MKS był sukcesem polskiej informatyki - był jej chlubą. Pracowało nad tym z olbrzymim zapałem wspaniałe grono ludzi z Markiem Sellem na czele. Ci ludzie szanowali sie i lubili i dbali o te firmę jak o własną rodzinę. Kiedy Marek Sell chorował firma działała, mimo, ze wiedział, ze jego choroba jest śmiertelna nie poczynił żadnych kroków - miał zaufanie do przyjaciół a poza tym był wspaniałym informatykiem a do zarządzania firmą miał przyjaciół. Kiedy odszedł firma działała a jej pracownicy oprócz zorganizowania się w sprawach funkcjonowania firmy zajęli sie również dziećmi Marka Sella jak własnymi. Grupa zatrudnionych tam informatyków utrzymała poziom firmy wzorowo.
I nagle stało się ktoś postanowił wykończyć wszystkich i zniszczyć firmę, nie wiem czy świadomie czy nie ale efekty kilku letniej działalnosci widać. Wszyscy dawni współpracownicy Marka Sella odeszli, i zabierając swoje mózgi nie musieli sie martwić o przyszłość - oni byli i są świetni - Marek znał się na ludziach i umiał dobierać talenty i przyjaciół. Najgorszą tragedią był los dzieci, które chyba sa zdezorientowane i nie do końca wiedzą co się dzieje. Jeszcze kilka lat i zrozumieją jak to się działo, ze ojciec odniósł tak wielki sukces i miał tylu przyjaciół i co sie dzieje teraz kiedy w okół nich przyjaciół wytrzebiono a są prawnicy i wrogowie. A przez firmę MKS przewalają się od kilku lat tajfunu i huragany. Dawni przyjaciele Marka Sella są oskarżani o najgorsze bezeceństwa, jak widać nowi pracownicy też doczekali się oberwania chmury.
Tak bywa! dobre firmy tworzą ludzie z wiedzą i zapałem i nie da się zająć takiej firmy siłą i przy pomocy tupania nogami zmusić do działania. Firm informatycznych nie tworzą zony informatyków ani nawet najlepsi prawnicy potrzebna jest współpraca wybitnych ludzi.
Koniec będzie marny - mogliśmy dbać o imię Marka Sella i mieć super polską firmę sprzedająca program na cały polski rynek i nie tylko, a mamy wstyd i hańba stado ... nie bede nikogo obrażać. Mamy zgliszcza z których ktoś wyszarpuje ostatnie grosze niszcząc każdego nie licząc się z legendą Marka Sella, dobrem polskiej informatyki i sytuacja dzieci Marka Sella. Obym się choć w jednym miejscu myliła, bo z boku patrzę na to od kilku lat i marnie wróżyłam tym harcom, dziś czekam na refleksję najstarszego syna marka Sell'a może kiedyś z wiekiem zrozumie, ze miał szansę kontynuować dzieło ojca i cieszyć sie przyjaźnią wspaniałych ludzi. Lada dzień chyba będzie miał kłopoty finansowe i ...
Nie wiążą mnie z tymi sprawi ani jedna złotówka, od czasu śmierci Marka Sella i kondolencji na str. MKS chyba nigdzie ani raz się nie wypowiadałam. Może ktoś pomyśli nie o tym czy szczegóły się zgadzają, tylko o tym jak można zniszczyć wszystko i sukces zmienić w klęskę i pośmiewisko.