Czołem!
Zmagam się od miesiąca z problemem, który już mnie trochę przerasta.
Początkowo zaczęło się podczas korzystania z przeglądarki FF. Na elementach typu flashplayer zaczęły pojawiać się poziome czarne linie. Myślałem że to wina samego flash'a lub FF bo dzień wcześniej zainstalowałem nową wersję obydwu produktów. Niestety powrót do starych wersji nic nie zmienił. Olałem temat na parę dni, do momentu gdy te czarne linie nie zaczęły pojawiać się w innych miejscach: pozostale obszary stron www, notatnik, różne okna systemowe.
Następnego dnia podczas pracy z word/excel itp. raptem na monitorze zabrakło wizji :blink:
Po chwili obraz znowu się pojawił z komunikatem mówiącym że: sterownik graficzny przestał działać ale odzyskał sprawność (lub coś w tym stylu).
Przeinstalowałem sterowniki na najnowsze jakie były na stronie nVidii.
Na niewiele to się zdało, bo przy kolejnych takich incydentach sterownik nie odzyskiwał już sprawności.
Wciśnięcie przycisku power nie powodowało zamknięcia systemu, wydaje mi się że nie był to zwis bo muzyka dalej leciała (winamp). Pozostawał brutalny power off.
Minął dzień/dwa na szukaniu rozwiązania różne opcje wynajdywałem w tym ustawienie "tdr" w rejestrze. Problem nadal występował ...
Wkurzyłem się i machnąłem reinstall systemu (win 7 pro sp1 x64)
Instalowałem najnowsze wersje wszystkich sterowników, programów i oczywiście aktualizacje. Wydawało się że pomogło bo przez około 5 dni opisywany problem nie występował.
Niestety znów się zaczęło ...
Tym razem dostrzegłem jeszcze jedną anomalię:
podczas uruchamiania komputera, na etapie gdzie widnieją dane CPU, ilości RAM'u itd... pojawiły się "ciapki"/piksele w różnych kolorach.
To był dla mnie wystarczający znak że siada grafika (Galaxy GeForce 7900 GS). Odpaliłem Furmarka i od razu komputer zwisł.
Nabyłem więc nową grafikę - MSI GeForce GTX 560 Ti TwinFrozr II/OC.
Dwa tygodnie było elegancko aż tu raptem podczas przeglądania www bach! Nie wiem jak opisać efekt, który zobaczyłem (artefakty?) tak więc foto:
Jak widać powyższa szachownica występuje w różnych momentach.
Czasami jak: kliknę w oknie exploratora, przeglądam www czy loguję się do samego Win 7 (enter zatwierdzający hasło)
Zawsze jak: przełączę na kanał TVP 1 w DVB-T (Windows Media Center)
Po takim zawieszeniu wyłączam komputer trzymając przycisk power. Po ponownym starcie na etapie menu f8 (gdzie wybieramy np. tryb awaryjny) wszystko jest rozmazane
w poziomie. Natomiast jeżeli kompletnie odłączę komputer od zasilania, poczekam parę sekund i włączę to już jest wszystko ok. Aż do kolejnej zwiechy.
Z czystej ciekawości włożyłem starą grafikę bo z nową nie dało się pracować, ciągle szachy... Po włożeniu, ciapek przy starcie nie ma, poziome linie nadal się pojawiają ale mogę do woli katować starego GF 7900 GS w furmarku (przypomnę że wcześniej odpalenie testu od razu powodowało zwiechę).
Pochodził tak sobie sprzęt ze dwa dni na starej grafice po czym wsadziłem nową. I co? Absolutnie żadnych problemów...
Furmanem do 90 stopni dojechałem, wszystko działa! :blink:
Sprzętu nigdy nie podkręcałem i posiadam:
CPU: I7-920 /2.66GHz
MOBO: AsRock X58 Extreme
RAM: G.Skill 3x2GB 1600MHz CL9 NQ
ZASILACZ: Antec TruePower New 650W
GPU: MSI GeForce GTX 560 Ti TwinFrozr II/OC lub Galaxy GeForce 7900 GS
Ustawienia biosu:
Odczyty temperatur przy obciążeniu kiedy występowały problemy (jeżeli można opisane czynności nazwać obciążeniem) są w normie:
CPU: 43 C
M/B: 40 C
GPU: 35 C
W budzie mam dwa wiatraki 120 mm jeden z przodu, drugi z tyłu.
Zakładam że zasilacz nie jest za słaby ?
Czy problemem przypadkiem nie jest płyta główna?
edit>>
Problem powrócił...
Dodam jeszcze że właśnie po restarcie odpaliłem furmarka i katowałem 20 minut. Brak artefaktów itp. zjawisk świadczących o wadliwej grafice.
Nie wiem czy to ma związek ale zauważyłem że po teście radiatory na mobo oraz ram parzą w palce :D