Mam stabilny komputerek
Athlon 1700+, ASUS A7V333, 512 ram, HDD 60GB Barracuda, Riva TNT2, zasilacz Rubikon 300W - aż wstyd (chyba to samo co Codegen)
Wszystko od dwóch lat chodzi bardzo dobrze i prawie stabilnie. Dołożyłem ostatnio nowego HDD Samsunga 160GB ATA133. Zainstalowałem Windowsa, wszystko było OK do czasu kopiowania danych z Barracudy. Po skopiowaniu kilkunastu GB proces kopiowania się zawiesił, nowy dysk Samsunga stanął, zresetowałem kompa. No i się zaczęło.
Ani Barracuda ani zasilacz nie zostały uszkodzone, ale po ponownym uruchomieniu Bios nie widzał dysku Samsunga, po kolejnym resecie włączył się SMART - komunikat żeby natychmiast wymienić dysk bo jest uszkodzony. No i pojawiły się bady, ok 200 MB!
Czy jest duże prawdopodobieństwo że to była wina beznadziejnego zasilacza ??
Mierzyłem napięcia tego Rubikona miernikiem, w spoczynku ma napięcia na molexach ok 12,60 [V] i ok 4,96 [V], przy jakimś ruchu jeszcze bardziej odbiegają od normy.
Muszę teraz znów wymienić dysk, a nie chcę stracić kolejnego HDD, ale dziwne bo Barracuda działała bez zarzutu tyle czasu.
Czy ktoś może potwierdzić że ten nowy dysk był od początku sprawny, tylko zawieszkę i błędy, które się pojawiły spowodował kiepski zasilacz?