Skocz do zawartości
kucyk

Kawaler do wzięcia - komentarz niejakiego Vince'a...

Rekomendowane odpowiedzi

to macie jeszcze to....... :lol: :lol: :lol: :wink:

Carramba !!! Przecież mogłem tego nie robić... Mogłem tego - do nagłej krwi -

wcale nie oglądać. Ale obejrzałem. O 20.40 jak durna krowa na rzeź  

prowadzona przed telewizor przylazłem i do oglądania TVN-u desperacko  

i na własną odpowiedzialność zasiadłem. I aż do napisów pomimo konwulsji  

i ślinotoku nadmiernego bohatersko dotrwałem. Tylko co tu teraz panie -  

<span style="color:red;">[ciach!]</span>a - robić, żeby po tej traumie do równowagi jako takiej dojść. Ruina -  

panie - z człowieka po tych kilkudziesięciu minutach zotała. Wargi  

spierzchnięte,włos zmierzwiony i spojrzenie spode łba. Co robić... Zaraz,  

zaraz... Może najpierw łeb pod zimną wodę. To raz. A co dalej ? Blanta na  

rozluźnienie nie spalę. Raz, że nie mam, a dwa to chyba od razu kogoś bym  

zabił, gdyby mi pod rekę podszedł. Nie ma rady, czym prędzej do klawiatury  

dymam i se coś skrobnę, bo inaczej wylew niechybny...

No to tak - jak się program zaczął, to uwierzyć w to nie mogłem. Przecież to  

się już skończyło. No na własne oczy przecież widziałem jak w tamtym  

tygodniu ta zębiasta, z tą taką bombą niezidentyfikowaną na głowie cała ze  

szczęścia osmarkana pierścionek Kur Eliminatorowi w zachwycie wydarła...

I poszli potem w cholerę tacy szczęśliwi, w te luksusy opływać i te karnety  

trzyletnie darmowe do solarium w przyśpieszonym tempie wykorzystywać... A tu  

patrzę ci dzisiaj, a pod taką remizą pomarańczową Bartez Occovity stoi  

i nietęgą ma facjatę. Przyglądam się lepiej, a koleś ma wyraźnie kostnicę na  

twarzy wyrysowaną. Myślę se co jest... I zaraz skumałem o co chodzi, bo  

kamerka zza Barteza pleców pokazała jak do remizy zwarty pododdział kokoszek  

dziarsko popierdala. No to Bartez trup - pomyślałem. Tym bardziej, że  

Krzysiek Banaszyk - spryciarz jeden - od razu, żeby się później nie musieć  

na cmentarz przebierać, w czarną marynarę wskoczył i pierwszy wywiad  

z Gogusiem zapodaje. No to kolo ściemnia, że bywał tu i tam i takie  

sratytaty bezpłciowe, jak zawsze. Tymczasem 25 niosek w atmosferze  

absolutnej powagi i krańcowego napięcia do remizy wpłynęło. Drób odświętnie  

od<span style="color:red;">[ciach!]</span>lony usadowił się na grzędach, które pierwotnie oddzielone od siebie  

były, ale później - na formalny wniosek kurki z takim czarnym szalikiem na  

głowie (pewnie ją zawiało) - złączone zostały. A na stołach smakołyków  

i delicji bez liku. A to proso pierwszego gatunku, a to żyto późnym latem  

z pól mazowieckich zebrane, chleb suchy oczywiście, no i ambrozja niemalże,  

czyli bułka taka za 3,50 sztuka, trzy dni wcześniej w mleku namoczona. No  

i kurki choć wyraźnie w<span style="color:red;">[ciach!]</span>ione, to się oprzeć takiemu wypasowi nie mogły  

i takie obrażone jeszcze, takie chmurne i bojowo nastawione i w ogóle  

takie "ę", "ą", ale dziobać w końcu zaczęły, bo - <span style="color:red;">[ciach!]</span>a - za darmo było. Jak  

się tak lepiej przyjrzałem, to dostrzegłem, że podział wśród kokoszek  

wyraźny nastąpił na trzy grupy. Ja bym wyróżnił tak : Kwoki Z Losem  

Pogodzone, Kwoki Mścicielki i Kwoki Które Się Moralnymi Zwyciężczyniami  

Czuły. Ale pomimo tego wyraźnego podziału wszystkie łączyła jedna rzecz -

jedna by drugą widelcem natychmiast zajebała, gdyby się tylko kamerzysta na  

trzy sekundy odwrócił. I dlatego Krzysiek Banaszyk tam się cały czas kręcił  

pod pozorem bycia gospodarzem programu, żeby w razie czego pierwszej pomocy  

udzielić i aorty rozszarpane do czasu przyjazdu profesjonalnej pomocy  

medycznej przytrzymać. Ale to dygresja taka tylko... Całe towarzystwo  

wreszcie - ze zgrzytaniem zębów wprawdzie - ale rozmowy salonowe zaczyna  

z cicha prowadzić. Wyfioczony Apsztyfikant siedzi sztywno jakby grabie  

chwilę wcześniej w<span style="color:red;">[ciach!]</span>lił. Widać, że coś jest nie tak... No i po chwili  

się rypło, że Plastuś podczas sporządzania protokołu sędziowskiego w RPA  

wszystko popierdzielił. Złoty medal przyznał białej kurze, choć według niego  

czarna kura lepsza była i na grzędę lepiej mu pasowała. Ale tak to jest jak  

się potrójne solarium zwykło brać zamiast pojedynczego, to później mózg się  

lasuje i jak gluta pod czaszką pływa, sprawności umysłowej ni <span style="color:red;">[ciach!]</span>a nie  

zapewniając. I stąd ta brzemienna w skutki pomyłka. A kury tymczasem coraz  

bardziej rozgrzewać się zaczęły. I Wyglansowanego dziobać zaczynają - gdzie  

był, co robił, gdzie chodził, co myślał, czemu nic nie mówi, czemu listów do  

nich nie pisał i w ten deseń. A Cavalerr potem ociekał i tylko na krześle  

w stronę ściany delikatnie podjeżdżał, żeby możliwość wbicia noża stołowego  

pod łopatkę definitywnie wyeliminować. I wtedy znienacka cios okrutny -  

<span style="color:red;">[ciach!]</span>a - spadł na Mistrza Make Up'u. Oto kwoka biała, co tydzień temu złoto  

olimpijskie wywalczyła w wiadomo jakiej konkurencji, pierścionek zaręczynowy  

Cavalerrowi przy wszystkich oddała. I cisza. Bartez blady, serce nie pompuje  

krwi. Ale wyżył bidula jakoś. Cała scena wzbudziła radość wielką takiej  

kurki anorektyczno-zasadniczej co trzeci plac i brąz zarazem wyhaczyła  

w zawodach. Ona to żal wielki musiała mieć do Wymuskanego, bo ten odstrzelił  

ją wcześniej za o<span style="color:red;">[ciach!]</span>l, że czosnku w spożywczym nie kupił, choć był do  

obiadu absolutnie niezbędny. <span style="color:red;">[ciach!]</span>owo szło Burtowi w pierwszej części  

spotkania i nawet miał lekkie kłopoty techniczne, bo mu się komputer  

pokładowy zawiesił i na wszystkie pytania odpowiadał : "ja dużo jeździłem,  

dużo zwiedzałem i w Egipcie byłem". A któraś kura na to : "A poza tym, co  

u Ciebie słychać ?" A Occovity :; " No ja dużo jeździłem, zwiedzałem

i w Egipcie byłem". I tak przez pół godziny, aż się kwoki nie na żarty  

wpieniły i znów się jatka straszna zaczynała... Ale wtedy indywidualne  

występy rozpoczęła taka trochę nietypowa kwoka. Nietypowa, bo blachę miała  

na stałe w brodzie zainstalowaną - nie wiem - chyba w charakterze haka  

holowniczego czy coś w tym stylu. No i ta kurka z tym żelastwem na twarzy  

podskakiwać strasznie zaczęła i wyglądało na to, że se z taką czarną kwoką

w kręconych włosach w<span style="color:red;">[ciach!]</span>l brutalny przy kamerach spuszczą. Ale - thank  

God - w porę Chris Banaszyk wkroczył i dla rozluźnienia zaproponował całemu  

drobiowi zajebistą i full wypasiona zabawę - wybory na najbardziej perfidną  

sukę całego programu. I patrz pan ciekawostka taka... Pierwsze miejsce  

zajęła ta co złoty medal w krainie apartheidu od Mr. Wymoczka dostała.

Co jest - w mordę - dzisiaj te sportsmenki jakoś formy równej zbyt długo  

utrzymać nie potrafią. Ale wracając... Tak se w tych kwasach kwoki jeszcze  

trochę posiedziały, parę solówek słownych się odbyło, aż wreszcie meeting

w remizie ku końcowi chylić się zaczął, ale nastroju prosektoryjnego nie  

udało się już poprawić. Jeszcze tylko pokazali, że Zdechlak z czarną kurą -  

tą co drugie miejsce zajęła - teraz kręci. Ale ona sama nie wie co o tym  

myśleć, a biorąc pod uwagę, że on też nigdy nic nie wiedział co o wszystkim  

ma myśleć, to wygląda na to, że se długo nie pochodzą. No chyba, że

nowy program będzie i się czarna kura znowu zakwalifikuje, a Bartez się

tym razem nie pomyli... Ale ja już tego nie będę chyba oglądał, bo o życie  

trzeba dbać...

 

P.S Taka pani redaktor naczelna jednego z pism, która jako ekspert się  

wypowiadała serdecznie mnie - <span style="color:red;">[ciach!]</span>a - rozbawiła. Otóż zapodała ona do  

kamery, że według niej ten kawaler "to taki prawdziwy mężczyzna jest,  

przystojny taki, inteligentny i że takich wielu w tym kraju nie ma i że to  

rodzynek taki tutaj jest". Pani Redaktor... Ja to widzę tak : Pani za długo  

w redakcji siedzi w oparach lepszych fajek, kawy czarnej na kolegiach pani  

za dużo wali, niech pani też wezwie kogoś z informatyków, żeby sprawdził czy  

pani monitor za dużo promieniowania jakiegoś <span style="color:red;">[ciach!]</span>owego nie rzuca. Ale w  

jednym ma pani rację - z tym rodzynkiem - to by się zgadzało. I błagam  

jeszcze na koniec - WIĘCEJ ŚWIATŁA !!!  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...