No więc zacznę od configu:
Płyta: AsRock M3A780GXH
Procesor: AMD Phenom II x3 720 + Xigmatek HDTS1283
Pamięci: OCZ 2x2gb 1600 mhz cl7 REAPER
Grafika: Gainward Golden Sample GTX 260
Zasilacz: OCZ ModXStream 600W
Podkręciłem proca do 4x3.6 GHz, chodzi niby dobrze, wyłączam chcę włączyć ponownie: komp niby chodzi, wentyl od grafy pracuje 1s na max, 1s wolno, 1s max, 1s wolno nie ma sygnału do monitora itp..
po 10 zresetowaniu kompa wkońcu się włącza, wchodze w bios ustawiam standard, dzień póżniej ustawiam 3x3.5 Ghz, testuje godzinke OCCT+prime95 i wszystko git. Komp chodzi tak od 2 tygodni i jest super. Wczoraj wracam do kompa włączam go i jest to samo! Tylko ze uruchomił się po ~5minutach.
Pracował 2 tygodnie stabilnie i coś się zepsuło
Wczoraj przywróciłem standardowe ustawienia biosu z nadzieją że dziś podkręcę jeszcze raz od początku, rano włączam kompa i znowu tak samo nie chce wstać :/ Uruchomił się za 15 resetem, do tej pory chodzi stabilnie, testowałem OCCT, pare godzin gralem w GTA4. Nie wyłączam kompa bo boje się ze go juz nie uruchomie :|
Wie ktoś może od czego się tak dzieje? Mam wrażenie że komputer żeby wystartować musi się "rozgrzać";p a jak już wystartuje to chodzi jak ta lala.
Chcę jakoś dojść do tego bo wizyta w serwisie to ostateczność, przeczucie ze mi wcisną ze ja zepsułem a kasy na wymianę proca/grafy nie bardzo mam :(
Proszę o pomoc w "zdiagnozowaniu" przyczyny złej pracy ;)
Pozdrawiam
PS: Jutro sprawdzę z inną grafiką, jeśli nadal to samo to jestem w 99% pewny że to wina płyty głownej.
Przeczytałem temat innego uzytkownika który miał podobny problem - wiatraki chodzą a nie ma sygnału, problemem okazała się płytka.