Skocz do zawartości

yarek shalom

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Contact Methods

  • Strona WWW
    http://kchweswidnik.sitesled.com
  • GG
    5140901

Profile Information

  • Skąd
    Świdnik

Osiągnięcia yarek shalom

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. David Wilkerson - "Krzyż i sztylet" Nowe tłumaczenie klasycznej już w literaturze chrześcijańskiej opowieści o przedsięwzięciu z lat pięćdziesiątych, u którego podłoża legło przemożne pragnienie pomocy zagubionym dzieciom nowojorskiej ulicy. Pastor, obecnie znany szeroko David Wilkerson, a wówczas młody duszpasterz niewielkiej społeczności w Pensylwanii (USA), opowiada o tym, jak starając się nieść pomoc dzięki wyzwalającej mocy ewangelii młodym ludziom zarażonym przemocą i narkotykami, szukał woli Boga, i jak ją odczytywał. Zaowocowało to powstaniem w wielu miejscach świata ośrodków Teen Challenge, w których uzyskują pomoc młodzi ludzie, głównie narkomani... Ksiazke mozna pobrac ze strony KChWE w Świdniku http://kchweswidnik.w.interia.pl/Ksiazki.html
  2. dzieki ze mnie rozumiesz :) nie wysylam tego aby was zachecic do swojego kosciola - strony swojego kosciola stworzylem glownie dla ksiazki NICKY CRUZ OPOWIADA - dlaczego? bo ta ksiazka zmienila rowniez moje zycie, zycie mojego ojca ktory nigdy nie byl wierzacy... a to ze jest na stronie mojego kosciola to tylko dlatego aby ludzie jej nie odrzucali bo wiekszosc w naszym kraju to przeciwnicy kosciol katolickiego - dlatego jest na stronie kosciola protestanckiego :) wysylam i bede wysylal ta ksiazke ile tylko bede mogl - dlaczego? bo jezeli ona zmienila moje zycie to ma moc zmienic kazde zycie - moge powiedziec ze obliczam okolo 8 000 osob ktore ja przeczytalo w ciagu pol roku - nie licze tych ktorzy przeczytali ksiazke po wyslaniu przez tych 8 000 :) a ta liczba bedzie sie zwiekszac tak ze za kilka lat bedziecie spotykac kolegow w szkole mowiacych o tej ksiazce :) pozdrawiam!
  3. dzieki za taka opinie :) wiesz staram sie codziennie wrzucac ogloszenie o tej ksiazce do coraz to nowych for - na pewno jest jeszcze wiele do ktorych nie dotarlem ale bede do nich docieral dzien po dniu :) po przeczytaniu takich opinii jak Twoja mam jeszcze wiecej sily aby mowic o tej ksiazce! nie wiem czy wiesz ale na mojej stronie jest rowniez ksiazka KRZYZ I SZTYLET to historia Nicky Cruza opisana przez Davida Wilkersona - naprawde wg mnie rowniez bdb! pozdrawiam!
  4. Zapraszam do przeczytania ksiazki pt NICKY CRUZ OPOWIADA - jest to prawdziwa historia przywodcy najpotezniejszego i najbrutalniejszego gangu Nowego Yorku lat 50-tych gangu Mau Mau. Ten mlody, nienawidzacy wszystkich i wszystkiego Portorykanczyk, opowiada o swym smutnym dziecinstwie w Puerto Rico i o budzącym groze życiu zbuntowanego nastolatka, ktory za swa jedyna rodzine uznaje składajacy sie z rowiesnikow uliczny gang. Ksiazka byla wydawana w latach 80-tych, znajduje sie w wykazie materiałów ktore aktywnie zwalczaja problem narkotykow wsrod mlodziezy, zostala umieszczona jako glowna pozycja na najwiekszej stronie poswieconej problemowi narkotykow w Polsce. Ksiazke Nicky Cruz opowiada udostępniono w internecie za zgoda Wydawnictwa AGAPE Ksiazka jest w całości na stronie: http://kchweswidnik.w.interia.pl Strony zagraniczne które potwierdzają historię Nicky Cruza: www.nickycruz.org www.nickycruz.org/about/the_man.htm www.tcfarm.org/History/Nicky.html Oto początek 1 rozdziału: - Złapcie tego zwariowanego szczeniaka! ktoś krzyknął. Ledwo otwarto drzwi należącego do linii lotniczych PANAM samolotu Constellation, pomknąłem po schodkach w dół i dalej w kierunku budynku nowojorskiego lotniska Idlewild. Działo się to 4 stycznia 1955 roku i zimny wiatr szczypał mnie w policzki i uszy. Kilka godzin wcześniej mój ojciec w San Juan wprowadził mnie, zbuntowanego piętnastoletniego chłopaka portorykańskiego, na pokład tego samolotu. Poleciwszy mnie opiece pilota, nakazał siedzieć w samolocie, dopóki nie zgłosi się po mnie mój brat, Frank. Ale gdy drzwi się otwarły, pierwszy wybiegłem z samolotu i co sił w nogach pomknąłem po betonowej płycie. Trzej ludzie z obsługi lotniska skoczyli i przygwoździli mnie do siatki ogrodzenia przy wyjściu. Gdy starałem się uwolnić, lodowaty wiatr przenikał przez moje tropikalne ubranie. Dyżurujący przy wyjściu policjant chwycił mnie za ramię i ludzie z linii lotniczych spiesznie wrócili do swoich zajęć. Traktowałem to wszystko jak zabawę i spojrzawszy na policjanta, uśmiechnąłem się do niego. Ty zwariowany Portorykańczyku! Co sobie do diabła wyobrażasz? krzyknął policjant. Wyczułem w jego głosie nienawiść i uśmiech zamarł mi na ustach. Grube policzki policjanta były zaczerwienione od chłodu, a oczy łzawiły mu od wiatru. W obwisłych wargach podskakiwało nie zapalone cygaro. Nienawiść! Poczułem, jak napełnia moje ciało. Taką samą nienawiść czułem do mojego ojca i matki, do nauczycieli i do policjantów w Porto Rico. Nienawiść! Próbowałem mu się wywinąć, ale trzymał mnie żelaznym chwytem. - No, szczeniaku, wracaj do samolotu. Popatrzyłem na niego i splunąłem. - Ty świnio! – warknął. – Brudna świnio! Rozluźnił uchwyt na moim ramieniu i próbował złapać mnie za kark. W tym momencie dałem nurka pod jego ramieniem i skoczyłem przez otwartą bramkę na teren otaczający dworzec lotniczy Usłyszałem za plecami krzyki i tupot nóg. Pomknąłem długim chodnikiem, zygzakami omijając ludzi tłumnie spieszących do samolotów. Nagle znalazłem się w hali dworca. Poszukałem wzrokiem drzwi wyjściowych, przebiegłem halę i wyskoczyłem na ulicę. Przy krawężniku stał wielki autobus z otwartymi drzwiami i pracującym silnikiem. Przepchnąłem się przed wsiadających do niego ludzi. Kierowca złapał mnie za łokieć i zażądał opłaty za przejazd. Wzruszyłem ramionami i odpowiedziałem po hiszpańsku. Kierowca bezceremonialnie wypchnął mnie z kolejki, zbyt zajęty, by tracić czas ze smarkaczem, który ledwo rozumie po angielsku. Gdy zwrócił się do grzebiącej w torebce kobiety, schyliłem się i poza jej plecami przemknąłem się do zatłoczonego autobusu. Spojrzawszy przez ramię, by upewnić się, że kierowca mnie nie widzi, przepchnąłem się do tyłu i usiadłem koło okna. Gdy autobus ruszył, zobaczyłem, jak z budynku dworca lotniczego wybiega ten gruby policjant, i wszyscy rozglądają się dookoła. Nie mogłem się powstrzymać i śmiejąc się do nich przez szybę zastukałem w okno i pomachałem im ręką. Potem opadłem na siedzenie, wsparłem kolana o oparcie poprzedzającego mnie fotela i przycisnąłem twarz do zimnej brudnej szyby. Autobus przeciskał się przez zatłoczone nowojorskie ulice w kierunku centrum miasta. Widziałem przez okno leżący na ziemi brudny błotnisty śnieg. Zawsze wyobrażałem sobie śnieg jako coś czystego i pięknego, zmieniającego krajobraz w bajkową krainę. Ale ten śnieg był obrzydliwy, jak brudna papka z rozgotowanych ziemniaków. Szyba zamgliła się od mojego oddechu. Wyprostowałem się i pociągnąłem po niej palcem. To był świat zupełnie różny od tego, z którego przyjechałem... Zapraszam!
  5. Zapraszam do przeczytania ksiazki pt NICKY CRUZ OPOWIADA - jest to prawdziwa historia przywodcy najpotezniejszego i najbrutalniejszego gangu Nowego Yorku lat 50-tych - gangu Mau Mau Ksiazka byla wydawana w latach 80-tych, przeczytalo ja na swiecie kilkaset milionów ludzi... Ksiazka opowiada nie tylko o walkach gangow, zabojstwach, przestepstwach ale przedstawia również historie wielu osob które w poszukiwaniu sensu zycia utraciły wszystko... Ksiazka jest w wykazie materiałów ktore aktywnie zwalczaja problem narkotykow wsrod mlodziezy... zostala umieszczona jako glowna pozycja na najwiekszej stronie poswieconej problemowi narkotykow w Polsce: http://narkotyki.esculap.pl/ Ksiazka jest w całości na stronie KChWE w Świdniku w dziale - KSIAZKI http://kchweswidnik.w.interia.pl Oto początek 1 rozdziału: - Złapcie tego zwariowanego szczeniaka! ktoś krzyknął. Ledwo otwarto drzwi należącego do linii lotniczych PANAM samolotu Constellation, pomknąłem po schodkach w dół i dalej w kierunku budynku nowojorskiego lotniska Idlewild. Działo się to 4 stycznia 1955 roku i zimny wiatr szczypał mnie w policzki i uszy. Kilka godzin wcześniej mój ojciec w San Juan wprowadził mnie, zbuntowanego piętnastoletniego chłopaka portorykańskiego, na pokład tego samolotu. Poleciwszy mnie opiece pilota, nakazał siedzieć w samolocie, dopóki nie zgłosi się po mnie mój brat, Frank. Ale gdy drzwi się otwarły, pierwszy wybiegłem z samolotu i co sił w nogach pomknąłem po betonowej płycie. Trzej ludzie z obsługi lotniska skoczyli i przygwoździli mnie do siatki ogrodzenia przy wyjściu. Gdy starałem się uwolnić, lodowaty wiatr przenikał przez moje tropikalne ubranie. Dyżurujący przy wyjściu policjant chwycił mnie za ramię i ludzie z linii lotniczych spiesznie wrócili do swoich zajęć. Traktowałem to wszystko jak zabawę i spojrzawszy na policjanta, uśmiechnąłem się do niego. Ty zwariowany Portorykańczyku! Co sobie do diabła wyobrażasz? krzyknął policjant. Wyczułem w jego głosie nienawiść i uśmiech zamarł mi na ustach. Grube policzki policjanta były zaczerwienione od chłodu, a oczy łzawiły mu od wiatru. W obwisłych wargach podskakiwało nie zapalone cygaro. Nienawiść! Poczułem, jak napełnia moje ciało. Taką samą nienawiść czułem do mojego ojca i matki, do nauczycieli i do policjantów w Porto Rico. Nienawiść! Próbowałem mu się wywinąć, ale trzymał mnie żelaznym chwytem... Zapraszam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...