Witam wszystkich,
choć to mój pierwszy post, od półtora roku śledzę to forum, dzięki niemu zmontowałem WC. Teraz przyszła kolej na cięższe armaty. Przez przypadek trafił mi się Vapochill LS razem z elegancką dopasowaną budą i zainstalowanym zasilaczem. Sprzęt pochodził ponoć z testów jakiejś redakcji (może to z Tweaka :-) ) i generalnie mrozi jak trzeba. Hałasuje za to masakrycznie.
Z przeglądu zagranicznych forum wyniosłem że słyszeć powinno się raczej wentyl od Vapochilla (tu jest to Panaflo 12cm). Ja natomiast słysze wibracje z kompresora, jakby ktoś rometa odpalał i nie mógł :-) . Sprawdziłem czy nie dotyka czegoś, zasilacza (jest w budzie Vapchilla), czy jest dobrze zamontowany na gumowych podkładka, otworzyłem boczne ścianki, a on dalej swoje prrr...prrr...prrr. Nie przypomina to włączonej lodówki. Jeśli budę przechyli się na jeden bok, gdzieś pod kątem 20 stopni pryka dużo mniej, ale dalej jest głośno. Generalnie chyba powinien wydawać stały dzwięk, jak w zwykłej lodówie.
W sprawach FC jestem noob kompletny, a może ktoś z tutejszych lodołamaczy powie mi czy kompresor jest zepsuty, czy może coś z niego wyciekło - na dole budy są jakieś biało niebieskie plamy , ale może to grzyb z magazynu ;-) ).
Aha, kompresor to Danfoss FR8.5 CLX z czynnikiem R404a. Czytałem opinie, chyba ravena, że Danfossy prykają.
Chcę to naprawić i pokręcić troche sprzętem (na razie w planie zakupowym DFI i A64 3000+ ), ale jak hałas będzie taki nieznośny, to chyba dam sobie spokój z ujemnymi temperaturami)
Jakieś pomysły ?