Po pierwsze moja konfiguracja
Athlon XP 2200+
ASRock K7S8X R3.0
Radeon 9200SE 64MB DDR
512 DDR (400)
Segate Baracuda 80GB
WD 80GB
A teraz problem:
Kiedy wpadnie mi do głowy genialny pomysł aby na noc wyłączyć komputer, rano mam problemy z jego ponownym odpaleniem, zauważyłem że problem ciagle sie pogłebia.
Beztrosko wciskam sobie POWER i tu zaczyna sie jazda.
Monitor sie nie włącza, slychac kilkukrotny rozruch dysku albo dysków i chyba CD-ROMu biosik nie pika, komp nie daje ostrzeżenia dźwiekowego o problemie i tak jakby próbował startować kilka razy. Co najbardziej dla mnie ciekawe, oprócz ledzika dysku mruga mi led power. Jeszcze niedawno tak sobie mrugal ale w koncu zaskakiwał, w tej chwili zwykle po kilku takich próbach wyłącza sie zupelnie. Po takim wyłączeniu komp nie reaguje nawet na przycisk POWER, musze odciąć mu zasilanie na zasilaczu, po chwili włączyć spowrotem i dopiero POWER. Znow kilka razy próbuje startowac, w koncu za którymś razem rusza, bios wyświetla mi że kilka poprzednich prób uruchomienia nie powiodło się i ładuje defaulty. Dalej komp działa prawie bez zarzutu (z jednym małym wyjątkiem) aż do następnego wyłączenia, co ciekawe musi odstac chwile żeby znow miec problemy z odpaleniem, uruchamianie zaraz po wyłączeniu mu nie przeszkadza, startuje dobrze. A teraz ten mały wyjątek który podejrzewam że może mieć coś z tym wszystkim wspólnego. Troche wcześniej zanim zaczeły sie problemy z uruchamianiem zauważyłem, a raczej usłyszałem cos dziwnego. Komp podczas scrollowania tekstu, stron internetowych, powiekszania i pomniejszania okien itp. wydaje taki cichy dziwny dźwięk, nawet nie wiem jak go opisać. Może macie jakiś pomysł co to wszystko może być i jak sobie z tym poradzić?