Skocz do zawartości

hary

Stały użytkownik
  • Liczba zawartości

    5864
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez hary

  1. 24 minuty temu, jonas napisał:

    Typ leci na czołówkę, spychając plebs na pobocze, dwaj upośledzeni umysłowo kumple lecą beztrosko za nim, a tobie wydaje się w porządku dać po mandacie, pstryczku w nos i ewentualnie temu, który zabił, dwa lata w zawiasach na trzy,  bo przecież nie chciał? Dorosły człowiek zasuwający dwutonowym żelastwem po nie swoim pasie ruchu przy braku widoczności to co niby chciał?

    Bosz... W której sekundzie filmu człowiek w mercedesie spycha kogokolwiek na pobocze? No i jakie podłe przekręcanie czyichś słów. Ja jestem za tym, żeby koleś odpowiedzialny za całą sytuację (czyli ten w porsche) poniósł karę z całą surowością, ale żeby nie dochodziło do absurdów że ciągnie za sobą jednego typa zupełnie bez winy w tym zdarzeniu i drugiego, który też by nie uczestniczył w wypadku (aczkolwiek stworzył realne zagrożenie) gdyby porsche mu nie wjechało w tyłek. Kara powinna być adekwatna do przewinienia, a nie na pokaz.

    24 minuty temu, jonas napisał:

    Też lubię zapierdalać, wszystkie mandaty jakie w życiu dostałem były za przekroczenie prędkości. Ale kiedy niedawno radośnie cisnąłem sobie w deszczu po ekspresówce, a na łuku budą lekko zatrzęsło na boki i zamrugała kontrolka ESP, to prawie popuściłem w kaleson. Nie jechałem sam, wiozłem żonę i synka, a na tej samej drodze były też inne pojazdy. Teraz już jestem jakby mniej chętny to radosnego ciśnięcia w deszczu.

    O widzisz, a ja już parę ładnych lat jeżdżę dzień w dzień i nawet pouczenia nie dostałem jak do tej pory. Są momenty i miejsca gdzie można sobie pofolgować i nikt nikogo nie będzie za to ścigał, nawet są miejsca że można całkowicie bezpiecznie wyprzedzać pomimo ciągłej, ale jak się wjeżdża w wiochę na trasie to się zapina tempomat na 55 i kula ten kawałek spokojnie. Tak ochoczo krytykujesz, a może sam stwarzasz podobne albo większe zagrożenie jak człek w mercedesie z filmu poddawanego do dyskusji. Tylko jakoś nie widzę wielkich chęci rezygnacji z uprawnień i oddawania się w dyby.

  2. 11 godzin temu, jonas napisał:

    He a good boi, he ain't do nuffin!

    Serio stary? Trzech pojebusów o umysłach pierwotniaków w gęstym ruchu bawi się w Need for Speed, a tobie jeszcze chce się im adwokatować i roztrząsać, czy aby na pewno zawinili, bo w ogóle może to ten w Skodzie chciał popełnić widowiskowe samobójstwo i wciągnąć w kłopoty dzielnych potomków husarii?

    Nie trzeba być tytanem intelektu, żeby obejrzeć nagranie i wyciągnąć samemu wnioski zamiast dawać się manipulować nagonce mediów. Kierowca Mercedesa nie możne odpowiadać za kolegów, którzy jechali daleko za nim, to jest po prostu absurdalne. On sam nie stworzył najmniejszego zagrożenia w tym miejscu, które widzimy na filmie. Jedynie popełnił wykroczenie przekroczenia linii ciągłej. A przypominam, ze nikt nigdzie nie pokazał innych nagrań z rzekomym "urządzaniem wyścigów". Powinien dostać tylko mandat za dane wykroczenie drogowe i tyle. No i gdzie tam gesty ruch widzisz?

    13 godzin temu, Imperator Kret napisał:

    Miał dość miejsca żeby dokończyć manewr a tak dał ostro po hamulcach i zaskoczył tego w Cayenne.

    Facet w Skodzie zjechał do krawędzi, żeby idioci mogli się zmieścić. Spokojnie by przeszli na trzeciego. Nie pochwalam ich zabaw, ale gdyby Ferrari prowadził ktoś mający pojęcie o jeździe, nie doszło by do wypadku.

    Ale to kierowca Cayenne nie zachował żadnego odstępu, wiec to raczej Cayene zaskoczył kierowce Ferrari i uniemożliwił mu bezpieczne zakończenie manewru. Siedzenie na du*ie podczas wyprzedzania na jezdni dwukierunkowej to jeden z najgorszych pomysłów na jakie można wpaść. Wyprzedzający musi dokładnie widzieć co się dzieje przed nim na pasie o przeciwnym kierunku ruchu! A liczenie ze "zmieścimy się w trojkę" to żadne pojecie o jeździe.

    13 godzin temu, Imperator Kret napisał:

    Ja natomiast na 99% nie zdążyłbym wyhamować w podobnej sytuacji. Zwłaszcza dwutonowym Cayenne jadącym za lekkim Ferrari. 

    Ja natomiast nie doprowadziłbym do podobnej sytuacji jadąc jakimkolwiek samochodem, bo tak jak pisałem wyżej, trzeba widzieć się dzieje z przodu.

    11 godzin temu, Imperator Kret napisał:

     i potem ja muszę wyprzedzać od razu kolumnę 10 samochodów i TIRa ;)

    Osz Ty piracie, pewnie jeszcze podczas manewru przekraczasz prędkość, powinieneś gnić w Sztumie. :P

  3. 6 minut temu, B@nita napisał:

    Bo jechali normalnie?

    A skąd wiesz? Jechałeś za nimi? Moim zdaniem jechali albo daleko z przodu, albo trochę z tyłu, albo inną drogą - i to są jedyne opcje, które możemy przypuszczać z pewną dozą prawdopodobieństwa. A widząc fotki aut jakie tam były na tej imprezie, to trzeba być naiwnym żeby wierzyć, że cała reszta jeździła grzecznie max 90 poza terenem zabudowanym. Takie rzeczy się nie zdarzają.

  4. Szkoda strzępić ryja. :)

     

    A na wycieczce było ich więcej niż trójka, dlaczego nie zamknęli wszystkich? Teraz to w ogóle kierowca mercedesa - okazuje się - ponosi całą winę, bo gdyby nie wyprzedzał, to kierowca porsche jechałby grzecznie i przepisowo, a przez chłopaka w merolu dostał małpiego rozumu. Rewelacja! :D

  5. W jaki sposób kierowca będąc na swoim pasie, kilkaset metrów za miejscem zdarzenia przyczynił się do zgonu tego "kolesia" jak go nazwałeś? :) Może jeszcze powinni zamknąć wszystkich w promieniu 500 metrów, profilaktycznie. :) Jestem z tych, co jeżdżą adekwatnie do możliwości - samochodu, drogi, warunków, czasami szybciej niż dopuszczalna na danym odcinku, a czasami wolniej. Ale w internecie to wszyscy jak zwykle jeżdżą przepisowo, nie przekraczają prędkości i jadą za rowerzystą kilometr, czekając aż się skończy linia ciągła, żeby legalnie wyprzedzić z przepisowym odstępem 1m.

  6. Z tym że karanie pierwszego czymkolwiek powyżej mandatu za przekroczenie linii ciągłej i (być może, bo znaku na tym konkretnym nagraniu nie widać) zakazu wyprzedzania, o ile nie ma kupy innych nagrań pokazujących jak rozrabia - a nie widziałem - jest niesprawiedliwe, sprawne mocne auto, długa prosta z dobrą widocznością, pusto z naprzeciwka. Karanie więzieniem kierowcy Ferrari też dosyć dyskusyjne, gdyby nie debil w porszu to też mógłby bezpiecznie zakończyć manewr, aczkolwiek już na lekkim przypale. Z mojego punktu widzenia, oprócz rannych i ofiary śmiertelnej to kierowcy zarówno mercedesa jak i ferrari są ofiarami idioty w prosiaku, który nie trzymał należytego odstępu. Osobiście trzymam kciuki, żeby surową karę poniósł tylko ten jeden.

  7. Megane w tej wersji to wyżyny osiągnięć francuzów w dziedzinie motoryzacji. Od czasów 205GTI chyba nie zrobili nic lepszego. Wyżej wzbić mogli by się tylko jak opanują technologie odlewania plastików wyższej jakości co zapewne prędko nie nastąpi.

    Póki co to z plastikami mam wrażenie, że się jednak cofnęli krok w tył, miesiąc jeździłem Megane IV i śmiało stwierdzam, że u mnie w Megane III/Ph3 jakoś lepiej te plastiki wyglądają. Meg IV chyba nawet głośniej skrzypi.

  8. Mam RS'a 2011 wiec to jeszcze ph1 od 2012 chyba było ph2. U ojca w Lagunie II z 1.6 16V też pokazuje z taką dokładnością. On śmiga praktycznie tylko po mieście ja praktycznie tylko na trasie.

     

    Jeszcze wracając do tematu wskazań komputera w Renault, od paru tygodni jeżdżę zastępczym Meg IV 1.6SCe, dzisiaj zalewałem pod korek i też dokładnością nie grzeszy, 9.9L/100km komputer vs 10.9L/100km przy dystrybutorze, 100% miasto.

  9. BTW zawsze myślałem, że spalanie podawane przez kompa to bujda, a w reno. pokazuje niemal z aptekarską dokładnością. Spalone wg kompa 50,5 litra wlane pod dystrybutorem 50,1 litra :D Brera też potrafiła się kopnąć o 0,4 litra ale na każde 100km :D

     

    W tych Megankach "to zależy" z tego co czytałem, Ty masz chyba ph2 i tam jest dobrze skalibrowany ten licznik. U mnie w ph3 1.2TCE komputer zaniża jakiś 0,75L/100km (a przynajmniej na tym silniku co tam był, zobaczymy co się stanie jak wreszcie odzyskam swoje auto z fabrycznie nowym motorem, może wtedy będzie się zgadzało :P).

  10. hary, sorry, ale głupoty wypisujesz. W Polsce póki co prawie wszystkie ronda są oznakowane przy wjeździe znakiem ustąp pierwszeństwa. To znaczy, że jak szybko wjedziesz na prawy pas i nie przepuścisz zjeżdżającego z ronda to wymuszasz pierwszeństwo i to Ty prosisz się o dzwona. Podobno można znaleźć ronda równorzędne na jakiś zadupiach albo osiedlach, ale nie będą to ronda dwupasmowe.

    No to nie jest tak do konca, owszem, oznakowanie ustap pierwszenstwa jest na wjezdzie wiekszoci rond, ale zajmowanie pasow ruchu jest juz regulowane przez przepisy ogolne. Czyli dojezdzajac do ronda musisz ustapic pierwszenstwa osobom poruszajacym sie juz po pasie ruchu drogi z pierwszenstwem, na ktory chcesz wjechac, natomiast osobe zmieniajaca pas ruchu obowiazuje przepis mowiacy, ze zmieniajac pas ruchu ma obowiazek ustapic pojazdom wjezdzajacym na ten pas ruchu z prawej strony (nie ma roznicowania, czy jest to wjazd z innego pasa ruchu, z drogi podporzadkowanej). Jesli byloby inaczej byloby to znakomite narzedzie do wymuszania odszkodowan, na przyklad na skrzyzowaniach z zielona strzalka - jedziesz pasem srodkowym/lewym, widzisz ze ktos wjezdza z podporzadkowanej na zielonej strzalce wiec myk, na prawy i pieniazki z OC tego wjezdzajacego z prawej. :) Na szczescie to tak nie dziala. :)

  11. Nie ma czegoś takiego jak to, że pas po lewej służy do tego czy tamtego, póki nie ma odpowiedniego oznakowania stosujesz przepisy ogólne, a takie nie precyzują do czego służy ten pas. W polskich warunkach, jak zjeżdżasz trzecim zjazdem, to najpierw musisz zmienić pas na zewnętrzny i dopiero z tego pasa zjechać, nie możesz go ot tak sobie przeciąć bo to jest proszenie się o dzwona. Co jeśli ktoś szybko wjedzie wjazdem numer dwa na prawy pas? Musisz go przepuścić i tyle, bo on może Cię wyprzedzać tym pasem i wcale nie wymusza żadnego pierwszeństwa, póki jesteś na lewym on spokojnie może sobie ten prawy zająć, co więcej wjeżdżając na ten pas z prawej strony ma pierwszeństwo przed Tobą przy zajmowaniu tego pasa.

  12. No ale to już ludzie muszą myśleć, jak jest duży ruch, to się korzysta z całej dostępnej przestrzeni. Czy to rondo, czy droga na której trzeba pojechać na zamek bo się zwęża, jak nie potrafią myśleć to będą stać w korkach na prawym pasie. Jak jest rondo, na którym trzeba bardzo usprawnić ruch, bo ludzie sami nie dają rady, to się stawia znaki i maluje odpowiednie oznakowania, a nie zmienia przepisy ogólne. Moim zdaniem jakby u nas dali pierwszeństwo przy skręcaniu z lewego pasa w prawo to dopiero by się porobiło, ale jak żyjesz w kraju, w którym można z wewnętrznego pasa zjeżdżać z ronda to ok, ale przepisy mogą różnić się między krajami, więc jak wjeżdżasz do PL to obowiązuje polska ustawa. Tak z ciekawości - jak jest skonstruowany przepis w tym przypadku?

  13. Niby dlaczego te konkretny przepisy dotyczące rond są kulawe i przeczą zdrowemu rozsądkowi? To jest dokładnie tak samo jak z jazdą po innych wielopasmówkach, jak masz pusty prawy pas to jedziesz prawym, na inne pasy wskakujesz dopiero jak się robi gęsty ruch i nie ma sensu żeby wszyscy gnili na prawym. Ale z tego co widzę tutaj niektórzy to wyznają jakieś alternatywne podejście do przepisów ruchu drogowego, pewnie linie ciągłe przed zakrętami i ograniczenia 50 albo 70 przed skrzyżowaniami poza terenem zabudowanym też kulawe i tylko dałny się stosują. :)

    • Upvote 1
  14. Rondo 3 pasy i 6 wjazdow.

    Może być nawet 8 pasów i 15 wjazdów, cały czas można sobie jeździć w kółko po zewnętrznym, choćby dla zabawy. :) No chyba że jest oznakowanie precyzujące jak wygląda organizacja ruchu na tym konkretnym rondzie.

  15. A klasy jadące na rondzie do okola prawym pasem.

    Jak najbardziej poprawne zachowanie na standardowym rondzie, może nie najbardziej kulturalne, ale zgodne z obowiązującym prawem. Lepiej niech jadą w kółko prawym pasem, niż mają zmieniać pas ze środkowego na zewnętrzny na pałę i się ładować w boki innych samochodów.

    • Upvote 1
  16. Coś mi się wydaje, że to nie ma większego sensu, bo on jest pewien, że to nie termostat... Ale napiszę. Czwarty rok ujeżdżam 1.5dci w Clio II i ze sprawnym termostatem bez problemu zagrzewa się do około 90*C (wskazówka poziomo) na odcinku 7-8km jazdy miejskiej przy -15*C na zewnątrz. Żadnych kartonów nigdzie nie trzeba wkładać. [:

  17. 2003 to nie 2013. We wrześniu skasowałem auto i potrzebowałem coś kupić na szybko, wziąłem polo SDI, bo to można brać w ciemno, jeśli tylko widać, że właściciel nie jest debilem i jak coś trzeba wymienić, to wymienia, a nie przybija gwoździem albo przyłapuje drutem. Podobnie, kilka lat temu miałem peugeota 205 1.9D z nieśmiertelnym XUD9 - znajomi kupili go jak miał 160K (podobno), zrobili nim 180K w ciągu 8 lat, ja nim zrobiłem 40K w ciągu 3 lat i nigdy nie stanął. Ale takich aut już nikt nie robi. Patrz 1.9TDI VAG i jego wspomniany następca 2.0TDI. I wszystkie kolejne.

     

    Gdzie są te wszystkie awaryjne francuzy? Na allegro. Popatrz, ile kosztują logany z dCI i ile ich jest i przyrównaj je do benzyn. Benzyn jest 10x mniej i są 20% droższe, bo loganem z dCI jeździ się do końca gwarancji i się go sprzedaje. Za 30% ceny zapłaconej w salonie 2 lata wcześniej.

     

    No niby 2003 to nie 2013, ale nie wiem czy 1.5dci aż taką rewolucje przeszedł w tym czasie. Moim zdaniem fakt jest taki, że 1.5dci mają opinie awaryjnych bo o te silniki niestety są delikatne i trzeba dbać, lanie brudnej ropy z najtańszej stacji jaką się znajdzie i wymiana oleju co 40k to niekoniecznie jest to co przedłuży żywotność tych silników.

     

    Jak ja kupowałem swojego to też 3/4 ofert to były dci, sporo tańsze niż benzyny z tego samego roku, no ale to rynek wymusza takie ceny, każdy się naczyta jakie to padło i nikt nie chce kupować to cena musi polecieć w dół, co zrobisz jak nic nie zrobisz.

     

    No ale tak czy siak dci (ani żadnego innego diesla) nowego ani używanego bym nie kupił (o ile nie byłaby to sytuacja wyjątkowa), bo po co przepłacać za nowego czy ryzykować używanym przy niewielkich rocznych przebiegach.

  18. Kup se Francuza w diesle huehuehue

     

    hehehe, ale śmieszne, aż się posikałem... Ja osobiście jeżdżę takim strasznym małym francuzem z 1.5dci z 2003 roku od dwóch lat (kupiłem tylko dlatego bo pewny był, od znajomego który jeździł nim poprzednie 7 lat) i żadnych błędów, żadnych awarii, jeżdżę tylko po mieście, przebieg poniżej 15k rocznie i nic, ino leję, wymieniam olej raz do roku i jeżdżę i żadnej kasy nie wykładam, a żeby przekroczyć przysłowiowe już 5l/100km przy jeździe w dwie osoby to trzeba jeździć chyba ciągle z pedałem w podłodze, poprzedni właściciel także tylko lał i jeździł i też tylko po mieście. Więc nie ma co generalizować, no ale jakbym miał wziąć używanego nowoczesnego diesla z niepewnego źródła to nawet bym o tym nie myślał, tak samo jakbym miał kupić salonówkę, bo to już totalnie bez sensu by było. Pół mojej rodziny wozi się różnymi starszymi i młodszymi francuzami i nikt nie narzeka, ja się pytam gdzie te wszystkie strasznie awaryjne francuzy są? Chyba tylko w internecie.

    • Upvote 1
  19.  

    Oj znasz osoby ? Coś kłamiesz. Dołączona grafikaNie było takiej rekrutacji, gdzie dostałby się ktoś z 30% z podstawowej matmy na ETI na Inf. Bez fizyki to akurat możliwe, bo brane jest pod uwagę jedno z nich a nie oba. 

     

    Na inf to nie wiem, ja akurat o elektronice piszę jako że było powiedziane, że "żadna szanująca się uczelnia techniczna", a osoby z tak niskimi wynikami brano w drugiej rekrutacji, po tym jak odpadli ci co zdecydowali się na inną uczelnię/kierunek. Oczywiście jest jeszcze możliwość, że PG nie jest "szanującą się uczelnią techniczną" :D A co do tego że jest brane "jedno z nich" to zależy od rocznika, jak ja zaczynałem studia to liczyli oba (o ile pamiętam to nawet były jaja że w podstawie lub rozszerzeniu - w zależności co lepiej było bardziej korzystne), ale to się dosyć dynamicznie zmienia.

  20. @sorch62

     

    [...] Studia niestacjonarne na tej uczelni to w ogólę straszna farsa, zaliczenie egzaminu z matematyki z pierwszego roku tuż przed inżynierką? Żaden problem, jak płacisz to zaliczysz. Swoją drogą, żadna szanująca się uczelnia techniczna nie przyjęłaby do grona studentów osoby, która zdała podstawową matematykę na mniej niż 40%. Studiowanie dla papierka to moim zdaniem nieporozumienie.

     

    Prawie jakbym czytał o ETI Politechniki Gdańskiej :D Za czasów studiów jednostopniowych na elektronice zdarzali się agenci co do 5 roku ciągnęli za sobą elektrodynamikę z 2 semestru albo teorie pola z 3. A znam i osoby które z podstawową matmą na 30% i bez fizyki na maturze dobrnęły do mgr inż i to wcale z nie najgorszymi wynikami. Prawda taka, że trzeba samemu coś chcieć, a wszystkie uczelnie tylko i wyłącznie dają papierek, przy okazji tłukąc w głowy w 95% bezwartościową wiedzę, jak się już jakiś teoretycznie wartościowy przedmiot trafi, to ma takiego prowadzącego, że i tak "jak krew w piach".

×
×
  • Dodaj nową pozycję...