Witam, od paru tygodni borykam się z pewnym problemem, który mnie coraz bardziej niepokoi.
Sprawa wygląda tak:
Pracuję sobie na PC (bez znaczenia co na nim robię) i nagle PUFF, komputer gaśnie. Nie można go odpalić. Trzeba wykonać następująca procedurę:
1. Wyłączam zasilacz.
2. Wyłączam listwę przepięciową.
3. Odpinam kabel zasilający.
4. Czekam 5-10 minut.
5. Podłączam kabel.
6. Włączam listwę.
7. Włączam zasilacz.
8. Mogę odpalić komputer.
Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane. Lampka nocna podłączona do tej samej listwy nie gaśnie podczas tej 'awarii', więc to pewnie nie jest zanik napięcia w sieci. Czy macie pomysł co to może być? Byłbym bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam, frankohlanko.
Dodam, że temperatury w stresie nie przekraczają norm, tj. procesor dochodzi do 59-60 stopni, a karta do 75.
Zasilacz to OCZ Fatal1ty 550W.