RS Opublikowano 25 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 25 Stycznia 2005 (edytowane) radzio_z: ta ulica z ktorej sie rozpedzles to Warcisława ? :> ja tam jednego razu ciołem ponad 72km/h :), ponad bo jeszcze troszke przyspiesyzlem ale nie mialem czasu zerknac na licznik.. bo. ulica waska wyprzedzalem samochod lewym pasem, i nagle na ten pas wjechal samochod z bocznej uliczki.. serducho mi stanelo na moment.... mignolem na centymetr miedzy 2 samochodami..... widzialem przerazona mine kierownika tego wozu :), zjazd konczy sie przejazdem pod wiaduktem jest tam ciemno a zaraz za nim znajduje sie dosc ruchliwe skrzyzowanie.... wypadlem z tego wiaduktu jadac kolo 70km/h i kierowcy jak zwykle w takich sytuacjach nie wiedza co robic... widza rower z 30 metrow to wjezdzaja przed niego, a sie okazuje ze rower smiga szybciej niz by sie mu zdawalo :P i wtedy koles zamiast przyspieszyc zatrzymuje sie w poprzek jezdni... odruchowo wcisnolem tylny hamulec kolo sie przyblokowalo mialem wrazenie ze nic nie zwolnilem, ale szybko odpuscilem hamowanie bo bym sie wywalił.... musialem ratowac sie wwjechaniem na chodnik, na szcesie malo ludzi i bylo i jakos slalomem wyhamowalwm..... najadlem sie strachu drugi numer to we wloszech, jakas mala miescina turystyczna, w ostatni dzien postanowilismy pójsc wydac resztki kasy i najesc sie pizzy i owocow morza. Mialem wtedy jakies 16 lat. Odeszlismy pare km od hoteliku, byla ladna pizzeria, posiedizelismy w niej troche pojedlismy> Tam jest zwytczaj taki, ze po zjedzeniu podchodzi sie do pani ktora stoi w okolicach wyjscia mowi sie co zjedlismy ona zapisywala i przynosila rachuneczek, zaplacilem kwitek wyrzucilem odrazu, wychdzimy przed lokal a tam karabinierzy, cos zagadali do nas - po dluzszej chwili okazalo sie ze chca sprawdzic czy zaplacilismy i prosza o pokazanie kwitkow. Ja nie mialem - i lipa :P zaprowadzili mnie do srodka do lokalu, jeden mnie pilnowal drugi poszedl na zaplecze, musialem isc do toalety. Zobaczylem ze w WC jest tam okienko prowadzace do jakiegos ogrodu jakby, bardoz ciemno tam bylo :P ale postanowilem nawiac. Wyszedlem przez te okno okazalo sie ze na tylach tej pizzeri jest cos w rodzaju klubu nocnego na swiezym powietrzu, a do ogodu obok niemoglem sie przedostac bo bylo ogrodzenie takei ze sie wejsc nie dalo. Zauwazyl mnie jakis gosc dosc duzy :P moze ochroniaz i mnie wyprowadzil z powrotem do pizzeri, to trwalo z 4 minuty wiec mnie nawet nie szukali, Karabinieri strasnzie sie zdziwil jak mnie zobaczyl. ALe okazalo sie ze pani ktora wreczala kwitek mnie zapamietala i chwile podyskutowali chyba z szefem lokalu i mnie puscili :P. Wtedy sie balem ze mnie wsadza do ciupy na 48h, albo beda jakies inne klopoty :D Edytowane 25 Stycznia 2005 przez RS Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MeHow Opublikowano 25 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 25 Stycznia 2005 Sid, o ile pamietam to kosztowalo bungee dla biedniejszej czesci europy 27,5E . Nie wiem czy pisalem w tym temacie, ale skoczylem :D :D :D . Niesamowite przezycie ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sliqe Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 Napisze kilka w skrocie wielkim bo pozno i czas spac isc :P Z rodzina i znajomumi jezdzimy na domek do miejscowosci Natać Mała i jak mialem 12/13 lat to na bujaweczkach wpadlem na pomysl odlewania sie z bujawki i takim sposobem nalazlem koledze na buty ;]]] . Innego razu zachcialo mi sie w moim wigryIII pedalowania do tylu no to wymontowalem co trzeba bylo i wsio smiga. Hamulce tylko nie ;] no to noga w przednie kolo miedzy widelec a opone i siup jajcami w rame :} . Zabawa na domku budowanym na drzewie , odbywaly sie tam orgie i orgietki ^^ ale pewnego dnia jak kolege chcielismy nastraszyc i trzasnelismy domkiem to wypadl razem z cala sciana boczna ;D cale plecy obdarte bidoczek miał ; ) hyhyhyhyh . Frrr powypadalo mi z glowy reszta ;p , jak przypomne to dam edit :> Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FlaY Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 He he :D fajne to z tym domkiem na drzewku i WIGRY Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rumun_666 Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 To akurat nie ja, a moi koledzy starsi o rok, podczas dyskoteki w gimie dorwali sie głównego wyłącznika prądu :D ale był dym, nikt nie wiedział co sie dzieje :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 haha przypomnialo mi sie cos z drzewami :D za moim blokiem rosnie wieeeelka wisnia i zawsze wszyscy wchodza na to drzewko by sie najesc, no i pewnego razu (moze z 5,6 lat temu) kumpel wlazl na drzewo w wiadomym celu, nie wiedzial ze ktos czycha na niego... z wiatrowka :lol: stanelismy obok domniemanego mordercy i szukalismy ofiar na drzewie :)) a ze byl ich kilku bylo w kim wybierac, kazdy z nas oddal po kilka stralow a ze nikt nie trafil to sie wkurzalismy wkoncu wyszlismy z ukrycia stanelismy moze z 10-15m od drzewa i kumpel trafil prosto w innego siedzacego na drzewie ;]]]]]]] uslyszelismy tylko krzyk i lamane galezie :P ale ubaw byl nie maly spadal jak zabity ptak :P polamal kilka galezi i wyladowal na trawie :P podbiegl do nas i zaczal na nas krzyczec, ze ma dziure w koszulce i jakos nie przejal sie faktem ze zlecial z drzewa z wysokosci kilku metrow :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FastlY Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 Może to fanta jest, bo brat mi opowiadał: Dawno temu jak wprowadzono bramki sms z netu, podobno można było wysłać nieograniczoną ilość smsów na jeden nr w ciągu dnia. No i kilka kolesiów wpadło na pomysł aby koledze wysłać całego "Pana Tadeusza" smsem ;], podobno siedział, odbierał i kasował kilkaset smsów w jednym dniu ;) Mówi że to może być fantazja, ale jak nie to zajebisty dżołk zrobili :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
S!nY Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 hm... trochę tego było - Rzucenie nauczycielki trawą z korzeniami i piachem w łep - Chodzenie po różnych budynkach w których groziło zawalenie i takie tam tam podłogi z 5 cm desek ;] - Obrabowanie za dzieciaka domu pomocy im św. Alberta nabrałem jakiś zupek chińskich oliwy i konserw i innych pierdół przyniosłem do domu a mamie powiedziałem że znalazłem :] ale była jazda - Wciąganie w wszystkich możliwych publicznych miejscach i jak najbardziej przypałowo tabaki . np: w pko jak ziomka mnie obsługuje. w kościele na mszy rozsypuje i wciągam przez rurkę do nosa naszczęście niebyłem taki głupi żeby robić to w swojej parafi :] - łapane kotów i wrzucanie ich na środek jeziora, jak się topiły to je ratowałem mam "słabe" serce do zwierząt ; - gaszenie zapałek w zbiorniku w romecie - Wyprzedzałem w czarnym punkcie autobus , jakaś furka wyskoczyła mi z naprzeciwka za zamiast chamować to gaz do dechy uff.. udało się ale adranalina była niesamowita.. - Pójście na studia kierunek ASTRONOMIA :D było tego sporo ale większość wyleciała mi z pamięci teraz jak sobie przypomnę to dopisze - o! granie pzrez rok czau nontoper w diablo 2 :] jak by twierdza niepadła to bym jeszcze pewnie grał ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sid Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 (edytowane) Sid, o ile pamietam to kosztowalo bungee dla biedniejszej czesci europy 27,5E . Nie wiem czy pisalem w tym temacie, ale skoczylem :D :D :D . Niesamowite przezycie ;] 1236090[/snapback] Jakoś nie pamiętam cennika ;) Wiem że była na dźwigu reklama z ceną ale to było bodajże 2001 rok... :) Swoja droga zostawilem tam jeden z dwoch plecakow w recepcji i zniknal dziwnie :D A o polakach sie mowi ze zlodzieje ;) A pomysłu na szaloną rzecz nie mam i nie pamiętam żadnej... oooo skoro o rowerze tyle to mi sie przypomniało... Jadę sobie z górki waska droga na osiedlu - jakies 30--40km/h za OPLEM(jakies 15m)... I sobie jaaaade, fru, wiaterek orzezwia... Patrze na tyl Opla, a tam sie zaświecił bardzo niemiły kolor - czerwony... To ja po hamulcach... [rdzen nadnerczy produkuje spora porcje adrenaliny, cisnienie rosnie, bicie serca także...] Ale zatrzymałem się jakieś 1-2 metr przed nim... To było przeżycie.... Edytowane 26 Stycznia 2005 przez Sid Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
flori Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 Ciekawe ile bylo w rzeczywistosci ;] Im starsze auto tym licznik bardziej oszukuje predkosc ;] Np nowy Seicento przy 100km na liczniku jego rzeczywista predkosc wynosi 95km/h :D Dodaj sobie jeszcze 14lat :D 870172[/snapback] A ja na przykład u siebie wcale nie mam prędkościomierza.... ale tak szybko jechałem, że czas zaczął zwalniać.... :rolleyes: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
=KrAnKeD= Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 Ja ciągle robie jedną szaloną rzecz - mieszkam ze starym ( ale długo tak już nie wytrzymam :mur: ) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
|Falcon| Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 Ja mialem cos dosc ekscytujacego na rowerku rowniez, jedyna roznica, to to ze mialem +/- 12 lat ;] Zjezdzalem z gorki na osiedlu (normalna droga) konczaca sie zakretem, rower totalnie nie przygotowany, z serii komunijnych, tyle ze troszke lepszy (nie from hipermarket :) ) no i na zakrecie dostalem poslizg tylnego kola (bez hamowania) zaczelo mi odjezdzac na zewnetrzna. Chwilowe wstrzymanie pracy serca, ale udalo sie opanowac sprawe :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
s0n1c Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 Hmm w wieku 16 lat wypadek na rowrku (z wlasnej glupoty a jak :D). Efekt to rekonstrukcja szczenki :D (wyrostek kluciowy, byl zlamany w strone oka, a jego glowka byla zmasakrowana->trzebabylo kosc wyciagnac,naprawic wstawic)i 2/3 zeba w plecy, ale dzieki niemu moglem chociaz wsadzic rurke do ust i cos jesc. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sid Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 @S0n1c: :o Ja znów coś dodam, jest to coś fajnego ale niebezpiecznego troche :D Chodzi tu o psychike. A więc zacząłem grać w Gothica 2, pierwszy dzien, drugi... tydzień.... I jak już tego było tyyyyyyle to ide sobie chodnikiem, patrze na na takim wzgórku coś się porusza... Od razu pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy: "TRZEBA WYCIĄGNĄĆ MIECZ" I to jeszcze taki pewien siebie pomyślałem ale po chwili skapłem sie co ja robie :D Ale już nie mam podobnych schiz :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michalak Opublikowano 26 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 26 Stycznia 2005 Czytając wasze wypowiedzi, to stwierdzam, że powinno się .... zabronić korzystania z PRĘDKOŚCIOMIERZY w ROWERACH :D BO powodują one dużo urazów :D :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Cherry_Coke Opublikowano 27 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2005 jak bylem maly to walnolem na rowerze w forda escorta wyjezdzajacego z naprzeciwka;) wgniotlem mu dzwi i wpadlem pod samochod;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcolm28 Opublikowano 27 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2005 HEHhe przypomnialem sobie jeszcze Jak mnie Seat Ibiza pierdyknal.Wlecialem na niego w powietrzu.Kumpel jechal przedemna wyskoczyl na Bunnym na rowerze a ja za nim jak bylem w powietrzu to on mi dobiero powiedzial ze auto jedzie :lol: Ale na szczescie nie jehcalo szybko. kolejna glupia rzecz to jak zjezdzalem z takie ostro stromej gorki (bardzo stroma) Dlugosc do dolu jakies 15 metrow.Zjezdzam i w polowie niechcaca nacisnalem przedni(nie jezdzielm tak dobrze na rowerze jescze) przelecialem przez kiere przelecialem ok 4 metry z wysokosci ok 3.i wbilem sie glowa w runo lesne(pare cm. od korzenia) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wadim Opublikowano 27 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2005 na rowerach to mialem duzo przygód ktore konczyly sie w szpitalu, ale lepsza mial moj kumpel ktory jechal ze mna, no wiec spokojna droga na wsi jechalismy do babci no ale jakas prostytutka stala sobie pod lampa byla widac troszke pijana albo juz tak naturalnie glupia ze jak moj kolega ja mijał to chciala mu zagrodzic droge noi kumpel nie mial tylniego hamulca (i tak on nic by nie dal) wyrąbal klijetce z kierownicy w baniak (chyba zastala jej blizna) a sam zachaczajac o kierownice "klejotami" niestety je uszkodzil w taki sposob ze je rozwerwał a przynajminej naskórek, no koles najpierw ylslal ze sie tylok stuknał zaczelismy wyzywac prostytutke a ta uciekla z jakas druga klijetka i dwoa kolesiami ktorych znalem ale pajace nie powiedzili kto to jest mimo ze pozniej kumpel wyladowal w szpitalu na kilka dni a kolesi przesłuchiwała policja. NIE udalo sie jej odnalzec ale wiemy jedno ze juz wiecej sie nie pojawila :), kumpel wyszedł cało oprezji jego narzady sa całe i zdrowe "tak mowi" ale jak widzialem jego twarz i tej szmaty to dosłownie sam spanikowalem i nie wiedzialem co robic. Pomoglem kumplwoi dojechac do domu on tam ojca zawolal i pojechali do szpitala. Wspołczuje chlopakowi bo jacami o kierownice wywalic to jest bół eh az mi dreszcze do tej pory chodza po karku :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sid Opublikowano 27 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2005 Sąsiedzi sobie wyjeżdżałą z parkingu i jadą a ja im bzium przed maskę... Ale nic sie nie stało :) A co do predkościomierzy to racja :D Powinni tego zabronić :) Fajnie sie jedzie na rowerze 50km/h na przyklad :D Aż czasoprzestrzen sie zagina :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
S!nY Opublikowano 27 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2005 w sylwestra 2003-2004 kupiliśmy cały wózek wudy napojów i wina komandos :] w jednym z supermarketów . Trochę tego było więc uznaliśmy że do tego wszystkiego wózek powinien być gratis i tak wędrowaliśmy sobie przez pół miasta z tym wózkiem ;] do dziś stoi u kumpla w garażu Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 27 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2005 u mnie stoja 3 w piwnicy przypiete :D kiedys jeden koles robil zakupy i czasami zostawial wozki pod blokiem (a hipernova NIE jest blisko :P), ale teraz siedzi, moze za te wozki ?? :lol: wiec juz ich nie przybywa ;]]]]] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rastablasta Opublikowano 27 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2005 ja mam na koncie porazenie 380V (do teraz mam slady po bolcach co wypaliły mi dziury w rece) wydachowałem malucha z przyczepką (przeładowaną) - 800kg złomu za autem ktore wazy 600kg bodajze.. zajefajne uczucie gdy przyczepa wpada w turbulencje, a nastpenie wyprzedza auto prawą stroną wciagając do rowu... nie da sie tego opisać.. malacz na dachu, przyczepka do góry kołami... przyjezdza policja, mi sie nogi trzęsą.. policjant sie pyta czy coś mi sie stało, mowie mu, ze nic ;] a on, to nie widzialem tego wypadku... i pojechał :) pare ładnych latek temu mialem motorynke :) pustak + płyta grzejnikowa = skocznia do motorynki efekt: rama motoryny złamana, ja potłuczony.. skok z 1 pietra na beton (5lat) PS. JESZCZE NIGDY NIE MIALEM NIC GIPSIE Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FastlY Opublikowano 27 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2005 co do sparwy malucha: Jeździłem kiedyś na dachu malucha (szyby otwarte, ja na brzuchu i jedziemy) :>, miejscem podróży była duża łąka ;] ps. był to nie bylejaki maluch, na wstecznym zamykał budzik :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 27 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2005 @S0n1c: :o Ja znów coś dodam, jest to coś fajnego ale niebezpiecznego troche :D Chodzi tu o psychike. A więc zacząłem grać w Gothica 2, pierwszy dzien, drugi... tydzień.... I jak już tego było tyyyyyyle to ide sobie chodnikiem, patrze na na takim wzgórku coś się porusza... Od razu pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy: "TRZEBA WYCIĄGNĄĆ MIECZ" I to jeszcze taki pewien siebie pomyślałem ale po chwili skapłem sie co ja robie :D Ale już nie mam podobnych schiz :D 1237678[/snapback] no wiesz ja idac do szkoly patrze czy sniperow w oknach nie ma ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RS Opublikowano 27 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 27 Stycznia 2005 no wiesz ja idac do szkoly patrze czy sniperow w oknach nie ma ;] 1239754[/snapback] hhehehe tez tak mialem. Kiedys z kumplami maniaczylismy w MOHAA, najbardziej lubilismy mapke Stalingrad - tam same budynki pelno okien. Gralismy nocami i dniami... Pozniej ktoregos razu wychodze z bramy swojego bloku i automatycznie look na okna w budynku na przeciw, i kogos przywlazylem w oknie, przestraszymem sie i nagle cofnolem sie do tylu w dzwiach :D, potracilem sasiadke ktora wychodzila za mna :lol:...... Jeszcze nie raz zdazalo mi sie gapic po oknach albo innych miejscach dobrych dla snajperow ..... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RogerWhite Opublikowano 29 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 29 Stycznia 2005 JA raz mialem takich schiz ze gonily mnie mrówki GIGANTY :P :P :P Ostra jazda byla i to nie tylko ja z 20 zjaranych osób byla ja Nagle mrówki giganty! !! ! ! i wszyscy w dluga :P :P Nie Zapomne tej Akcjji Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sid Opublikowano 29 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 29 Stycznia 2005 Skoro o schizach :D Zielona szkoła Jarosławiec. Wszyscy zawartość alkoholu we krwi: 0%o , zawartość THC: 0mg. Bylismy na plaży - taki fajny klif wysooooki na jakies 20-30 metrow. Włazimy :D I teraz górą sobie spacerujemy - lasek tam był, ścieżka... Nagle ktoś rzuca hasło "Ktoś tam jest". Każdy wie kto to może być: goście z ochrony przytrody czy cuś... Wszyscy bieg.... ścieżki sie rozdzielają, instynktownie wybieramy, jest zejscie w dol w takich krzakach, zbiegamy, piachu wręcz po kolana od tego tempa... To była piękna akcja :D Do dzisiaj sie zastanawiam czy tam ktoś był czy coś trzasnęło lekko :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Orgiusz Opublikowano 29 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 29 Stycznia 2005 oj stare dobre czasy. jak bylem gnojem malym to z troche starszymi kuzynami wjechalismy na taki stok narciarski w lasku. to bylo lato. razem wjazd to razem zjazd. tyle ze cwaniaki nie mowily ze beda delikatnie hamowac. ja dluga w dol i tak 20 metrow przed koncem przy konkretnej predkosci wycelowalem w korzen jakiegos drzewka. efekt? combo ja+rowerek w powietrzu 2 kozly i zjazd na plecach(ew. zjazd roweru na mnie). na szczescie obrazenia powierzchowne... innym razem bedac troche starszym (ale tez nie wiele iq..a moze duzo %? niewazne) chcialem dogonic ekipe bo sie zagadalem z kumpela. biegne chodnikiem, radiowoz obok mnie przejezdza. chce sie zatrzymac kolo ekipy a ze swieza kostka posypana piaskiem.... chlopaki w niebieskim musialy sie zatrzymac zeby przestac sie smiac. tez bez wiekszych obrazen. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sysak Opublikowano 29 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 29 Stycznia 2005 jazda na nartach przez las: 100m od mojej chatki jest górka gdzie jeździmy z kumplami na nartach. na ok 1/2 tej górki rośnie las... :wink: wszedłem na sam szczyt górki w lesie i wziuuuuuuum na dół. w połowie górki(jechałem dość szybko) zorientowałem się że nie da się tędy zjechać. decyzja natychmiastowa - skręt o 70* w lewo! wyrobiłem 10cm od wielkiej brzozy! nie wiem jak mi się to udało. po hardcoreowej jeździe musiałem usiąść, uspokoić się i poczekać aż ręce przestaną mi się trząść. :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 29 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 29 Stycznia 2005 cos szalonego... hmm no moze to nie bylo szalone, ale glupie: bylem dzis z kumplem na rowerku i chcialem sobie zeskoczyc ze schodow przy przystanku (amor jeszcze nie zamarzl :D) no i rozpedzilem sie wybilem lece, wyladowalem full kulturka, ale czas hamowac :| no i tu bylo gorzej bo od konca schodow do stojacego autobusu bylo moze z 3m i nie udalo sie :lol: przed samym autobusem nacisnalem przedni majac nadzieje ze jakos wybrne z opresji, ale to jeszcze pogorszylo sytuacje bo zlozylem sie na ziemi miedzy autobusem, a rowerem na ziemi, kierowca wyskoczyl zaczal sie drzec ze moglem sie zabic i gdyby ruszyl to by mnie przejechal (fakt ze bylem troche pod autobusem), ale wstalem widzialem wzrok ludzi aptrzacych na mnie jak na morderce, smiejacych sie bajtli siadlem na rower i odjechalem B) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...