Wyłączający się komputer, zasilacz Amacrox??
Witam!!
3 dni temu zakończyłem kompletowanie mojego nowego komputerka, w ramach oszczedności postanowilem nie wymieniac mojego starego zasilacza (SIC!!) i obudowy.
Komp w konfiguracji:
Asus P5N-E SLI
Core2Duo E4300 (oczywiscie do podkrecenia)
2x1Gb Geil 800MHz Ultra
Dysk twardy Seagate 320Gb Sata2
i graficzka 8600Gt Gigabyte'a.
Marki mojego starego zasilacza nie bede podawal, bo to wstyd i hanba, natomiast "dobra dusza" w lokalnym sklepie powiedziala mi ze "... spokojnie wystarczy, lepiej kupic lepsza plyte glowna ... ". A mamusia mowila zeby nie ufac obcym :mur:
Posluchalem sie tej rady, kompik zostal zmontowany, slicznie sie uruchomil, system postawilem, odpalilem 3DMarka i po chwili .... poszedl dymek z kompa a dokladnie z zasilacza.
Po 2h, jak ochlonolem, pozyczylem od kumpla zasilacz, zamontowalismy go i na cale szczescie zdolalismy odpalic. Unikajac "lokalnych doradcow" wybraliśmy (naszym zdaniem i z tego co czytalismy na forach) niezly zasilacz Amacrox Warrior 450PNF wprost ze sklepu internetowego Amacroxa (bo i taniej i pelna 36mieiseczna gwarancja).
Dzisiaj zasilacz do mnie dotarl, zmontowalem kompa, pochodzil 1h i sie wylaczyl :mad2:. Odpalilem go ponownie, pochodzil 45 min i znow to samo. Za trzecim razem chodzil 2h i sie wylaczyl.
No i pytanie czy to wina polecanego zasilacza (napiecia w normie) czy raczej wina nowych czesci ktore mogly zostac uszkodzone przy spaleniu poprzedniego?? Odsylac zasilacz czy zanosic kompa do serwisu??
Dodam ze temperatura procesora, chipsetu, grafiki tez w normie.