Skocz do zawartości
Karuzo

Kobiety...

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie, troche przesadził. Ale to czy dziewczyna naprawde coś do ciebie czuje, czy leci na kase, da się wyczuć.  B)

1557902[/snapback]

A ja wczoraj na randce za cholere nie mogłem wyczuć :? Nie wiem, może z wprawy wyszedłem (bez stałej partnerki od 9 miesięcy) . . .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj na randce za cholere nie mogłem wyczuć  :? Nie wiem, może z wprawy wyszedłem (bez stałej partnerki od 9 miesięcy) . . .

1557945[/snapback]

jak będzie chciała się spotkać następny raz to znaczy, że idziesz "właściwą" drogą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dziś panowie załamka, poznałem fajną dziewcznyne, często z nia gadałem, dziś byłem z nią i z para znajomych w takim jednym klubie, wszystko niby fajnie, tylko, że ona wysłała mesa do kolesia, którego spotkała 2 tygodnie temu na urodzinach, on po godzinie sie zjawił i oboje wyszli na spacer...

Ciekawe czy kiedyś spotkam dziewczyne, która poczuje coś do mnie... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy że zakupisz jakieś porządne auto, to zaczną cię kochać kobiety :lol:

 

A tak na poważnie, to myśle że znajdziesz tą właściwą. Napewno są kobiety/dziewczyny które coś do ciebie czują, ale może nie są w twoim typie albo co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

To mój pierwszy post na tym forum. Szczerze mówiąc to w ogóle o tym temacie dowiedziałem się od kolegi kiedy rozmawiałem z nim na temat moich ostatnich "problemów". Polecił mi abym przeczytał sobie cały wątek i zrobiłem to. teraz wiem, że nie jestem sam w swoim bólu i cierpieniu. Chociaż ja jeszcze nie rozstałem się z osobą którą kocham to jednak czuję, że wkrótce to nastąpi bo jest coraz gorzej i poprostu ja zaczynam nie wytrzymywać tego :mur:

 

Jakby to powiedzieć, znalazłem się "między młotem a kowadłem" :mur:

 

Opowiem wam moją historię, na pewno mi to pomoże. Jezeli możecie to wypowiedzcie się na ten temat i mimo, że jestem tutaj nowy to liczę na waszą życzliwość :wink:

 

Bardzo współczuję koledze który rozpoczął ten temat i powiem tyle, że człowiek bagatelizuje takie sprawy tekstami typu "jest tyle dziewczyn" ale dopóki kiedy nie znajdzie się w takiej a nie innej sytuacji. Wtedy jest naprawdę dramat i nawet najtwardsze osoby mają problem.

 

A oto moja historia

 

Poznałem Ją w dosyć niezwykłych okolicznościach. Była Sobota, ostatni dzień Października zeszłego roku. Dwa dni wcześniej zmieniłem numer swojego telefonu (cholera po co to robiłem:/). Dostałem smsa z nieznanego mi numeru o treści "cześć już jestem, to jak jutro robimy?". Pomyślałem, że to najzwyklejsza pomyłka i olałem to. Następnego dnia było Wszystkich Świętych i tak jakoś wieczorem nudziło mi się i postanowiłem napisać pod ten numer. Dostałem odpowiedź i okazało się że jest to dziewczyna z okolic Wawy (ja jestem z południa Polski). Pisaliśmy ze sobą cały wieczór. Następnego dnia Ona pierwsza napisała do mnie i znów rozpoczęliśmy "maraton sms". Nigdy w życiu z nikim tyle nie pisałem, normalnie sms za smsem. Od razu coś nas przyciągnęło do siebie i oboje byliśmy bardzo zainteresowani sobą. Tak minął tydzień. Codziennie jakbyśmy się spotykali przez smsy i pisaliśmy na różne tematy. Znajomość zaczęła się powoli rozwijać i doszło do tego, że w końcu zadzwoniłem do Niej i zaczęliśmy także rozmawiać przez telefon. Zdecydowaliśmy, ze wymienimy się zdjęciami z czystej ciekawości bo jak oboje twierdziliśmy to nie liczy się wygląd człowieka tylko to co ma w środku czyli charakter i dusza. Ale w sumie nie zawracaliśmy sobie przez jakiś czas tym głowy, minął listopad cały, grudzień i tak pisaliśmy ze sobą, poznawaliśmy się i rozmawialiśmy przez telefon w weekendy często po kilka godzin. Od pewnego czasu zaczęliśmy mówić do siebie pieszczotliwie jak to zakochane osoby do siebie mówią i było wszystko fajnie i OK. Nawet Sylwester spędziliśmy "razem" bo ona została w domu i ja, tak się umówiliśmy. Zaczęła mi mówić, że jestem fajnym facetem, że doskonale się rozumiemy. ja powoli też zacząłem czuć, ze ona jest dla mnie prawie jak ideał dziewczyny czyli jest normalna, wyrozumiała i ogólnie spoko. Ale podchodziłem z lekkim dystansem do tego wszystkiego. Nadszedł czas, ze musiałem wyjechać na 2 tygodnie do Niemiec i powiedziałem Jej to. Ona powiedziała "jak ja bez ciebie wytrzymam!!" a ja mówiłem "nie mów tak bo przyjdzie moment kiedy nie będziesz chciała mnie widzieć i znudzisz się mną". Ona miała mi to za złe i stwierdziła że nigdy pierwsza nie zerwie znajomości, ze jestem OK i skoro teraz się ze mna dogaduje to i w realu tak będzie. Powiedziałem że spoko i jak wróciłem z Niemiec to nadal była, znajomość nie wygasł i ogólnie było OK. Jej zdarzył się wypadek. Złamała nogę a drugą zwichnęła:/Chodziła o kulach i prawie 2 miesiące szkoły Jej przepadło (klasa maturalna). Była w domu cały czas i uczyła się. Ja Jej nie opuszczałem, wspierałem i tak pisaliśmy i rozmawialiśmy. Pod koniec Stycznia wymieniliśmy się zdjęciami i było OK, Ona spodobała mi się a i twierdziła że ja też jestem OK. Postanowiliśmy, że się spotkamy jak najszybciej. W tym czasie zaczęłiśmy być jak para mimo, że się nie znaliśmy. Ja poczułem, że to jest ta dziewczyna jakiej szukałem i że ją kocham. Cały czas powtarzaliśmy, że mówimy sobie prawdę i traktujemy całkiem poważnie. Praktycznie było tak że byliśmy ze sobą ale na odległość, codzienność to słowa "misiu", "kochanie moje" itd. Było wszystko Ok i w porządku. Nasze spotkanie odkładało się w czasie i tak minął luty, walentynki chyba najfajniejsze w moim życiu. Spotkaliśmy się w końcu. Było super, fajnie spędziliśmy czas, dogadywaliśmy się. Ona zaczęła chodzić do szkoły i powoli zaliczać stracone przedmioty. Dzwoniłem do niej praktycznie codziennie, dużo pisaliśmy. Mieliśmy spotkać się ponownie. Od tego czasu zaczęło się coś psuć. Ona na początku stwierdziła, że nie będziemy tak często pisać bo naukę ma (oczywiście to zrozumiałem). Kiedy pewnego razu zadzwoniłem i na koniec rozmowy powiedziałem "kocham Cię" ona zamilkła i gdy spytałem co nie tak to odpowiedziała, że nic ale potem jak zacząłem wypytywać to stwierdziła "ja powiem Ci co mi leży na sercu gdy się spotkamy". Ja poprosiłem żeby powiedziała teraz. Zaczęła mówić, że żebym Jej źłe nie zrozumiał ale Ona nie wie czy mnie kocha tak naprawdę, że to wszystko jest dla niej pięknym snem i że się przekona gdy znów się spotkamy. W sumie uwierzyłem ale zaczęło mi się coś nie podobać. Zaczęła mi dawać do zrozumienia, że oprócz mnie musi poświęcać czas także swoim kolegom i koleżankom itd. wcześniej tego nie mówiła. Gdy pewnego razu zadzwoniłem o 12 w południe to była z jakimś kolesiem w lokalu i móiła że to kolega zwykły, że dawno nie widziała sięz nim. Zadzwoniłem o 18 wieczorem i dalej z nim była:/Zdenerwowałem się i spytałem czy aby to na pewno kolega tylko, że z kolegą nie siedzi się raczej przez tyle czasu w lokalu. Ale nic Jej złego nie powiedziałem. Spytałem tylko żeby mi powiedziała jak jest naprawdę bo to trochę dziwne i czy to jest zabawa Jej strony i czy traktuje mnie poważnie. Obraziła się i 2 dni nie chciała rozmawiać ze mną. Po tym czasie pogodziliśmy się i ja uwierzyłem, że to kolega tylko. Niby znów było Ok ale znów zdarzyłą się sytuacja. Zadzwoniłem do niej i chwilkę rozmawiałem. Była w lokalu ze znajomymi niby i jej kolega chciał mi coś powiedzieć. Dała mu telefon i on zaczął coś bredzić, obrażać mnie. Rozłączyłem się i jak ponownie zadzwoniłem to nie odebrała Ona tylko ten koleś i tak chyba 2 razy. Wkurzyłem się, Ona potem przepraszała i twierdziła że była w ubikacji i telefon został, że nie wiedziała co on mówi. Powiedziała też że koleś juz dostał za swoje itd. Znowu przymknąłem oko i było znów przez pewien okres fajnie, dalej słowa typu "kochanie" ale ja czułem po jakimś czasie że jakby Ona zaczęła mnie odtrącać tak powoli i stopniowo. Znowu doszło do rozmowy poważnej i stwierdziła że nie jest moją dziewczyną i ze chyba nie kocha mnie ale nie mówi że nie pokocha, że to się okaże w przyszłosci. Powiedziała że traktuje mnie jako wspaniałego przyjaciela i spasowałem jej jako facet itd. ale żeby stwierdzić że mnie kocha to potrzebuje czasu. Znowu zrozumiałem ale powoli zacząłem czuć się coraz gorzej. Zaczęla mi dawać do zrozumienia że to co mówiliśmy przedtem to był błąd i że ona myślała ze ja ją wkręcam więc mówiła mi że mnie kocha itd. i że jesteśmy razem. Czułem jak powoli odstawia mnie na bok, mówiła że może tak często nie dzwonić (tu moze racja była) zacząłem ograniczać to ale i tak nic to nie pomagalo. Często gdy zadzwonilem to miala zly humor od razu i dostawalo mi sie przez to ale ok rozumialem ze nie zawsze kazdy ma dobry humor. Spotkalismy sie i niby wszystko bylo fajnie i milo ale po kilku dniach od spotkania zaczęła mówić że chyaba nie jestem tym facetem i że jakoś Jej nie ciągnie do mnie itd. (wcześniej mówiła co innego) że na razie zostańmy przyjaciółmi itd. Załamałem się. Kilka razy rozmawiałem z nią na temat tego co było, ją jakoś dziwnie denerwowały te rozmowy, czasem gwałtownie reagowała na mnie mimo że nic złego jej nigdy nie powiedziałem. Teraz jest coraz gorzej. Mamy kontakt ale ja już widzę, że ona nie interesuje się raczej mną. Dzwonię do niej tak 2, 3 razy w tygodniu i rozmawiamy niby normalnie ale to nie jest już to niestety:/To tak jakbym widział dwie różne osoby, tą z przed 6 miesięcy i tą teraz. Jest ogromna różnica. Nie wiem czy mnie znienawidziła czy co się stało. Przecieżnic jej złego nie zrobiłem. Czasem napisałem kilka smsów w których pytałem czemu tak jest, przytaczałem to co mówiła kiedyś. Domyślam się, że jąto wkurzało zapewne ale przecież nie mogę milczeć gdy krzywda mi się dzieje.

 

Teraz już nie wiem nic. Ogromnie mi na niej zależy, mimo tego że zauważam różnice w zachowaniu teraz i kiedyś. Jestem od pewnego czasu tak zdołowany że znajomi i rodzina cały czas pytają co jest ?

 

Jestem teraz w sytuacji patowej. Mogę zakończyć tą znajomość i dać sobie spokój ale bardzo mi zależy bo mieliśmy oboje tyle planów, samo to jak poznalismy sie uwazalismy za dar losu i przeznaczenie. Szkoda mi tego wszystkiego - jak cholera:/

 

Dręczą mnie pytania. Jak naprawdę było ? Czy ona bawiła się mną i grała od początku ? Może znalazła sobie kogoś ? Może utrzymywała ze mną częsty kontakt bo wyobrażała sobie jakiegoś księcia z bajki a potem gdy spotkaliśmy się poprostu nie spasowałem jej i zaczęla sie pozbywac mnie ? Nie mam kompleksu na punkcie wyglądu ale za super przystojniaka nie uważam się też.

 

Może była chora i nudziło się jej poprostu wiec utrzymywala znajomosc ? Ale w tedy po co takie słowa i te kłamstwa z "kocham Cię"?

 

Ostatnio dowiedziałem się jeszcze bo tak rozmawialiśmy na temat czy pocałowała kogoś w o kresie gdy się znaliśmy. Przyznała się że w marcu pocałowała kogoś:/ Miałem się rozłączyć gdy mi to powiedziała ale pohamowałem się ale uważam to za wstrętne całować się z kimś a potem wracać do domu i mówić mi "kocham Cię mój Skarbie" itp. Obrzydziło mnie to, gdy spytałem czemu to zrobiła, przecież byliśmy sobie wierni to za wytłumaczenie podała przykład że nie wierzyła do końca że ja mówię poważnie że ją kocham itd. itp. że miała prawo, szkoda gadać.

 

To moja historia. Jeżeli mozecie to skomentujcie ten długi post - obiektywnie. Ja już nie wiem momentami co robić:/

 

Acha, mój repertuar to najczęściej:

 

Verba - Nic więcej

Liber & Doniu Feat. Kombii - Rendez Vous

 

Przy słuchaniu tych kawałków czuję sietak jakby były o mnie:/ Mimo, że to nie aż tak poważny związek czy też długi to widmo rozstania równie bardzo boli:/

 

Powiem jeszcze tyle, ze bardzo często mówiłem Jej jak bardzo mi zależy na Niej i na naszym związku. Nigdy Jej nic złego nie powiedziałem, usiłowałem tylko wyjaśnić dlaczego dawniej zachowywała się tak a nie inaczej skoro "podobno" nie kochała mnie - w co nie wierzę bo wiem jak było i ktoś kto nie kocha to nie mówi pewnych rzeczy i nie zachowuje się w taki a nie inny sposób Mi się wydaje że poprostu znudziła się i tyle w pewnym momencie i była to dla niej tylko zabawa :sad:

 

Pozdrawiam wszystkich ;)

Edytowane przez the_night

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co opisujesz wyglada mi na to, ze po prostu nie spasowales jej w rzeczywistosci.

Nie chodzi pewnie o wyglad bo widziala Twoje zdjecie wczesniej i gdyby chciala to urwac z tak blahego powodu to nawet by sie z Toba nie spotkala.

Po prostu zawsze twarza w twarz jest najwieksza konfrontacja i wtedy sie najlepiej czlowieka poznaje.

Nie mozesz jej winic za to jezeli naprawde prosto z serca mowila te wszystkie mile slowa przez tel.

Jezeli jednak sie z Toba bawila to wyrachowana z niej suka (jezeli taka jest to nie mam skrupolow tak jej nazwac - mam nadzieje, ze nie).

 

I wydaje mi sie, ze jedyne co mozesz zrobic to sie wycofac poniewaz zaczniesz sie jej po prostu obrzydzac. Wnioskuje to z tego, ze jezeli nic nie zawaliles a ona odtraca to ewidentny znak. Bo walka o nia bylaby sensowna tylko jezeli cos bys zawalil i ona sie po prustu ostro gniewa.

 

Jedno wiem, ze im wczesniej zrezygnujesz tym lepiej dla Ciebie.

Nie wiem jak utrzymujecie kontakt. Czy Ty zawsze do niej dzwonic czy zaczynasz wysylac sms czy na przemian.

Jezeli to Ty to zrob probe, ktora bedzie niestety ciezka.

ZERWIJ kontakt na jakis czas i sie przekonasz czy jej chociaz zalezy na Twojej osobie.

Moze to potrwac z 2-3 tygodnie. Daj jej poznac czy faktycznie bedzie jej Ciebie brakowalo.

Bo jak bedziesz namolny to naprawde coraz bardziej bedzie sie wyslizgiwac i tylko prztsparzac tobie cierpienia.

 

Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

Właśnie wróciłem z pracy i usiadłem przed komputerem aby sprawdzić czy ktoś odpisał na moją "historię". Bardzo dziękuję za dobre rady i słowa otuchy. Tak się składa, że to ja jestem raczej tym pierwszym co dzwoni (mam do niej darmowy numer) i pisze. Kiedyś było inaczej i było tak równo, raz Ona raz ja. Teraz bardzo rzadko zdarza się, żeby Ona pierwsza odezwała się np. rano :/

 

Będę chyba musiał przejść tą próbę i spróbować nie odzywać się, zobaczymy jak to wyjdzie czy będzie pamiętała o mnie ?

 

Naprawdę momentami nie poznaję Jej i nie wiem co się stało, jest zupełnie inna niż kiedyś była:/ Cała sytuacja mnie bardzo męczy i irytuje ale ja nadal brnę bo zależy mi na Niej i czuję coś - no ale co z tego ...

 

Bardzo dziękuję za wasze opinie i porady !!

 

 

Pozdrawiam !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh ja też mam przyajciołkę na odległość :) swego czasu chcieliśmy isć razem na studia(1klasa lo), i w sumie nie weim cyz nie pójdziemy :)

Też ze soba kręciliśmy, podobamy się sobie...ale na odległóść to nie ma sensu. Ja mieszkam w Łodzi, ona w Bydgoszczy. W tej chwili jesteśmy w innych związkach i jest nam z tym dobrze. A co będzie później to czas pokaże. Takze nie łam się :)

update: IMO ona kogoś poznała u siebie... - a ile macie lat? Bo skoro pracujes zi widzieliście się dopeiro 2 razy to coś tu jest nie tak :| Ona 19 lat a Ty?

Edytowane przez srekal34

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 23 lata a Ona dokładnie 20. Jakbym był z Nią od zawsze tylko na przyjacielskiej stopie to nie byłoby tw tym momencie takiej sytuacji jak teraz :(

1567902[/snapback]

Radzę Ci jak inni - olej ją na kilka dni i zobacz co będzie dalej, bo jak będziesz się zawsze pierwszy odzywał to pomyśli, że Ci baardzo zależy... Jak nie będzie się odzywać to nie ma sensu ciągnąć tego dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To właśnie jest to ;) Dziewczyn jest dosyć w moich okolicach ale widzisz pech chciał, że akurat zależy mi na tej która jest daleko. Takie jest niestety życie :(

 

Mało tego to na żadnej lasce z którą kiedyś byłem nie zależało mi tak bardzo jak akurat na tej i nie chodzi tutaj o wygląd itd.

 

BTW. Napisałem jej smsa jakieś 4 godziny temu i zero odzewu, to mnie dobija normalnie:( Zawsze się odzywała ...

Edytowane przez the_night

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm....ziomek nie amrtw się ;] nie ta to inna.

młody jesteś to sobie kogoś jeszcze znajdziesz z pewnością. Mnóstwo dziewczyn tylko czeka byś na nie spojrzał...zamiast się zamartwiać tamtą poszukaj nowej :) to jak z kacem :P klin najlepiej nastepnym klinem wybić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no dziewczyna może nie za ładnie postapiła ale chyba Ty też jak na swoje lata za poważnie do tego podszedłeś. wyrachowana suka?nie no litości a czego się było spodziewać po tym jak sie widzieli 2 razy ?obietnicy małżeństwa?głupio że padały tak ważne słowa jak Kocham,ale wydaje mi się że to z obu stron troche nie poważne,bo hmmm jak można tworzyć zwiazek i Kochać kogos przez telefon?a jakas bliskośc i fizyczna i psychiczna?w każdym razie współczuje że się tak zawiodłęs ale ot nie tylko wina dzieczyny i szczerze to ja tam się wcale jej nie dziwie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej jednak strony "co ma wisiec nie utonie, a utonac nie zawisnie" prawda???

 

Edit:

Stary zastanow sie chwileczke. Kaeres naprawde prawde napisal. Nie ma sensu sie nazucac, przeciez jesli jej na Tobie nie zalezy to i tak niczego nie zmienisz a raczej tylko pogorszysz swoje polozenie. Najlepiej naprawde poczekac, dac jej czas na zastanowienie i wogole. Moze powtarzam tylko moze ona przemysli cala ta sytuacje i moze do Ciebie wroci. Po prostu jesli bedzie jej Ciebie tak naprawde brakowalo, jezeli bedzie za Toba tesknic i wogole to napewno zadzwoni chociarzby po to zeby zapytac co slychac. Pamietaj nic nie rob na sile bo to tylko pogarsza sprawe. Po co masz jej przeszkadzac dzwoniac albo piszac SMS'y albo nie daj Boze jechac do niej. A moze ona kogos ma i jest z nim szczesliwa? Naprawde wiem ze to sie latwo pisze a przezyc trudniej, duzo trudniej ale znam to z autopsji. Nie ma sie naprawde co zalamywac. W tym przypadku to naprawde jedyna sluszna droga.

 

ps: powodzenia i trzymam kciuki zeby bylo OK.

 

pss: tak nawiasem to ja przechodze tez cos podobnego ale juz mi przechodzi chociarz ciagle mam nadzieje ze sie odezwie ale jakby sie nie odezwala to trudno przynajmniej bede wiedzial ze jej na mnie nie zalezy. A nie ma nic gorszego niz umzec w nieswiadomosci.

 

psss: tez tak kiedys zrobilem tzn po jednej z naszych klutni po prostu sie nie odzywalem. Czekalem co prawda dlugo ale wkoncu ona zadzwonila. Wtedy odkrylem ze jej naprawde zalezalo. Coz kobieta zmienna bywa wiec jak bedzie tym razem tego po prostu nie wiem. Ale wiem ze przynajmniej bede wiedzial na czym stoje. A jak pisalem wyzej: nie ma nic gorszego....

Edytowane przez _Borys

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Monisia

 

Może masz rację z tym co piszesz ale nie myśl, ze ja tak do tego niepoważnie podszedłem bo uwierz mi, że ja wiele razy miałem wątpliwości i pytałem Ją czy to co jest między nami to na pewno prawda ? Nawet kiedyś prawie obraziła się na mnie, że mam watpliwości itd. Wiele razy mówilismy, że traktujemy się powaznie i nie będziemy oszukiwać. Razem zdecydowalismy, że będziemy razem chociaż odległość nas dzieli.Dlatego teraz bardzo mi przykro gdy dowiaduję się pewnych rzeczy i coraz bardziej skłaniam się ku stwierdzeniu, że Ona miała poprostu dobrą zabawę, może liczyła, że okażę się księciem z bajki ? Potem gdy okazało się, że jest inaczej to poprostu "umyła ręce" od wszystkiego :( Dla Niej to wszystko jest proste ale nie dla mnie niestety :( Do pewnego czasu sam podchodziłem ostrożnie do sprawy ale gdy już przez jakiś czas pewnymi słowami i postepowaniem dała mi do zrozumienia jak mnie traktuje to ja uwierzyłem i dałem się wciągnąć w "wir" z którego teraz nie wiem jak wyjść :(

 

Mówicie żebym sobie znalazł inną dziewczynę. To może i dobre byłoby ale problem jest w tym, że teraz po tym wszystkim ja będę miał ogromny problem żeby którejś zaufać bo nie chcę znów przechodzić tego samego co teraz :(

 

Powiem jeszcze tyle, że takie postępowanie z Jej strony czyli "odcinanie się" ode mnie w takiej chwili nie jest zbyt ładne bo zamiast mi pomóc i zauważyć to że mam jednak ogromny problem (także z Jej winy) i potraktować jak przyjaciela to Ona mnie zwyczajnie zaczyna olewać - takie mam powoli wrażenie. To nie jest fajne bo chociaż może miłość nie połączy nas to jest jeszcze coś takiego jak PRZYJAŹŃ i dla mnie jest równie ważna. Ale nie, najlepiej kogoś odepchnąć na bok i nie przejmować się, niech robi co chce i niech sobie radzi sam :(

 

Nie zdziwiłbym się gdyby była obrażona na coś, gdybym Jej coś powiedział obraźliwego itd. ale naprawdę ja Jej nic złego nie zrobiłem. Jedyne co to napisałem kilka smsów z lekkimi pretensjami i z prośbą o wytłumaczenie. Gdy próbowałem poruszyć temat tego co było kiedyś to Ona widać, że nie chce o tym rozmawiać i zachowuje się jakby tego nie było. Według mnie nie można tak bo jednak coś się zdarzyło i miało miejsce. Nie można teraz udawać, że czegoś nie było i nie chcieć zauważać tego.

 

Ja nie życzę Jej tylko tego żeby się znalazła kiedyś w takiej sytuacji jak ja bo naprawdę nie jest ciekawa a ja nie wiem już co mam robić i gdzie się przed tym wszystkim "schować" :(

 

Pozdrawiam was i dziękuję za zainteresowanie tematem ...

 

Powiem jeszcze co tak wielka przykrość mi sprawia w tym wszystkim. Otóż często podłączam moją Motorolę E398 do komputera i program, który obsługuje ten telefon zczytuje automatycznie wszystkie smsy na komputer. Tak się składa, ze mam na kompie całą naszą korespondencję praktycznie o grudnia ubiegłego roku. Ostatnio tak zacząłem czytać te esy i po pewnym czasie tak mnie to tknęło wszystko, że zacząłem się trząść :(

 

Oto kilka przykładowych:

 

"Przyszlosc bedzie taka sama,jak bylbys super przystojniakiem,a nawet leprza!!Napewo tak nie bedzie z mojej strony,a slowa dotrzymuje,sam widzisz zreszta,niezapomnialam o Tobie,gdy wyjechales!a to cos znaczy"

 

"Poprostu jestes dla mnie wartosciowym i waznym czlowiekiem i wiem,ze wyglad nie bedzie decydowal o naszej znajomosci,nawet gdybys byl'potworkiem',to bedziesz moim kochanym potworkiem!!Swietnie sie dogaduje z Toba niewiedzac jak wygladasz i tak samo swietnie bedzie-wiedzac jak wygladasz,tak czuje!!"

 

"Witaj mój kochasiu:p:pJa wiem cio sie z Toba dzieje,kochasz niejaka Sylwie i z tej milosci chyba taki dobry humorek masz,ale czy ona zasluguje na takie Twoje uczucie??Gadalam z nia i powiedziala mi,ze chociaz niewie jak wygladasz,to pokochala Ciebie,twoje wnetrze,ze jestes swietnym chlopakiem i wogóle:p"

 

To były Jej odpowiedzi na moje "wątpliwości" :(

 

A oto jedna z drastycznych odpowiedzi:

 

"Nie przekreslam niczego i nie traktuje tego jak kolejna przygode,bo przygřd w zyciu mialam tyle,ze mam ich dosyc,wlasnie zalezy mi na naszej znajomosci,ktřra oboje traktujemy powaznie,a przynajmniej ja!Czy to oficjalna propozycja zakończenia znajomosci?Bo nierozumiem twych reflekcji,spostrzezéń-wTymMomencie"

 

Albo to:

 

"Ale po co bac sie na zapas,snuc rózne domysly,historie i niepotrzebnie sie denerwować?Jest dobrze i tak juz powinno zostac,chociaz pewnie,w zyciu róznie bywa,ja zaczynam sie bac,bo jakby cos poszlo nietak i rozstalibysmy sie,to napawa mnie strach,czy czegos zlego niezrobilbys sobie,bo widze,ze strasznie Ci na mnie zalezy,jak sam möwiles,jestes zabujany do szaleństwa"

 

Po kilkunastu takich "dowodach" nie miałem już wątpliwości, a szkoda :(

 

I co powiecie ?

 

Acha, to są smsy z przed jakichś dwóch miesięcy lub trzech, teraz już oczywiście wszystko jest inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D jakbym czytał o tym co się działo ze mna kilka lat temu :D Też byłem załamany, nieszczęśliwy (moje boje z pewnym kobiszczem trwały ok 2 lata).... a teraz mogę tylko powiedzieć, że nie było warto (nie twierdzę, że nie była wartościowa). Dzisiaj jestem szczęśliwy z kimś innym, tamta jest już mamusią, a Ty za jakiś czas będziesz się tylko uśmiechał na samą myśl o tym.

Głowa do góry i nie rozmyślaj tylko idź z kumplami na piwko, bo pogoda ładna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj po kilku dniach prób moja "ukochana" w końcu odebrała telefon ode mnie i stwierdziła, że chwilę możemy porozmawiać. Widać, że odebrała z pretensjami od razu po Jej głosie można było wyczuć. Na poczatek przeprosiłem Ją za to, że napisałem Jej kilka smsów z pretensjami czemu się nie odzywa i mówiłem żeby zrozumiała, że jestem w dołku lekkim. Usłyszałem odpowiedź " co mnie to obchodzi?". Nigdy tak się nie zachowywała. Ja odpowiedziałem, że skoro tak do tego podchodzi to spoko. Rozłączyła się. Ja napisałem Jej smsa co o tym myślę, że zachowuje się jak obrażona "dziewczynka" - bo tak się zachowuje i jest jak kamień w tym momencie :(

 

Potem oddzwoniła i jeszcze rozmawialiśmy, zaczęła mi wmawiać że różnimy się charakterami itp. a to nieprawda bo wiele razy dogadywaliśmy się bez słów :( Zresztą napisałem wam smsa jaki mi kiedyś napisała o tym że pasujemy do siebie itd.

 

Nie dokończyliśmy rozmowy bo burza była ale ja już widzę że to koniec. Jej już poprostu chyba nie zależy i jest zniechęcona a ja nic Jej złego nie zrobiłem - zresztą sama mi powiedziała.

 

Według mnie to cały czas od początku znajomości grała i udawała, kilka razy popełniła błąd ale ja nie zwróciłem niestety uwagi na to a szkoda bo teraz nie byłoby mi tak ciężko. Szkoda tylko, że jednak tak Jej uwierzyłem i dałem się wciągnąć. Zaniedbałem przez to znajomych itd. itp. Wspominałem też w moich postach to co mi mówiła, że całowała się z kimś od tego zasu gdy mówiła mi , że mnie kocha i ja połączyłem te fakty to było w Styczniu (tak mówiła) czyli właśnie wtedy gdy nie miałem 2 tyg. kontaktu z Nią bo byłem w Niemczech. Fajna z Niej laska, nie miała ze mną kilka dni kontaktu i już się lizała z kimś - obrzydzenie mnie bierze :(

 

 

Ale ok, będzie trudno ale trzeba żyć dalej. Tylko, że teraz dużo ostrożniejszy będę ;)

 

Dzięki za waszą pomoc i opinie ;)

 

Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laska zlewa cie na calej lini ale jestes zakochany i tego nie widzisz. Nie pisze tego zlosliwie , bo sam mialem pare miesiecy temu podobna sytuacje,tzn. bardzo fajny poczatek , potem z jej strony coraz "zimniejsza" reakcja , ale zdalem sobie w pewnym momencie , ze cos tu nie gra i zerwalem z nia,ale w sposob niewykluczajacy dalszego ciagu ... Byl to dla niej pewien szok , bo bylem 1 facetem , ktory z nia zerwal... Teraz jestem w dosc dziwnej sytuacji , bo jestem od paru tygodni z inna dziewczyna , a ona od jakiegos czasu reaguje na mnie znow duzo "cieplej".Przy tym ma cos w sobie co mnie bardzo kreci , ale nie mam zamiaru robic zadnego numeru mojej dziewczynie , bo wiem ze mi ufa.

 

Jedyna rada dla ciebie to ja zaczac ostro olewac , rzucic jakis tekst ze zrozumiales ze moze ona nie jest jednak ta jedyna ale nie masz pewnosci itp cos musisz wymyslic , jesli jej na tobie zalezy to sie sama odezwie , jesli nie - no coz lepsza brutalna prawda niz slodkie klamstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj po kilku dniach prób moja "ukochana" w końcu odebrała telefon ode mnie i stwierdziła, że chwilę możemy porozmawiać. Widać, że odebrała z pretensjami od razu po Jej głosie można było wyczuć. Na poczatek przeprosiłem Ją za to, że napisałem Jej kilka smsów z pretensjami czemu się nie odzywa i mówiłem żeby zrozumiała, że jestem w dołku lekkim. Usłyszałem odpowiedź " co mnie to obchodzi?". Nigdy tak się nie zachowywała. Ja odpowiedziałem, że skoro tak do tego podchodzi to spoko. Rozłączyła się. Ja napisałem Jej smsa co o tym myślę, że zachowuje się jak obrażona "dziewczynka" - bo tak się zachowuje i jest jak kamień w tym momencie :(

 

Potem oddzwoniła i jeszcze rozmawialiśmy, zaczęła mi wmawiać że różnimy się charakterami itp. a to nieprawda bo wiele razy dogadywaliśmy się bez słów :( Zresztą napisałem wam smsa jaki mi kiedyś napisała o tym że pasujemy do siebie itd.

 

Nie dokończyliśmy rozmowy bo burza była ale ja już widzę że to koniec. Jej już poprostu chyba nie zależy i jest zniechęcona a ja nic Jej złego nie zrobiłem - zresztą sama mi powiedziała.

 

Według mnie to cały czas od początku znajomości grała i udawała, kilka razy popełniła błąd ale ja nie zwróciłem niestety uwagi na to a szkoda bo teraz nie byłoby mi tak ciężko. Szkoda tylko, że jednak tak Jej uwierzyłem i dałem się wciągnąć. Zaniedbałem przez to znajomych itd. itp. Wspominałem też w moich postach to co mi mówiła, że całowała się z kimś od tego zasu gdy mówiła mi , że mnie kocha i ja połączyłem te fakty to było w Styczniu (tak mówiła) czyli właśnie wtedy gdy nie miałem 2 tyg. kontaktu z Nią bo byłem w Niemczech. Fajna z Niej laska, nie miała ze mną kilka dni kontaktu i już się lizała z kimś  - obrzydzenie mnie bierze :(

Ale ok, będzie trudno ale trzeba żyć dalej. Tylko, że teraz dużo ostrożniejszy będę ;)

 

Dzięki za waszą pomoc i opinie ;)

 

Pozdrawiam ;)

1575042[/snapback]

 

Ostrzegalem ale rozumiem, ze sie nie zastosowales do moich rad.

Serce nie sluga i jest silniejsze od zdrowego rozsadku.

Tak jak mowi poprzednik. Zlewa Cie i juz ja delikatnie mowiac draznisz.

Niestety teraz jedyna rada to jak najszybciej sie otrzasnac. Sa wakacja i z tym o wiele latwiej.

Zbierz gotowke i wypie**** nad morze, a zobaczysz, ze ulzy. Mozliwe, ze sobie kogos poznasz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładnie cie podkrecila (umie zrobic wode z mozgu) i jest pieprzona pozerką wiec wyluzuj bo z jej zachwowania wynika ze nie jest zbyt porzadna dziewczyna.

Z drugiej strony jednak patrzac, jezeli tak cie traktuje to musisz sie jej niezle narzucac i przyznam, ze sam bym juz nie mial do ciebie cierpliwosci (sam tak kiedys potraktowalem kobiete - no moze nie do konca ale byla tak namolna ze nerwy mi puszczaly jak tylko ktos mi sygnal puscil lub smsa - nie podpasowala mi i tyle NIC NA SILE).

 

Po prostu cos sie jej w tobie nie spodobalo (nie chodzi tu o wyglad) i jednak doszla do wniosku ze nie chce miec z toba juz nic wspolnego - tak bywa- (z twojego pierwszego postu wynika ze chciala to zrobic delikatnie ale ty chyba nie za bardzo zjarzyles do czego ona dazy lub nie chciales) wiec dobra rada dla ciebie DAJ SOBIE SPOKOJ i sie nie narzucaj dziewczynie bo robisz tylko z siebie blazna w jej oczach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość on23warszawa

nie czytalem calego watku, byc mzoe ktos juz pisal o tym o czym ja chcialbym wspomniec

mianowicie

drogi zalozycielu watku

jestes jeszcze mlody

wiele przed toba

mnie zawsze przerazala perspektywa gdzie przykladowo bylbym z kims kilkanascie czy

kilkadziesiat lat

i nagle dowiedzilabym suie w wieku np 60 czy 70 ze bylem zdradzany

i nagle zostalbym sam

bez tej ukochanej osoby

i tylko 4 sciany

dzieci pozakladaly by juz wlasne rodzny owszem odwiedzialyby cie

ale nie codziennie

to jest tragedia imho

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze lekarstwo to absolutne zero kontaktow, na jej smsy nie odpisuj, fakt ze mieszkacie daleko od siebie jest teraz twoja szansa, przynajmniej nie spotkasz jej a to bardzo czasami boli. Mi takie pelne embargo mocno pomoglo swego czasu i sie pozbieralem a bylo naprawde ciezko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

imho gorsze jest to gdy najbliższych poprostu nie ma ;)

i wtedy zniżasz sie do takiego poziomu jak autor tegoż postu (czyli ja) pisząc na forum tego typu bzdety bo nie mają ujścia nigdzie indziej :blink: :lol:

Edytowane przez pain.exe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

imho gorsze jest to gdy najbliższych poprostu nie ma

i wtedy zniżasz sie do takiego poziomu jak autor tegoż postu (czyli ja) pisząc na forum tego typu bzdety bo nie mają ujścia nigdzie indziej 

W moim przypadku najbliżsi są i wybrane osoby wiedzą co się dzieje ;)

 

Jak już pisałem to swoją historię postanowiłem naszkicować tutaj dlatego, że kolega mnie zainspirował ;) Chciałem też poznać opinię rzeszy kolegów na temat mojej sytuacji :)

 

Ktoś tam wspomniał, ze pewno bardzo narzucałem się mojej "ukochanej". Otóż nie, wiele razy nawet pytałem czy tak nie jest i otrzymywałem odpowiedź "nie". W ostatnim tygodniu może dużo razy próbowałem się z nią skontaktować bo chciałem porozmawiać ale to też nie tak, że dzwoniłem 20 razy pod rząd tylko góra 2 próby i koniec.

 

Acha. Od trzech dni zero kontaktu między mna a wiadomą osobą. Noszę się z zamiarem napisania listu do niej i opisania w nim tego co ja myśle i tego co nie zdążyłem jej wyjaśnić, oczywiście pełna kultura. Co sądzicie o tym ? Chcę tak zrobić dlatego bo kilka spraw do dzisiaj uważam za nie wyjaśnione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisales ze kilka spraw jest niewyjasnionyhc. Szczerze mowiac to raczej sie nic juz nie dowiesz, ja tak mialem zerwala ze mna babeczka prawie ze z dnia na dzien wogole sie tego nei spodziewalem. Twierdzila ze to roznica charakterow itd itp. Bylowlasnie tak ajk w twoim przypadku kilka nierozwiazanych spraw. chcialem sie dowiedziec i tak sie nie stalo. Kilka razyt probowalem ratowac, ale sie nei udalo. Po pewnym czasie czlowike zapomina. Mie to rozstanie bardzo duzo kosztowalo i materialnie (cholerne warunkji) i psychicznie. Zajmij sie czyms idz do ludzi to najbardziej pomaga!!!!!!!!!!!1 Nie mozna siedziec w domu i patrzec w sufit!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...