Cześć!
Jakiś rok-półtora temu w lapku dziewczyny zmieniłem pastę plus jakieś pracę higieniczne typu odkurzenie całości. Od kilku dni zaczęła skarżyć się na automatyczne rebooty/hibernacje z powodu błędu THERMAL SHUTDOWN (90D). No to powtórka z rozrywki - zmiana pasty i odkurzenie - pasta faktycznie ostatnio dałem troszkę za dużo i wylała się dość mocno, teraz jest ok. Kurzu też nie było za wiele mimo dwóch zwierzaków w domu.
Bez zmian.
Diagnostyka UEFI HP pokazała SSD na m.2 dokończył żywota. Zamówiłem więc nowy wraz z drugą kością RAM 8GB no bo fabryczne 8GB to troszkę za mało obecnie. Zamontowałem.
Bez zmian.
Wyciągnąłem starą kość RAMu, nową zostawiając w nieużywany wcześniej slocie nr 2, przetrwał chwilę dłużej, nawet zdążył Windę zainstalować do jakichś 30% i padł.
Bez zmian.
Kończą mi się już pomysły, ostatnią rzeczą jaką bym sprawdził to bateria, ale rzekomo wg diagnostyki jest ok.
Procesor jest wklejony żywicą na szytwno.
Dodam, że problem występuje na kablu zasilania jak i bez. Natomiast BEZ baterii ale na kablu lapek nie odpala w ogóle.
