III Opublikowano Piątek o 12:12 Zgłoś Opublikowano Piątek o 12:12 Problemy z gwarancją Morele i zasilaczem be quiet! – podejrzana ingerencja w sprzęt Cześć, Chciałem podzielić się swoją historią związaną z reklamacją zasilacza be quiet! Straight Power 12 1500W w Morele.net. Może komuś się to przyda, jeśli będzie miał podobny problem. Jakiś czas temu mój zasilacz zaczął sprawiać problemy, więc zgłosiłem reklamację u sprzedawcy. Sprzęt został odesłany do serwisu, a po kilku dniach wrócił z informacją, że „usterki nie stwierdzono, testy OK”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że po otwarciu paczki zauważyłem ślady ingerencji w urządzenie: Przewód FAN został krzywo przylutowany i pokryty nieznaną substancją (wygląda na klej lub masę uszczelniającą). Widoczne ślady lutowania na komponentach, mimo że według be quiet! żadna naprawa nie miała miejsca. Wnętrze urządzenia było zabrudzone, co wcześniej nie miało miejsca. Napisałem więc bezpośrednio do be quiet!, aby potwierdzić, czy faktycznie przeprowadzali jakieś prace serwisowe. W odpowiedzi otrzymałem informację, że zasilacz był jedynie testowany i w przypadku wykrycia usterki zostałby wymieniony na nowy – nigdy nie przeprowadzają napraw. Skontaktowałem się ponownie z Morele, prosząc o wyjaśnienie, ale ich odpowiedzi były sprzeczne. Najpierw twierdzili, że urządzenie nie wymagało naprawy, a później zasugerowali, że „drobne korekty w urządzeniu nie wpływają na jego działanie”. Mam więc poważne wątpliwości, czy mój sprzęt faktycznie trafił do autoryzowanego serwisu. Sytuacja wygląda na to, że zasilacz został poddany nieautoryzowanej naprawie, a następnie zwrócony bez żadnej informacji o przeprowadzonych działaniach. Obecnie domagam się wymiany sprzętu na model be quiet! Dark Power Pro 13 1600W, który jest dostępny na rynku i stanowi godną alternatywę. Nie otrzymałem jednak żadnej konkretnej odpowiedzi od Morele. Dołączam korespondencję oraz zdjęcia zasilacza. Czy ktoś miał podobne doświadczenia z reklamacją w Morele? Jakie działania mogę podjąć w tej sytuacji? Z góry dzięki za wszelkie sugestie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zakk87 Opublikowano Piątek o 12:18 Zgłoś Opublikowano Piątek o 12:18 (edytowane) to nie przylutowany przewód tylko wtyczka w gnieździe. Fabrycznie jest tam klej to prawda, właśnie po to aby się nie wysuwała. Edytowane Piątek o 12:20 przez zakk87 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
III Opublikowano Piątek o 12:23 Zgłoś Opublikowano Piątek o 12:23 3 minutes ago, zakk87 said: to nie przylutowany przewód tylko wtyczka w gnieździe. Fabrycznie jest tam klej to prawda, właśnie po to aby się nie wysuwała. Rzeczywiście, na zdjęciu wygląda to jak niewłaściwie włożona wtyczka, ale pytanie brzmi – dlaczego? Jeśli urządzenie wróciło z serwisu, to albo powinno być w idealnym stanie, albo serwis powinien wyjaśnić, dlaczego coś było poprawiane. Jeśli fabrycznie używany jest klej, to czy jego obecność oznacza, że ktoś go ponownie nałożył? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karro Opublikowano Piątek o 12:27 Zgłoś Opublikowano Piątek o 12:27 Naprawili to naprawili w czym rzecz? Nowa sztuka czy pieniądz to tylko czasem Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zakk87 Opublikowano Piątek o 12:28 Zgłoś Opublikowano Piątek o 12:28 trochę to wygląda jakby gniazdo razem z wtyczką (sklejone razem) wysunęły się z z płyty z goldpina. Ciężko powiedzieć czy ktoś to rozbierał, może szarpnął za kabel. Nr seryjny sprawdziłeś? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
III Opublikowano Piątek o 12:31 Zgłoś Opublikowano Piątek o 12:31 1 minute ago, karro said: Naprawili to naprawili w czym rzecz? Nowa sztuka czy pieniądz to tylko czasem Problem w tym, że oficjalnie serwis be quiet! twierdzi, że nie przeprowadza żadnych napraw – albo wymieniają sprzęt na nowy, albo odrzucają reklamację. Skoro tak, to kto i gdzie ingerował w zasilacz? Dlaczego nie ma żadnej dokumentacji naprawy? Jeśli była naprawa, to czemu Morele twierdzi, że 'usterki nie stwierdzono'? Sprawa nie jest tak oczywista, jak się wydaje. 3 minutes ago, zakk87 said: trochę to wygląda jakby gniazdo razem z wtyczką (sklejone razem) wysunęły się z z płyty z goldpina. Ciężko powiedzieć czy ktoś to rozbierał, może szarpnął za kabel. Nr seryjny sprawdziłeś? zgadza się, to ten sam egzemplarz Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karro Opublikowano Piątek o 12:38 Zgłoś Opublikowano Piątek o 12:38 aa co to byl za problem z zasilaczem? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
III Opublikowano Piątek o 12:42 Zgłoś Opublikowano Piątek o 12:42 2 minutes ago, karro said: aa co to byl za problem z zasilaczem? Sporadycznie wyłączał się pod obciążeniem. Początkowo podejrzewałem problem z okablowaniem, ale okazało się, że jednak wina jednostki. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karro Opublikowano Piątek o 12:52 Zgłoś Opublikowano Piątek o 12:52 moze czujka,radiator ,wtyczka sie przesunela,,jeden sprytny z menele.pl poprawłł jej położenie a ty robisz sceny w sklepie ktory ma tyle na sumieniu xD Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
amp Opublikowano Sobota o 09:56 Zgłoś Opublikowano Sobota o 09:56 Na przyszłość wysyłajcie sprzęt bezpośrednio do BQ. Ja tak zrobiłem a tylko wentylator coś delikatnie niedomagał, nowy kompletny zasilacz dostałem po paru dniach nawet przewodów im nie wysyłałem z zasilaczem, po wcześniejszym kontakcie ustaliliśmy że nie ma sensu wywlekać ich z obudowy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...