Witam!!
Mam taki problem:
Jakiś czas temu padł mi stary zasilacz, więc kupiłem od kumpla uzywaną 3-setkę NoName i do tego czasu komp chodził ok.
Mój sprzęt to: PIV 3.0 HT (s478), Radeon 9550 (nie kręcony), 2x 256MB DDR Kingston 400 MHz, Płyta gł to Abit IS7, hdd 80 GB SATA Sigate.
Wczoraj po południu kiedy tradycyjnie słuchałem muzy na kompie nagle komp sie wyłączył, ale dioda od powera sie świeciła i za cholerę nie chciała zgasnąć.
Odłączyłem więc kabel zasilający i próbowałem ponownie włączyć komputer.
Co prawda włączał się ale gdy zaczynał wgrywać się bios (zaraz po piknięciu) wyłączał się.
Spróbowałem tak kilka razy i za każdym razem to samo.
Póżniej w ogóle nie reagował na przycisk power, chociaż kontrolka na płycie się świeciła, a więc zasilanie było.
Wymontowałem go i poszedłem do siory sprawdzić, czy to oby na pewno zasilacz.
Siora ma kompa PIII a więc nie ma dodatkowej wtyki na 12V (zasilacz 250W NoName), ale pomimo tego komp powinien się uruchomić, a tymczasem sytuacja była taka sama jak u mnie.
Komp się włącza ale do momentu startu biosu, po tym od razu się wyłącza.
Myślałem może że to bios, ale reset nic nie dał.
Nic nie podkręcałem ani nic nie kombinowałem.
Czy to zasilacz, czy możliwe, że coś z płytą????
Mam nadzieję, że uzyskam chociaż małą podpowiedż bo nie wiem co mam wymienić.
Pozdr