O gustach nie dyskutują Ci którzy go nie mają. To jest najgłupsza linia obrony.
Gust można mieć kiepski lub dobry.
Nie uderzam personalnie w Ciebie tylko ogólnie.
Sam Smith jaki jest taki jest. Gej i talent ma. Nie ma co z tym dyskutować.
Chodzi mi o sam utwór bo za pierwszym razem też mi nie siadł ale po kilku razach już go uwielbiam.
A gdy w kinie go słuchałem w pełnej krasie podczas theme song i napisów początkowych ??
Skóra cierpnie na plecach.
Nie mów też, że wrażenia nie zrobiło na Tobie posiedzenie Spectre w Rzymie ?
A wejście Blofelda to już w ogóle majstersztyk i ukłon w stronę "starych" Bondów (zaciemniona twarz).
Dopowiedzenie historyjki o "braterstwie" z Bondem, i jego typowo psychopatyczny spokój...tylko Waltz może tak zagrać.
Wiem, że jest teraz na fali ale ma swój czas bo jest póki co genialny.
QoS moim zdaniem to najsłabszy Bond z Craigiem, a antybohater to total failer jak i z wyglądu tak i z zachowania poprzez jego hierarchię w Widmo.