieselek 1.8, wciaga wszystko co jest olejem (no dobra, kujawskiego nie wlewam ;-) ) a w tak malych ilosciach ze czasem mozna miec wrazenie ze wskaznik paliwa sie zacial. Troszke ponad 4L, tak do 4,5L. Jasne ze do sprintow spod swiatel sie nie nadaje, ale do zwyklej jazdy na codzien? Nie ma nic lepszego. (fakt, wlasny warsztat pozwala na to ze dwudziestoletnie auto caly czas jest blyszczace i ma nawet oryginalna konserwacje w profilach zamknietych, ale i tak wiadomo, ze najpierw trzeba dobrze kupic zeby bylo co utrzymywac)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy jest symbolem bezguścia i chłamu, jaki porusza się na polskich drogach. Symbolem, o którym nawet inżynierowie BMW chcieliby jak najszybciej zapomnieć. I stąd potężne nakłady na PR, zabiegi stylistyczne, które może nie dodadzą marce polotu, bo to nie domena Niemców w ogóle, ale odmienią jej wizerunek u klienteli.

Takiej opinii o E36 jeszcze nie słyszałem... BMW które przez lata wyrobiło sobie wizerunek solidnych i bezawaryjnych samochodów, świetnych w prowadzeniu i dobrze wyglądających jest określane jako chłam i bezguście, a nowe modele, które spotkały się z olbrzymią krytyką za wygląd właśnie to zmiana na lepsze...

 

Ciekawe co fipa powie jak tu wpadnie :lol: a poza tym, to ja też niedługo będę miał E36 - bo dla mnie ten samochód wygląda świetnie. A to, że po Polsce jeździ masa egzemplarzy w tragicznym stanie nie świadczy o samej marce.

 

 

A tak BTW to zmien trochę styl wypowiedzi, bo jak narazie brzmią one jak ktoś zauważył jako próba wprowadzenia zamieszania. Może ci się coś nie podobać, ale wyrażając się w ten sposób doprowadzisz do kłótni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak ogólnie, to znajdź mi Golfa 2, który jeździ np. od 16 lat po polskich drogach, bo jak na razie porównywanie trwałości jest bez sensu - większość z tych samochodów spędziły część swojego życia jako nówki salonowe, dopieszczane przez bogatych właścicieli za zachodnią granicą.

Porównujemy inne polonezy, ale wcześniej podałem linka o jakiego mi chodzi.

 

No więc tak jako że polonez był nowy, to mam takie spostrzrzenia. Np. od nowości się klapa nie zamykała (trzeba było mocno pier.d...), jeździł 7 lat i po tych latach jego stan był gorszy niż obecnego golfa, który przejeździł 8 lat w Belgi i teraz 9 lat w polsce. Zawieszenie w poldku, nie było złe, ale resory piórowe to przecież mało awaryjna konstrukcja. Przód się w miarę trzymał.

 

Natomiast silnik: chyyy, mniej więcej co roku wymieniałem aparat zapłonowy i inny osprzęt. A w golfie, jedyne co zrobiłem to wymieniłem popychacze zaworów, termostat, świece+kable i raz wymieniałem połączenia gumowe w przednim zawieszeniu (przez 9 lat użytkowania na polskich drogach). A rok temu jak mierzyłem u mechanika ciśnienie w komorach, to gość mierzył 2gi raz, bo za pierwszym razem nie mógł w to uwierzyć, że prawie się nie zmieniło.

 

Blacharki nie skomentuje, bo już napisałeś dlaczego...

 

Dlatego moje zdanie jest takie:

Jak komuś nie przeszkadza to, że jeździ autem którego można spokać wszędzie na polskich drogach, to tylko brać, bo trzeba albo dobrego specjalisty, albo pecha, aby zajeździć golfika mk2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jak zobacze BMW 760 a zdaża sie to rzadko to mało się nie posikam w gacie :mrgreen:

 

Ogólnie jestem zakochany w tym modelu, może w niedalekiej przyszłosci bedize mnie na niego stac :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do Was, bo widzę, że znacie się na samochodach. Chcę kupić samochód klasy średnie (D) i mam na to max 40000PLN. Czy dobrym wyborem będzie VW PASSAT Variant B5 2.0TDI z 2004r. (wyposarzenie "niemiecki" Comfortline) z przebiegiem 42000km ?

Edytowane przez 1xxx_xxx1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

planuje zakup samochodu do gdzies 5-6k zl

 

Co sadzicie o 2 generacji Hondy CRX?

nieproporcjonalna moc do gabarytów -> ciasne, małe do bajerowania odejściem ze świateł - dla mnie za mało. Wolałbym za te pieniadze Vectre A.

 

Mam pytanie do Was, bo widzę, że znacie się na samochodach. Chcę kupić samochód klasy średnie (D) i mam na to max 40000PLN. Czy dobrym wyborem będzie VW PASSAT B5 2.0TDI z 2004r. (wyposarzenie "niemiecki" Comfortline) z przebiegiem 42000km ?

oczywiście, ze będzie. Wiadomo przecie czego mozesz sie spodziewać po passacie.

Edytowane przez mayk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

>> ULLISSES

A ty masz jakąś fure ??

Własnie problem w tym, że nie mam - miałem już szansę sobie kupić 3, ale za każdym razem są w domu przeciwnicy tego pomysłu. Okazje to było Tipo 2.0 na gazie (od kumpla z pracy, po znajomości), potem Polonez Caro (bez gazu) jako samochód na wszelki wypadek (bo 100 razy wolę Poloneza niż malucha) i ostatnio Fiat 125p (na gazie). Ten ostatni to już bym brał bez zastanowienia, lecz musze wyłożyć kasę na doprowadzenie Una do niemaln idealnego stanu. Wtedy go sprzedamy i coś się wykombinuje.

Generalnie więc jeżdżę Unem 1.0 (45KM) '98 rodziców. Do miasta się nadaje, ale na trasie brak mu mocy - gdy go kupowaliśmy (w salonie), to rodzice uznali, że taki silnik wystarczy. Teraz jednak nawet oni przyznali, że 1.4 byłby lepszy. Zakup samochodu w salonie to najgorsza rzecz, jaką można zrobić. Za tą kasę można było wtedy kupić BMW 520i E34 i jeszcze na Malucha w świetnym stanie by zostało.

Jest jeszcze Fiat 126p brata. Nie podoba mi się ten samochód (szczególnie w tym kolorze - czerwony). Małe, ciasne, niewygodne, głośne, wolne. Nadaje się tylko, aby dostać się z punktu A do B, bo o pojęciu "podróżowania" nie ma tutaj mowy. Na trasy nawet się nim nie wybieram - to ponad moje nerwy. Przejechanie nim 7km do pracy to już jest stresujące.

Brat jest o rok młodszy i ma furę wcześniej ode mnie tylko dlatego, że wcześniej zaczął pracować. Od razu poszedł na zaoczne i do pracy, gdy ja bawiłem się w studia dzienne - też bardzo głupi pomysł. Dlatego właśnie jest problem z moim autem - najczęściej pada argument "po co nam 3 samochody pod domem"? Pracujemy z bratem w jednej firmie, więc zmuszony jestem do jazdy "czerwoną rakietą".

 

nieproporcjonalna moc do gabarytów -> ciasne, małe do bajerowania odejściem ze świateł - dla mnie za mało. Wolałbym za te pieniadze Vectre A.

Zgadzam się. Jeśli Vectra jest za duża, to jest jeszcze Astra i Golf. Nimi też można "bajerować odejściem", lecz są znacznie bardziej wygodne, części są tanie i nie są awaryjne. Trzeba tylko na blachy zwracać uwagę, bo szczególnie Golf 3 lubi mieć dużo rdzy.

 

(..)Czy dobrym wyborem będzie VW PASSAT Variant B5 2.0TDI z 2004r. (wyposarzenie "niemiecki" Comfortline) z przebiegiem 42000km ?

Brać i uciekać, zanim sprzedawca się rozmyśli ;)

Zanim jednak zdecydujesz się na 100%, to poszukaj czegoś o tym silniku w sieci. Tutaj nie wiem, czy ktoś w ogóle ma samochód z takim silnikiem - ewentualnie kogoś znajomi. Gdyby to był 1.9TDI, to polecałbym bez wachania. Kumpel ma 1.9TDI, bodajże rocznik '99. Jeździ nim do Włoch. Duże, wygodne kombi i raczej bezawaryjne.

Edytowane przez ULLISSES

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1xxx_xxx1: za tą cenę ten Passat to prawdziwa okazja. Za 40000 zł to można mieć auto z 2001/2002r. z TDI 130KM. Jeśli nie ma jakiś ukrytych wad, to brać i nie zastanawiać się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brać i uciekać, zanim sprzedawca się rozmyśli ;)

Zanim jednak zdecydujesz się na 100%, to poszukaj czegoś o tym silniku w sieci. Tutaj nie wiem, czy ktoś w ogóle ma samochód z takim silnikiem - ewentualnie kogoś znajomi. Gdyby to był 1.9TDI, to polecałbym bez wachania. Kumpel ma 1.9TDI, bodajże rocznik '99. Jeździ nim do Włoch. Duże, wygodne kombi i raczej bezawaryjne.

Samochód jest z pewnej ręki od wójka, który sprowadza fury z zagranicy. Cen tak niska, bo na rodzinie nie bedzie ździerał :wink:

O silniku poszukam. Ale już zdycydowałem się go kupic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

juz ta stronke znam:]

 

etam astry golfy sa zbyt popularne (pospolite) nie chce miec takiego auta jak wszyscy:P

 

CRX'a biore pod uwage bo fajnie wyglada

zastanawialem sie jeszcze na civikiem ale juz tym okraglum bo chodza w tych samych cenach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze pytanie: czy silnik 2.0TDI 140KM jest tak samo mało awaryjny jak seria 1.9TDI (oczywiście nie licząc przepływomierza) ???

Myślę że awaryjność na tym samym poziomie.

2.0 TDI 140KM to jeszcze oszczędniejszy (ok 0,5l/100km) i bardziej żwawy silnik od 1,9 130KM.

Audi to te diesle robi :D mniam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że awaryjność na tym samym poziomie.

2.0 TDI 140KM to jeszcze oszczędniejszy (ok 0,5l/100km) i bardziej żwawy silnik od 1,9 130KM.

Audi to te diesle robi :D mniam

Trochę poszukałem i mam pewne informacje. Specjaliści od tunigu silników TDI piszą, że jedostak 2.0 to duży skok jakościowy w stosunku do jedostek 1.9. Są też dużo podatniejsze na chiptuning :-P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co z umową? Są ogólnodostępne wzory? Pisać po niemiecku/francuzku czy angielsku?

Najlepiej zapytać wkomisie, oni ci dadzą wzór, przeważnie jest taki sam. A umowe napisać w 2 językach (kupujący i sprzedający).

Jak "uprzedzić" komis w CH, iż potrzebna będzie określona wartość na umowie (w wiadomym celu ;>)?

Powiedzieć im o co biega!

Odnośnie ofert polecam www.autoscout.ch, ceny bywają bardzo atrakcyjne =].

 

Autoscout działa w całej euroie.

www.autoscout.pl, nawet u nas. Tak więc adres ten sam, (tylko: .de .be .gb itd)

 

 

Co do diesla 2.0, to toleruje tylko dobre paliwo. Tak więc z takim silnikiem, trzeba unikać niepewnuch stacji.

Edytowane przez J.O.H.N.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę zaofftopiczę: otóż miałem okazję przejechać się VW Lupo - jeżeli poszukujecie czegoś naprawdę oszczędnego to ten wozik jest idealny (chociaż swoją cenę ma).

 

Silniczek TDI bardzo mało pali, dla mnie świetny samochód.

 

Przesiadłem się na chwilę z Poloneza i na początku miałem problemy z wyczuciem, po naciśnięciu hamulca miałem wrażenie jakby stawał w miejscu :lol:

 

Co do wspomagania to może zaraz zostanę ubity, ale w Polonezie ('01) jest porównywalne, a może nawet i lepsze. Chociaż może to przez większą kierownicę...

 

Fajnie się nim przyspiesza (jak to w TDI), na początku mułek, ale jak już wejdzie na obroty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeee tam, od oszczędzania to jest LPG. Możesz kupić coś znacznie większego, ciszego i bezpieczniejszego, a i na paliwo zostanie. Jak może trzydrzwiowy samochód z 2001 kosztować 18 tys.? Nie wspominając już o kulturze pracy tych trzech cylindrów...

Nie będę się kłócił, że LPG gorszy, bo Polonez jest na gazie :lol:

 

Swego czasu ten Lupo należał do najoszczędniejszych samochodów świata.

 

Poza tym nie każdy chce się rozbijać jakąś wielką, starą Omegą na gaz dla przykładu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lupo jezdzilem tym czyms z 2 dni. Prowdzi sie ten samochód jak taczke, zreszta jak golfa 3. Za tą cenę 18tys to 10 razy lepiej jakiegos cifa , ktory bedzie znacznie lepszy niz to śmieszne Lupo. Jesli chodzi o dieselki fajna sprawa bo na rzepaku mozna jezdzic :) .

@psychodeliczny

Wiesz instalacja LPG instalacji nie równa. Jesli włożysz pożądną instalację gazowa np V gen to juz jest kozak. (bezposredni wtrysk gazum). Mam taką u siebie w Accordeonie i jazda jest taka sama jak na benzynce tylko 2x taniej :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, dawno sie na tym forum nie udzielalem :) ale moge sie pochwalic moim nowym samochodem:

http://img66.imageshack.us/my.php?image=dscf2572yr4.jpg

 

jestem jego szczesliwym posiadaczem od 5dni :) prawo jazdy mam dopiero 10 dzien ale juz zrobilem ponad 1000km. Do tej pory jezdzilem autem rodzicow - renault megane kombi. Calkiem przyjemne auto jak na kombiaka. Ale do vectry sie nie umywa:) drewno, welurowa tapiecerka, klimatyzacja, 1.8, pelna elektryka, 97 rok :) polecam, szczegolnie na pierwsze auto...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeee tam, od oszczędzania to jest LPG. Możesz kupić coś znacznie większego, ciszego i bezpieczniejszego, a i na paliwo zostanie. Jak może trzydrzwiowy samochód z 2001 kosztować 18 tys.? Nie wspominając już o kulturze pracy tych trzech cylindrów...

mam już drugi wózek na LPG i będzie to moje ostatnie LPG ...

Jak LPG to tylko już zainstalowane - koszty instalacji są wysokie, a niepewność ceny gazu duża.

Mój następny wózek będzie z dieslem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...