Skocz do zawartości
LordRene_PL

Tour de France

Rekomendowane odpowiedzi

Jest ktos kto sie tym interesuje??

Ogladam Tour od kilku lat. Kirdy zaczal wygrywac Lance Armstrong bylem pelen podziwu dla faceta ktory otarwszy sie o smierc potrafil dojsc do takich wynikow w tym sporcie. Wlasnie w moje lapy wpadla ksiazka pt:

L A Cala Prawda. No i sie wk....m. Ludzie jak mozna byc takim zazdrosnym. Ksiazke napisal Francuzki dziennikarz i Brytyjczyk. Co druga strone to pomyje wylewane na Armstronga. Doczytalem do 30 strony i mam dosc!!!! Cala ksiazka to chyba jakby stwierdzenie ze Armstrongo wygrywa wiec jest KOKSOWNIKIEM. Ludzie to maja nasrane we lbach. W tamtym roku bylem na ostatnim etapie z Melun do Paryza i mialem okazje zobaczyc tego wielkiego kolarza na zywo. Juz wtedy widac bylo wrogosc francuzow do niego. Teraz autorzy tej ksiazki przegieli. Ale od jutra rusza LETOUR i mam zamiar ogladac jak ARMSTRONG 6 raz wygrywa ten wyscig choc jak ostatnio mowia nie jest w formie i moze wygrac ULLrich. Mam nadzieje ze w tym roku uda mi sie znowu pojechac i zobaczyc ARMSTRONGA na najwyzszym stopniu podium.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoksalnie choroba nowotworowa pomogla Armstrongowi.Ma recepty na zabronione srodki wiec stoi ponad innymi kolarzami.Osobiscie uwazam ze jest nie KOKSOWNIKIEM jak piszesz ale KOKSIARZEM.:) Organizm zaatakowany choroba nowotworowa po wygrnaiu z nia staje sie mocniejszy afaik.Tak wiec Armstrong nie wygrywa fair.

 

wejdz sobie na szosa.rowery.org i wez udzial w konkursie :)

powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

interesuję się tym i właśnie na eurosporcie jest program z "ważeniem" zawodników (znaczy pokazują wszystkie teamy a przy lepszych zawodnikach jak Armstrong czy Urllich pokazują też różne urywki ich dotyczące, przy L.A. był m.in. zeszłoroczny etap na którym się przewrócił a i tak wygrał (jeden z ostatnich górskich) :D a ja jak co roku - widzę pierwsze kilka etapów w TV a potem gdzies wyjeżdżam i nie widzę końcówki :/ przez ostatnie 3 lata ani razu nie widziałem ostatniego etapu na polach Elizejskich :/ a co do książki, ci ludzie muszą być nienormalni na necie widziałem fragment w którym autorzy zarzucają L.A. że brał niedozwolone środki dopingowe w czasie i tuż po leczeniu raka, ale nie raczyli dodać że są to najskuteczniejsze środki do leczenia a raczej zatrzymywania rozwoju nowotworu. ale tak to jest jak za jakiś temat zabierają się ludzie chcący tylko i wyłącznie pogrążyć zawodnika, ale na szczęście Francuzi (organizatorzy wyścigu) stwierdzili że będą wierzyć tylko temu że rok rocznie poddają go (jak i innych kolarzy) badaniom antydopingowym i niczego u niego nie wykryli.

 

a i jeszcze jedno - z kilka miesięcy temu Armstrong ogłosił iż jest to jego ostatni Tour, po nim kończy karierę, umotywował to tym że chce odejść jako zwycięzca a nie przegrany i nie chce być postrzegany jako osoba która nie ma umiaru aby ciągnąć w tym zawodzie tak długo jak niektórzy starsi zawodnicy i być samym nazwiskiem które nie może podjechać pod górę.

dlatego też chciałbym zobaczyć go na tym ostatnim tourze z jego udziałem ale nie mam takiej możliwości i ograniczę się do tv i netu :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest KOKSOWNIKIEM.

Jesli by tak bylo to 90% sportowcow jest nimi!!!! Prawie kazdy sportowiec to ASTMATYK!!!! Moze nie slyszeliscie tego ale kilka lat temu z okazji jednej olimpiady ktos powiedzial ze to powinno sie nazywac OLIMPIADA SPECJALNA bo prawie szyscy to astmatycy heheheh.

 

dlatego też chciałbym zobaczyć go na tym ostatnim tourze z jego udziałem ale nie mam takiej możliwości i ograniczę się do tv i netu

jesli wszystko w pracy bedzie oki to jade z 4 kolesiami do francji na koniec touru i jedno miejsce bedzie wolne za tzw partcypacje w kosztach. W tamtym roku bylismy tam tydzien za 300 zl. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolarstwo to jeden z najbrudniejszych sportow.Wszyscy biora doping.ROznica polega jedynie na tym ze sa tacy ktorzy:

daja sie zlapac i tacy ktorzy zlapac sie nie dadza.

Farmakologicznie trzeba przesunac granice zmeczenia,oszukac mozg.Usmiezyc bol.Armstrong ma mocne plecy.Ja chcialbym zeby wygral Ullrich Jan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tour de France najlepszy, największy, najciekawszy, i najtrudniejszy wyścig kolarski. Niestety po raz drugi z rzędu nie będę miał okazji go oglądać ( brak kablówki itp. :( ) Wcześniej jak miałem możliwość to siedziałem po 5 godzin dziennie przed telewizorem. Pamietam jak 3 lata temu po etapie który oglądałem cały na żywo, poszedłem do kuchni i ZEMDLAŁEM :D Jeśli są jacyś chętni to moze jakoś podepniecie mi kabel z kablówki ( ale wiecie tak (nie)legalnie :lol: )

 

________________________________________________________________________________

_________________

Ja bym nie powiedział, że kolarstwo to najbrudniejszy sport, to prawda duża część kolarzy "jedzie" na dopingu ale jest o tym głośno dlatego, że własnie w kolarstwie najwięcej się z tym walczy i dlatego co chwilę słyszymy, że jakiś kolarz został złapany. Co do Armstronga to nie mam wątpliwości co do jego wygranych po prostu jest znakomitym kolarzem i nie raz pokazał na co go stać, ale także jest to zasługa całego teamu US Postal bez którego Armstrongowi ciężko było by walczyć, prawda jest taka, że kolarstwo szosowe to dyscyplina zespołowa i jeden kolarz który może być najlepszym w peletonie nie wygra sam wielkiego touru. I mam nadzieję, ze Armstrong wygra w tym roku po raz 6 z rzędu i będzie jedynym człowiekiem któremu się taki wyczyn udał. :wink:

 

 

PS. Mam nadzieję, że ten topic nie zginie zbyt szybko a wy będziecie komentować etapy :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Propaganda, ech... zaraz zaczną mówić, że cała repra Grecji jedzie na koksie : Ech... skoda gadać !

 

Podziwiam Armstronga :) To jest prawdziwy sportowiec ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza trójka na mecie:

 

1- 043 CANCELLARA Fabian (SUI, FAS) 00:06:50.940

2- 001 ARMSTRONG Lance (USA, USP) 00:06:52.580 at 01"

3- 074 GUTIERREZ José Ivan (ESP, IBB) 00:06:58.410 at 07"

.

.

.

16- 011 ULLRICH Jan (GER, TMO) 00:07:07.410 at 16"

No to Armstrong daję radę w tym roku, albo się boi i walczy o każde sekundy lub poprostu jest mocny ( jak zwykle :D )

 

Ktoś oglądał ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

''Zastanawiam się mocno jaki wpływ miała operacja Armstronga na jego przebieg kariery.VO2max,jest cechą o znacznej wytrenowalności pod wpływem treningu wytrzymałościowego można zwiększyć jej poziom nawet o 88%,przy znacznym zróznicowaniu międzyosobniczym wynoszącym od 5% do 88%{Saltin i wsp.1968,Lorite i wsp.1984] WYKAZANO RÓWNIEŻ ,IŻ WYTRENOWALNOŚĆ zależy od czynników genetycznych inaczej są uwarunkowane nizależnie od samego poziomu VO2max.Jest zatem oczywiste,że zróżnicowanie genetyczne genetyczne każdej cechy ma swe żródło w w zróżnicowanej strukturze genu ,a więc DNA.Przy dużym stopniu złożoności VO2max{wpływ mają tu m.in. wielkoś serca,wyrzut minutowy serca,,pojemność tlenowa krwi}-wAŻNĄ ROLĘ ODGRYWAJĄ POJEDYŃCZE białka ,głównie enzymy mięśniowe i mitochądrialne,kodowane przez pojedyńcze geny tworzące mitochądrialne DNA.Zdaniem Dionne polimorfizm DNA MOŻE BYĆ przyczyną zarówno zmienności VO2max ,jakm i wytrenowalności.Najciekawsze jednak jest to,że ,,,,,,,ze autorzy ci ,stosując wyrafinowane metody oznaczania strukyury DNA,wykryli wpływ genów zlokalizowanych w mitochądrialnym DNA na poziom i strukturę enzymów przeprowadzających łańcuch oddechowy i fosforylację oksydacyjną.Ponieważ mają one istotny wpływ na wydolność aerobową.Badania genetyczne nad uwarunkowqaniami wydolności areobowej ilustrują przy okazji drogę ,jaką przeszła w ostatnim dwudziestoleciu tz. GENETYKA SPORTOWA :oD PRYMITYWNYCH BADAŃ na małych próbach bliżniąt-do precyzyjnych badań strukyury genówe.Dlatego mam coraż większe wątpliwości co do fenomenu Armstrąga,sądze że medycyna wznacznym stopniu podniosła jego wydolność,w końcu nie jest rzeczą normalną ,ze zawodnik który na początku miał kłopoty z pokonaniem ALP nagłe staje się fenomenem gór.Oczywiście moja wiedza jest niedostateczna aby wyciągać jakiekolwiek wniski nie mam jego badań wydolnościowych przed i po operacji ,jednak bardzo mnie to nurtuje i szukam na to naukowej odpowiedzi .STUDENT AWF.Korzystałem z opracowań prof.zw.Jan Szopa,podręcznika fiziologia dla studentÓW AWF''

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

''Bohater tego wywodu nie mial slodkiego dziecinstwa: odrzucony przez ojca, poszturchiwany przez kolegow, z przecietna inteligencja (jak my wszyscy), ale za to z wybujalymi ambicjami bazujacymi na potrzebie zemsty (a kto tego z nas nie zaznal). W jego przypadku jedyna dziedzina odgryzienia sie byla aktywnosc sportowa. Na poczatku startowal w biegach a nastepnie sprobawal sil w stosunkowo mlodej konkurencji, triatlonie. I tu pojawily sie znaczace sukcesy przyszlego pieciokrotnego laureata TdF. Oczywiscie realizatorzy biografii nie odwazyli sie - a kto chce wpasc w lapy adwokatow amerykanskich, zbyt kosztowna zabawa dla biednych - na odslaniecia rabka tajemnicy naglego wzrostu formy sportowej naszego idola. Udzial w wyscigach kolarskich byl niejako kontynuacja jednej z konkurencji triatlonowej i umozliwil jemu wyjscie na szerokie wody sportu zawodowego. W tej tez dyscyplinie zdobyl mistrzostwo swiata w Norwegii, po wyscigu szosowym ze startu wspolnego, rozgrywanego w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Zaskoczyl tym wszystkich. A to byl dopiero poczatek niespodzianek, wielkich niespodzianek... Choroba, trzy operacje, bardzo powazne operacje, terapia chemiczna... W tym miejscu musze podkreslic fakt, rowniez przemilczany w programie telewizyjnym. Jeszcze jako rekonwalescent, Lance udal sie do Wloch na spotkania ze znanym w swiatku kolarskim lekarzem, tworca cudownych sukcesow jego ,,pacjentow''. Do pierwszego startu w TdF po chorobie, Lance stawil sie z dluga lista zapisanych mu lekarstw. Oczywiscie nie oszukujmy sie, nie ma zawodnika w zawodowym peletonie kolarskim, ktory nie cierpi na przewlekla chorobe, na przyklad astme. Kazdy z nich ma swoje, przepisane medykamenty z tym, ze lista jest o wiele, wiele krotsza niz u rywala po kilku operacjach. Tu przerwe, robiac miejsce dla innej anegdoty: kilka lat temu stawia sie na przejsciu granicznym pomiedzy USA a Kanada ekipa kolarska z zawodnikami europejskimi, udajaca sie na start w Tour de Bauce. Kazdy z kolarzy ciagnie ze soba obok sprzetu walize z medykamentami. Biedni celnicy potrzebowali kilku godzin na odprawienie ekipy, gdyz musieli kontaktowac sie telefonicznie z federalnym Ministerstwem Zdrowia w Ottawie na uzyskanie zgody na wwoz poszczegolnych substancji... I to ta dlugosc listy koniecznych jemu, a niedozwolonych innym, medykamentow tworzy roznice ilus tam minut badz sekund na mecie w Champs Éllisées. I czy jest to sportowe fair play? Pytanie pozostawiam bez mojej odpowiedzi. Do tego dochodza zabawy z tajemniczymi substancjami, ktorych zaden z zawodnikow nie moze oficjalnie otrzymac od eskulapa i przewaznie niewykrywalnych w laboratoriach antydopingowych.

Nie opluwam w tym miejscu Armstronga, jak tez nie zalamuje rak nad jego rywalami. Zacytuje jednego z wielkich mistrzow roweru - Jaques'a Aquetila - ktory byl mniejszym hipokryta niz inni: ,,nie mozna wygrac Tour de France na wodzie mineralnej''(moje tlumaczenie).

W moim odczuciu problem zaczyna sie w innym miejscu i jest to rzecz kryminalna - nagonka na kolarzy podczas Giro d'Italia czy Tour de France. W efekcie napadow policyjnych dzieli sie peleton na dwie grupy: tych co moga sie szprycowac i tych, ktorym jest to zabronione. Efekt - smierc wspanialego kolarza i bardzo ciekawego czlowieka - Marco Pantaniego. Niestety nikt z tych co sa odpowiedzialni za te potworna tragedie nigdy nie stanie przed sadem. I to jest najwieksza zbrodnia w tym sporcie.

A wracajac do tematu. Lance wie, ze jego podroz po ziemskim padole nie bedzie dluga. To co go zabilo, jednoczesnie doprowadzilo do wpisania sie do selektywnego klubu pieciokrotnych zwyciezcow TdF. Czy tylko koszt tego nie jest zbyt wygorowany? Nie mnie decydowac, kazdy z nas jest kowalem swojego zycia.

Po tej dygresji zycze nam wszystkim niezapomnianych wrazen

podczas krecania dwoma korbami.

Polamania kola.

Artaristo

PS. Wynik ostatniego klasyku Tour de Flandres wskazuje moim zdaniem, ze Niemcy opanowali nowy ,,stuff''i zapowiada to ciekawy przebieg TdF.Zobaczymy. ''

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

''Kolarz w początkowym okresie treningu ma na ogół obsesję szybkiego rozbudowywania masy mięśniowej i osiąga to fóżnymi ćwiczeniami, przy czym niektóre partie mięśnie nie biorą istotnego udziału w pedałowaniu. W szczegółe: inne partie mięśnie są potrzebne torowcom /i tutaj jeszcze w zależności od specjalizacji można dopatrywać się mniej lub bardziej istotnego udziału mięśni w pokonywaniu obciążeń w zależności od możliwości beztlenowych niekwasomlekowych i beztlenowych kwasomlekowych/ a jeszcze inne szosowcom dystansowcom bądź góralom. Po zaniku mięśni te z nich które są niezbędne do danej specjalności można odbudować i rozwijać je odpowiednio ukierunkowanym treningiem, rehablilitacją w tym zastrzykami proteinowymi itp. nie powodując przyrostu innych mięśni np. niepotrzebnych dystansowcom a już niepożądanych u górali przywodzicieli uda, które sa tak mile widziane u łyżwiarzy szybkich lub narciarzy alpejczyków. To mieści się w tzw. przygotowaniu fizycznym kolarza.

Odnośnie działania medykamentów na układ nerwowy to jest to zagadnienie tak szerokie jak dorzecze Amazonki. W konkretnym przypadku Lance`a leczenie chemioterapią a i pewnie później sterydami /wzmacniającymi i przeciwzapalnymi/ mogło najprawdopodobniej nie tyle uszkadzać fizycznie poszczególne neuroprzekaźniki ile powodować upośledzenie ich funkcji w odbiorze pewnych impulsów z układu odśrodkowego. W skutkach mogło to dać taki efekt,że próg bólu wysiłkowego /nie mówię o bólu od ukłucia czy uszczypnięcia/ jest osiągany np. przy obciązeniu wynoszącym powiedzmy 120 % obciążenia przy którym normalny ludź już jest sparaliżowany bólem. To tak np jak komuś po zapaleniu ucha środkowego pozostaną złogi wapne na błonie bębenkowej. Osoba taka będzie miała zupełnie inne wyniki audiogramu na zdrowe ucho i chore. Uszkodzone będzie p wele mniej wrażliwe na wysokie tony od ucha zdrowego. Rownie dobrze skutkiem leczenia mogło być także oddziaływanie na przyhamowanie pracy układu współczulnego odpowiedzialnego za pobudzenie nerwowe lub na pobudzenie pracy układu przywspółczulnego odpowiedzialnego za hamowanie bodźców nerwowych, co może miec kapitalne znaczenie w poprawie wydolności układu krążeniowo - oddechowego. Sam się zastanawiam jak Armstrong wyćwiczył swoje receptory, że podczas przyspieszania pod górę kręci z kadencją 100 - 120, która w takich ciężkich warunkach jest niemożliwa do osiągnięcia dla kolarzy i to jeszcze jadąc w pedałach , jest to zabójcza technika /proszę spróbować nawet na miękkim przełożeniu na stojąco jechać po płaskim 10 minut z taką kadencją - brak koordynacji ruchowej i ból rozrywa kolana/. To nie jest kwestia woli to już kwestia sterowania układem nerwowym, który podaje układowi ruchowemu takt jak metronom muzykowi, to się wykonuje bez woli i świadomości zawodnika.''

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...