Od miecha mam ciągłe problemy z moim kompem. W tym czasie nic nowego nie instalowałem. Tak samo nie grzebałęm w biosie, czy w samych ustawieniach wina itp.
Mój Komp: Athlon 2000(palomino 55-60C) niepodkręcany ma z 1,5 roku, Soltek DRV4, 3x256ddr (2700), Baraccuda IV (3 partycje), Radek 8500, Audigy, 2xcdrom, stacja 3,5, zasilacz Megabajt 300W, 2 wentylatory 80mm (proc i obudowa) + 2x40mm, no i dwa systemy zawsze (98 oraz XP na 2 partycjach).
Objawy: Pracujesz sobie na kompie jednego dnia, wyłanczasz go, a
następnego dnia gdy go uruchamiasz twym oczom ukazuje się komunikat "Brak dysku, prosze włożyć dysk systemowy" - czyli nie da się uruchmić ani 98SE, ani XP bo oba padaja. Pozostaje tylko reinstall całości.
Ostanim razem nawet 30min nie wytrzymal po zainstalowaniu wszytkiego od nowa w tym oprogramowania. Przegladalem sobie strony www i nagle boom wszystko znika i tylko tapeta zostala. Po restarcie, wiadomo co ;( @&*^#&@, "Brak dysku bla blabla" i znowu wszytko od nowa. I co wy na to?? Co to do cholery moze byc, bo ja juz nie ma zadnych pomyslow??
Po ostatniej instalacji zamiast tamtych przypadłości, ciągle restartuje mi się komputer (pod XP) nie zależności w czasie. W ciągu 4 godzin, ok. 5 razy w tym 2 x pod rzad. Jedynie co zmieniłem to odłączyłem naped 3,5 oraz 1 wiatrak 80mm.
Diagnostyka:
Używam FireWalla
Symantec 2003 po aktualizacji najnowszej oraz mks nic nie wykrywaja, żadnych virow itp.
DiskWizard i inne do HDD nie wykrywaja zadnych bledow na mojej Baracudzie - dysk oki, wymienilem tasiemki na wszelki wypadek.
Proc niby chodzi dobrze, zadnych innych problemowa z uzytkowaniem kompa nie ma. Wszystko dziala szybko i sprawnie.
Ogolnie zadnych zwiechow, spowolnien, problemow z grami, programami, wszystko oki. Tylko ... (czytaj objawy) (
I co wy na to?? Ja w tejc chwili zwalam na slaby zasilacz - chodz nie wiem co on moze miec do tego, jak przeez 1,5 roku bylo oki.
???? HEEELLLLLPPPPPPPPPPPP ????