Paazik Opublikowano 30 Kwietnia 2003 Zgłoś Opublikowano 30 Kwietnia 2003 Jeszcze takiej akcji to nie widziałem. Gram sobie z kumplem w gierkę aż tu nagle buummmm. Rozbieramy kompa a tam pełno dymu. Co jest mówie. Wszystko rozebrałem na części i patrzę pod dysk(seagate 15 gb)wszystkie mikroprocesory rozerwane, to jest rozpadnięte. Więc co, jadę na house, biorę swój dysk (samsung 9bg) i nic. Dysk nawet nie rusza tj. talerze nie wirują i komp nie startuje. Podejrzewam że padł kontroler dysków na płycie głównej. A co wy o tym uważacie?? Co teraz robić?? Płyta kumpla to: "MAinboard AMR plus technology P6BAT-A+ DMA 66. !!!!A jeszcze dodam że i zasilacz się spalił(trzeba nowy). Odłączyłem zasilacz oczywiście ATX od płyty głównej i gdy podłączyłem kabel zasilający do zasilacza wentylator zaczął wirować(a nie powinien) i zaczął się palić. I koniec:). !!!!Cały komp podłączony był do listwy przeciwzakłócenowej LESTAR . Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 30 Kwietnia 2003 Zgłoś Opublikowano 30 Kwietnia 2003 Jeżeli to kontroler to możesz kupić taki pod pci i będzie lux wydatek żedu 100zł p.s. dziwny przypadek :D Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzesiu Opublikowano 30 Kwietnia 2003 Zgłoś Opublikowano 30 Kwietnia 2003 uuu przykro sie robi...... zasilka,dysk,kontroler na plycie...... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qtch Opublikowano 30 Kwietnia 2003 Zgłoś Opublikowano 30 Kwietnia 2003 ja ostatnio mialem przepiecie, w piz.du poszlo wszystko poza cd i fdd :( Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...