Cześć
Mam poważny problem z moim Abitem NF7 (bez S)
Minowicie nie moge zainstalować żadnego systemu operacyjnego .
Np. XP wszystko normlanie sie , ustawiam by komp bootował z płyty
i instaluje XP. <span style="color:red;">ORT: ORT: ORT: ORT: ORT: ORT: <span style='color: red;'>ORT: włancza</span></span> sie niebiesko okienko i na dole ekrany widać ładujące sie pliki. Potem nastepuje czarny ekran , i teraz tak -> normalnie powinien troche pomyslec i wlaczyc nasetpna niebieska strone (te cale prawa i ble ble ble) Ale tak nie jest ! komp po prostu samoczynnie sie wyłancza i zaczyna wyc jak syrena :(
Dobrze wchodze do biosu by to ewentualnie wyłączyć lecz jest tam tylko opcja by wylanczał sie przy danej temp. (65-90 stopni)
Co najciekawsze gdy ustawie 65 to jak wychodze z biosu od razu sie wylancza i znow wyje :(
Czytałem gdzieś ze moze to być wina wiatraka ale czy zeczywisice ...
A teraz jest jeszcze gorzej poniewaz plyta juz wogole nie wstaje
Zostawilem zworke CMOS na noc na pozycji kasujacej ale to nic nie dalo
Z bateria to samo , wyjelem i tez nic :((
Odlaczylem wszystkie karty PCI , AGP i inny badziewia oprocz zasilania i tez nic (wczesniej brzeczala ze brak pamieci lub grafiki , teraz nic , cisza)
Tak po za tym nie zauwazyłem rzadnych anomalii zewnetrznych na plycie (cos osmolone i takie tam)
Mój konfing:
Procesor Barton 2500+ (napiecie default 1,65 V)
Płyta Abit nf7 :?
Pamieci jakieś szajsowate DDR 233 z kośćmi AM 1 (nie doszły do mnie jeszcze TWINMos'y)
Grafika GF2 MX 400
Dysk Baracuda IV 40 GB
Prosze o pomoc wszystkich co w tym siedzą :cry:
i sie juz spotkali z czyms podobnym ....