Witam,
Jakieś czas temu w moim laptopie (Packard Bell Easynote LJ75) pojawił się problem buczącego wentylatorka chłodzącego. Pomyślałam, że to może być problem z zanieczyszczonym układem (mam trzy koty, zapewne sierść mogła się dostać do środka), oddałam więc mój kombajn do serwisu. Okazało się, że to nie wina kociej sierści, ale wyrobiły się jakieś elementy i dlatego wentylator buczy (laptop ma ok 5 lat, już raz był czyszczony, wszystko działało bez zarzutu przez ok 1,5 roku). Chciano go wymienić, ale nigdzie nie można znaleźć akurat tego typu. Oddano mi laptopa i poradzono poszukać wentylatora we własnym zakresie... Dzwoniąc tu i tam, trafiłam do innego serwisu, gdzie stwierdzono, że przecież wentylator można naprawić. Zapakowałam ten ciężarek i zawiozłam. Niestety wentylator jest z tych nienaprawialnych. Zaczęto szukać jakiegoś zamiennika, nawet używanego, który będzie współgrał z laptopem...
Zastanawiam się jednak, czy ewentualne montowanie używanego wentylatora ma sens... czy może lepiej wymienić już cały układ chłodzenia? Jeżeli w ogóle będzie dostępny. Czy może jednak najlepiej będzie zainwestować w nowego laptopa?
Proszę o rady, jestem zielona w tym temacie i nie bardzo wiem co właściwie zrobić. Mam już dość tego, że moja maszynka leży odłogiem od prawie dwóch miesiący i mam też dość używania malutkiego notebooka, który koszmarnie "muli" przy zwykłym przeglądaniu stron www. Nie chciałabym także utopić pieniędzy w czymś (chłodzeniu rzecz jasna) co za pół roku znowu trzeba będzie wymienić.
Pozdrawiam,
Midori