Witam, odświeżam starty temat, ponieważ problem się ponowił, co najlepsze znowu myszka Logitecha, tym razem model G7
To już bodajże 3 myszka Logitecha, która w ten sposób zaczyna mi się zachowywać.
Korzystałem z niej standardowo na QCK mini, wszystko elegancko chodziło, płynnie, żadnych szarpnięć, zwolnień czy w ogóle braku reakcji na poruszenie myszką. Wczoraj natomiast zaczęła się podejrzanie zachowywać; mianowicie tak jak w pierwszym poście tego tematu. Przy ruchach myszki kursor po prostu zwalnia, aż do zatrzymania się po czym przy zwolnionym ruchu myszki coś tam się porusza. Wziąłem podkładkę od żony, Razer Goliathus no i nagle wszystko zaczyna działać normalnie, wraca płynność - no ogólnie myszka działa jakby była w stu procentach sprawna. Dzisiaj włączam komputra i co? Chwilę pograłem i nagle zaczyna się dziać to samo co na QcK, aż nagle przestaje w ogóle reagować na jakikolwiek ruch. Przyciski myszki, kółko działają prawidłowo. Ściągam podkładkę wykonuję ruchy myszką po blacie i nagle znowu wszystko zaczyna działać tak jak powinno. Myszka od spodu czysta, szkiełko przed samym sensorem tak samo. Szlag mnie już trafia, ktoś ma jakiś pomysł? Zaznaczam, że myszka działa (w sensie nie działa) tak samo podczas podłączenia kablem USB jak i przy pracy bezprzewodowej. Wcześniejsze myszki kabelkowe zachowywały się tak samo. G7 użytkuję bodajże od grudnia zeszłego roku.
OS: Win7 HE 64bit
sterowniki najnowsze
Wszelkie akceleracje (przyciąganie kątowe) są wyłączone - w panelu sterowania jak i w oprogramowaniu Logitech Gaming Software.
Edit: Fantazja. Poszedłem szukać poprzedniej myszki, pierwszej G5 i jak w końcu znalazłem to po powrocie do biurka, pozostawiona na podkładce Razer Goliathus, G7 nagle zaczęła reagować na ruch, ale mimo wszystko zaczyna zwalniać i zatrzymywać się przy szybkich ruchach.