Na wezwanie odpowiadam :wink: Będzie trochę tekstu, ale nie umiem krócej.
Szczegóły – piszcie do mnie: romero52@wp.pl – odpowiem na pewno.
Byłoby za dużo by tu pisać całą rozprawkę.
A teraz jak ja rzuciłem:
Przygotowałem się trochę za poradą koleżanki lekarki:
1. Na tydzień przed rzuceniem palenia zacząłem brać wysokie dawki naturalnych multiwitamin konkretnego producenta – polecili mi znajomi lekarze – sprawdziły się
2. Przyjrzałem się mojemu otoczeniu i odsunąłem się nieco od tych którzy dołowali, lub wymuszali zaangażowanie emocjonalne w ich kłopotach.
3. Wprowadzałem się świadomie w euforyczny nastrój bez alkoholu, prochów lub innych specyfików – jeśli interesuje – napisz e-mail - napisze jak to zrobić.
Decyzje podjąłem z terminem TERAZ. Nie jutro, nie jak wypalę tego papierosa, TERAZ i w TYM MOMENCIE.
1. poszedłem na basen ( czyli sport jaki lubisz ) i chodziłem tam codziennie. Uwaga – to ma być przyjemność, a nie przeforsowanie. Rób ½ tego co potrafisz.
2. poszedłem do sauny i chodziłem do niej minimum co drugi dzień. Czasem nawet codziennie. Wręcz czułem jak się paskudztwo przez skórę mi się uwalnia.
3. Pilnowałem dobrego nastroju jak największego skarbu. Jak ktoś zaczynał marudzić lub narzekać – uciekałem.
4. Pilnowałem by być jak na rauszu, pogwizdywałem itd. Może robiłem wrażenie, że mi trochę odbiło, ale to ja nie pale i to moja sprawa.
5. NIE piłem alkoholu, NIE podpalałem, NIE jadłem słodyczy, NIE ogłaszałem wszystkim, ze rzuciłem palenie, NIE myślałem o paleniu – tyle ładnych dziewczyn na ulicy – lepiej o nich pofantazjować – zdrowsze i przyjemniejsze.
6. Syciłem się dumą z każdej chwili w której nie paliłem – taka auto pycha
7. Zażywałem polecone mi NATURALNE witaminy – moja lekarka powiedziała, że to 2/3 sukcesu – przyspieszały detoksykację i regenerację organizmu. Skład mi koleżanka lekarka określiła.
8. Zawsze po ręką była marchewka, kalarepka i inne zjadliwe jarzyny. Czasem owoce, ale raczej takie które mają mało cukru, za to są soczyste – np. pomidory.
9. Bardzo dużo piłem – woda niegazowana
Po paru dniach zacząłem wyczuwać palaczy jako śmierdzących. Gdzieś po tygodniu do dwu, przestałem w ogóle czuć chęć zapalenia sam od siebie, a pomieszczenia dla palaczy zaczęły wstrętnie cuchnąć. Potem to już tylko do przodu.
Jednymi słowy nie trzeba na cierpiąco :mur: , lepiej skutecznie i przyjemniej :razz:
Teraz nawet nie pomyślę o zapaleniu papierosa, czego wszystkim gorąco życzę !!!!