Witam. Wczoraj podczas używania komputera w pewnym momencie nastąpił blue screen. Komputer zrestartował się, popracował przez ok. 5 minut i wywalił kolejnego bsod'a, po czym wyłączył się. Włączyłem go i o dziwo nie wystąpiło to charakterystyczne piknięcie, ekran monitora cały czas był czarny, ale wszystkie wiatraki się kręciły. Wyjąłem na kilka minut bateryjkę płyty głównej w celu zresetowania biosu, lecz nic to nie dało. Wyjąłem jedną kość RAM i komputer zaczął działać.
Dzisiaj włożyłem tę wyjętą uprzednio kość do innego slotu, jednak komputer znowu nie chciał zaskoczyć.
Na tej drugiej kości komputer działa, lecz przy jakimś większym obciążeniu, np. kilka kart z youtube, skype, jakiś program i od razu bsod. Cały czas mam włączonego speedfana, temperatura procka nie przekracza 32 stopni.
Dysk sprawdzałem HDTune'm, nie ma bad sectorów.
Czy to wystarczy, by stwierdzić, że pamięć padła? Proszę o pomoc.