Jeśli ten system znajdzie sobie niszę, jakieś nietypowe zastosowanie, to przetrwa. Tak się stało z pierwszym konkurentem Windowsa, BeOSem IBMa. Mieliśmy go przez pewien czas na studiach. Jest tak nietypowy i upierdliwy, że nie do użytku. Ale miał też zaletę - wogóle się nie wieszał, to go odróżniało od Windows98 i stał się systemem operacyjnym ATMów. Teraz gdy patrzysz na bankomat, na jego ekranie widzisz właśnie BeOSa. Wydawałoby się, że system już kompletnie został zapomniany, a tu ostatnio dowiedziałam się, że kilka osób w ramach eksperymentów instalowała go sobie.