Ostatnio jadąc do Tarnowa moja kochana i śliczna płyta Zenith Ultra nie wytrzymała małej sztłuczki z pijanym kierowcom poczciwego malucha i złamała się pod ciężarem Zalmana7000... :/ Nie bacząc na nic, szybko zgromadziłem fundusze na nową płytę. Po wielu przemyśleniach tym razem bez zastanowienia kupiłem takie główno czym jest Epox 8rda3+ rev.2.x. Owe rev.2 to tylko dodany radiator na mosfet, i aktywny system chłodzenia na chipset, i zastosowanie Nforce2 Ultra 400. Pierwsze spotkanie katastrofa, jednak trzeba przyciąć Zalmana, nici z Athlona 64fx :( . Odpalamy płyte, chodzi < uff > . Pierwsze spojrzenie ba Bios, no, tutaj Epox pokazał na co go stać :). No to kręcimy :) Procesor jaki był użuwany na Zenitcie (który przeżył katastrofe) to barton z serii AQZFA z 35tygodnia ( z odblokowanym mnożnikiem). Słyszałem że Epoxy miały problemy z mnożnikami więc sprawdziłem czy poprawili ten błąd w nowej odsłonie. I co widze ? Gdy Zenith BEZ najmniejszego problemy na fsb 166 ustawiał mnożnik równy 15, to główno, które ośmielono nazwać płytą nie może odpalić z 13.0 < w ogóle, czarny obraz, dioda led sygnalizuje o/c error> Że już o możliwościach o/c nie wspomnę, nie mogę z tej pieprzonej pier%&% płyty odpalić procka na 2300mhz, gdy Zenith fruwał wtedy, i miał FULL STABLE(12 godzin Prime95) ! Ledwo co udało mi się wyjść na równieteńkie 2000mhz, (10x200mhz), pomimo 7godzinnej walki z tym głównem. Że jeszcze wspomne o bardzo wku*** wiatraczku na chipsecie, któy robi więcej hałasu niż mój Zalman :/. A że o zintegrowanej k.muzycznej nie wspomnę, ktore nawet nie nadaje się do słuchania midów.
Szczerze każdemu tej płyty ( jakiej płyty, przecież to %$%) odradzam. z całą pewnością i odpowiedzialnością stwierdzając iż jest to beznadziejna beznadziejność, a ja zaczynam zbierać kase na Ultre rev2.0