Skocz do zawartości
bruce

rzucanie palenia

Rekomendowane odpowiedzi

ehh widze ze kuleje u Ciebie czytanie ze zrozumieniem

 

napisalem ze potrafie brac co 1h ale rowniez nei brac przez 3 tyg , i nei brakuje mi tego , bo tabaka jako taka nei uzaleznia ( lub robi to w niewielkim i tylko psychicznym stopniu )

 

btw bylem u lekarza i powiedzial ze z dwojga zlego tabaka lepsza :]

 

btw ze starosci ? ja chce dozyc wieku gdy moje dzieciaki zdadza mature i juz , nie marzy mi sie zdychanie ze starosci ( najpaskudniejsza smierc jaka istneije IMO ) jak mowil : ( bodajze Dean ) Żyj szybko, umieraj młodo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najpaskudniejsza smierc jaka istneije IMO

najpaskudniejsza siemierc to smierc w wyniku napromieniowania. najlagodniejsza z wyziebienia. to moje imo :P

 

jak mowil : ( bodajze Dean ) Żyj szybko, umieraj młodo

kup motocykl [;

 

a co do tabaki co to daje?:> znaczy jakos fajnie jest jak sie wezmie czy jak?:>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fajnie ? hmm tak fajnie :]

 

ogolnie zmielony tytopn wiec nei masz halonow czy innych rzeczy ale w moim przypadku raczej nei chodzi o samo niuchanie ( wprowadzanie do krwoobiegu nikotyny ) tylko o rytual , czyszczenei opakowania na plyte , wysypywania 2 czasem 3 tabak , mieszania ich , ukladania idealnych paseczkow , niuchanie to ostatnia czynnosc ... u mnei moze to trwac do 1h :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Soker

Kolejny dzień bez papierosa...

 

Ale dopiero dziś zauważyłem że baardzo ale to bardzo łatwo wyprowadzić mnie równowagi :( mimo tych tabletek.

 

Jak wam leci "dzień bez papierosa"?

Edytowane przez Soker

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Mac4

Hmmm... powodzenia w rzucaniu! ;)

Ja nie pale... nie musiałem rzucać bo nie zacząłem ;]

 

Co do tabaki, to nie jest fajnie... jedynie pomaga w walce z katarem ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Bianka

byc moze ma ktos z was jakies sprwdzone sposoby??

myslalem o stopniowym przechodzeniu na fajki z coraz mneijsza zawartoscia nikotyny....

czy to dziala??

juz teraz przerzucilem sie na lighty, planuje przesiadke na super lighty za kilka(nascie) dni......

od razu mowie, ze nie mam silnej woli, wiec jakies sposoby?? :/

sa sprawdzone. To kwestia decyzji.

Od nich zalezy większość tego, co dzieje się w naszym życiu. Wierz mi, bo wiem o czym mówię. B)

A w podejmowaniu decyzji liczą się priorytety.

Usiądz sobie spokojnie i zastanów się, na czym Ci naprawde w życiu zależy i wtedy bedziesz miał siłe, by podjąc własciwa decyzję. Jesli nie chcesz przy każdym kaszlnięciu słyszeć, jak gra Ci flegma w tchawicy, chcesz mieć świeży oddech i możliwość uprawiania sportu, w celach choćby rekreacyjnych, jeśli chcesz czuć właściwy smak i zapach potraw, i jak najdłuzej cieszyc się dobrym zdrowiem musisz przestać palić. Od razu. Bez stosowania placebo typu; dzisiaj zapale super lighty, bo to nie zadziała. Masz bliskich? poproś niech Cię w tym wspierają, skoro sam masz słaba wolę. Jesteś wierzący? Poproś Boga konkretnie o ta sprawę - otrzymasz pomoc! Obejrzyj jakiś film o raku krtani i płuc. To powinno Cię wzmocnić w Twym postanowieniu rzucenia palenia definitywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiedza na temat konsekwencji palenia nie zawsze potrafi przestraszyc bo każdy myśli że jego to nie dotyczy!!! Sam pisałem kilka prac na temat szkodliwości palenia ale jakoś mnie to nie skłoniło do rzucenia!!! Aż w końcu powiedziałem sobie koniec i nie pale już 4 lata!!! nie pale 4 lata ale nadal sa momenty że ochota jest straszna!!! i widzę że zaczynam się łamac :mur:

 

Palenie słabszych czy tam różnych innych zamienników nic nie daje a tylko sie w ten sposób można okłamywac!!! stanowcza decyzja i koniec!!! ale to kwestia indywidualna!!!

Edytowane przez artuditu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 dzień na tabletkach i nadal nie zapaliłem całego papierosa. 3-4 razy niestety musialem ściągnąć sobie 2-3 machy bo cholernie brakowało mi tego smaku przy piciu piwka...

 

Damy rade! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wypaliłem w swoim życiu :-P 1 opakowanie i jakos dziwnie się czułem nie mogłem spac w nocy i inne mialem dolegliwości. Więc co jak co rzucać nie rzuciłem bo nie mialem czego. Ale powiedziałem sobie ze nie będe palił bo po co tyle kasy marnować, lebiej coś sobie kupić i zamaist tego napić sie piwa.

 

 

Mój wujek jak rzucał palenie 9 choruje na cukrzyce i on w tym czasie palił :mur: )a nie pali juz ponad 1,5 roku to musiał jesć paluszki bo to mu jakoś pomagało. naprawde rzucenie palenia to jednak nie jet taka prosta sprawa :-|

Edytowane przez kamilo23

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrym argumentem na rzucenie palenia jest chyba rosnąca cena paczki fajek.

Przykładowo kilka dni temu idę sobie do sklepu po L&M z ładnie wyliczonymi 4,85 zł, a tu w kasie niemiła niespodzianka: 5,5 zł :!: Aż musiałem pożyczać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żadne blogi i inne duperele. 4 lata pisałem że nie będę palił a tu bum, nawet 2 paczki dziennie. Przy alkoholach to już jeden za drugim. Obecnie to już 5 miesięcy nie palę i dobrze się z tym czuje jedynie co zrobiłem to przeczytałem Allen Carr. :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie pale 4 lata ale nadal sa momenty że ochota jest straszna!!! i widzę że zaczynam się łamac

Post pisany w 2006r był proroczy :)

Zacząłem palić ale paliłem na szczęście tylko/aż 1,5 roku. Rzuciłem i nie pale 2,5roku i wogóle mnie teraz nie ciągnie. Nie wiem od czego to zależy ale różnica jest spora. Teraz nie zamierzam wracać do nałogu choć wtedy też nie rzucałem po to by sobie zrobić przerwe a na stałę.

 

Ważne żeby podczas rzucania mówić sobie: nie palę! a nie: rzucam palenie! różnica jest spora, przynajmniej dla mnie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Post pisany w 2006r był proroczy :)

Zacząłem palić ale paliłem na szczęście tylko/aż 1,5 roku. Rzuciłem i nie pale 2,5roku i wogóle mnie teraz nie ciągnie. Nie wiem od czego to zależy ale różnica jest spora. Teraz nie zamierzam wracać do nałogu choć wtedy też nie rzucałem po to by sobie zrobić przerwe a na stałę.

 

Ważne żeby podczas rzucania mówić sobie: nie palę! a nie: rzucam palenie! różnica jest spora, przynajmniej dla mnie ;)

 

 

Gratuluję wytrwałości, to znakomite, że wyrwałeś się z tego nałogu. Mnie na szczęście nigdy nie nęciło do palenia, a na stresujące sytuacje jest wiele innych zdrowszych, a nawet przyjemniejszych rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do rzucenia palenia potrzebna jest przede wszystkim silna wola, osobiście nie wierzę w żadne plastry czy tabletki. Po 7 latach palenia potrafiłem bez tego rzucić więc myślę że wiem jak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dla testu (będąc radykalnym przeciwnikiem palenia) paliłem przez 1,5 roku ( do lutego tego roku) ;]. Co mogę powiedzieć - początek był bardzo ciekawy (jak sie nauczyłem zaciągać) - rzeczy stawały sie obojętne itd - przez 3 pierwsze tygodnie palenie było na prawdę fajne. Potem już neutral (pierwszy dzienny smołk kręcił jeszcze po głowie ale już tylko on; niestety każdy kolejny w dniu prawie nie oddziaływał wyraźnie na ciało i umysł). po roku i 3 miechach zaczęło mi to trochę przeszkadzać. Po 1,5 roku rzuciłem z dnia na dzień. Podczas palenia zauważyłem wyraźny spadek siły (a raczej brak postępów) i spadek kondycji - pewnie przez 'ściśnięte' wiecznie żyły no i to że wychudziłem się 4kg (ze szczupłej osoby stałem się chudą). Niepalenie przez 4 miechy - kondycja wróciła do normy, siła jest większa jak przed paleniem (w sumie palenie w sobie to wysiłek i trening dla organizmu paradoksalnie cały czas go wycieńczając ;)) no i 4kg ładnie przybyło. Same plusy mimo to pierwsze 3 tyg zawsze będę miło wspominał. Jak nie będzie mi zależało aby być w formie i będę koło 55-60lat wrócę do smołków pewnie ;).

 

Dla osoby aktywnej fizycznie i w dobrej kondycji kompletnie nie polecam palić. Dla pozostałych lotto (ludzie z lekką nadwagą mogą dzięki temu schudnąć ale kosztem zdrowia jakby nie było ;)).

 

EDIT

 

A i jeszcze jedna rzeczy - bardzo często mam sny z paleniem - aż dziw mnie bierze ;). Na prawdę palić w realu mi się nie chce ale snów mam masę jak kopce smołka ;). Coś jednak zostawia na psychice palenie fajek.

Edytowane przez yuucOm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak będziesz myślał, że kiedyś wrócisz to wrócisz szybciej niż Ci się wydaje. Będziesz pijany, ktoś poczęstuje i poleci. Może nie - ale często tak to się właśnie odbywa. Coś mi się wydaje, że nie pojąłeś - bo samemu ciężko do tego dojść przez mózg skompromitowany narkotykiem - na czym polega, kopniak, później głód, rozregulowanie poziomu dopaminy (bez fajka świat traci kolory) i konieczność ciągłego zwiększania dawki przy niemożliwości zrobienia tego, bo już pół paczki spalone na raz mogłoby zabić. Nikotyna jest neurotoksyną - pierwsze insektycydy to był wywar z tytoniu. Albo się powstrzymujesz i cierpisz, tęsknisz, myślisz o fajku opłacając krótkie chwile przyjemności godzinami męczarni, albo palisz łańcuchowo rujnując zdrowie i nie odczuwając żadnej przyjemności tylko przymus. Tak, czy inaczej jesteś niewolnikiem. Widzę ich codziennie i wcale mnie to nie cieszy.. Te sny to są koszmary i jest to naturalna reakcja organizmu. Masz koszmary, że palisz i dalej musisz partycypować w ćpaniu. Też miałem przez jakieś 1,5 roku. Czułem się po nich dokładnie tak, jak po snach, w których jeszcze nie zaliczyłem (doniosłem pracy czy coś takiego a termin już dawno upłynął) z polskiego w liceum. Te mam już od 10 lat chyba (od czasu do czasu) i nie zanosi się żeby przeszło. Nie namawiaj nikogo na palenie - nie chcesz mieć ich na sumieniu.

Zachęcam do przeczytania Easyway Carr'a w celu zrozumienia co się z Tobą działo/dzieje. Aczkolwiek niektórzy na tym forum kwestionują jej skuteczność chociaż z 2. strony nie stosują się do instrukcji. Czytają z ciekawości a nie z postanowieniem rzucenia - mam rację?

Edytowane przez q8ic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Argument z ceną życia i zdrowia właściwie można pominąć. W odpowiedzi usłyszysz jakąś mądrość spod budki z piwem, albo tekst w stylu "a ile mi jeszczcze zostało?", "a co nie truje? wszystko, więc o co ten szum?". Znacznie ważniejsze jest to, że jak napisałem stajesz się niewolnikiem nałogu i albo palisz, albo myślisz o paleniu. Per saldo jesteś na tym do tyłu jeśli chodzi o robienie sobie dobrze - przecież o to chodzi, nie? Uświadomienie sobie tego jest drogą do rzucenia. Ale nie wystarczy to powiedzieć - trzeba poczuć. I w tym właśnie bardzo pomaga ta książka. Chcąc rzucić kupujesz książkę i faje, czytasz i palisz - cała instrukcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj styrany byłem alkiem nie raz od zakończenia palenia i nie raz chcieli mnie częstować ;). Nie było problemu z tym. Ja pamietam głowie początkowe 3 tyg i 1 smołk każdego dnia. Potem to już upierdliwe sie stało i zero frajdy ;). W dzien raczej w ogole nie myślę o paleniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...