szymon_ Opublikowano 7 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 7 Czerwca 2004 nie wiem czy mozna byc z tego dumnym;) ale to wycznyn moich kolegow z klasy w samym centrum Zkopanego, cale zajscie widzialo moze z 50 osob :D kometowac nic chyba nie trzeba ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mintai Opublikowano 7 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 7 Czerwca 2004 Najpierw bawiliśmy się na "wierzy ciśnień". Był to wielki słup, na około przymocowany był dysk z krzesełkami. Kierujący maszyną wyrzucał nas w powietrze...yhy a najlepszy byl widok chodnika pod tymi krzeselkami (ble) :lol: :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nitro Opublikowano 7 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 7 Czerwca 2004 Moi kumple takie coś zrobili, jak jechaliśmy ze Słowacji prez Czechy.... TYlko miejsce, "gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę", przytykali do szyby w autobusie i badali, jakie miny będą mieli przechodnie, ludzie stojącyna przystankach...... Oczywiście goście byli w stanie lekko wskazującym (jak zwykle).... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mongothealien Opublikowano 7 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 7 Czerwca 2004 troche za dużo piję wiec nie pamiętam zbytnio detali moich hardcorowych imprezek więc napiszę w skrócie: - sportowa mazda pożyczona bez zgody właściciela - krótka ucieczka zakończona spektakularną akcję policji - kumpel polał się ze strachu... - standardowy maluch pożyczony bez zgody właściciela, brak reakcji na sygnały policjanta, pościg - szybka ewakuacja przy 40 km/h - złamana ręka - DH mikołowską w katowicach, 40~50 km/h i peknięta tylnia guma a za mną kilkanaście samochodów - dwie dupne blizny na przedrtamieniu i jedna na żeberkach - plac andrzeja w katowicach - zbyt dosadnie odezwałem sie do dwóch wyrośniętych gejów - wynik - 2:1 - geje postrzeleni z gazowej beretty 92FS z bliskiej odległości (około 40cm - fajne wypalanki na ciele) i moja przesunięta przegroda nosowa. wyrok: uniewinniony :-) - powrót z imprezy na bogucicach, ulica katowicka, nas trzech (na ostrej fazie), napastników dwóch, ich błędem było to, że wydawało im się, że jesteśmy łatwym łupem... tomek ćwiczy od ponad trzech lat krav naga - skutek: max szybkie trzeżwienie. wydawało mi się, że zabiłem kolesia, którego trzymał tomek. póżniej okazało się, że szara substancja na moich rangersach to nie mózg lecz wymiociny kopanego po głowie dresiarza - nawet nie wybrażacie sobie jaką miałem wtedy schizę... - 320 km/h brabusem slk bez pasów (bo po co?) - 260 km/h bez kasku w koszulce na torze w poznaniu (wczoraj) podczas wyścigów Brant na sporowej owiewce przykręconej do deltaboxu jedną śrubką. fota motorku na którym to zrobiłem: "więcej grzeców nie pamiętam", może dodam coś póżniej... BTW: kumpel, z którym jeździłem był wczoraj pierwszy... respect !! w końcu to ponad dwieście koni przy 160 kilo wagi ;-) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Msi16 Opublikowano 7 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 7 Czerwca 2004 Niech Cie Bóg Chroni Amen :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SuChyY Opublikowano 7 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 7 Czerwca 2004 w końcu to ponad dwieście koni przy 160 kilo wagi ;-) Tak z ciekawości (bo wcale sie na tym nie znam) zapytam jaką pojemność ma ten motocykl ? Bo skojarzyło mi się że modele na których ścigają się najlepsi (Biaggi, Rossi) ważą 140kg :) No i można do 340+ sie rozpędzić. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SuChyY Opublikowano 7 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 7 Czerwca 2004 Dla Suchego : www.english4mat.neostrada.pl/images/127_2773.AVI pliczek ma 5MB ;) Niestety, trzeba to bedzie jakos obrocic, bo jest w poziomie - ewentualnie przy ogladaniu wykonajcie manewr lewo 90* tnij glowa :D Dzięki za filmik :D Chociaż z tej perspektywy wygląda to troche mniej strasznie :roll: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BLANTMEN Opublikowano 7 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 7 Czerwca 2004 Najpierw bawiliśmy się na "wierzy ciśnień". Był to wielki słup, na około przymocowany był dysk z krzesełkami. Kierujący maszyną wyrzucał nas w powietrze...yhy a najlepszy byl widok chodnika pod tymi krzeselkami (ble) :lol: :lol:Czysty był :wink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mintai Opublikowano 7 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 7 Czerwca 2004 Czysty był :wink:to moze juz zatrudnili sprzataczy z odpowiednimi srodkami :> bo po takich wrazeniach to nietrudno 'max sick' jak to w RollerCoaster Tycoon bylo :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mongothealien Opublikowano 8 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2004 @SuChyY: motorek to hamaha R1 czyli 1000ccm wiec trudno go bardziej odchudzic nie narazajac sie na obciążanie hipoteki domu :wink: predkosc na kazdym torze jest dostosowywana poprzez przełozenia zębatek - w tym przypadku było 15/47, czyli lepsze przyuspieszenia przy wychodzeniu z zakretów kosztem prędkości. w poprzednim poście nie napisałem zbyt dokładnie - nie prowadziłem tej maszyny lecz byłem przyklejony do kierowcy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MeHow Opublikowano 8 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2004 witam po mojej nieobecnosci... mongo wiedzialem, ze jestes schizol ;) , ale to co przeczytalem to mnie porazilo ! Jak ty to przezyles ? :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radek_z Opublikowano 8 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2004 Jak miałem naście lat, to lubiłem bić rekrty predkości na moim góralu. Gdyby rodzice wiedzieli co wyczyniałem, to by mi chyba zaraz prędkościomierz zdjęli. Miałem taka wypatrzoną ulicę w Szczecinie, na której robiło sie najlepsze wyniki. Tyle że do każdego rekordu musiałem poczekać, aż nie będą jechac samochody bo ja jechałem szybciej 8) Ograniczenie jest do 40, uliczka dość wąska więc samochody zwykle jada do 50, a ja rozpiędzałem się do 65 km/h. Taka prędkość wymagął niezłego pochylenia i ostrego pedałowania. Nieraz jechałem prawie całą górkę gapiąc się tylko w prędkościomierz żeby nie przegapić najszybszego momentu. Inna faza na rowerach, to jak z kumplami jechaliśmy za Warszewo (kto ze Szczecina ten wie gdzie to jest) i zjeżdżaliśmy lasem do Głębokiego. Tyle że po tym lesie jadąc w dół ścieszkami jechaliśmy tak 40-50 km/h. Najlepsza faza była jak komus wpadło tyle koło w wyżłobieniu deszczu na środku ścierzki. Dlatego nie można było jechac prosto za kimś, bo wyprowadzenie koła wymagało ostrego hamowania i podrzucenia tyłu. Tak prawdę powiem że najbardziej psychiczne wyczyny wyczytałem tutaj Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 8 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 8 Czerwca 2004 (...)tylko pytanie: czy trzeba mieć jakieś wczesniej przygotowanie, czy idzisz mówisz, że chcesz skoczyć i skaczesz? No właśnie? Zawsze mnie to ciekawiło - czy jakby gdzieś organizowali skoki, to mógłbym ot tak pojść tam i skoczyć? Czy wpierw należy przejść jakieś badania głupie? :D Eeeee....nooo..tego...ekhem :oops: Chciałem tylko napomknąć nieśmiało, iż nie doczekałem sie jeszcze odpowiedzi na to, jakże istotne pytanie :wink: Tzn dowiedziałem się tylko, że można skoczyć przypiętym do instruktora :P . A tak samemu ( w sensie, że nie przypiętym do nikogo) można? Jak to jest? Nie chodzi mi o szkolenie spadochronowe, tylko o pojedyńczy skok z osoba toważyszaca (ale nie przypieta). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dzi Opublikowano 9 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 9 Czerwca 2004 (...)tylko pytanie: czy trzeba mieć jakieś wczesniej przygotowanie, czy idzisz mówisz, że chcesz skoczyć i skaczesz? No właśnie? Zawsze mnie to ciekawiło - czy jakby gdzieś organizowali skoki, to mógłbym ot tak pojść tam i skoczyć? Czy wpierw należy przejść jakieś badania głupie? :D Eeeee....nooo..tego...ekhem :oops: Chciałem tylko napomknąć nieśmiało, iż nie doczekałem sie jeszcze odpowiedzi na to, jakże istotne pytanie :wink: Tzn dowiedziałem się tylko, że można skoczyć przypiętym do instruktora :P . A tak samemu ( w sensie, że nie przypiętym do nikogo) można? Jak to jest? Nie chodzi mi o szkolenie spadochronowe, tylko o pojedyńczy skok z osoba toważyszaca (ale nie przypieta). Znaczy sie skaczaca sobie obok? Mysle ze glupio bylo by jakby tak ludzi puszczali bez szkolenia i wydaje mi sie to bardzo malo prawdopodobne. No ale nie wiem... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukasino Opublikowano 10 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 10 Czerwca 2004 Ja jechałem pijany na rowerze złapała mnie policia skierowała srapwe do sądu grockiego pare tygodni temu dostałem wyrok :0 "zakaz jazdy na rowerze przez okres 6 miesięcy" ,jak kupie skaner zrobie skan :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MeHow Opublikowano 10 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 10 Czerwca 2004 Ja jechałem pijany na rowerze złapała mnie policia skierowała srapwe do sądu grockiego pare tygodni temu dostałem wyrok :0 "zakaz jazdy na rowerze przez okres 6 miesięcy" ,jak kupie skaner zrobie skan :Dbuahahahahahahah nie moge :D to jest niesamowite hahahahah Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mutos Opublikowano 12 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 12 Czerwca 2004 A ja w zeszłym tygodniou skakałem z jadącego fora transita. Nie jechał za szybko :D Robilismy filmik - takie cuś jak drużyna "A". Fajnie wyszło. Ale durne toto było .... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
|Micro| Opublikowano 12 Czerwca 2004 Zgłoś Opublikowano 12 Czerwca 2004 to moze daj link albo cus do tego filmika jezeli go masz :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcolm28 Opublikowano 24 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2005 gdy tylko nie pada snieg z kumplem mamy codziennie hardcory:D mamy taka gorke czubtka(widok na pustynie Błedowska) i tam kikla takich stromych zjazdow:D i leci sie tam na rowerku ok 50km/h po nizlych wybojach Albo jazda w lesie sciezka szerokosci 2 metrow dziury w drodze dochodza do 20 cm glebokosci a my naginamy srednio 50-55km/h zajebsta sprawa. Kiedys jak bylem pijany siadlem kumplowi gola [gluteus maximus] na jego twarz:P bylo jeszcze duzo inynch akcji ale nie pamietam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
forest kila zbila Opublikowano 24 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2005 90% tego co robiłem nierozsądnie robiłem na rowerze, najlepszy wyczyn to ~75-80km/h w dół ulicy, rower dobrze przygotowany, dobre szosowe opony, 10kg wagi, nadmiarowe hamulce.. przy takiej prędkości trochę nie działają ;) wypas przeżycie, szczególnie jak podczas długiego zakrętu obok jechali koesie jakims starym kadetem i rozkoncentrowali mnie klaksonem, zachwiała się ręka, na szczęście nic się nie stało ;),, było też pare skoków na kilka metrów i uciekanie przed radiowozem ( za przekroczenie prędkości w mieście i brak oświetlenia ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FastlY Opublikowano 24 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2005 archeolog się znalazł :P zdarzenie mojego ojca: Jak był młody razem z kolegą jeździli do okolicznych remiz na zabawę ;), z powodu braku pojazdu, wskakiwali wieczorem na pociąg towarowy i jechali, taki sam mieli też powrót. Pewnego razu wracając już z zabawy, starcili trochę orientację gdzie są i postawili w pewnym momencie skakać, jego kolega nie miał szczęścia i trafił w znak kolejowy stojący tuż obok torów, jego obrażeń nie znam, ale można się domyślać ;) ze swoich dziwnych sytuacji uszkodziłem 2 palce wskazjące 1. będąć mały, odwróciłem z bratem rower i on zaczął pedałować, ja niewiadom jak wsadziłem palec pomiędz zębatkę a łańcuch i do tej pory nie mam ok 3mm palca 2. blizna, 5 szwów było, nieostrożne stosowanie piły ręcznej do drewna. Hardcore mojego kumpla: Bawił się piłą motorową (łańcuchową) i także niewiadomo jak piła rozcięła mu nogę, brakowało 2mm do kośći. Powiedział że za odszkodowanie( od groma dostał) kupi sobie crossa i tak zrobił, teraz szaleje i pewnie niedługo znowu dostanie odszkodowanie Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 24 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2005 Rower mnie tez o maluy wlos nie zabil!!! Mieszkam niedalweko toru motocrosowego weic stromych gorek jest tam sporo. Ja do zjazdu wybralem najwieksza i sie uparlem ze zjade. Kumple mi mowili poj**** cie. Zjechalem z niej w polowie lekko przychamowalem mialem tak kolo 60-70 na liczniku. Wszystko byloby ok gdyby nie dosc duzy kamien na dole. Nie zdzylem go ominac wiec sie odbilem od niego. W powietrzu lecac czulem jak mnie sciaga na prawa strone, no i sie wyglebalem........... Na szczescie nic powaznego mi sie nie stalo, oprocz ogolnych potluczen. Jedyne co ucierpialo to rower (kolka do centrowania) i antena w telefonie. Kumple mi potem powiedzieli ze mysleli ze juz nie zyje, wielki tuman kurzu i ja lezalem. Cale szczescie ze wyszedlem z tego bez szwanku, i np nie walnalem glowa o kamien. uffffffffffffff Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
azyl Opublikowano 24 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2005 ja kiedys probowalem probowalem pobic wlasny rekord predkosci na rowerze tylko ze przy duzej predkosci przypomnialem sobie ze w tym rowerze praktycznie nie ma hamulcow .... efekt - malo co nie wpadlem po tira na 2-pasmowce ( do dzsiiaj sie zastanawiam jak ja to wlasciwie zrobilem ze nie wpadlem pod niego ... ). Z tym rowerem wogole bylo duuuzo akcji ale nie zabardzo che mi sie je wszystkie opisywac :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sysak Opublikowano 24 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2005 @garfield ja na ognisku zrobiłem dokladnie to samo :wink: tylko nie wiedziałem że trzeba mieć paluszki w górze :wink: ale na szczęście niedaleko od miejsca ogniska płynęła rzeczka :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szwistak Opublikowano 24 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2005 (edytowane) kutwa ja to mam pecha do palek. Ostanio co mi sie udalo uciec to wpadalem na iny patrol (uwzieli sie na mnie). Oczywisie jazda bez oswietlenia, 40 km/h po chodniku. Zjazd w lesie z gorki 30 km/h bez kasu :evil: i nic :P EDIT: zapomnialem o skoku na bugee :evil: Edytowane 25 Stycznia 2005 przez szwistak Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
agr Opublikowano 24 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2005 Różne głupoty robilem po ‰ : - 'doczepianie' się pociągu towarowowego (raz się cały pocharatałem kamieniami, bo za szybko jechał na doczepianie) - wyskakiwanie z pociągu (raz sobie twarz 'rozwaliłem') - wyskakiwanie z tramwaju przed kanarami :lol: (nie mogłem ruszać szyją przez 2 dni) - włażenie na wysokie budynki do rozbiórki (a raczej uciekanie przed dobermanem przez jakieś krzaki i przez jakieś mury) - skakanie z przystanków w środku miasta (złamana noga) - bieganie po rurach nad wykopaliskami (skręcona ręka) Coś tam napewno jesio było, ale nie pamiętam tak na szybko :-P Obecnie ograniczam picie do minimum ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domik Opublikowano 24 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2005 będąc zaspany i spóźniony na koło ...... hehe pomyliłem autobusy na uczelnię ... skapowałem prosząc o bilet ... kierowca :blink: to nie ta linia 2 autobus już za chwilę .. a to jego słowa "ja się zatrzymam a pan wyskoczy". efekt skok z autobusu przy prędkości 30/40 km/h :D środku miasta :wink: przyznam że mnie przegieło ostro :blink: :lol: równowagę dość dłógo łapałem :) :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mentos1910 Opublikowano 24 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 24 Stycznia 2005 (edytowane) No to ja skakałem w jeżyny w samych bokserkach.Cały byłem pokrwawiony, ale nie bolało.Dopiero wieczorkiem jak wszedłem do wanny jak zaczęło wszystko szczypać to mnie na drugim końcu osiedla było słychać :) Oprócz tego przywaliłem w Gdańsku w słup od świateł bo się zagipilem(mówili mi potem, że się światło na czerwone zmieniło:lol:) I niedawno przykleiłem "vlepke" Radomiaka na plecach policjanta(nie zauwazyl) I to tyle z tego co pamietam w swoim krótkim życiu :D Edytowane 24 Stycznia 2005 przez Mentos1910 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sid Opublikowano 25 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 25 Stycznia 2005 Heh ja byłem na Zielonce tam gdzie MeHow(Lloret de Mar) i było też bugee(koło aqua parku) z tym że my nie korzystaliśmy z tego... A ceny dokładnie nie pamietam :) Albo 100E, albo 50, albo 20 albo 10 :D Naprawde nie pamietam :D Moze ze strachu jak wogole ten dzwig zobaczylem... Jeszcze kiedys widzialem na jakiejś imprze na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej takie ok 50m ale jakos nie podchodzilo zbyt blisko tego? A szalone? "Sikanie do umywalki" :lol: Tak na serio to bardzo niezwykłe było to ile razy miałem styczność z wysokim napięciem jak byłem mały (w odroznieniu od wiekszosci interesowalem sie elektronika)... Albo jak malutki byłem tykłem sie lodóweczki która mnie kopła ;( i wpadłem pupcią do miseczki z wodą :D:D:D:D:D A po żarze nie chodziłem i boję się :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 25 Stycznia 2005 Zgłoś Opublikowano 25 Stycznia 2005 hehe cale moje zycie to jedna wielka glupota :D bylo tego wiele, ale np. na rowerku chcialem zrobic dropa z ponad 2m murka na chodnik, czyli twarde ladowanie :/ udalo sie :D aczkolwiek nie do konca: polamalem felge (kijowy remerx :lol: ), 17 szprych w tylnem kole i przerzutke sram 9.0 ;( i jak jeblem na plecy to cos zrobilem sobie z szyja, tak wiec po tym genialnym wyczynie przez 3 miechy chodzilem w kolnierzu :)) inny wyczyn to juz z moja ukochana klasa z LO (ehh to byly czasy!!): bylismy w "instytucie fizyki" (tak to nazwe, czesc UŚ, dokad jechalo sie z budy poogladac doswiadczenia) i po tym oczywiscie trzeba bylo isc na piwo, bo tam nuda byla, a ze piw bylo troche duzo to trzeba bylo sie gdzies zalatwic :D no wiec patrzymy Pizza Hut (obok hotelu K-ce ul. Korfantego :P) idziemy, wchodzimy, pelna kulturka i obieramy kierunek --> WC :D ale jakis kolo do nas wyskoczyl z pyskiem, ze tylko dla klientow itp, no to mowimy ze tylko chcemy sie wylac, on mowi kupcie cos to potem mozecie, no wiec zaczelismy mu tlumaczyc, ze nie jadamy byle shit'u to nas wywalili, poszlismy sie odlac za pizze, patrzymy a tu czerowny przycisk "wylacznik pradu" :D:D byl za szybka, a ze nikt nie chcial jej stluc to zaczelismy ja z kumplem odkrecac (4 srubki) troche nam to zajelo i gdy byla juz ostatnia przycisk wyskoczyl :| dziwne zjawisko, ja spojrzalem na kumpli a tu nagle wszyscy krzycza "sp... uciekamy!" ja nie wiem co sie dzieje, patrze na dach, a tu neony i wszystko powylaczane, wychylam sie zza murka, w srodku ciemno ROTFL to wzialem kumpla za fraki i tez pobieglismy :))... poszlismy na przystanek, dostalismy opiernicz od babki z polskiego, ze sie gdzies szlajamy, ale potem jadac autobusem podziwialismy swoje "dzielo zemsty" :D..... jeden z lepszych przekretow z czasow LO :)) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...