Skocz do zawartości
fi5h

Z pamiętnika serwisanta [ real story ]

Rekomendowane odpowiedzi

Chłopak jest sprytny. Tak by siedział, biedził się z tym BIOSem, a tak powiedział, że nie umie i się od niego odczepili. Ty sam sobie wgrywaj jak chcesz a on poszedł na kawkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Firma zbankrutowała, a przynajmniej jej sklepy we Wrocku.

Z tego co wiem to bankructwo istnieje tylko oficjalnie (nie musze tlumaczyc, z jakich przyczyn robi sie takie myki), firma zmiania nazwe i rusza dalej ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Firekage

Wtedy mialem kompa na gwarancji.,Mowie sobie "zabulilem wiec niech sie martwia ze winda mi sie nie chce instalowac".Wylazac z tego zalozenia komp byl 3 tygodnie w serwisie i nic w nim w AGE nie zrobili bo przejawila sie zasada admina "u mine lazi"

Bralek kompa do domu i tak wkolko.

 

Problem byl blachy i trywialny,ale zabulilem nie???

Windows 98 mial blad przy obsludze duzych dyskow i nie chciala isc instalka na partycji powyzej 5 GB.

Po wielu utarczkach zadzwonili wreszcie do Microsoftu,a ten przyznal ze to ich wina.Majac to na pismie odebralem kompa.O to mi lazilo.

 

Ale w serwisie przed telefonem i mailami do Microsoftu mowili ze to moja wina itd.

Wreszcie typ do mnie "MASZ PIRATA"(ten sam od Biosu,przy kierowniku do mnie).Kierownik na bank zadowolony,bo jaki debil uzywa oryginalow....A ja do pracownika i kierwnika.Soreks ale ja mam oryginalny system operacyjny WINDOWS 98.Kierownik z morda bym nie klamal bo onie nie maja czasu na [ciach!]ly.A ja z plecaka wyciagam fakture,ksiazeczke i Winde.....Kierownik czerwony.Pracownik wklada...instaluje I>>>>FAQ NIE IDZE....mial racje....Ja do kierownika tym razem juz z GEBA(mojego brata juz w tym czasie tam nie wspuszczali bo jako serwisant tez sie klucil o swoje i nie dal robic jak robia w PROLINE ludzi....),ze mialem kufa racje i nie lazilbym bo lubie.I nagle zbilza sie FINAL MOJEJ OPOWIASTKI....

 

Serwisant wyjechal ze to wina CD(jak nie pirat to wina nosnika) i nagle wyrywa mi Winde za 500 zl z reki...MYJE JA POD CIEPLA WODA,SZORUJE GABKA I POLEWA MYDLEM.....i wasdza do CD ROMU.

Po tej akcji nie bylem w stanie mowic...a kierownik zdebial.

 

A Witek nadal pracowal....

Edytowane przez Firekage

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem to bankructwo istnieje tylko oficjalnie (nie musze tlumaczyc, z jakich przyczyn robi sie takie myki), firma zmiania nazwe i rusza dalej ...

No ale został im tylko 1 sklep z 4 czy 5. Edytowane przez mastertab

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to jest do konca urwal mi sie kontakt z pewnym wyzej postawionym pracownikiem. Moze faktycznie zbankrutowali i on sie tym tak zaslanial, fakt ze jeszcze tam pracowal kiedy sklepy juz swiecily golymi scianami. Wyglada to tak, ze stoja puste do teraz, zgadzalo by sie co do upadlosci, ale te miejsca ktore znam nie sa dotad zajete przez nikogo innego. We wroclawiu z 3ech sklepow nadal czynny jest jeden AGE, ale pod jakim szyldem dziala, nie potrzfie powiedziec.

 

 

np. ptr i sferis

Co do tej sieci sklepow tez mam duzo do powiedzienia, mialem tam kiedys pracowac, ale dobrze, ze sie tak nie stalo .....

 

 

 

Ale nie o tym byl temat ...

Edytowane przez toman

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do tej sieci sklepow tez mam duzo do powiedzienia, mialem tam kiedys pracowac, ale dobrze, ze sie tak nie stalo .....

Ale nie o tym byl temat ...

Tak się składa, że sam kupowałem u nich (PTR) Pc w 2003r i mam miłe wspomnienia. Miałem 3,5k zł i akurat mieli "fajny" (nie znalem sie) juz gotowy zestaw, że tylko wchodze odbieram, płacę i nara. Miałem farta. Trafiłem na wporzadku sprzedawce i wyjasnil ocb - zamiast athlona 2000+ i mobo ecs jakiestam, zaproponowal 1800+(szkoda ze palomino) i msi kt3 ultra2 ogolnie "trzezwo myslal":)

A teraz juz w sferisie kupilem myche a4tech za 90zl ze zjeb... lewym przyciskiem to musialem sie dwa razy wyklocac z kolesiem ze nie dziala (pod portem usb sie krzaczylo, a cfaniak podlaczal sobie przejsciowka na ps2 i chcial mi jesczez taka sprzedac :blink: ).

 

pozdro

Edytowane przez wallec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przedstawie Wam moje przemyslenia na ten temat...

 

Jestem bylym pracownikiem sklepu komputerowego, stanowisko serwisant/sprzedawca. Po 3 latach pracy wyrobilem sobie zdanie na temat tej branzy, bede sie podpieral w swoich przemysleniach rynkiem bielskim... Przede wszystkim wlascicielami sklepow komputerowych sa ludzie z doswiadczeniem zyciowym czyt. min po 35 roku zycia... Sa to osoby, ktore zaczynaly jeszcze handel na slawetnych i modnych, w swoim czasie, gieldach komputerowych, (np. gielda w obecnej ksiaznicy beskidzkiej, niektorzy bielszczanie beda pamietac te czasy) sprzedajac przegrywane dyskietki z grami. Pozniej, gdy zrobila sie popularna architektura PC, a Amiga odeszla w zapomnienie, zalozyli sklepiki...

 

Ten krotki rys powinien wam uswiadomic jacy to ludzie, to dziadki komputerowe, ktorych nie interesuje modding, najnowsze technologie, podkrecanie sprzetu, ba swiem twierdzic, ze ich edukacja skonczyla sie jakis czas temu i nie znaja najnowszych nowinek technicznych w stylu conroe...

 

Ich interesuje sprzedaz, obrot, marza, zysk, to nie sa pasjonaci, to biznesmani. Jakich pracownikow beda zatrudniac tacy ludzie? Ano takich, ktorzy wcisna klientowi towar, na ktorym jest zarobek, a nie takich, ktorzy sa pasjonatami, znaja sie na OC i nowinkach, wiedza co to Razer itp, ale nie sa "medialni". Sprzedaz w takich sklepach nie jest nakierowana na "pryszczatych nastolatkow", ktorzy kupuja Razera, czy GF7900GT, bo to sie nie sprzedaje masowo!

 

Marze na komputerach wynosza 5-10% (duza konkurencja, a jeszcze dochodzi rabat, bo bez tego klient czuje sie niedowartosciowany), czasem zdaza sie lepszy deal, ale rzadko. Srednia cena sprzedawanego zestawu to ok 1600zl-1800zl, wiec latwo policzyc, ze kokosow z tego nie ma, jak sie niektorym wydaje... Wiec trzeba sprzedawac, sprzedawac, sprzedawac, liczy sie ilosc... Wiec nie dziwcie sie, ze sprzedaja osoby ktore maja nikle pojecie o nowinkach technicznych i sprzecie wyspecjalizowanym...

 

Zreszta zarobki w takich sklepach sa takie, ze nie warto sie uczyc, zeby blyszczec wiedza, na nic sie to zda... Przyjdzie taki burak z komputer-swiatem w reku i sprzedasz mu to co on chce, nawet jezeli bedzie to szajs, bo sprzedaz i bedziesz mial pieniazki. Tu nie ma miejsca na ideologie i sentymenty w stylu "chce zeby ludzie mieli dobre komputery, markowe zasilacze, karty 128 bitowe lub wiecej, itp". Ja sam na poczatku swojej kariery serwisanta montowalem dyski i napedy optyczne na osobnych tasmach, bo to elegancko i wogole, a pozniej masowka, jedna tasma i komputer w 15-20 min... Przykre i wstyd sie przyznac...

 

Najwiecej zarabia sie na drobiazgach i to tanich... Pasjonaci to maja internetowe sklepy komputerowe, przykladow nie musze podawac, bo na forum znajdziecie takie osoby...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Barty - i tu masz w 95% przypadkow racje. Te 5% to sklepu nowo otwarte przez sieci (zwykle zagraniczne). Tam jednak tez sprzedaje sie "na mase" sprzet i akcesoria.

Fakt faktem ze w malych miastach takie sklepy jak przedstawil Barty sa w zdecydowanej wiekszosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warszawa, 22.07.2006, Media-Markt na Ostrobramskiej:

 

Nie mieli ani jednego kabla zasilającego komputer :lol2: Szukali po różnych działach, magazynch i nie znaleźli. Wręcz niewiarygodne, że w tak dużym sklepie elektronicznym nie ma jednego z podstawowych kabli do komputera :lol: Kabel kupiłem dopiero w jakimś komputerowym koło Geanta na Jubilerskiej...

Edytowane przez PartyBOY

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Barty- dokładnie tak jest. Co więcej tak jest ze wszystkim. Komputery dla indywidualnych odbiorców to nie jest żadna "wyższa sfera gospodarki". To jedna z wielu zwykłych branż. Liczy się maksymalny zysk przy minimalnych nakładach własnych. Jeśli nie można na jakość to trzeba na ilość.

To samo się dzieje w innych branżach. Supermarkety- czy tam się ktoś cacka z żywnością "bo to się je"? Ależ skąd. Brudne- to się myje, spleśniałą część się odcina. Inny przykład- jakaś dobra pizzeria. W środku klimat, muzyczka, miła obsługa, a półprodukty z Leader Price-a. Leki. Czy tam aptekarze się tak bardzo przejmują, żeby np. w transporcie jakieś leki nie miały za gorąco czy coś (zwłaszcza te małe apteki)? Skąd. Towar musi się sprzedać. Byle nie było widać, że coś z nim nie tak.

Niestety. Polska rzeczywistość skłania do bylejakości i odwalania pracy. Zarobki są niskie. Każdy patrzy żeby taniej to trzeba ciąć ceny. A skąd ciąć? No zatrudniając niewykwalifikowany personel za śmieszną pensję, przewożąc towary byle jak, byle najtaniej, przykręcając CDROM trzema śrubkami a nie czterema, na jednej taśmie a nie na dwóch, itd. To jest szersze zagadnienie niż "oni powinni tak, a tak nie powinni".

 

I jeszcze słowo do tych ważniaków, którzy lubią tak chodzić po sklepach i udowadniać, że sprzedający się nie zna. Życzę Wam żeby z Was się tak kiedyś nie śmiano:| Pójdziecie do pracy to zobaczycie jak szybko ostygnie zapał do wnikliwej analizy nowinek technicznych.

Hawk

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio byłem pare razy w Cooling.pl (ul. Bruna w Warszawie, dokładnego adresu nie pamiętam, tylko tyle, że najbliżej wjazdem w tą ulicę od torów tramwajowych). Mili ludzie, którzy znają sie na rzeczy, przykład - kupuje Accelero X1, pytają sie jaką mam kartę, mówią, że powinno wejść, ale jak nie to nie będzie problemu, mogą mi oddać kasę lub za dopłatą wymienić na coś innego. Accelero X1 nie przypasowało, to kupiłem Zalmana VF700-Cu, pogratulowali zakupu, podziękowali i powiedzieli, że w razie problemów przychodzić. To się nazywa miła, rzetelna, fachowa obsługa, wręcz 'po domowemu'. Od siebie mogę polecić i oby było więcej takich sklepów, a co do masówki w supermarketach - mnie to razi. Idę do takiego Tesco i jak patrze jak wciskają te kompy jakimś dzieciuchom z mamusiami to aż żal mi się robi. Super wydajny procesor Intel 3 GHz (Celeron), najnowsza karta renomowanej firmy nVidia (FX5200SE), dużo pamięci 1GB (w środku zasiłka firmy krzak, ramki do [gluteus maximus], FX5200SE - żenua, Cwelek - super wydajność inaczej, mobo jakieś scierwo też bliżej nieokreślone, w najlepszym wypadku ECS lub jeszcze lepiej ASRock). Poprostu żal mi tych ludzi co to kupują

Edytowane przez AragornPL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Wintereq

Byłem ostanio w 3 sklepach komputerowych w moim mieście i we wszystkich zadałem to samo pytanie:

- jest może pasta termiczna?

- jest rozgałęźniacz zasilania 3 pinowy?

- są płyty DVD Platiniumki?

 

Na wszystko dostałem odpowiedzi NIE, a jeśli chodzi o rozgałęźniacz to gość zrobił oczy, chyba jakiś student, mina jakby nie wiedział o co chodzi. Tylko głupio mi cennik podstawił :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozgałęziacz zasilania to pewnie listwa zasilająca z uziemieniem. Tak podejrzewam. A pod tajemniczym pojęciem pasty termicznej kolega pewnie ukrył pastę termoprzewodzącą. Płyty zrozumiałem od razu :P

A co do pasty termo, to faktycznie ciężko ją dostać w sklepach komputerowych. Z kolei w elektronikach mają ale nędznej jakości silikonówcki i zazwyczaj w cenie ARCTIC SILVER

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)

 

(...)

Ja wiem co to jest rozgałęziacz. Tylko za cholerę nie potrafię pojąć cóż to takiego ten rozgałęźniacz. Nie zrozumieliście dowcipu ;P

Już słyszałem słowo pit (odnośnie bitów do wkrętarki), a mój ojciec uparcie mówi impulsy na klucze typu imbus... Ale to określenie mnie rozwaliło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pigmej - o aptekarzach, a dokladniej o mgr farmacji to ja moge ci poopowiadac...

To co ty gadasz to kupa bzdur, bo:

- "aptekarz" nie ma zadnego wplywu na to w jakich warunkach odbywa sie transport lekow - za to odpowiedzialna jest hurtownia

- apteki maja taka kontrole nad soba i nadzor o jakich ci sie nie snilo - za kazdy blad, niedociagniecie (np. temp. w magazynie o 1*C za wysoka) mozna dostac ogromne kary finansowe

- nikt nigdy nie sprzeda ci w aptece przeterminowanego leku lub w inny sposob niezdatnego do uzycia - to nie spozywczy

Narzekac mozesz na zagraniczne korporacje ktore wykupuja lub buduja u nas swoje apteki ktore profilem przypominaja supermarkety. Wykanczaja okoliczna konkurencje dumpingowymi cenami, a potem ustalaja wlasne - wtedy nie masz wyboru i placisz tyle ile oni zaspiewaja.

 

Pigmej, jesli sie na czyms nie znasz, to albo sie nie wypowiadaj (go chrzanisz glupoty) albo poczytaj o tym. Wtedy porozmawiamy.

 

PS. Sry za OT ;]

Edytowane przez Torwald

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warszawa, 22.07.2006, Media-Markt na Ostrobramskiej:

 

Nie mieli ani jednego kabla zasilającego komputer :lol2: Szukali po różnych działach, magazynch i nie znaleźli. Wręcz niewiarygodne, że w tak dużym sklepie elektronicznym nie ma jednego z podstawowych kabli do komputera :lol: Kabel kupiłem dopiero w jakimś komputerowym koło Geanta na Jubilerskiej...

3 dni temu próbowałem kupić pastę termoprzewodzącą z podobnym skutkiem. Ale wyszedłem z Media i ze 150m dalej (skrzyżowanie na ul.Zamienieckiej) kupiłem w malutkim sklepie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak totalnie offtopowo...

 

Jakieś dziecko neostrady przeczytało w tym temacie na pierwszej stronie z nagrywarką i poszedł na siakiś czat

 

<coleq> Stary siedze sobie dzis w robocie i wpada koles ok 18-20 lat

<maxio> no i ?

<coleq> Kladzie na lade nagrywareke i chce zwrot kasy

<maxio> czemu ?

<coleq> bo mowi ze chcial przegrywarke, a na napedzie jest napis "writer" i ze sobie to przetlumaczyl w slowniku i to znaczy nagrywac i on chce przegrywareke a nie nagrywarke

<maxio> jeblem

 

z bash.org.pl

Edytowane przez Black_war

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Wintereq

Chodzi pewnie o to:

klyk

 

Sam przelecialem cale miasto kiedys i kapa....Tez wszyscy mi wmawiali ze czegos takiego nei ma ^^

Kupiłem w apollo i gość wiedział od razu o co chodzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pigmej - o aptekarzach, a dokladniej o mgr farmacji to ja moge ci poopowiadac...

To co ty gadasz to kupa bzdur, bo:

- "aptekarz" nie ma zadnego wplywu na to w jakich warunkach odbywa sie transport lekow - za to odpowiedzialna jest hurtownia

- apteki maja taka kontrole nad soba i nadzor o jakich ci sie nie snilo - za kazdy blad, niedociagniecie (np. temp. w magazynie o 1*C za wysoka) mozna dostac ogromne kary finansowe

- nikt nigdy nie sprzeda ci w aptece przeterminowanego leku lub w inny sposob niezdatnego do uzycia - to nie spozywczy

Narzekac mozesz na zagraniczne korporacje ktore wykupuja lub buduja u nas swoje apteki ktore profilem przypominaja supermarkety. Wykanczaja okoliczna konkurencje dumpingowymi cenami, a potem ustalaja wlasne - wtedy nie masz wyboru i placisz tyle ile oni zaspiewaja.

 

Pigmej, jesli sie na czyms nie znasz, to albo sie nie wypowiadaj (go chrzanisz glupoty) albo poczytaj o tym. Wtedy porozmawiamy.

 

PS. Sry za OT ;]

Sięgnołem do "aptekarzy" bo parę razy miałem okazję widzieć takie przypadki o których mówiłem. Nie obrażaj się. Nie generalizuje całej społeczności farmaceutów. Nie porównałem apteki do spożywczego. CHodziło tylko o to, że jeśli pisze na opakowaniu np. przechowywać w niskiej temperaturze (czy jakoś tak), a babka podaje mi to z półki w dusznej aptece gdzie czuje że jest 22 stopnie to nie próbój mi wmawiać że mają nad sobą super hiper kontrole. Branża spożywcza też ma. Pewnych rzeczy się nie da upilnować.

Nie napisałem ani słowa o wydawaniu leku przeterminowanego (choć kilka takich przypadków znam w rodzinie najbliższej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne ze wszedzie mozna trafic na takie wyjatki, ale piszac takie cos (cytuje) "Czy tam aptekarze się tak bardzo przejmują, żeby np. w transporcie jakieś leki nie miały za gorąco czy coś (zwłaszcza te małe apteki)? Skąd. Towar musi się sprzedać. Byle nie było widać, że coś z nim nie tak." chcesz mi powiedziec ze nie generalizujesz ?

Farmaceuta nie ma prawa sprzedac ci leku przechowywanego w nieodpowiednich warunkach (temp. 22 jest jak najbardziej ok, jesli byloby napisane ze ma byc np. od 10 do 6-4*C to moglbys sie spierac).

A kontrole maja "super hiper" nad soba, uwierz mi. Tylko nie maja ich codziennie...

PS. Temperatury musza byc mierzone codziennie, w magazynie, za "pierwszym stolem", w miejscu wyrabiania lekow.

 

PPS. A moze ty byles wlasnie w takiej hipermarketowej aptece, co ? Bo to tlumaczyloby takie niedociagniecia.

 

peace ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu muszę to tu wrzucić. Na komentarz nie mam siły.

 

http://www.znak.pl/index.php?pid=Abit&cid=327

 

Ten post był edytowany przez NAZIR: 18 lis 2005, 17:56

archeologia to fjna sprawa ... zwłaszcza w świetle takiego nazwiska jak ten pan z linka .... po francusku byłby Pierre Doliński .... jak z kawału ... byleby w Rosji nie zamierzał się osiedlać :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałem swego czasu praktyke w sklepie komputerowym (nie należy on do grupy kup i spier$%@#&) i pewnego dnia przyszał babka... mając kartę TV za 220zł - sprawną, stwierdziła, że ją wywali i wrzuc sobie jakiegoś koreańskiego no-name za 90zł... a potem przychodziła przez tydzień, że TVN'a nie umie złapać... albo czegoś innego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałem swego czasu praktyke w sklepie komputerowym (nie należy on do grupy kup i spier$%@#&) i pewnego dnia przyszał babka... mając kartę TV za 220zł - sprawną, stwierdziła, że ją wywali i wrzuc sobie jakiegoś koreańskiego no-name za 90zł... a potem przychodziła przez tydzień, że TVN'a nie umie złapać... albo czegoś innego...

"Naś klient naś pannn":D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...