Cześć.
Pewnego słonecznego poranka chcac zrobic fajny licznik czasu we flashu zabralem sie za pisanie.
Najpierw zrobilem sobie interfejsik graficzny, po czym przeszedlem do actionscripta...
Pisania bylo na jakies 20 min, powiedzmy ze bylem w okoliach 15, bo juz niewiele mi zostalo i nagle co?
Blue Screen of Death :x Dzieki Bill, tego mi bylo trzeba - pomyslalem - po czym wylaczylem komputer, odczekalem chwile i znow wlaczam.
Tym razem cos niepokojacego - sterowniki Ali BIOS Raid Controler dziwnie dlugo widnialy na czarnym tle popikujac sobie kursorem (podczas gdy zawsze jest to tylko "pierdniecie" i pokazuje sie nazwa dysku, pojemnosc i RAID - nawet okiem tego nie widac).
Nagle pojawia sie ?.x, gdzie jak sie domyslam ? pokazuje nieznana macierz RAID, a x brak dysku podpietego do slota drugiego...
Po jeszcze kilku sekundach wyswietla sie wyzej wspomniana nazwa dysku, pojemnosc i znak zapytania w miejscu RAID.
Dodatkowo informacja, aby wcisnac CTRL+A w celu zaawansowanych opcji.
Po chwili wszystko znika i system laduje sie z dysku, ale....
Laduje sie bialy, migajacy kursor na czarnym tle, nic wiecej...
Gdy dysk podpiety jest jako slave, a wlasciwie to gdy system odpalam z innego dysku otwierajac sobie bootmenu, i probuje odpalic jakis soft do odzyskiwania danych (mam tego tone), to zaden z tych cudownych programow nie widzi mojego SATA :|
Najsmieszniejsze jest to, ze w biosie widnieje on od samego poczatku...
Dodam, ze drugi dysk to ATA, Seagatka 400GB, a nieszczesny SATA to Caviarek od WD - 500GB...
500GB wypelnione w 80% :|
Co zrobic?
Jak moge odzyskac chociazby mala czesc danych (poczta i dokumenty to zaledwie ~28GB)?
Pomocy :(