Gość Pigmej Opublikowano 28 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 28 Września 2008 to moze niech robia takie telefony, ze po kilku miesiacach uzytkowania nie zbiera sie po slonka wyswietlacza kurz?? jak sie dostaje kurz to i para wodna nie jest problemem. mialem tak z 6610 a teraz kurz sie zbiera w 6300, ktora mam rok a jakos w 6310i ktora uzywalem ponad 4 lata czegos takiego nie ma....A wystarczyłoby pokryć laminat soldier maską (czy jak to zielone coś się tam nazywa) na koniec. Po przylutowaniu wszystkich elektronicznych podzespołów. Ale po co. Żeby nie daj... telefon wytrzymał dłużej niż czas gwarancji+1 dzień? :angry: :mur: Tak jak mówicie- takie czasy. Teraz masz kupować nowe, a nie naprawiać. Ku uciesze spasionych managerów i członków zarządu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grimlock Opublikowano 28 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 28 Września 2008 Przypomniała mi się Motorola V3 Razr, która nie miała szczelnej obudowy. Po około miesiącu zbierał się kurz pod szkiełkiem wyświetlacza. Oddawałem w tym celu pięć razy telefon do serwisu w ramach gwarancji z tą samą "usterką". Po piątym razie wpisano na karcie gwarancyjnej, że gwarancja została unieważniona bo telefon został zalany. Na deszczu nigdy nie korzystałem z telefonu. Działał bez zarzutu - widać im się znudziło czyszczenie. Za to z SE K750i miałem taką sytuację, że przestał działać mi głośnik i nie słyszałem rozmówcy. Jako sprawcę podejrzewam siebie. Miałem komórkę w kieszeni w polarze, po dość sporym wysiłku byłem nieźle zgotowany (spocony) i telefon mógł zaparować choć pod szkiełkiem nie widać było śladów pary. W niedługim czasie otrzymałem w serwisie zupełnie nowy telefon :) Tak więc są serwisy i serwisy :wink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 29 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Września 2008 Pigmej - uhu, ciekawe jakbyś potem przelutował to czy owo. Wiedz, że czasem robi się takie brzydkie rzeczy w ramach gwarancji. Grimlock - wszyscy tak mówią, "nie rozmawiam na deszczu", "nie trzymam telefonu w wilgoci", "dbam o swój sprzęt", "mogę przestać pić kiedy chcę". A sprzęt czasem styrany jakby jeździł po nim T-34. Niestety (albo stety) serwisant nie ma możliwości stwierdzić, że "znudziło się, więc walimy pieczątkę i sio", przynajmniej w autoryzowanych punktach. Pewnie, to też są ludzie ze swoimi słabostkami, ale do unieważnienia gwarancji musi być jakiś zielony powód na płycie. Inaczej, jeśli klient będzie uparty i podrąży temat, serwis autoryzowany może przestać być autoryzowany. Z ostatnich śmiesznostek: - klient z zalanym telefonem bardzo długo i namiętnie perorował o tym, jaka to wstrętna firma ten Sony Ericsson, skoro nie chce dać następnego telefonu po zniszczeniu dotychczasowego. Różnica między "Sony Ericsson" a "Caritas" jest większa niż kilka literek :> - klient (niejeden!) nie oddał telefonu do naprawy, ponieważ wymaga to podania nazwiska i numeru kontaktowego, a serwisy tak gromadzą te dane, tworzą sobie bazy, a potem sprzedają je żydom i masonom. Tego ostatniego wprawdzie nie powiedział, ale komu innemu można sprzedać super ważne dane pana Kowalskiego? ONI są wszędzie! - nie ma tygodnia, żeby nie przyszedł ktoś po telefon za złotówkę ("mój" serwis prowadzi też sprzedaż nowych telefonów). I jeszcze zdziwienie, że to tyle kosztuje, "bo w Orendż mają po złotówce, co tu tak drogo?". Też nie wiem. - wiecznie aktualny czas czuwania - "bo miałem starą Nokię i tam bateria trzymała tydzień, a teraz w Samsungu mam tylko dwa dni, żądam! nalegam! monituję! domagam się!". No tak. Choć bywa i miło, jak przyjdzie powodowany wdzięcznością za szybką naprawę koleś i przyniesie koleżance z obsługi klienta kwiatek, ciastka albo coś. Albo jak zdarzy się jednostka, która ma nie tylko "nadawanie", ale i "odbiór" i słucha, co się do niej mówi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 29 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Września 2008 Pigmej - uhu, ciekawe jakbyś potem przelutował to czy owo. Wiedz, że czasem robi się takie brzydkie rzeczy w ramach gwarancji.Ta substancja zdaje się topi i wyparowuje pod wpływem wysokiej temperatury. W każdym razie nie jest odporna mechanicznie- jak lakier. Zajeżdżasz lutownicą i potem znowu zamalować takie miejsce tym lakierem po naprawie i ostygnięciu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 29 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Września 2008 Zapomniałeś jeszcze, że trzeba zdiagnozować który elemnt jest uszkodzony, co jest raczej niewykonalne jeśli wszystkie są czymś pokryte. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 29 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Września 2008 Zapomniałeś jeszcze, że trzeba zdiagnozować który elemnt jest uszkodzony, co jest raczej niewykonalne jeśli wszystkie są czymś pokryte.Nie ma tam znowu tych elementów nie wiadomo ile. Nożyk i lekkie skrobnięcie po nogach, żeby zetrzeć lakier. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 29 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Września 2008 I czas skrobania wyniesie kilka razy tyle co czas samej naprawy, rzeczywiście genialne rozwiązanie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 29 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Września 2008 I czas skrobania wyniesie kilka razy tyle co czas samej naprawy, rzeczywiście genialne rozwiązanie.No coś za coś. Wilgocioodporny fon- cza skrobać :wink: Alternatywnie mogą robić hermetyczne obudowy ale to już uszczelki cuda itd. Wszystko ma plusy i minusy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Niemiec Opublikowano 29 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Września 2008 autoryzowany serwis nokii pozbawil mi gwarancji drugiego fona. ofiara padla E61 ktora sie pewnej nocy wylaczyla i zaczela wibrowac. odpowiedz serwisu: ingerencja cieczy i niby jakies tam fotki z biala plamka mniejsza niz 1mm^2. oczywiscie zaproponowali standardowa probe naprawy telefonu za 150pln. zenada i zlodziejstwo. az sie boje oddawac 6300 do wyczyszczenia wyswietlacza. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 29 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Września 2008 (edytowane) Damn, ziom, masz cholerny niefart do "swojego" serwisu. Jak dla mnie kasowanie klientowi gwarancji i zaraz potem oferowanie płatnej naprawy to zwyczajne naciąganie. Z ciekawości chciałbym zobaczyć zdjęcie twojej płyty po owej cieczy, jeśli posiadasz? Kiedy ja komuś zrobię takiego psikusa, na ogół nie podejmuję się płatnej naprawy na żądanie klienta, choćby dawano mi zyliony waluty w złocie i diamentach. Na porządną ciecz (w sensie - mogącą mieć wpływ na działanie telefonu) mocnych nie ma, jak ma potem klient przychodzić co tydzień, bo zapłacił dwieście złotych a telefon robi coraz weselsze rzeczy, to niech męczy kogoś innego. Malutkie plamki na elementach wymienialnych (złącze ładowania w SE choćby) staram się unicestwiać z prostej przyczyny - za skasowanie gwarancji dostajemy coś poniżej 2 euro. Za najprostszą naprawę (zmiana softu na przykład) dwa razy więcej. Rachunek ekonomiczny jest więc całkiem oczywisty :> Edytowane 29 Września 2008 przez jonas Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Niemiec Opublikowano 29 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Września 2008 (edytowane) zanioslem fona do serwisu w czwartek ok 17, na zajutrz dostaje radosnego maila pt "Obecny status naprawy to: zakonczono czynnosci naprawcze. Zapraszamy po odbiór." zglaszam sie z rewersem do pani za lada, ktora radosnie mnie informuje, ze: - jak juz sie pan przez telefon dowiedzial na gwarancji tego nie zrobimy - ze co? dostalem info, ze mam telefon do odbioru i tyle - a to pan od maili a nie telefonow, o tu jest zdjecie plyty tego telefonu, o ta malutka kropeczka to ingerencja cieczy - yhy - na gwarancji tego nei zrobimy, ale za 150pln bedzie to zrobione od reki - to ja nie odbieram - to ja przygotuje wszystkie dokumenty do odbioru i przyniose telefon mija jakies 5min i panna i pewnie nawet dziewica kladzie mi kwitki potwierdzajace odbior sprzetu - prosze tu podpisac - ale ja pani powiedziale, ze tego telefonu w tej formie nie odbiore - rozumiem, do widzenia jakas godzine pozniej dostalem jeszcze maila "Obecny status naprawy to: obsluga naprawy zostala zakonczona" :lol: a to na zakonczenie: Zastępca Rzecznika Konsumentów Powiatu Olsztyńskiego uprzejmie informuje, że należałoby się zwrócić do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie o wycofanie niedozwolonej praktyki handlowej z rynku towarów. Jeżeli sąd uzna tę praktykę za niedozwoloną, orzeczenie będzie miało skutek wobec wszystkich uczestnków obrotu i zostanie ona zakazana oraz wpisana do rejestru klauzul niedowolonych.Następnie należy złożyć pozew do sądu powszechnego o wyegzekwowanie roszczenia od sprzedawcy na podstawie orzeczenia SOKiK.Numer tel. do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie - 22 556 08 00. calosc w tak zwanym inprogresie ;) Edytowane 29 Września 2008 przez Niemiec Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Firekage Opublikowano 29 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 29 Września 2008 (edytowane) Niemiec , jesli cos wygrasz w sadzie to zrobie wielkie oczy o_0. Czemu? Niedawno zakonczyla sie moja 2 letnia sprawa o znacznie powazniejsza rzecz , nie zabawy z serwisem. Sorry , tam sie po prostu nie da , zwlaszcza jesli druga strona ma w ch...kasy. Edytowane 29 Września 2008 przez Firekage Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aurel Opublikowano 30 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Września 2008 Firekage, nie rozumiem jak można tak podchodzić do sprawy sądów. dwuletnia sprawa? przecież to strasznie krótko jak na sprawę sądową! czyżbyś nie odwoływał się od wyroku do sądu apelacyjnego? czyżbyś nie wnosił o kasację wyroku? zapomniałeś o ostatecznym odwołaniu do trybunału konstytucyjnego (o ile sprawa podchodziła pod to)? zawiodłeś się na sądzie? chociaż tego nie propaguj! ludzie muszą walczyć! inaczej nic nie zdziałamy. no i to że tobie jedna sprawa nie wyszła, naprawdę nie świadczy o tym, że wszyscy muszą przegrywać. nie oszukujmy się, może po prostu nie miałeś racji ;) i aby podać kontrprzykład - moi rodzice w zeszłym roku wygrali sprawę o 580 tysięcy złotych z Agencją Rolną (tą straszną, złą, co ma dużo kasy i każdy musi z nią przegrać) parę lat temu wygrali sprawę ciągnącą się 10 lat na kwotę 100 tysięcy złotych z International Paper Kwidzyn... w zeszłym miesiącu, kiedy prokuratura umożyła postępowanie, odwoływali się do sądu i doprowadzili do uznania czynu za przestępstwo - komornik-cwaniak oszukał zarówno dłużników jak i wierzycieli na kwotę 380 tysięcy. mniejszych sukcesów też mają wiele, oczywiście i porażki czasem się zdarzają, ale walczyć o swoje warto i trzeba! dodam, że żadne z nich nie ma wykrztałcenia prawniczego i nie korzystają z usług adwokata. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Firekage Opublikowano 30 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Września 2008 (edytowane) Drobna uwaga > ZUS , procesowalem sie z ZUSEM i chyba nic wiecej nie musze mowic. Odwolywalem sie bodajze 3 x , a apelacyjnym tez , a na kasacyjny pozwolic sobie nie moglem. Dlatego pisalem o tym , ze prawo jest po stronie tego , kto ma kase. Twoi widze ,ze na niej siedza to i stac ich na adwokatow i procesy ciagnace sie latami. Swojej sprawy nie bede opisywal , ale powiem ,ze tutaj idzie po prostu o chleb , a sprawe i tak przegralem. Nie wazna tona dokumentow z medycyny sadowej , szpitali , bieglych z zakresu sadowej itd. Sprawa oddalona i to jeszcze w jakim stylu : we wtorek wyrok , musimy sie naradzic , w piatek ponownie ogloszenie i zmiana sedziego...ktory of koz zdazyl zapoznac sie ze sprawa i oddala sprawe... Edytowane 30 Września 2008 przez Firekage Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aurel Opublikowano 30 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Września 2008 ah, mówię tylko że trzeba walczyć! i muszę podkreślić coś godzącego za nadto - moi rodzice nie mają kupy kasy i właśnie dlatego się procesują. nie stać ich na porażkę. i nie wynajmują adwokatów. wszystkie pisma piszą sami. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Firekage Opublikowano 30 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Września 2008 Jakos nie chce mi sie wierzyc , ze bez dobrej papugi w naszym systemie sadowniczym wygra sie 600k. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 30 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Września 2008 Bez obrazy, panowie, ale czy nie odbiegamy od tematu? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SGJ Opublikowano 30 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Września 2008 - na gwarancji tego nei zrobimy, ale za 150pln bedzie to zrobione od rekiTylko 150? W Lublinie serwis robiący wiekszosc telefonów stwierdził na jednym reklamowanym telefonie klienta ingerencje cieczy i rzucił 700zl za wymiane płyty. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt ze reklamowany telefon kosztował 90złotych... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Niemiec Opublikowano 30 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Września 2008 Tylko 150? W Lublinie serwis robiący wiekszosc telefonów stwierdził na jednym reklamowanym telefonie klienta ingerencje cieczy i rzucił 700zl za wymiane płyty. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt ze reklamowany telefon kosztował 90złotych... nie wiem, nie znam sie :) jak naprawialem 6610 pare lat temu to kosztowalo mnie to jakies 60pln w "budzie z telefonami jakich wiele" a to nokiowe 150pln to nokia podaje kazdemu wlascicielowi telefonu uznanego przez nich jako zalany. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Firekage Opublikowano 30 Września 2008 Zgłoś Opublikowano 30 Września 2008 Tylko 150? W Lublinie serwis robiący wiekszosc telefonów stwierdził na jednym reklamowanym telefonie klienta ingerencje cieczy i rzucił 700zl za wymiane płyty. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt ze reklamowany telefon kosztował 90złotych... Mowiac potocznie "rozdziawilem gebe". Rozne akcje serwisowe widzialem (zwlaszcza pod katem ceny - wyjecie zablokowanej kasety w Thomsonie to 150 zl , wymiana gumek o wartosci 15-20 zl to koszt 100) , ale ta bije na glowe wszystkie jakie znam. Ten serwis widocznie trkatuje ludzi jako potencjalnych idiotow... Ciekaw jestem czy to autoryzowany.... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 2 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2008 Dowiedz się najpierw, ile kosztuje płyta główna do dowolnego telefonu komórkowego, a później pisz coś o idiotach. Nikt nie zdecydował się jeszcze na wymianę płyty, bo zawsze jest 2~4 razy droższa niż cały nowy telefon. Tyle że to już nie wina serwisu, tylko producenta ustalającego takie, a nie inne ceny na części. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SGJ Opublikowano 2 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2008 No, tylko w przypadku innego sprzetu wymienia się zwykle cały sprzet na nowy a nie wypisuje klientowi takie *(%*&$%^&$ ze moze naprawic za kwotę 8 razy przekraczającą cenę telefonu. Zaden powazny serwis tak nie robi. O tym ze jak z jakiegos powodu serwis nie moze naprawic telefonu i zawsze dopiero za 2, 3, 4 razem stwierdza ingerencje cieczy tam gdzie nie ma prawa jej być juz nie wspominam. Zresztą co tu pisac jak typowa akcja serwisu tel to wgrywanie nowego softu na kazdą mozliwą usterkę, jak nie pomoze to stwierdzenie ingerencji cieczy... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Firekage Opublikowano 2 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2008 Dowiedz się najpierw, ile kosztuje płyta główna do dowolnego telefonu komórkowego, a później pisz coś o idiotach. Nikt nie zdecydował się jeszcze na wymianę płyty, bo zawsze jest 2~4 razy droższa niż cały nowy telefon. Tyle że to już nie wina serwisu, tylko producenta ustalającego takie, a nie inne ceny na części. Rownie dobrze mozesz mi napisac , abym dowiedzial sie ile kosztuje naprawa mobasa - a tak sie sklada , ze poruszalem sie w tym srodowisku , znam ceny , faktury i dlatego napisalem tak , a nie inaczej. Plyta drozsza od telefonu? No , coz..wychodzi na to , ze robi sie klientom prezent skoro 2-4x drozsze mobo wsadzaja do aparatu za 90 zl...darczyncy... Nie mam ochoty poruszac serwisowych sciem , ktore wpisywane sa w odpowiednie dokumenty. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 2 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2008 Ale akurat tutaj jonas ma racje - ustala sie takie absurdalne ceny na czesci zamienne do starych modeli, zeby "zmusic" klienta do kupienia nowego. Taki juz mamy posrany swiat... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Firekage Opublikowano 2 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2008 (edytowane) Costi , ale to sa ceny serwisowe , a nie de facto czesci zamiennych. Tez mam pojecie ile to i owo w przypadku mobasow kosztuje , zas wiem co wpisywalem na fakturach serwisowych. To , ze ten serwis tyle zdziera oznacza ,ze mozna pojsc gdzie indziej. Edytowane 2 Października 2008 przez Firekage Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 2 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2008 A kogo interesuje czy dana część jest do telefonu rocznego czy do 4... tak jak z częściami zamiennymi do samochodów.... 3 lata starszy nie oznacza 3 razy tańszy :mur: cena czesci nie jest współmierna do wartości rynkowej całego towaru.... tak było jest i będzie .... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Firekage Opublikowano 2 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2008 Widze , ze nie trafia , to posluze sie przykladem z komputerow. 8600GT mozesz kupic w cenie 250 zl , zas w tej samej 9600GSO. Rozmumiesz? Skoro ten serwis tyle sobie liczy to mozna poszukac innego. Z tego co widze to w autoryzowanych od telefonow byle usterka to od razu "koszenie" klienta. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 4 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Października 2008 Costi , ale to sa ceny serwisowe , a nie de facto czesci zamiennych. Tez mam pojecie ile to i owo w przypadku mobasow kosztuje , zas wiem co wpisywalem na fakturach serwisowych. To , ze ten serwis tyle zdziera oznacza ,ze mozna pojsc gdzie indziej.To są de facto ceny części, po których producent oferuje je punktom serwisowym, a te - klientom. I całe to twoje "pojęcie" takie jest, co widać w tym temacie. Co mają komputerowe płyty główne do telefonów komórkowych - mroczna tajemnica, której chyba nie ogarnę. Załóż waćpan serwis komórek, bądź prawym, uczciwym serwisantem, naprawiaj (skutecznie) klientom cieczowce, wymieniaj płyty główne za 50zł, nikt ci nie zarzuci, że kosisz klientów za byle usterki. Daj znać, jak biznes utrzymasz dłużej niż dwa miesiące. Postaram się co nieco wyjaśnić, choć zdaję sobie sprawę, że przez beton w czaszce trudno się przebić. Wspomniane zbójeckie ceny - nikt nie twierdzi, że owa płyta główna za grube setki jest naprawdę tyle warta. Ba, królowo, ona na pewno nie jest warta nawet jednej dziesiątej, ale jaki to interes dla producenta produkować w nieskończoność płyty do starego modelu? A nowe kto kupi? Zresztą wyżej costi przedstawił rzecz w krótkich, żołnierskich słowach. SGJ - z twoich wypowiedzi wnioskuję, że masz jeszcze mniejsze pojęcie niż kolega Firekage, o ile to w ogóle możliwe. Po diabła starego nachodzisz serwis, skoro sam wiesz lepiej? Widzisz, co boli twój telefon? To kup na Allegro torxa nr 6 i działaj, nikt ci przynajmniej nie wbije cieczy w kartę gwarancyjną. Rozumiem twoje rozgoryczenie z powodu utraty praw gwarancyjnych czy obrzydliwie wysokich kosztów wymiany płyty, ale postaraj się wykazać odrobinę zrozumienia, a będą same korzyści - ciśnienie spadnie, świat wyda się piękniejszy, a ja przestanę się produkować w tym wątku. Wgrywanie softu powinno być standardową procedurą przy każdej naprawie, o ile jest już nowsza wersja. A że przepadają wtedy wszystkie kontakty, galeria, gierki i tak dalej - a to dranie w tym serwisie, potwory, łajdaki, lamerzy. I tak w nieskończoność. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SGJ Opublikowano 4 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Października 2008 Po twojej wypowiedzi wnioskuję ze nawet czytac ze zrozumieniem nie potrafisz. I tak, z uwagi na fakt ze jestem elektronikeim czesto wiem lepiej, ale po coś gwarancja chyba istnieje. Na szczescie mój telefon to PDA, przez co nie musze korzystac z usług serwisów telefonów komórkowych... Obowiązkiem serwisu nie jest wgrywanie nowego softu tylko stwierdzenie i naprawienie rzeczywistej wady urządzenia. Ale jak w serwisie pracują osoby których kwalifikacje ograniczają się do wgrania nowego softu to albo wgrają nowy soft, albo jesli nie moga go naprawic stwierdzą ciecz. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Firekage Opublikowano 4 Października 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Października 2008 (edytowane) SGJ , bo problemem w takich serwisach jest tez miedzy innymi i to , ze im sie placi na akord od sztuki (plus jesli dobra firma to gwarantowana podstawa) , ale placi sie im dokladnie tyle samo za naprawe , jak i za odmowe...im wiecej odmow tym latwiejsza praca. Edytowane 4 Października 2008 przez Firekage Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...