LEON2000 Opublikowano 21 Grudnia 2003 Zgłoś Opublikowano 21 Grudnia 2003 Podobają mi się ludzie z trzeźwym spojrzeniem na świat 8) . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dns Opublikowano 2 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2004 to macie jeszcze to....... :lol: :lol: :lol: :wink: Carramba !!! Przecież mogłem tego nie robić... Mogłem tego - do nagłej krwi - wcale nie oglądać. Ale obejrzałem. O 20.40 jak durna krowa na rzeź prowadzona przed telewizor przylazłem i do oglądania TVN-u desperacko i na własną odpowiedzialność zasiadłem. I aż do napisów pomimo konwulsji i ślinotoku nadmiernego bohatersko dotrwałem. Tylko co tu teraz panie - <span style="color:red;">[ciach!]</span>a - robić, żeby po tej traumie do równowagi jako takiej dojść. Ruina - panie - z człowieka po tych kilkudziesięciu minutach zotała. Wargi spierzchnięte,włos zmierzwiony i spojrzenie spode łba. Co robić... Zaraz, zaraz... Może najpierw łeb pod zimną wodę. To raz. A co dalej ? Blanta na rozluźnienie nie spalę. Raz, że nie mam, a dwa to chyba od razu kogoś bym zabił, gdyby mi pod rekę podszedł. Nie ma rady, czym prędzej do klawiatury dymam i se coś skrobnę, bo inaczej wylew niechybny... No to tak - jak się program zaczął, to uwierzyć w to nie mogłem. Przecież to się już skończyło. No na własne oczy przecież widziałem jak w tamtym tygodniu ta zębiasta, z tą taką bombą niezidentyfikowaną na głowie cała ze szczęścia osmarkana pierścionek Kur Eliminatorowi w zachwycie wydarła... I poszli potem w cholerę tacy szczęśliwi, w te luksusy opływać i te karnety trzyletnie darmowe do solarium w przyśpieszonym tempie wykorzystywać... A tu patrzę ci dzisiaj, a pod taką remizą pomarańczową Bartez Occovity stoi i nietęgą ma facjatę. Przyglądam się lepiej, a koleś ma wyraźnie kostnicę na twarzy wyrysowaną. Myślę se co jest... I zaraz skumałem o co chodzi, bo kamerka zza Barteza pleców pokazała jak do remizy zwarty pododdział kokoszek dziarsko popierdala. No to Bartez trup - pomyślałem. Tym bardziej, że Krzysiek Banaszyk - spryciarz jeden - od razu, żeby się później nie musieć na cmentarz przebierać, w czarną marynarę wskoczył i pierwszy wywiad z Gogusiem zapodaje. No to kolo ściemnia, że bywał tu i tam i takie sratytaty bezpłciowe, jak zawsze. Tymczasem 25 niosek w atmosferze absolutnej powagi i krańcowego napięcia do remizy wpłynęło. Drób odświętnie od<span style="color:red;">[ciach!]</span>lony usadowił się na grzędach, które pierwotnie oddzielone od siebie były, ale później - na formalny wniosek kurki z takim czarnym szalikiem na głowie (pewnie ją zawiało) - złączone zostały. A na stołach smakołyków i delicji bez liku. A to proso pierwszego gatunku, a to żyto późnym latem z pól mazowieckich zebrane, chleb suchy oczywiście, no i ambrozja niemalże, czyli bułka taka za 3,50 sztuka, trzy dni wcześniej w mleku namoczona. No i kurki choć wyraźnie w<span style="color:red;">[ciach!]</span>ione, to się oprzeć takiemu wypasowi nie mogły i takie obrażone jeszcze, takie chmurne i bojowo nastawione i w ogóle takie "ę", "ą", ale dziobać w końcu zaczęły, bo - <span style="color:red;">[ciach!]</span>a - za darmo było. Jak się tak lepiej przyjrzałem, to dostrzegłem, że podział wśród kokoszek wyraźny nastąpił na trzy grupy. Ja bym wyróżnił tak : Kwoki Z Losem Pogodzone, Kwoki Mścicielki i Kwoki Które Się Moralnymi Zwyciężczyniami Czuły. Ale pomimo tego wyraźnego podziału wszystkie łączyła jedna rzecz - jedna by drugą widelcem natychmiast zajebała, gdyby się tylko kamerzysta na trzy sekundy odwrócił. I dlatego Krzysiek Banaszyk tam się cały czas kręcił pod pozorem bycia gospodarzem programu, żeby w razie czego pierwszej pomocy udzielić i aorty rozszarpane do czasu przyjazdu profesjonalnej pomocy medycznej przytrzymać. Ale to dygresja taka tylko... Całe towarzystwo wreszcie - ze zgrzytaniem zębów wprawdzie - ale rozmowy salonowe zaczyna z cicha prowadzić. Wyfioczony Apsztyfikant siedzi sztywno jakby grabie chwilę wcześniej w<span style="color:red;">[ciach!]</span>lił. Widać, że coś jest nie tak... No i po chwili się rypło, że Plastuś podczas sporządzania protokołu sędziowskiego w RPA wszystko popierdzielił. Złoty medal przyznał białej kurze, choć według niego czarna kura lepsza była i na grzędę lepiej mu pasowała. Ale tak to jest jak się potrójne solarium zwykło brać zamiast pojedynczego, to później mózg się lasuje i jak gluta pod czaszką pływa, sprawności umysłowej ni <span style="color:red;">[ciach!]</span>a nie zapewniając. I stąd ta brzemienna w skutki pomyłka. A kury tymczasem coraz bardziej rozgrzewać się zaczęły. I Wyglansowanego dziobać zaczynają - gdzie był, co robił, gdzie chodził, co myślał, czemu nic nie mówi, czemu listów do nich nie pisał i w ten deseń. A Cavalerr potem ociekał i tylko na krześle w stronę ściany delikatnie podjeżdżał, żeby możliwość wbicia noża stołowego pod łopatkę definitywnie wyeliminować. I wtedy znienacka cios okrutny - <span style="color:red;">[ciach!]</span>a - spadł na Mistrza Make Up'u. Oto kwoka biała, co tydzień temu złoto olimpijskie wywalczyła w wiadomo jakiej konkurencji, pierścionek zaręczynowy Cavalerrowi przy wszystkich oddała. I cisza. Bartez blady, serce nie pompuje krwi. Ale wyżył bidula jakoś. Cała scena wzbudziła radość wielką takiej kurki anorektyczno-zasadniczej co trzeci plac i brąz zarazem wyhaczyła w zawodach. Ona to żal wielki musiała mieć do Wymuskanego, bo ten odstrzelił ją wcześniej za o<span style="color:red;">[ciach!]</span>l, że czosnku w spożywczym nie kupił, choć był do obiadu absolutnie niezbędny. <span style="color:red;">[ciach!]</span>owo szło Burtowi w pierwszej części spotkania i nawet miał lekkie kłopoty techniczne, bo mu się komputer pokładowy zawiesił i na wszystkie pytania odpowiadał : "ja dużo jeździłem, dużo zwiedzałem i w Egipcie byłem". A któraś kura na to : "A poza tym, co u Ciebie słychać ?" A Occovity :; " No ja dużo jeździłem, zwiedzałem i w Egipcie byłem". I tak przez pół godziny, aż się kwoki nie na żarty wpieniły i znów się jatka straszna zaczynała... Ale wtedy indywidualne występy rozpoczęła taka trochę nietypowa kwoka. Nietypowa, bo blachę miała na stałe w brodzie zainstalowaną - nie wiem - chyba w charakterze haka holowniczego czy coś w tym stylu. No i ta kurka z tym żelastwem na twarzy podskakiwać strasznie zaczęła i wyglądało na to, że se z taką czarną kwoką w kręconych włosach w<span style="color:red;">[ciach!]</span>l brutalny przy kamerach spuszczą. Ale - thank God - w porę Chris Banaszyk wkroczył i dla rozluźnienia zaproponował całemu drobiowi zajebistą i full wypasiona zabawę - wybory na najbardziej perfidną sukę całego programu. I patrz pan ciekawostka taka... Pierwsze miejsce zajęła ta co złoty medal w krainie apartheidu od Mr. Wymoczka dostała. Co jest - w mordę - dzisiaj te sportsmenki jakoś formy równej zbyt długo utrzymać nie potrafią. Ale wracając... Tak se w tych kwasach kwoki jeszcze trochę posiedziały, parę solówek słownych się odbyło, aż wreszcie meeting w remizie ku końcowi chylić się zaczął, ale nastroju prosektoryjnego nie udało się już poprawić. Jeszcze tylko pokazali, że Zdechlak z czarną kurą - tą co drugie miejsce zajęła - teraz kręci. Ale ona sama nie wie co o tym myśleć, a biorąc pod uwagę, że on też nigdy nic nie wiedział co o wszystkim ma myśleć, to wygląda na to, że se długo nie pochodzą. No chyba, że nowy program będzie i się czarna kura znowu zakwalifikuje, a Bartez się tym razem nie pomyli... Ale ja już tego nie będę chyba oglądał, bo o życie trzeba dbać... P.S Taka pani redaktor naczelna jednego z pism, która jako ekspert się wypowiadała serdecznie mnie - <span style="color:red;">[ciach!]</span>a - rozbawiła. Otóż zapodała ona do kamery, że według niej ten kawaler "to taki prawdziwy mężczyzna jest, przystojny taki, inteligentny i że takich wielu w tym kraju nie ma i że to rodzynek taki tutaj jest". Pani Redaktor... Ja to widzę tak : Pani za długo w redakcji siedzi w oparach lepszych fajek, kawy czarnej na kolegiach pani za dużo wali, niech pani też wezwie kogoś z informatyków, żeby sprawdził czy pani monitor za dużo promieniowania jakiegoś <span style="color:red;">[ciach!]</span>owego nie rzuca. Ale w jednym ma pani rację - z tym rodzynkiem - to by się zgadzało. I błagam jeszcze na koniec - WIĘCEJ ŚWIATŁA !!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Leonardo_diCaprio Opublikowano 2 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2004 dobre nagrode Pulitzera im ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BiAłY Opublikowano 2 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2004 dns zajedwabiste to jest :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gnz Opublikowano 2 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2004 gdzie sie ten vince tak udziela :D ?? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dns Opublikowano 2 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2004 forum gazety wyborczej...... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mikaelus Opublikowano 2 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2004 :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shangri_La Opublikowano 2 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2004 nom teksty fajne, a co do "Master & Commander" - to jest dokładnie tak, jak zostało opisane. Oglądałem w kinie - film fajny. A dla miłośników żeglarstwa to już wogóle :wink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
draak Opublikowano 2 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 2 Stycznia 2004 Przesmiewczy ale w dobrym (mimo slownictwa ;) guscie. Dla mnie idealne resume tego zalosnego programiku. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
un_ix Opublikowano 3 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 3 Stycznia 2004 :arrow: kolejny, bardzo udany tekst Vince'a. smiechu co nie miara :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KIULIK Opublikowano 3 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 3 Stycznia 2004 Same "[ciach!]" :D Ale kawaler to dno :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pr0^^ | LoleX* Opublikowano 4 Stycznia 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Stycznia 2004 To znaczy wirtualny Neo (wNeo), bo prawdziwy leży na stole w prosektorium Zajefane :D Kto przyjmuje takie texty:?: Pozdros Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...